Marek Jan Chodakiewicz dla "TS": 1918 rok jako hasło do pogromów

Dla większości czytelników „Tygodnika Solidarność” 1918 rok to odzyskanie przez Polskę niepodległości. Dla większości zachodnich intelektualistów (a większość z nich to lewicowcy) 1918 kojarzy się właściwie wyłącznie z pogromami Żydów przez Polaków. I pogromem jest dosłownie wszystko, na przykład walka z rzeczywistymi bolszewikami choćby w Wilnie, czy też egzekucja podejrzanych o bolszewizm jak było w Pińsku. Generalnie wszelkie konflikty i różnice między mieszkańcami różnych wyznań i etniczności redukuje się do antysemityzmu. Tak było od początku, a potem i na zawsze. Narracja o krwawych Polakach usadowiła się na Zachodzie na dobre.
 Marek Jan Chodakiewicz dla "TS": 1918 rok jako hasło do pogromów
/ pixabay.com
Unowocześnioną wersję tej narracji właśnie opublikował William W. Hagen: „Anti-Jewish Violence in Poland, 1914-1920” (Cambridge: Cambridge University Press, 2018). Dokumenty interpretuje w świetle z góry ustalonej tezy. Jak zwykle w wybiórczy sposób traktuje świadków, których zeznania nie pasują do jego lewicowych preferencji: zarówno chrześcijan, jak i żydów. Afirmuje świadków odzwierciedlających jego własne uprzedzenia. Generalnie, jego praca dotyczy okresu wojennego i powojennego. Hagen stara się – w ramach standardowej narracji – dostrzegać niuanse w sensie rozróżniania między różnymi przykładami przemocy. Ale nie jest stanie zwalczyć stereotypów, którym od dawna hołduje. W jednym przypadku antyżydowskich ekscesów w Chrzanowie 5 i 6 listopada 1918 r., gdzie zginęło 2 Żydów,  pisze charakterystycznie (s. 129): „Były to zamieszki rabunku i destrukcji, czyniące z wielu Żydów żebraków i zbijające ich do dołu, tak aby Polacy mogli wyrosnąć ponad nich. Była to zarazem bezwzględna odpłata za to co pogromiści uważali za żydowską spekulację wojenną oraz była to inwazja przestrzeni żydowskiej, o której wyobrażano sobie, że aż błyszczy się od skradzionego bogactwa. Było to też, według żydowskich obserwatorów, karnawałowe wydarzenie, w pewnym sensie sabat czarownic, gdzie uczestnicy dogadzali sobie luksusowym jedzeniem i napitkiem, a jednocześnie nakładali na siebie lepsze stroje. Niektórzy doznawali przyjemności mordując i bijąc, a wielu innych będąc świadkami przemocy fizycznej, poniżania i degradacji. Było to stwierdzenie polskiej dominacji, gdy świtała wolność Polski. To była rewolucja przeciw Żydom”. Właściwie powinno to służyć jako autorskie motto do części jego książki dotyczącej stosunków polsko-żydowskich.

Właśnie taki obraz Polski i Polaków dominuje na Zachodzie. Czyja to wina? Jest to wina przede wszystkim polskich naukowców, którzy do tej pory nie wyprodukowali serii makrografii, studiów lokalnych, opisujących akty antyżydowskiej przemocy w ich miejscowym, regionalnym, krajowym i międzynarodowym kontekście. Boją się, brak im wyobraźni czy po prostu leniuchy – to państwo powinni dociekać, bowiem to podatnik płaci ich pensje i utrzymuje ich placówki. Tak jest, wina jest wybitnie polska, bo Polacy zaniedbali swoją historię w czasie komunistycznej okupacji (co jest zrozumiałe) i po niej (wstyd!).

Nie można przecież dziwić się, że lewak Hagen taką antypolską narrację utrwala. Jest on również autorem śmiałej tezy, że zamieszki – pardon: „pogrom” – we Lwowie w listopadzie 1918 r. to było preludium do Holocaustu. Tezę tę powtórzył Piotr Wróbel, który z Żydowskiego Instytutu Historycznego niestety wskoczył na katedrę polską ufundowaną przez Polonię w University of Toronto. Polonia płacze do dziś na taką grossjadę.

