Były prominentny polityk śląskiej lewicy jest zbyt chory na więzienie, ale miał siły na rozrywkę

Być może to już jutro Sąd Rejonowy w Zabrzu zdecyduje ostatecznie o losach byłego wiceprezydenta Zabrza Jerzego W., prawomocnie skazanego na karę więzienia za udział w aferze korupcyjnej. Ten były samorządowiec i wpływowy onegdaj działacz lewicy na Śląsku w zasadzie powinien był już trafić za kraty, lecz próbuje od pewnego czasu udowodnić przed zabrzańskim sądem, iż po orzeczeniu wyroku tak poważnie podupadł na zdrowiu, że nie może trafić do więzienia. Tymczasem jak ustalił lokalny Głos Zabrza i Rudy Śl., Jerzy W. jeszcze do późnej jesieni ub.r., a nawet wiosną br. pojawiał się na meczach Górnika Zabrze i to pomimo tęgiego chłodu i zimowych wręcz warunków atmosferycznych. Zaś po nastaniu nowego roku brał udział nie tylko w opłatku środowisk biznesowych Zabrza, ale wręcz uczestniczył w zabawie karnawałowej. Jest też i inna kluczowa wątpliwość – czy Jerzy W. powinien być opiniowany przez miejscowych biegłych lekarzy sądowych m.in. pod kątem zaburzeń sercowych, skoro zarówno on, jak i jego małżonka – Anna powszechnie znani są ze ścisłych kontaktów ze światem śląskiej kardiologii medycznej?
 Były prominentny polityk śląskiej lewicy jest zbyt chory na więzienie, ale miał siły na rozrywkę
/ Facebook.com





Jak wynika z powszechnie dostępnej w Internecie dokumentacji, Jerzy W. tuż przed aresztowaniem w grudniu 2010 roku zasiadał w Zarządzie Fundacji Śląskiego Centrum Chorób Serca, jego małżonka zaś do dziś widnieje w oficjalnym spisie członków Rady Fundacji Rozwoju Kardiochirurgii im. prof. Religi. Obydwoje byli też nagradzani statuetką przyjaciela tejże ostatniej fundacji. Stąd osoby bacznie przyglądające się sądowym perypetiom byłego samorządowca wyrażają wątpliwość czy aby to na pewno tutejsi lekarze sądowi powinni rozstrzygać o więziennych losach lokalnego polityka?
- W związku z powszechnie znaną działalnością tego pana w kardiologicznej fundacji, sąd w postępowaniu wykonawczym z urzędu powinien zwrócić się o opinię do biegłych spoza Śląska
– uważa pytany przez nas znany śląski prokurator.
Sprawę byłego polityka zna dość dobrze, ale ponieważ nie zajmuje się nią z urzędu, nie chce wypowiadać się oficjalnie. Niestety, miejscowa prokuratura jak dotąd nie potrafiła dopatrzeć się tych oczywistych związków skazańca ze środowiskiem śląskiej kardiologii. 

Skazaniec na meczach i potańcówce
Tymczasem Głos Zabrza odkrył, że ów rzekomo ciężko schorowany skazany samorządowiec, ma czas i siły na uczestnictwo w różnych wydarzeniach o charakterze towarzysko – rozrywkowym.
- Jesienią, a więc już po zapadnięciu prawomocnego wyroku więzienia, bardzo często widywałem go na meczach Górnika w Zabrzu. I bynajmniej wcale nie wyglądał na niedomagającego i nie krył się ze swą obecnością. Nie ukrywam, że taki widok mnie zaskakiwał, bo po surowym rozstrzygnięciu sądu nie w takim miejscu spodziewałem się go zobaczyć. Zresztą człowiek schorowany to raczej unika przesiadywania dwóch godzin na dokuczliwym zimnie
– zastanawia się Tomasz Olichwer, radny miejski regularnie kibicujący zabrzańskiej drużynie na Arenie Zabrze.

Z kolei w styczniu, w tym samym czasie, gdy sąd sprawdzał już stan jego rzekomo bardzo złego zdrowia, Jerzy W. uczestniczył w… zabawie karnawałowej. Jego zdjęcia z tego wydarzenia, na których miał przywdziane czerwone poroże renifera, zostały nawet opublikowane na profilu społecznościowym restauracji Pod Wawrzynem, organizującej tę potańcówkę. 

