Ochrona zdrowia. Dodatkowe miliardy czy Niderlandy?
Tematem specjalnego posiedzenia Rady Dialogu Społecznego 11 października były przepisy regulujące wysokość minimalnych wynagrodzeń pracowników ochrony zdrowia. W tle odbywał się protest głodowy lekarzy-rezydentów, z którymi kilka chwil po opuszczeniu posiedzenia spotkała się premier Beata Szydło.
Zgodnie z ustawą w sprawie minimalnego wynagrodzenia w ochronie zdrowia, ma ono, zarówno w placówkach publicznych, jak i prywatnych, rosnąć stopniowo – do końca 2021 r. Od 2022 r. minimalne wynagrodzenie lekarzy specjalistów ma wynieść niecałe: 6,4 tys. zł; lekarzy z pierwszym stopniem specjalizacji – 5,9 tys. zł; lekarza bez specjalizacji– 5,3 tys. zł; stażysty – 3,7 tys.
Farmaceuci, fizjoterapeuci, diagności laboratoryjni i inni pracownicy medyczni z wyższym wykształceniem mają zarabiać minimum 3,7 tys. zł, a ze specjalizacją – 5,3 tys. zł, ze średnim – 3,2 tys. zł.
Minimalne wynagrodzenie pielęgniarka z tytułem magistra i specjalizacją to co najmniej 5,3 tys. zł. Bez tytułu i specjalizacji – 3,2 tys. zł.
Premier: wprowadziliśmy wiele
Jak podkreślała premier, „rząd już wprowadził wiele zmian w służbie zdrowia”. W 2017 r. skierowano na ochronę zdrowia dodatkowo 8 mld zł na takie świadczenia, jak m. in. leczenie zaćmy czy protezy bioder. Uruchomiono środki na gabinety medyczne w szkołach. W przyszłym roku do systemu dodatkowo trafi ponad 6 mld zł, łącznie w 2018 r. na ochronę zdrowia zostanie wydane 92 mld zł. – Pracujemy nad ustawą, która ma zagwarantować zwiększenie nakładów na ochronę zdrowia do 6 proc. PKB. Wkrótce zostanie skierowana do prac parlamentarnych – mówiła premier. Przypomniała też, że od 1 lipca weszła w życie ustawa o płacy minimalnej w ochronie zdrowia.
#REKLAMA_POZIOMA#