Cezary Krysztopa dla "TS": Ile czasu można siedzieć w ubikacji?

„Ile czasu można siedzieć w ubikacji?” – pyta Żona nie po raz pierwszy i zapewne nie ostatni, doskonale wiedząc, że nie odpowiem, zbrojny w drzwi zamknięte na kluczyk i oczywiste prawo do chwili spokoju w przybytku, do którego (podobno, bo przecież mnie przy tym nie było) nawet królowie chodzili piechotą. W końcu nawet Żony muszą zrozumieć, że są pewne aspekty człowieczeństwa, które da się uskutecznić wyłącznie w samotności.
 Cezary Krysztopa dla "TS": Ile czasu można siedzieć w ubikacji?
/ pixabay.com
Niby muszą, ale jakby nie do końca tak się dzieje. Zawsze zastanawiał mnie brak zrozumienia kobiet dla pewnych mistycznych kontekstów tego rodzaju misteriów. I nie, nie mam tu na myśli niczego dosłownego, na ich fizjologiczne aspekty nie ma miejsca w poważnych tygodnikach, mam na myśli oczywiście wyłącznie aspekty duchowe.
 
Pamiętam, że w moim rodzinnym domu, a było to w latach osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych zeszłego wieku, ubikacja zupełnie otwarcie pełniła rolę czytelni. Miało to oczywiście pewien związek z brakami w zakresie zaopatrzenia w papier toaletowy, czego skutkiem była spora nadreprezentacja gazet na ubikacyjny metr kwadratowy, natomiast wcale się do nich nie ograniczało. Każdy z domowników trzymał tam też swoją książkę. Zresztą, przy wszystkich swoich wadach, były to jednak czasy, szczególnie w porównaniu z obecnymi, w których wszyscy dysponowali wolnymi mocami przerobowymi, które mogli spożytkować nie, jak dziś, na orkę w korporacyjnych boksach czy stanie w korkach, ale również na takie czynności ogólnorozwojowe jak czytanie książek. I robili to z pietyzmem.

Dziś, a podobno żyjemy w czasach dobrobytu i powszechnej szczęśliwości, stać mnie na mniejsze mieszkanie, niż było stać moich Rodziców. A co za tym idzie również mniejszą ubikację. Może mam ładniejszą podłogę i ściany w kafelkach, ale miejsca na półkę z książkami nie ma. No dobrze, czasem wezmę ze sobą książkę, ale znaczące spojrzenia reszty domowników sprawią, że i tak nie wyniosę przyjemności z czytania. Mam za to przenośne centrum multimedialne w postaci smartfona.
 
Ktoś powie, że o ile z książki jakieś duchowe aspekty można wycisnąć, to jednak trudno to zrobić ze smartfonem. Z jednej strony oczywiście, że będzie miał rację, ale z drugiej strony, sama chwila refleksji i oderwania od codziennych obowiązków jest już bezcenna. Kocham moją Rodzinę, ale jeżeli przez chwilę nie będzie po mnie skakała, żądała czytania książeczek i egzekwowała domowych obowiązków, to jak sądzę, świat się raczej w ogniu Apokalipsy nie skończy, a ja będę miał szansę przypomnieć sobie, jak się nazywam, i zastanowić nad mechanizmami działania wszechświata i szeroko pojętymi imponderabiliami.
 
Przynajmniej do czasu, kiedy Żona po raz kolejny nie zapyta niby retorycznie: „Ile czasu można siedzieć w ubikacji?”, a ja nie westchnę i nie odpowiem: „No już dobrze, dobrze, zaraz wychodzę”.
.
Cezary Krysztopa

Artykuł pochodzi z najnowszego numeru "TS" (17/2018) do kupienia w wersji cyfrowej tutaj.

Oceń artykuł
Wczytuję ocenę...

 

POLECANE
Waldemar Krysiak: Lekarze zmieniający dzieciom płeć zostaną zmuszeni do ujawnienia szczegółów swoich eksperymentów Wiadomości
Waldemar Krysiak: Lekarze "zmieniający dzieciom płeć" zostaną zmuszeni do ujawnienia szczegółów swoich eksperymentów

Kolejny, ciężki cios dla ideologii gender: Szkocja wycofuje się z prób „zmiany płci” u dzieci, a angielscy lekarze, którzy takich procedur się dopuszczali, zostaną zmuszeni do ujawnienia szczegółów eksperymentów. W Wielkiej Brytanii kończy się masowe okaleczanie dzieci motywowane lewicowym szaleństwem.