Hagen i jego epigoni zupełnie ignorują znacznie większe rzezie Żydów i innych. Machina masowych mordów ruszyła w Europie wraz z wybuchem I wojny światowej. Zaczęli Niemcy w sierpniu 1914 r., atakując, niszcząc i rabując wcześniej opuszczone przez Rosjan i nie bronione nadgraniczne miasta Kalisz i Częstochowa. Ofiarami padło kilkaset osób wśród ludności cywilnej, a wśród nich wielu rozstrzelanych jako fałszywie podejrzani o działania partyzanckie. Dopiero potem zaczęły się dobrze opisane i powszechnie znane niemieckie zbrodnie na Belgach i Francuzach. W Polsce podobne zbrodnie armia niemiecka popełniała – choć sporadycznie – na ludności cywilnej przez cały czas okupacji, a w tym nawet po zakończeniu wojny. Na przykład 16 listopada 1918 r. miało miejsce wymordowanie 44 Polaków w Międzyrzecu Podlaskim.

W Galicji doszło do zabijania cywilów już we wrześniu 1914 r. Dotyczy to głównie pogromów na Żydach, których dopuściły się wojska rosyjskie we Lwowie i Przemyślu.  Zginęło kilkadziesiąt osób, z czego nieliczni chrześcijanie. Podczas wycofywania się wojsk carskich ponad rok później doszło już do około 100 pogromów. Odbiwszy Galicję w ramach ofensywy w październiku 1915 r., aby ukarać podejrzanych o zdradę i moskalofilizm, Austriacy powiesili kilkaset osób, a około kilkadziesiąt tysięcy deportowali do obozów koncentracyjnych. Tylko w jednym z nich, Talerhof pod Grazem, uwięziono prawie 20 000 ludzi. Wśród ofiar zemsty austriackiej przeważali Rusini, a głównie Łemkowie. Zresztą jeszcze krwawiej habsburskie wojska poczynały sobie w podbitej Serbii, gdzie na północnym zachodzie zabito około 3 000 osób ludności cywilnej.

W latach 1917-1921 w imperium rosyjskim podczas rewolucji i wojny domowej wymordowano miliony ludzi. Mimo tego straszliwe pogromy, których żniwem było od 50 000  do 100 000 Żydów, charakteryzowały niemal wszystkie rewolucyjne i kontrrewolucyjne działania militarne. Według ostatnich rosyjskich badań, ukraińskie, rosyjskie i białoruskie oddziały zarówno nacjonalistyczne, jak i komunistyczne (a w tym i Armia Czerwona), zamordowały przynajmniej 100 000 Żydów. Twierdzenie, że Polacy są odpowiedzialni za 2,6 procent ofiar jest fałszywe, co wykazała amerykańska misja Henry'ego Morgenthaua, którego wysłano do Polski w 1919 r., aby zbadać rzekome masowe rzezie i ekscesy antyżydowskie. Misja Morgenthaua ustaliła, że śmiertelnych żydowskich ofiar przemocy było około 280.

Zapisano całe tomiszcza o „polskim antysemityzmie” i „pogromach” 1918 r. Właściwie nie ma na ten temat mikrostudiów, a więc temat pozostaje gruntownie niezbadany.  Postaramy się ten trend odwrócić niebawem.

Marek Jan Chodakiewicz
Waszyngton, DC, 1 lipca 2018

Artykuł pochodzi z najnowszego numeru "TS" (27/2018) do kupienia w wersji cyfrowej tutaj.

Oceń artykuł
Wczytuję ocenę...

 

POLECANE
Morawiecki: Wzywam Donalda Tuska, żeby zawetował pakt migracyjny z ostatniej chwili
Morawiecki: Wzywam Donalda Tuska, żeby zawetował pakt migracyjny

– Premier Donald Tusk powinien w jak najostrzejszy sposób zawetować pakt migracyjny, ponieważ ma do tego podstawę prawną w postaci konkluzji Rady Europejskiej – powiedział we wtorek były premier RP Mateusz Morawiecki na konferencji prasowej w Parlamencie Europejskim w Brukseli.

