Konstytucja dla Nauki: zaproponowane zmiany w wielu punktach są radykalne
Założenia ustawy wicepremier, minister nauki i szkolnictwa wyższego Jarosław Gowin zaprezentował 19 września podczas Narodowego Kongresu Nauki w Krakowie. Nie krył, że nie ma w planach poprawy istniejącego systemu, ale chce napisać prawo dotyczące nauki i szkolnictwa wyższego od nowa. Dlatego zaproponowane zmiany w wielu punktach są radykalne.
Przede wszystkim autonomia
Konstytucja dla Nauki zdecydowanie zwiększa autonomię uczelni. – Tylko prawdziwa autonomia pozwala uczelniom elastycznie reagować i kształtować swą misję, strukturę i działalność zgodnie z własnymi potrzebami, ambicjami i marzeniami – uważa wicepremier.
Zwiększeniu autonomii ma służyć wzmocnienie roli rektora oraz zwiększenie znaczenia statutu uczelni. W tej kwestii pojawiają się jednak głosy dość sceptyczne: – Czy przyznana uczelniom autonomia i silna władza rektora utrzyma się, w praktyce zależeć będzie od poszczególnych uczelni i ścierających się w nich środowisk – mówi dr Adriana Bartnik, prawnik i socjolog z Wydziału Administracji i Nauk Społecznych Politechniki Warszawskiej, związana również ze środowiskiem pozarządowych organizacji strażniczych (tzw. watchdogowych).
W szkołach wyższych pojawi się też nowy organ – Rada Uczelni. Jej członkowie będą m.in. wskazywać kandydatów na rektora. W ustawie napisano, że ponad połowę członków rady mają stanowić osoby spoza uczelni. Będzie ich wybierał senat uczelni. Nie wiadomo jednak, kto w praktyce zasiądzie w radach. Zdaniem dr. hab. Łukasza Niesiołowskiego-Spano, dyrektora Instytutu Historycznego UW i współzałożyciela ruchu społecznego Obywatele Nauki, o ile duże uczelnie zapewne zaproszą do nich wybitnych badaczy z Polski bądź zagranicy czy osoby zaufania publicznego, mniejsze mogą szukać osób, z którymi łączą je lokalne interesy. A to może wypaczyć ideę rady.
Dr inż. Maria Sapor, wiceprzewodnicząca Krajowej Sekcji Nauki NSZZ „S”, wykładająca na Wydziale Informatyki, Elektroniki i Telekomunikacji AGH obawia się z kolei, że w momencie, gdy uczelnia znajdzie się w gorszej sytuacji materialnej, rada, która ma współdecydować m.in. o jej finansach, będzie bardziej skłonna do pozbywania się majątku niż obecne władze.
#REKLAMA_POZIOMA#