Co ciekawe, dokładnie tego samego dnia, dobra znajoma Jerzego W. – Gabriela Pudlo-Chojnacka opublikowała na swym prywatnym profilu społecznościowym zdjęcia ze spotkania opłatkowego Zabrzańskiej Izby Przemysłowo-Handlowej. Na jednym z nich, na pierwszym restauracyjnym planie siedzi - na pozór w dobrej kondycji - Jerzy W., zresztą tuż obok wiceprezydenta Zabrza Krzysztofa Lewandowskiego. Wspomniane zdjęcie nieoczekiwanie w ogóle zostało usunięte z profilu Pudlo-Chojnackiej. Ale jak powszechnie wiadomo, w sieci nic nie ginie…

Prezes sądu: nie mam obaw 
Jak nasze ustalenia komentują władze zabrzańskiego sądu? Prezes Agnieszka Kubis jest przekonana, że nawet jeśli Jerzy W. miał szerokie kontakty w środowisku medycznym i kardiologicznym, to nie ma ona obaw co do bezstronności biegłych sądowych.
- Najlepszym dowodem na to jest fakt, iż wszystkie trzy zlecone dotąd opinie, w tym ostatnia kardiologiczna, nie zostały napisane na korzyść skazanego. W każdej z nich znajduje się konkluzja, iż jego stan zdrowia nie wyklucza pobytu w zakładzie karnym
– podkreśliła sędzia Kubis. Jak dodaje, kolejne posiedzenie sądu w tej sprawie zaplanowano właśnie na 26 kwietnia.

Wyrok bez "zawiasów"
Przypomnijmy, Sąd Okręgowy w Gliwicach skazał prawomocnie Jerzego W. na karę 2 lat i 3 miesięcy bezwzględnej „odsiadki” za korupcję, płatną protekcję, poświadczenia nieprawdy w fakturach oraz złożenie nieprawdziwego oświadczenia majątkowego. Nadto musi zapłacić 68 tys. złotych grzywny oraz zwrócić 241 tys. zł pochodzących z korupcyjnego przestępstwa. Wraz z nim wyrok usłyszał wiceprezes gliwickiej firmy, który korumpował samorządowca. Sąd w zdecydowanej większości podzielił wcześniejsze ustalenia Prokuratury Okręgowej w Gliwicach oraz wyrok Sądu Rejonowego w Zabrzu – sędzi Agnieszki Sierocińskiej. Uznano tego byłego samorządowca winnym m.in. tego, że jako wiceprezydent Zabrza przyjął co najmniej tysiąc złotych łapówki od znanego zabrzańskiego gangstera Krystiana F. w związku z procedurą zamiany gruntów, na której zyskał przestępca. Z kolei jako radny lewicy w zamian za łapówkę od prywatnej firmy budowlanej z Gliwic, obiecał wpłynąć na organizowany przez Urząd Miejski w Zabrzu konkurs ofert na wydzierżawienie i rozebranie pokopalnianej hałdy. I faktycznie, firma ta wyścig do zlecenia wygrała, choć miała najmniejszy potencjał technologiczny spośród oferentów i zaproponowała miastu najmniejszy pożytek finansowy dla gminnej kasy. 

W zamian za pomoc w wygraniu konkursu, radny otrzymywał także nielegalną prowizję od sprzedawanego pod budowę autostrad kruszywa z hałdy, która to prowizja była „legalizowana” w postaci wystawiania przez niego faktur na fikcyjne usługi dla gliwickiej firmy. Samorządowiec został również skazany za złożenie fałszywego oświadczenia majątkowego, w którym zataił informacje o udziale w pewnej spółce.

Przemysław Jarasz

foto: fb-Restauracja Pod Wawrzynem
folder informacyjny Fundacji ŚCCS

Oceń artykuł
Wczytuję ocenę...

 

POLECANE
Rozważałem odebranie sobie życia - szokujące wyznanie byłego reprezentanta Anglii z ostatniej chwili
"Rozważałem odebranie sobie życia" - szokujące wyznanie byłego reprezentanta Anglii

Były reprezentant Anglii Stephen Warnock przyznał, że rozważał popełnienie samobójstwa po tym, jak skorzystał on ze złych porad finansowych.