Raiffeisen Bank nie tylko nie wycofał się z Rosji, ale właśnie ogłosił potężny nabór i planuje rozwój z ostatniej chwili
Raiffeisen Bank nie tylko nie wycofał się z Rosji, ale właśnie ogłosił potężny nabór i planuje rozwój

Chociaż austriacki pożyczkodawca Raiffeisen Bank zobowiązał się do opuszczenia Rosji, to obecnie niewiele wskazuje na to, aby tak miało się stać. Co więcej, jak donosi „Financial Times”, planuje on dalszą ekspansję.

Trzęsienie ziemi w Pałacu Buckingham. Pilne informacje w sprawie Kate Middleton z ostatniej chwili
Trzęsienie ziemi w Pałacu Buckingham. Pilne informacje w sprawie Kate Middleton

Księżna Kate, żona brytyjskiego następcy tronu księcia Williama, poinformowała w piątek, że jej styczniowy pobyt w szpitalu i przebyta operacja jamy brzusznej były związane z wykrytym u niej rakiem. Są nowe informacje.

Prezydent Duda o pomyśle budowy tzw. żelaznej kopuły nad Europą: To biznesowy projekt niemiecki z ostatniej chwili
Prezydent Duda o pomyśle budowy tzw. żelaznej kopuły nad Europą: To biznesowy projekt niemiecki

– Od wielu lat budujemy system obrony powietrznej oparty przede wszystkim na systemie Patriot – oświadczył we wtorek prezydent Andrzej Duda, odnosząc się do pomysłu budowy tzw. żelaznej kopuły nad Europą. Zwrócił uwagę, że to jest „biznesowy projekt niemiecki”, który pojawił się przed dwoma laty.

Chiński smok zjada Niemcy Wiadomości
Chiński smok zjada Niemcy

Kanclerz Niemiec Olaf Scholz przebywa z wizytą w Chinach. Największy niemiecki tabloid „Die Bildzeitung” żegnał kanclerza jeszcze przed wejściem na pokład samolotu interesującym tekstem o konieczności ratowania niemieckiej gospodarki.

Niemcy: Tesla chce zwolnić ponad 10% pracowników z ostatniej chwili
Niemcy: Tesla chce zwolnić ponad 10% pracowników

Tesla zamierza mocno ograniczyć liczbę swoich pracowników. Planowane są zwolnienia nawet co dziesiątego pracownika na świecie. Niemiecki portal dziennika „Die Welt” informuje, że fala zwolnień ma dotknąć aż 3 tysięcy osób w zakładzie w Grünheide.

Nie żyje legendarny piłkarz z ostatniej chwili
Nie żyje legendarny piłkarz

Świat piłki nożnej w żałobie. Nie żyje legendarny piłkarz.

„Niemcy nie mają co zrobić z najgorszymi śmieciami. Nerwowo szukają miejsca” z ostatniej chwili
„Niemcy nie mają co zrobić z najgorszymi śmieciami. Nerwowo szukają miejsca”

Do 2035 roku firma składująca odpady w Meklemburgii-Pomorzu Przednim ma zakończyć swoją działalność. Nie wiadomo jednak, gdzie miałoby powstać nowe wysypisko. Chętnych bowiem brakuje.

„Czas ją zwolnić”. Burza po emisji popularnego programu Polsatu z ostatniej chwili
„Czas ją zwolnić”. Burza po emisji popularnego programu Polsatu

Po ostatnim odcinku popularnego programu Polsatu w sieci zawrzało. Widzowie nie kryją rozczarowania.

Znana aktorka trafiła do szpitala. Wydano oświadczenie z ostatniej chwili
Znana aktorka trafiła do szpitala. Wydano oświadczenie

Media obiegły niepokojące informacje. Znana aktorka trafiła do szpitala. Pojawiło się oświadczenie.

