To moje zwracanie uwagi na działalność niemieckich funkcjonariuszy propagandowych, takich jak Gerhard Gnauck, to - jak widzę - wołanie na puszczy.
Znów kilka kłamliwych, a przynajmniej skrajnie tendencyjnych tekstów tego "korespondenta" przeszły u nas zupełnie bez echa. Przeraża mnie to, jak bezkarnie szafują oni kłamstwami, manipulacjami, skrajnie uproszonymi i tendencyjnymi sądami... w każdym razie wszystkim tym, co z rzetelnym dziennikarstwem nie ma nic wspólnego. Ten tekst "w obronie" jakoby zagrożonego przez reżim Adama Bodnara ma już prawie 3 tygodnie i - tak jak napisałem - żadnej reakcji.
Oczywiście zabronić im tego bezczelnego agit-propu nie sposób, wydalić z Polski tym bardziej nie wchodzi w rachubę, ale... właściwie nie wiem, co można zrobić... Są, jak widzę, nietykalni, są świętymi krowami. :(
Marian Panic