Jerzy Dudek: Może się okazać, że pewny bramkarz i Lewy to za mało nawet na wyjście z grupy

– Krychowiak, Błaszczykowski czy Peszko nie grali w klubach lub grali bez błysku. Grosicki, Pazdan czy Linetty grają bardzo niestabilnie, Glik jest kontuzjowany. Milik dochodzi po siebie po kontuzji, a ławka rezerwowych to pięta achillesowa naszego zespołu. Może się okazać, że pewny bramkarz i Lewy to za mało nawet na wyjście z grupy, a co dopiero na grę w półfinale – ocenia Jerzy Dudek, były bramkarz reprezentacji Polski w piłce nożnej, w rozmowie z Marcinem Koziestańskim.
 Jerzy Dudek: Może się okazać, że pewny bramkarz i Lewy to za mało nawet na wyjście z grupy
/ Fot. P. Młyński
– „Ale że Dudka nie wzięli na mundial?”. To zdanie do tej pory jest powtarzane przez dużą część polskich kibiców, choć od mistrzostw świata w Niemczech, na które nie dostał Pan powołania, minęło już 12 lat. Jak pan wspomina ten moment, gdy dowiedział się, że nie pojedzie na mundial?
– To było największe rozczarowanie w mojej piłkarskiej karierze. Pamiętam, jak ciężko pracowałam, żeby pojechać na ten mundial. Zagrałem we wszystkich meczach w eliminacjach i w meczach towarzyskich. Dzień przed powołaniami dostaliśmy informację, że sztab szkoleniowy ustalił 23-osobowy skład na mistrzostwa. Dowiedzieliśmy się, że mamy super grupę chłopaków i że będzie dobrze. Nie wiem, co się stało w drodze z Poznania do Warszawy, kiedy selekcjoner Paweł Janas jechał już sam, aby oficjalnie ogłosić powołania. Nie chcę już pytać i nie chcę też wiedzieć, pod czyim naciskiem zmienił skład. O tym, że ja i Tomasz Frankowski nie jedziemy na mundial, dowiedzieliśmy się z paska informacyjnego. Zaskoczenie było ogromne. Dzisiaj mnie to śmieszy, ale wtedy byłem strasznie wkurzony.

– Na wcześniejszym czempionacie w Korei i Japonii w 2002 r. był pan podstawowym bramkarzem reprezentacji Polski. Jaka panowała wówczas atmosfera w drużynie, która na mundial pojechała pierwszy raz po 16 latach przerwy?
– Dobre wyniki drużyny są wtedy, gdy jest dobrze przygotowana i jest w niej dobra atmosfera. To była najlepsza kadra chłopaków i trenerów, z jaką miałem okazję grać. Mundial w Korei bardzo przeżywaliśmy, awansowaliśmy przecież po 16 latach przerwy! To było dla nas zupełnie nowe doświadczenie. Mieliśmy bardzo silnych rywali w grupie, których nie doceniliśmy. Szczególnie trudnym przeciwnikiem była Korea – gospodarzom zawsze pomagają ściany, a podczas tamtego turnieju sędziowie podejmowali często kontrowersyjne decyzje na ich korzyść.

– Czy czuliście wówczas jako drużyna presję kibiców i mediów? Jak sobie z taką presją poradzić?
– Presja jest zawsze, ale bardziej czuliśmy wsparcie kibiców. Polacy, tak jak my, bardzo chcieli, aby mundial się udał. Niestety piłkarze Korei i Portugalii okazali się lepsi. W moim przypadku było tak, że im lepiej byłem przygotowany fizycznie, tym większą miałem pewność siebie i odpowiednią koncentrację. Wówczas łatwiej poradzić sobie z presją i sprostać oczekiwaniom.

