Jak się zwalnia Społecznego Inspektora Pracy. Pozbycie się niewygodnego związkowca to nie problem?
– Na początku – wtedy była to jeszcze firma International Nefrology Center – było bardzo sympatycznie. Cieszyłam się, że pracuję w miejscu, gdzie prawa pracownicze są respektowane
– mówi zwolniona pracownica żywieckiej stacji dializ w rozmowie z „TS”. – W 2008 roku przejęła nas firma Fresenius Nephrocare Polska. Wtedy zmieniło się nastawienie osób, które nami zarządzały. Zaczęły się liczyć tylko i wyłącznie pieniądze, a nie personel. Wcześniej takie składniki wynagrodzenia jak bonusy roczne były wysokości trzynastki, potem stawały się coraz mniejsze. Pojawiły się problemy kadrowe, nasi pracownicy mieli coraz większe zaległości w urlopach. W odpowiedzi na nasze zarzuty słyszeliśmy: nie podoba się, niech się zwolni.
– Przestaliśmy się czuć w pracy dobrze. Koleżanka, chcąc zadzwonić i powiedzieć, że potrzebuje urlopu okolicznościowego, bo zmarła jej mama, brała najpierw środki uspokajające. To wszystko stało się nie do wytrzymania
– opowiada była pracownica Freseniusa.
W 2015 roku część pracowników zdecydowała się na założenie organizacji związkowej pod sztandarem Solidarności. Obawy o to, że ich działalność nie będzie w firmie mile widziana, wiązały się z ograniczeniami nakładanymi przez firmę.
– Od początku nie mogliśmy korzystać nawet z tablic. Mieliśmy też zakaz wstępu do innych stacji dializ, gdyż nasza obecność tam miała rzekomo narażać życie i zdrowie pacjentów
– mówi Agnieszka Gryś, która w organizacji zakładowej pełniła funkcję skarbnika.