[TYLKO U NAS] P. Walentynowicz: Sąd uniemożliwił mi wykazanie braku wiarygodności Donalda Tuska
![[TYLKO U NAS] P. Walentynowicz: Sąd uniemożliwił mi wykazanie braku wiarygodności Donalda Tuska](https://www.tysol.pl/imgcache/750x530/c//zdj/zdjecie/18395.jpg)
Piotr Walentynowicz: Byłem na sprawie, ponieważ jestem jednym z oskarżycieli posiłkowych. Nie spodziewałem się, że Donald Tusk przyjedzie i powie prawdę. I tak było, na wiele pytań nie odpowiedział, lawirował, mówił rzeczy, o które w ogóle przez sąd nie był pytany. Mimo że dużo mówił, to te jego wypowiedzi nie sięgały meritum sprawy.
Co Pana uderzało w jego wypowiedziach?
Te odpowiedzi, że nie nadzorował tych przygotowań, że to nie jego działka, bądź nie pamięta już jak było i tyle. Próbowałem wykazać jego brak wiarygodności, sprzeczności w jego zeznaniach, ale sąd je uchylał. Dlatego z tego przesłuchania jestem bardzo niezadowolony. Powtarzam, nie spodziewałem się po nim żadnego przełomu, ale myślałem jednak, że w tych nieścisłościach będzie go można złapać na kłamstwie.
Co to było?
Donald Tusk najpierw zeznaje, że nie nadzorował prac Tomasza Arabskiego, a potem mówi, że bardzo wysoko oceniał pracę pana Arabskiego. Były premier nie potrafił też stwierdzić czy był to lot cywilny czy wojskowy. Pytany dlaczego zatem wybrał konwencję chicagowską, skoro nie wiedział co to za lot, też nie potrafił odpowiedzieć i nigdy tego nie badał. Zresztą to pytanie uchylił mi sąd.
Pytania innych sąd też odrzucał?
Tak, np. Mecenasa Stefana Hambury. Sąd odrzucił pytanie dotyczące remontu rządowego Tupolewa w Samarze w Rosji.
Dokumenty wskazują, że były premier wiedział o przygotowaniach lotów.
Tak, i co z tego. Donald Tusk mówił, że dostawał te dokumenty z rozdzielnika, ale niestety ich nie czytał i w ogóle nie pamięta co tam w nich było.
A jak Pan, wnuk śp. Anny Walentynowicz zareagował na słowa byłego premiera, który zeznał: "Pokazywałem premierowi Putinowi gdzie jest plaża po której biegam, gdzie mniej więcej jest mój dom"?
No właśnie, jeśli sąd uniemożliwił wykazanie braku wiarygodności świadka, to Donald Tusk może opowiadać cokolwiek chce. Szkoda, że na przesłuchaniu nie można było skonsultować, wykazać, że Tusk najzwyczajniej w świecie mówi nieprawdę. W takich okolicznościach równie dobrze mógł powiedzieć, że rozmawiali o hokeju.
A może jest tak, jak mówi poseł Marek Jakubiak, że te wezwania dla Tuska, jego przyloty, przedstawianie w roli ofiary politycznej zemsty tylko przysparzają mu zwolenników?
Powiem tak, Donald Tusk żadnej łaski nikomu nie robił, bo to jego obywatelski obowiązek, jak i każdego z nas. Natomiast prawdą jest, że cokolwiek by się nie działo w tej sprawie, druga strona zawsze będzie ją przedstawiała jako polityczną. Wszyscy, którzy chcą dochodzić prawdy o katastrofie smoleńskiej oskarżani są o walkę polityczną i będą tak robić. Nie łudźmy się. Nam nie pozostaje nic innego, jak dalej szukać prawdy i konsekwentnie odkłamywać kolejne tajemnice katastrofy smoleńskiej.