– Dlaczego nie udało się wtedy wyjść nawet z grupy?
– Patrząc z dystansu, uważam, że nasi przeciwnicy byli bardzo wymagający. Do tej pory, kiedy mieliśmy gospodarzy w grupie, nasz zespół odpadał z turnieju na pierwszym etapie. Podczas mistrzostw świata w 2002 roku trafiliśmy na Koreę, w 2006 roku – na Niemcy, a na mistrzostwach Europy w 2008 roku – na Austrię. Trudno walczy się z gospodarzami, ale kluczem w kadrze jest atmosfera, która pcha zespół do przodu. Myślę, że w Korei nawet obecna drużyna Lewandowskiego nie dałaby rady. Korea i Portugalia, a szczególnie ten drugi zespół, miały niesamowite składy w tamtych latach.

– W Rosji uda się przejść przez fazę grupową? Kolumbia, Senegal i Japonia są jednak dość wymagającymi rywalami…
– Oczekiwania i cele są zawsze takie same: wyjść z grupy. To moim zdaniem najbardziej wyrównana grupa na mistrzostwach świata, ale i taka, gdzie nie ma potentatów i faworytów całego mundialu. Mecz z Senegalem na otwarcie jest bardzo ważny, nie możemy go przegrać. Później czeka faworyt grupy – Kolumbia, i na koniec Japonia. Każde najmniejsze potknięcie może skutkować brakiem awansu. Rywale to wykorzystają.

– Czy reprezentację Polski stać, by powalczyć na mistrzostwach o półfinał lub finał?
– Na początku trzeba się skupić na rywalizacji w grupie. Ten zespół ma wielu zawodników ze znakiem zapytania. Na Mistrzostwach Europy we Francji zespół był głodny sukcesu i w formie, piłkarze grali regularnie w swoich klubach i odgrywali w nich ważne role. Teraz na poszczególnych pozycjach trener ma sporo problemów. Krychowiak, Błaszczykowski czy Peszko nie grali w klubach lub grali bez błysku. Grosicki, Pazdan czy Linetty grają bardzo niestabilnie, Glik jest kontuzjowany. Milik dochodzi po siebie po kontuzji, a ławka rezerwowych to pięta achillesowa naszego zespołu. Może się okazać, że pewny bramkarz i Lewy to za mało nawet na wyjście z grupy, a co dopiero na grę w półfinale… Mam nadzieję, że selekcjoner Adam Nawałka poradzi sobie z problemami.

– Robert Lewandowski, Kamil Grosicki, a może ktoś inny? Który z Polaków, według pana, będzie najbardziej błyszczał podczas mistrzostw?
– Lewandowski ma szansę zostać gwiazdą turnieju. Obserwuję jego zachowanie w związku z zamieszaniem transferowym w Bayernie. To nie służy skupieniu, ale taki piłkarz jak on powinien sobie z tym poradzić.

– Wojciech Szczęsny kontra Łukasz Fabiański. Który z nich powinien stanąć w polskiej bramce w pierwszym meczu na mistrzostwach?
– Nawałka zawsze stawiał na Szczęsnego, jeśli ten był zdrowy i przygotowany. W tym przypadku też tak może być, że w bramce zobaczymy Wojtka. Fabiański mimo tego, że spadł z Premier League, to zawsze prezentuje się solidnie, więc na bramce mamy jak zawsze duży komfort w wyborze. Szkoda, że na innych pozycjach sytuacja nie jest taka sama. W piłce mówi się: pokaż mi swoją ławkę rezerwowych, to powiem ci, jaki masz zespół. Wśród bramkarzy mamy dużo jakości i gwarancję sukcesu...



#REKLAMA_POZIOMA#

Oceń artykuł
Wczytuję ocenę...

 

POLECANE
z ostatniej chwili
Projekty Domów - Murator - rzetelna wiedza z Facebooka MURATORA

Facebook to cenne źródło informacji dla wielu użytkowników Internetu. W mediach społecznościowych można bowiem znaleźć sporo przydatnych rad, a także podzielić się wiedzą, doświadczeniami z innymi osobami, zmagającymi się z podobnymi dylematami. Inwestorzy planujący budowę domu chętnie poszukują wskazówek na fanpage’u MURATORA – twórcy najpopularniejszego w Polsce miesięcznika budowlanego. Jakie nowinki czekają na facebookowym profilu tej marki?