Naukowy wieczór z dr Kaweckim: Polacy tworzą urządzenie do badania naszej pozycji względem czasoprzestrzeni Wiadomości
Naukowy wieczór z dr Kaweckim: Polacy tworzą urządzenie do badania naszej pozycji względem czasoprzestrzeni

Moc polskiej nauki! Polacy tworzą najczulsze na Ziemi urządzenie do badania naszej pozycji względem czasoprzestrzeni! To jest projekt rodem science - fiction.

Polacy na lotnisku w Dubaju: 27 godzin czekania, a linie proponują nam lot za pięć dni z ostatniej chwili
Polacy na lotnisku w Dubaju: 27 godzin czekania, a linie proponują nam lot za pięć dni

Główne lotnisko w Dubaju powoli wraca do normalnej pracy po zakłóceniach związanych z gwałtownymi deszczami. "Dziś odleciał do Warszawy w połowie pusty samolot, a naszych bagaży nie ma. Po 27 godzinach czekania na lotnisku linie proponują nam lot powrotny dopiero 23 kwietnia" - powiedziała PAP Nina, jedna z pasażerek.

Prezydent Duda: Idea włączenia się do tzw. kopuły europejskiej dla nas jest nieco spóźniona z ostatniej chwili
Prezydent Duda: Idea włączenia się do tzw. kopuły europejskiej dla nas jest nieco spóźniona

Prezydent Andrzej Duda ocenił w czwartek, że jeśli chodzi o plan włączenia się Polski tzw. kopuły europejskiej, to "ta idea, kiedy dwa lata temu została ogłoszona, była dla nas nieco spóźniona". Jak przypomniał od kilku lat realizujemy nasz system obrony przeciwlotniczej.

Szokujący tytuł Rzeczpospolitej. Ekspert łapie się za głowę z ostatniej chwili
Szokujący tytuł "Rzeczpospolitej". Ekspert łapie się za głowę

Prokuratura Krajowa podała w czwartek, że na terytorium Polski zatrzymano i postawiono zarzuty Pawłowi K., który zgłosił gotowość do działania dla wywiadu wojskowego Rosji. Jak wynika ze śledztwa, informacje Pawła K. miały pomóc w ewentualnym zamachu na życie prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego. Artykuł w tej sprawie pojawił się na wielu portalach, w tym rownież na stronie "Rzeczpospolitej". Problem w tym, że na portalu "Rzeczpospolitej" okraszono go szokującym tytułem. Głos zabrał ekspert ds. wojskowych Paweł Zariczny.

Polak z poważnymi zarzutami. W tle plan zamachu na Zełenskiego z ostatniej chwili
Polak z poważnymi zarzutami. W tle plan zamachu na Zełenskiego

Prokuratura Krajowa podała w czwartek, że na terytorium Polski zatrzymano i postawiono zarzuty Pawłowi K., który zgłosił gotowość do działania dla wywiadu wojskowego Rosji. Jak wynika ze śledztwa, informacje Pawła K. miały pomóc w ewentualnym zamachu na życie prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego.

Dramat w Bydgoszczy. Nie żyje 15-latka z ostatniej chwili
Dramat w Bydgoszczy. Nie żyje 15-latka

Nie żyje 15-letnia dziewczyna, która w czwartek w Bydgoszczy wpadła pod tramwaj na ul. Fordońskiej. Wypadek spowodował poważne utrudnienia w ruchu samochodów i kursowaniu tramwajów - poinformowała kom. Lidia Kowalska z bydgoskiej Komendy Miejskiej Policji.

Mariusz Błaszczak żąda wyjaśnień od kierownictwa MON z ostatniej chwili
Mariusz Błaszczak żąda wyjaśnień od kierownictwa MON

W środę w Warszawie doszło do spotkania generalnego inspektora Bundeswehry gen. Carstena Breuera z szefem Sztabu Generalnego Wojska Polskiego gen. Wiesławem Kukułą. Wpis niemieckiego generała wywołał burzę. Mariusz Błaszczak żąda wyjaśnień od kierownictwa MON.

Niemcy przejmują odpowiedzialność za wschodnią flankę NATO. Burza po słowach szefa Bundeswehry z ostatniej chwili
"Niemcy przejmują odpowiedzialność za wschodnią flankę NATO". Burza po słowach szefa Bundeswehry

W środę w Warszawie doszło do spotkania generalnego inspektora Bundeswehry gen. Carstena Breuera z szefem Sztabu Generalnego Wojska Polskiego gen. Wiesławem Kukułą. Wpis niemieckiego generała wywołał burzę.