WP: Kurski i Obajtek z jedynkami w ważnych regionach. Jest decyzja PiS z ostatniej chwili
WP: Kurski i Obajtek z "jedynkami" w ważnych regionach. Jest decyzja PiS

Komitet Polityczny PiS w czwartek po południu zatwierdził start Jacka Kurskiego i Daniela Obajtka w wyborach do Parlamentu Europejskiego – twierdzi serwis Wirtualna Polska.

Ukraiński minister rolnictwa podejrzany o korupcję: zapadła decyzja w sprawie jego przyszłości z ostatniej chwili
Ukraiński minister rolnictwa podejrzany o korupcję: zapadła decyzja w sprawie jego przyszłości

Podejrzany w sprawie korupcyjnej ukraiński minister polityki rolnej i żywności Mykoła Solski podał się do dymisji – poinformował w czwartek przewodniczący Rady Najwyższej (parlamentu) Ukrainy Rusłan Stefanczuk.

Tusk ma problem? PE poparł listę projektów, na której znajduje się CPK z ostatniej chwili
Tusk ma problem? PE poparł listę projektów, na której znajduje się CPK

PE w głosowaniu w Strasburgu poparł zaktualizowaną listę strategicznych projektów infrastrukturalnych w Unii Europejskiej. Znalazł się na niej Centralny Port Komunikacyjny. Oznacza to, że budowa CPK będzie współfinansowana ze środków UE.

Wicepremier Gawkowski stracił 100 tysięcy złotych z ostatniej chwili
Wicepremier Gawkowski stracił 100 tysięcy złotych

- Wczoraj dowiedziałem się, że auto, które legalnie kupiłem za 100 tys. zł. ma swojego „bliźniaka” we Francji, a mi sprzedano podrobioną w Polsce wersje. Finał jest taki, że samochód został zajęty przez Policję i Prokuraturę, a my z żoną straciliśmy 100 tys. zł - napisał w mediach społecznościowych Krzysztof Gawkowski.

Szokujące doniesienia ws. Dagmary Kaźmierskiej. Jest reakcja Polsatu z ostatniej chwili
Szokujące doniesienia ws. Dagmary Kaźmierskiej. Jest reakcja Polsatu

Polsat po cichu zareagował na doniesienia o mrocznej przeszłości celebrytki Dagmary Kaźmierskiej – informuje serwis plejada.pl.

Kaczyński reaguje na słowa Sikorskiego: Polska suwerenność ma stać się incydentem historycznym z ostatniej chwili
Kaczyński reaguje na słowa Sikorskiego: Polska suwerenność ma stać się incydentem historycznym

W ocenie prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego projektowane zmiany w traktatach UE "oznaczają, że Polska właściwie we wszystkich ważnych sprawach całkowicie i zupełnie traci suwerenność". Podkreślił, że PiS takim zmianom traktatowym w UE mówi "jasno i twardo: nie".

Hiszpańskie media: FC Barcelona chce zastąpić Roberta Lewandowskiego z ostatniej chwili
Hiszpańskie media: FC Barcelona chce zastąpić Roberta Lewandowskiego

Władze FC Barcelony są zainteresowane sprowadzeniem jednego z zawodników angielskiego klubu Newcastle na miejsce polskiego napastnika Roberta Lewandowskiego” - napisał w czwartek wydawany w Madrycie dziennik “Que!”.

Niemieckie media: Rząd w Berlinie oszukany ws. elektrowni atomowych z ostatniej chwili
Niemieckie media: Rząd w Berlinie oszukany ws. elektrowni atomowych

Pracownicy niemieckiego Ministerstwa Gospodarki i Środowiska mieli ignorować obawy dotyczące wycofania się z energii jądrowej zgodnie z harmonogramem – informuje magazyn "Cicero". Ministerstwo Gospodarki zaprzecza oskarżeniom.

To już koniec wczasów all inclusive jakie znamy? z ostatniej chwili
To już koniec wczasów all inclusive jakie znamy?