Burza w Tańcu z gwiazdami. Marcin Hakiel zabrał głos z ostatniej chwili
Burza w "Tańcu z gwiazdami". Marcin Hakiel zabrał głos

Aktualna edycja "Tańca z gwiazdami" budzi wiele emocji i kontrowersji. W show Polsatu do niedawna występowała celebrytka Dagmara Kaźmierska, której umiejętności taneczne pozostawiały wiele do życzenia. Pomimo niedociągnięć technicznych w tańcu i w rezultacie niskich ocen przechodziła dalej. Wszystko za sprawą głosów oddanych przez sympatyzujących z nią telewidzów.

Atak na Leonida Wołkowa. Litewska policja: Zatrzymani to polscy obywatele z ostatniej chwili
Atak na Leonida Wołkowa. Litewska policja: Zatrzymani to polscy obywatele

Dwie osoby zatrzymane w Polsce w sprawie ataku na Wołkowa to polscy obywatele – przekazała litewska policja.

Atak nożownika we Francji. Tragiczne informacje z ostatniej chwili
Atak nożownika we Francji. Tragiczne informacje

Zmarła 14-latka, która dostała ataku serca w wyniku ataku nożownika – poinformowała w piątek agencja AFP. Do ataku doszło w czwartek w okolicach szkoły w miejscowości Souffelweyersheim we wschodniej Francji.

Rodzice przeciwni pomysłowi Nowackiej. Minister odpowiada z ostatniej chwili
Rodzice przeciwni pomysłowi Nowackiej. Minister odpowiada

Od 1 kwietnia nauczyciele nie mogą zadawać prac domowych w klasach I–III. Mogą jedynie zlecać ćwiczenia usprawniające motorykę małą. Pomysł ten nie spodobał się wielu rodzicom, którzy są zdania, że nowe standardy przyczynią się do obniżenia poziomu wiedzy i zaangażowania wśród uczniów. Sytuacja wygląda podobnie w klasach IV–VIII, gdzie nauczyciel co prawda będzie mógł zadać uczniom pracę domową, jednak nie będzie ona obowiązkowa. Niezadowolonym rodzicom odpowiedziała minister Barbara Nowacka, która uważa, że brak prac domowych może pozytywnie wpłynąć na relacje rodzinne. 

Atak na Leonida Wołkowa. Prezydent Litwy ujawnia polski wątek z ostatniej chwili
Atak na Leonida Wołkowa. Prezydent Litwy ujawnia polski wątek

Prezydent Litwy Gitanas Nauseda poinformował w piątek, że w Polsce zatrzymano dwie osoby podejrzewane o atak na rosyjskiego opozycjonistę Leonida Wołkowa, dokonany 12 marca w Wilnie. Wypowiedź głowy państwa przytoczyła agencja BNS.

81 lat temu wybuchło powstanie w getcie warszawskim z ostatniej chwili
81 lat temu wybuchło powstanie w getcie warszawskim

19 kwietnia 1943 roku słabo uzbrojeni żydowscy bojownicy stanęli do nierównej walki z niemieckim oprawcą. Powstanie w getcie warszawskim było rozpaczliwą próbą przeciwstawienia się ostatniej fazie jego likwidacji, która była równoznaczna z wymordowaniem całej mieszkającej w nim ludności.

Nowe informacje ws. tragedii w Bydgoszczy: 15-latka miała zostać wepchnięta pod tramwaj z ostatniej chwili
Nowe informacje ws. tragedii w Bydgoszczy: 15-latka miała zostać wepchnięta pod tramwaj

W Bydgoszczy w wypadku na jednym z przystanków tramwajowych zginęła 15-letnia dziewczyna. Na tory miał ją wepchnąć jej rówieśnik.

Nowa afera szpiegowska w Niemczech z ostatniej chwili
Nowa afera szpiegowska w Niemczech

Niemiecka policja zatrzymała w środę w Bayreuth w Bawarii dwóch mężczyzn podejrzanych o agenturalne powiązania z Rosją. Mieli zbierać informacje dot. obiektów amerykańskiego wojska w Niemczech, planować wybuchy i podpalenia.