Oni również musieli zrezygnować z Tańca z gwiazdami z ostatniej chwili
Oni również musieli zrezygnować z "Tańca z gwiazdami"

Na trzy dni przed kolejnym odcinkiem „Tańca z gwiazdami” jedna z uczestniczek ogłosiła, że rezygnuje z dalszego uczestnictwa w programie.

REKLAMA

Cezary Krysztopa dla "TS": Ile czasu można siedzieć w ubikacji?

„Ile czasu można siedzieć w ubikacji?” – pyta Żona nie po raz pierwszy i zapewne nie ostatni, doskonale wiedząc, że nie odpowiem, zbrojny w drzwi zamknięte na kluczyk i oczywiste prawo do chwili spokoju w przybytku, do którego (podobno, bo przecież mnie przy tym nie było) nawet królowie chodzili piechotą. W końcu nawet Żony muszą zrozumieć, że są pewne aspekty człowieczeństwa, które da się uskutecznić wyłącznie w samotności.
 Cezary Krysztopa dla "TS": Ile czasu można siedzieć w ubikacji?
/ pixabay.com
Niby muszą, ale jakby nie do końca tak się dzieje. Zawsze zastanawiał mnie brak zrozumienia kobiet dla pewnych mistycznych kontekstów tego rodzaju misteriów. I nie, nie mam tu na myśli niczego dosłownego, na ich fizjologiczne aspekty nie ma miejsca w poważnych tygodnikach, mam na myśli oczywiście wyłącznie aspekty duchowe.
 
Pamiętam, że w moim rodzinnym domu, a było to w latach osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych zeszłego wieku, ubikacja zupełnie otwarcie pełniła rolę czytelni. Miało to oczywiście pewien związek z brakami w zakresie zaopatrzenia w papier toaletowy, czego skutkiem była spora nadreprezentacja gazet na ubikacyjny metr kwadratowy, natomiast wcale się do nich nie ograniczało. Każdy z domowników trzymał tam też swoją książkę. Zresztą, przy wszystkich swoich wadach, były to jednak czasy, szczególnie w porównaniu z obecnymi, w których wszyscy dysponowali wolnymi mocami przerobowymi, które mogli spożytkować nie, jak dziś, na orkę w korporacyjnych boksach czy stanie w korkach, ale również na takie czynności ogólnorozwojowe jak czytanie książek. I robili to z pietyzmem.

Dziś, a podobno żyjemy w czasach dobrobytu i powszechnej szczęśliwości, stać mnie na mniejsze mieszkanie, niż było stać moich Rodziców. A co za tym idzie również mniejszą ubikację. Może mam ładniejszą podłogę i ściany w kafelkach, ale miejsca na półkę z książkami nie ma. No dobrze, czasem wezmę ze sobą książkę, ale znaczące spojrzenia reszty domowników sprawią, że i tak nie wyniosę przyjemności z czytania. Mam za to przenośne centrum multimedialne w postaci smartfona.
 
Ktoś powie, że o ile z książki jakieś duchowe aspekty można wycisnąć, to jednak trudno to zrobić ze smartfonem. Z jednej strony oczywiście, że będzie miał rację, ale z drugiej strony, sama chwila refleksji i oderwania od codziennych obowiązków jest już bezcenna. Kocham moją Rodzinę, ale jeżeli przez chwilę nie będzie po mnie skakała, żądała czytania książeczek i egzekwowała domowych obowiązków, to jak sądzę, świat się raczej w ogniu Apokalipsy nie skończy, a ja będę miał szansę przypomnieć sobie, jak się nazywam, i zastanowić nad mechanizmami działania wszechświata i szeroko pojętymi imponderabiliami.
 
Przynajmniej do czasu, kiedy Żona po raz kolejny nie zapyta niby retorycznie: „Ile czasu można siedzieć w ubikacji?”, a ja nie westchnę i nie odpowiem: „No już dobrze, dobrze, zaraz wychodzę”.
.
Cezary Krysztopa

Artykuł pochodzi z najnowszego numeru "TS" (17/2018) do kupienia w wersji cyfrowej tutaj.


Oceń artykuł
Wczytuję ocenę...

 

Polecane
Emerytury
Stażowe