Trwa protest głodowy w Operze Bałtyckiej w Gdańsku
Już raz związkowcy sięgnęli po tę dramatyczną formę protestu. W marcu ub.r. troje związkowców z NSZZ „Solidarność” z Państwowej Opery Bałtyckiej w Gdańsku prowadziło protest głodowy w Urzędzie Marszałkowskim. Głównym powodem protestu było wówczas zablokowanie przez marszałka podwyżek, które od początku roku mieli otrzymać pracownicy opery. Z kolei teraz związkowiec alarmuje o łamaniu praw pracowniczych i związkowych oraz o niewypełnianiu zaleceń inspekcji pracy.
Krzysztof Rzeszutek rozesłał też oświadczenie, w którym oskarżył zarząd województwa i rządząca na Pomorzu w Sejmiku koalicję PO -PSL z pomorskim marszałkiem Mieczysławem Strukiem (PO) o „pośrednie łamanie praw pracowniczych i związkowych”.
Ostrze krytyki i oskarżenia o łamanie praw pracowniczych związkowiec kieruje też w stronę obecnego dyrektora tej instytucji kultury Warcisława Kunca za łamanie praw pracowniczych i związkowych, szczególnie o dyskryminowanie i niebranie pod uwagę głosu NSZZ „Solidarność”.
W związku z tym rozpoczynam strajk głodowy na terenie Opery Bałtyckiej. Skoro nie ma reakcji na nasze postulaty dotyczące przestrzegania regulaminów i zasad BHP oraz spraw tyczących naszej pracy, skoro urząd marszałkowski i dyrekcja ignorują nawet zalecenia Państwowej Inspekcji Pracy, które też i ja sosobiście dostarczyłem na urzędnicze biurka, nie pozostaje mi nic innego jak zaprotestować. Nie zważam na to, że są urlopy. Swój protest traktuje też w wymiarze symbolu. Mijają kolejne miesiące. Jesteśmy cierpliwi, czekamy. Ale i cierpliwość artysty ma kres
– powiedział Krzysztof Rzeszutek.
Przypomnijmy, że w marcu 2017 roku przedstawiciele związków zawodowych i dyrektor Opery Bałtyckiej podpisali porozumienie kończące akcję strajkową w tej, należącej do samorządu województwa, instytucji kultury.
Po rocznym impasie w negocjacjach, próbach mediacji ciągnących się od jesieni ub.r., zmianie dyrektora pracownicy Opery Bałtyckiej, przystąpieniu do strajku spór się zakończył. Wynagrodzenie pracowników opery ma zbliżyć się do zarobków, jakie otrzymywali do września ub.r., czyli przed objęciem dyrekcji przez Warcisława Kunca. NSZZ „Solidarność” wycofała wówczas spory zbiorowe. Jednak sytuacja nie uległa uzdrowieniu. NSZZ „Solidarność” ponownie wszedł w spór zbiorowy z dyrekcją opery.
W międzyczasie w gdańskiej operze PIP przeprowadziła kontrole, potwierdzając uwagi związkowców i wydając szereg zaleceń.
źródło: solidarnosc.gda.pl, radio maryja