Sąd żąda utajnienia przez IPN danych agentów SB z ostatniej chwili
Sąd żąda utajnienia przez IPN danych agentów SB

Osoba uznana za tajnego współpracownika może domagać się weryfikacji opublikowanych o nim informacji – wynika z wyroku Naczelnego Sądu Administracyjnego, o którym pisze piątkowa „Rzeczpospolita”.

REKLAMA

Jerzy Dudek: Może się okazać, że pewny bramkarz i Lewy to za mało nawet na wyjście z grupy

– Krychowiak, Błaszczykowski czy Peszko nie grali w klubach lub grali bez błysku. Grosicki, Pazdan czy Linetty grają bardzo niestabilnie, Glik jest kontuzjowany. Milik dochodzi po siebie po kontuzji, a ławka rezerwowych to pięta achillesowa naszego zespołu. Może się okazać, że pewny bramkarz i Lewy to za mało nawet na wyjście z grupy, a co dopiero na grę w półfinale – ocenia Jerzy Dudek, były bramkarz reprezentacji Polski w piłce nożnej, w rozmowie z Marcinem Koziestańskim.
 Jerzy Dudek: Może się okazać, że pewny bramkarz i Lewy to za mało nawet na wyjście z grupy
/ Fot. P. Młyński
– „Ale że Dudka nie wzięli na mundial?”. To zdanie do tej pory jest powtarzane przez dużą część polskich kibiców, choć od mistrzostw świata w Niemczech, na które nie dostał Pan powołania, minęło już 12 lat. Jak pan wspomina ten moment, gdy dowiedział się, że nie pojedzie na mundial?
– To było największe rozczarowanie w mojej piłkarskiej karierze. Pamiętam, jak ciężko pracowałam, żeby pojechać na ten mundial. Zagrałem we wszystkich meczach w eliminacjach i w meczach towarzyskich. Dzień przed powołaniami dostaliśmy informację, że sztab szkoleniowy ustalił 23-osobowy skład na mistrzostwa. Dowiedzieliśmy się, że mamy super grupę chłopaków i że będzie dobrze. Nie wiem, co się stało w drodze z Poznania do Warszawy, kiedy selekcjoner Paweł Janas jechał już sam, aby oficjalnie ogłosić powołania. Nie chcę już pytać i nie chcę też wiedzieć, pod czyim naciskiem zmienił skład. O tym, że ja i Tomasz Frankowski nie jedziemy na mundial, dowiedzieliśmy się z paska informacyjnego. Zaskoczenie było ogromne. Dzisiaj mnie to śmieszy, ale wtedy byłem strasznie wkurzony.

– Na wcześniejszym czempionacie w Korei i Japonii w 2002 r. był pan podstawowym bramkarzem reprezentacji Polski. Jaka panowała wówczas atmosfera w drużynie, która na mundial pojechała pierwszy raz po 16 latach przerwy?
– Dobre wyniki drużyny są wtedy, gdy jest dobrze przygotowana i jest w niej dobra atmosfera. To była najlepsza kadra chłopaków i trenerów, z jaką miałem okazję grać. Mundial w Korei bardzo przeżywaliśmy, awansowaliśmy przecież po 16 latach przerwy! To było dla nas zupełnie nowe doświadczenie. Mieliśmy bardzo silnych rywali w grupie, których nie doceniliśmy. Szczególnie trudnym przeciwnikiem była Korea – gospodarzom zawsze pomagają ściany, a podczas tamtego turnieju sędziowie podejmowali często kontrowersyjne decyzje na ich korzyść.

– Czy czuliście wówczas jako drużyna presję kibiców i mediów? Jak sobie z taką presją poradzić?
– Presja jest zawsze, ale bardziej czuliśmy wsparcie kibiców. Polacy, tak jak my, bardzo chcieli, aby mundial się udał. Niestety piłkarze Korei i Portugalii okazali się lepsi. W moim przypadku było tak, że im lepiej byłem przygotowany fizycznie, tym większą miałem pewność siebie i odpowiednią koncentrację. Wówczas łatwiej poradzić sobie z presją i sprostać oczekiwaniom.

