Sławomir Cenckiewicz: Można mnie nie znosić i zwalczać, ale żeby demonizować aż tak...
Można mnie nie znosić i zwalczać, ale żeby demonizować aż tak, by postawić tezę, że rządzę IPN i zbudowałem na tyle sprawną drużynę, że była w stanie opanować nie tylko centralę IPN, ale i oddziały regionalne Instytutu?
Zresztą to też zabawne, gdyż powielany od lat mój stereotyp medialny i szeptankowo-plotkarski nie daje mi takich możliwości i kompetencji, gdyż jestem: skrajnym indywidualistą i egocentrykiem; człowiekiem nie znoszącym gry zespołowej, a więc niezdolnym do zbudowania lobbystycznej grupy; w dodatku kłótliwym. Innymi słowy bez szans na kierowanie czymkolwiek, nie mówiąc już o budowie sieci spiskowej
Czuchnowski jak zawsze w formie: napisał, że IPN powstał z kompromisu zwolenników lustracji i dekomunizacji oraz „sceptycznych wobec zawartości akt bezpieki” ludzi Łuny Wolności. (...) Rzekomo postkomunistów otwarcie teczek „niemal nie dotknęło”. No jasne, sprawy „Alka”, „Olina”, „Wolskiego”, Sekuły, Siwca, koniec WSI i ujawnienie kulis FOZZ itd. uderzały w prawicę! (...) No i Wałęsa. No tak, moje całe jestestwo w IPN to „pilnowanie” tej sprawy
No i pani Estera! (...) Teksty napisała według najlepszych wzorów z lat 50. i świetlanej ery GieWu. (...) Świetne są te relacje skrzywdzonych z IPN z TPPR-owską i ZSMP-owską przeszłością, którzy prezesa Szarka mylą z dyrektorem Szarkiem, a początek mojej znajomości z Szumiłą wiążą z „Radą Naukową WBH przy MON”. Nie wiem, co to za instytucja, ale nawet gdyby istniała takowa, to zapewniam, że do Rady Naukowej nie zapraszałbym nieznajomych
Wszystko to bym jednak przeżył jako tako... Ale żeby na moje konto „chaos” i „brak kompetencji” w IPN wrzucić! Wypraszam sobie, przecież z tym walczę od zawsze i o to spieram się w IPN!
źródło: fb
#REKLAMA_POZIOMA#