W Turcji pojawiły się pomysł przekształcenia popularnej formuły wyżywienia all inclusive, aby "była ona zgodna z zasadami zrównoważonego rozwoju". Taką propozycję wysnuł prezes tureckiego stowarzyszenia menedżerów hoteli.

REKLAMA

Były prominentny polityk śląskiej lewicy jest zbyt chory na więzienie, ale miał siły na rozrywkę

Być może to już jutro Sąd Rejonowy w Zabrzu zdecyduje ostatecznie o losach byłego wiceprezydenta Zabrza Jerzego W., prawomocnie skazanego na karę więzienia za udział w aferze korupcyjnej. Ten były samorządowiec i wpływowy onegdaj działacz lewicy na Śląsku w zasadzie powinien był już trafić za kraty, lecz próbuje od pewnego czasu udowodnić przed zabrzańskim sądem, iż po orzeczeniu wyroku tak poważnie podupadł na zdrowiu, że nie może trafić do więzienia. Tymczasem jak ustalił lokalny Głos Zabrza i Rudy Śl., Jerzy W. jeszcze do późnej jesieni ub.r., a nawet wiosną br. pojawiał się na meczach Górnika Zabrze i to pomimo tęgiego chłodu i zimowych wręcz warunków atmosferycznych. Zaś po nastaniu nowego roku brał udział nie tylko w opłatku środowisk biznesowych Zabrza, ale wręcz uczestniczył w zabawie karnawałowej. Jest też i inna kluczowa wątpliwość – czy Jerzy W. powinien być opiniowany przez miejscowych biegłych lekarzy sądowych m.in. pod kątem zaburzeń sercowych, skoro zarówno on, jak i jego małżonka – Anna powszechnie znani są ze ścisłych kontaktów ze światem śląskiej kardiologii medycznej?
 Były prominentny polityk śląskiej lewicy jest zbyt chory na więzienie, ale miał siły na rozrywkę
/ Facebook.com





Jak wynika z powszechnie dostępnej w Internecie dokumentacji, Jerzy W. tuż przed aresztowaniem w grudniu 2010 roku zasiadał w Zarządzie Fundacji Śląskiego Centrum Chorób Serca, jego małżonka zaś do dziś widnieje w oficjalnym spisie członków Rady Fundacji Rozwoju Kardiochirurgii im. prof. Religi. Obydwoje byli też nagradzani statuetką przyjaciela tejże ostatniej fundacji. Stąd osoby bacznie przyglądające się sądowym perypetiom byłego samorządowca wyrażają wątpliwość czy aby to na pewno tutejsi lekarze sądowi powinni rozstrzygać o więziennych losach lokalnego polityka?
- W związku z powszechnie znaną działalnością tego pana w kardiologicznej fundacji, sąd w postępowaniu wykonawczym z urzędu powinien zwrócić się o opinię do biegłych spoza Śląska
– uważa pytany przez nas znany śląski prokurator.
Sprawę byłego polityka zna dość dobrze, ale ponieważ nie zajmuje się nią z urzędu, nie chce wypowiadać się oficjalnie. Niestety, miejscowa prokuratura jak dotąd nie potrafiła dopatrzeć się tych oczywistych związków skazańca ze środowiskiem śląskiej kardiologii. 

Skazaniec na meczach i potańcówce
Tymczasem Głos Zabrza odkrył, że ów rzekomo ciężko schorowany skazany samorządowiec, ma czas i siły na uczestnictwo w różnych wydarzeniach o charakterze towarzysko – rozrywkowym.
- Jesienią, a więc już po zapadnięciu prawomocnego wyroku więzienia, bardzo często widywałem go na meczach Górnika w Zabrzu. I bynajmniej wcale nie wyglądał na niedomagającego i nie krył się ze swą obecnością. Nie ukrywam, że taki widok mnie zaskakiwał, bo po surowym rozstrzygnięciu sądu nie w takim miejscu spodziewałem się go zobaczyć. Zresztą człowiek schorowany to raczej unika przesiadywania dwóch godzin na dokuczliwym zimnie
– zastanawia się Tomasz Olichwer, radny miejski regularnie kibicujący zabrzańskiej drużynie na Arenie Zabrze.