– Dlaczego nie udało się wtedy wyjść nawet z grupy?
– Patrząc z dystansu, uważam, że nasi przeciwnicy byli bardzo wymagający. Do tej pory, kiedy mieliśmy gospodarzy w grupie, nasz zespół odpadał z turnieju na pierwszym etapie. Podczas mistrzostw świata w 2002 roku trafiliśmy na Koreę, w 2006 roku – na Niemcy, a na mistrzostwach Europy w 2008 roku – na Austrię. Trudno walczy się z gospodarzami, ale kluczem w kadrze jest atmosfera, która pcha zespół do przodu. Myślę, że w Korei nawet obecna drużyna Lewandowskiego nie dałaby rady. Korea i Portugalia, a szczególnie ten drugi zespół, miały niesamowite składy w tamtych latach.

– W Rosji uda się przejść przez fazę grupową? Kolumbia, Senegal i Japonia są jednak dość wymagającymi rywalami…
– Oczekiwania i cele są zawsze takie same: wyjść z grupy. To moim zdaniem najbardziej wyrównana grupa na mistrzostwach świata, ale i taka, gdzie nie ma potentatów i faworytów całego mundialu. Mecz z Senegalem na otwarcie jest bardzo ważny, nie możemy go przegrać. Później czeka faworyt grupy – Kolumbia, i na koniec Japonia. Każde najmniejsze potknięcie może skutkować brakiem awansu. Rywale to wykorzystają.

– Czy reprezentację Polski stać, by powalczyć na mistrzostwach o półfinał lub finał?
– Na początku trzeba się skupić na rywalizacji w grupie. Ten zespół ma wielu zawodników ze znakiem zapytania. Na Mistrzostwach Europy we Francji zespół był głodny sukcesu i w formie, piłkarze grali regularnie w swoich klubach i odgrywali w nich ważne role. Teraz na poszczególnych pozycjach trener ma sporo problemów. Krychowiak, Błaszczykowski czy Peszko nie grali w klubach lub grali bez błysku. Grosicki, Pazdan czy Linetty grają bardzo niestabilnie, Glik jest kontuzjowany. Milik dochodzi po siebie po kontuzji, a ławka rezerwowych to pięta achillesowa naszego zespołu. Może się okazać, że pewny bramkarz i Lewy to za mało nawet na wyjście z grupy, a co dopiero na grę w półfinale… Mam nadzieję, że selekcjoner Adam Nawałka poradzi sobie z problemami.

– Robert Lewandowski, Kamil Grosicki, a może ktoś inny? Który z Polaków, według pana, będzie najbardziej błyszczał podczas mistrzostw?
– Lewandowski ma szansę zostać gwiazdą turnieju. Obserwuję jego zachowanie w związku z zamieszaniem transferowym w Bayernie. To nie służy skupieniu, ale taki piłkarz jak on powinien sobie z tym poradzić.

– Wojciech Szczęsny kontra Łukasz Fabiański. Który z nich powinien stanąć w polskiej bramce w pierwszym meczu na mistrzostwach?
– Nawałka zawsze stawiał na Szczęsnego, jeśli ten był zdrowy i przygotowany. W tym przypadku też tak może być, że w bramce zobaczymy Wojtka. Fabiański mimo tego, że spadł z Premier League, to zawsze prezentuje się solidnie, więc na bramce mamy jak zawsze duży komfort w wyborze. Szkoda, że na innych pozycjach sytuacja nie jest taka sama. W piłce mówi się: pokaż mi swoją ławkę rezerwowych, to powiem ci, jaki masz zespół. Wśród bramkarzy mamy dużo jakości i gwarancję sukcesu...



#REKLAMA_POZIOMA#


Oceń artykuł
Wczytuję ocenę...

 

Polecane
Emerytury
Stażowe