Z kolei w styczniu, w tym samym czasie, gdy sąd sprawdzał już stan jego rzekomo bardzo złego zdrowia, Jerzy W. uczestniczył w… zabawie karnawałowej. Jego zdjęcia z tego wydarzenia, na których miał przywdziane czerwone poroże renifera, zostały nawet opublikowane na profilu społecznościowym restauracji Pod Wawrzynem, organizującej tę potańcówkę. 

Co ciekawe, dokładnie tego samego dnia, dobra znajoma Jerzego W. – Gabriela Pudlo-Chojnacka opublikowała na swym prywatnym profilu społecznościowym zdjęcia ze spotkania opłatkowego Zabrzańskiej Izby Przemysłowo-Handlowej. Na jednym z nich, na pierwszym restauracyjnym planie siedzi - na pozór w dobrej kondycji - Jerzy W., zresztą tuż obok wiceprezydenta Zabrza Krzysztofa Lewandowskiego. Wspomniane zdjęcie nieoczekiwanie w ogóle zostało usunięte z profilu Pudlo-Chojnackiej. Ale jak powszechnie wiadomo, w sieci nic nie ginie…

Prezes sądu: nie mam obaw 
Jak nasze ustalenia komentują władze zabrzańskiego sądu? Prezes Agnieszka Kubis jest przekonana, że nawet jeśli Jerzy W. miał szerokie kontakty w środowisku medycznym i kardiologicznym, to nie ma ona obaw co do bezstronności biegłych sądowych.
- Najlepszym dowodem na to jest fakt, iż wszystkie trzy zlecone dotąd opinie, w tym ostatnia kardiologiczna, nie zostały napisane na korzyść skazanego. W każdej z nich znajduje się konkluzja, iż jego stan zdrowia nie wyklucza pobytu w zakładzie karnym
– podkreśliła sędzia Kubis. Jak dodaje, kolejne posiedzenie sądu w tej sprawie zaplanowano właśnie na 26 kwietnia.

Wyrok bez "zawiasów"
Przypomnijmy, Sąd Okręgowy w Gliwicach skazał prawomocnie Jerzego W. na karę 2 lat i 3 miesięcy bezwzględnej „odsiadki” za korupcję, płatną protekcję, poświadczenia nieprawdy w fakturach oraz złożenie nieprawdziwego oświadczenia majątkowego. Nadto musi zapłacić 68 tys. złotych grzywny oraz zwrócić 241 tys. zł pochodzących z korupcyjnego przestępstwa. Wraz z nim wyrok usłyszał wiceprezes gliwickiej firmy, który korumpował samorządowca. Sąd w zdecydowanej większości podzielił wcześniejsze ustalenia Prokuratury Okręgowej w Gliwicach oraz wyrok Sądu Rejonowego w Zabrzu – sędzi Agnieszki Sierocińskiej. Uznano tego byłego samorządowca winnym m.in. tego, że jako wiceprezydent Zabrza przyjął co najmniej tysiąc złotych łapówki od znanego zabrzańskiego gangstera Krystiana F. w związku z procedurą zamiany gruntów, na której zyskał przestępca. Z kolei jako radny lewicy w zamian za łapówkę od prywatnej firmy budowlanej z Gliwic, obiecał wpłynąć na organizowany przez Urząd Miejski w Zabrzu konkurs ofert na wydzierżawienie i rozebranie pokopalnianej hałdy. I faktycznie, firma ta wyścig do zlecenia wygrała, choć miała najmniejszy potencjał technologiczny spośród oferentów i zaproponowała miastu najmniejszy pożytek finansowy dla gminnej kasy. 

W zamian za pomoc w wygraniu konkursu, radny otrzymywał także nielegalną prowizję od sprzedawanego pod budowę autostrad kruszywa z hałdy, która to prowizja była „legalizowana” w postaci wystawiania przez niego faktur na fikcyjne usługi dla gliwickiej firmy. Samorządowiec został również skazany za złożenie fałszywego oświadczenia majątkowego, w którym zataił informacje o udziale w pewnej spółce.

Przemysław Jarasz

foto: fb-Restauracja Pod Wawrzynem
folder informacyjny Fundacji ŚCCS


Oceń artykuł
Wczytuję ocenę...

 

Polecane
Emerytury
Stażowe