REKLAMA

Marek Jan Chodakiewicz dla "TS": 1918 rok jako hasło do pogromów

Dla większości czytelników „Tygodnika Solidarność” 1918 rok to odzyskanie przez Polskę niepodległości. Dla większości zachodnich intelektualistów (a większość z nich to lewicowcy) 1918 kojarzy się właściwie wyłącznie z pogromami Żydów przez Polaków. I pogromem jest dosłownie wszystko, na przykład walka z rzeczywistymi bolszewikami choćby w Wilnie, czy też egzekucja podejrzanych o bolszewizm jak było w Pińsku. Generalnie wszelkie konflikty i różnice między mieszkańcami różnych wyznań i etniczności redukuje się do antysemityzmu. Tak było od początku, a potem i na zawsze. Narracja o krwawych Polakach usadowiła się na Zachodzie na dobre.
 Marek Jan Chodakiewicz dla "TS": 1918 rok jako hasło do pogromów
/ pixabay.com
Unowocześnioną wersję tej narracji właśnie opublikował William W. Hagen: „Anti-Jewish Violence in Poland, 1914-1920” (Cambridge: Cambridge University Press, 2018). Dokumenty interpretuje w świetle z góry ustalonej tezy. Jak zwykle w wybiórczy sposób traktuje świadków, których zeznania nie pasują do jego lewicowych preferencji: zarówno chrześcijan, jak i żydów. Afirmuje świadków odzwierciedlających jego własne uprzedzenia. Generalnie, jego praca dotyczy okresu wojennego i powojennego. Hagen stara się – w ramach standardowej narracji – dostrzegać niuanse w sensie rozróżniania między różnymi przykładami przemocy. Ale nie jest stanie zwalczyć stereotypów, którym od dawna hołduje. W jednym przypadku antyżydowskich ekscesów w Chrzanowie 5 i 6 listopada 1918 r., gdzie zginęło 2 Żydów,  pisze charakterystycznie (s. 129): „Były to zamieszki rabunku i destrukcji, czyniące z wielu Żydów żebraków i zbijające ich do dołu, tak aby Polacy mogli wyrosnąć ponad nich. Była to zarazem bezwzględna odpłata za to co pogromiści uważali za żydowską spekulację wojenną oraz była to inwazja przestrzeni żydowskiej, o której wyobrażano sobie, że aż błyszczy się od skradzionego bogactwa. Było to też, według żydowskich obserwatorów, karnawałowe wydarzenie, w pewnym sensie sabat czarownic, gdzie uczestnicy dogadzali sobie luksusowym jedzeniem i napitkiem, a jednocześnie nakładali na siebie lepsze stroje. Niektórzy doznawali przyjemności mordując i bijąc, a wielu innych będąc świadkami przemocy fizycznej, poniżania i degradacji. Było to stwierdzenie polskiej dominacji, gdy świtała wolność Polski. To była rewolucja przeciw Żydom”. Właściwie powinno to służyć jako autorskie motto do części jego książki dotyczącej stosunków polsko-żydowskich.

Właśnie taki obraz Polski i Polaków dominuje na Zachodzie. Czyja to wina? Jest to wina przede wszystkim polskich naukowców, którzy do tej pory nie wyprodukowali serii makrografii, studiów lokalnych, opisujących akty antyżydowskiej przemocy w ich miejscowym, regionalnym, krajowym i międzynarodowym kontekście. Boją się, brak im wyobraźni czy po prostu leniuchy – to państwo powinni dociekać, bowiem to podatnik płaci ich pensje i utrzymuje ich placówki. Tak jest, wina jest wybitnie polska, bo Polacy zaniedbali swoją historię w czasie komunistycznej okupacji (co jest zrozumiałe) i po niej (wstyd!).

Nie można przecież dziwić się, że lewak Hagen taką antypolską narrację utrwala. Jest on również autorem śmiałej tezy, że zamieszki – pardon: „pogrom” – we Lwowie w listopadzie 1918 r. to było preludium do Holocaustu. Tezę tę powtórzył Piotr Wróbel, który z Żydowskiego Instytutu Historycznego niestety wskoczył na katedrę polską ufundowaną przez Polonię w University of Toronto. Polonia płacze do dziś na taką grossjadę.

Hagen i jego epigoni zupełnie ignorują znacznie większe rzezie Żydów i innych. Machina masowych mordów ruszyła w Europie wraz z wybuchem I wojny światowej. Zaczęli Niemcy w sierpniu 1914 r., atakując, niszcząc i rabując wcześniej opuszczone przez Rosjan i nie bronione nadgraniczne miasta Kalisz i Częstochowa. Ofiarami padło kilkaset osób wśród ludności cywilnej, a wśród nich wielu rozstrzelanych jako fałszywie podejrzani o działania partyzanckie. Dopiero potem zaczęły się dobrze opisane i powszechnie znane niemieckie zbrodnie na Belgach i Francuzach. W Polsce podobne zbrodnie armia niemiecka popełniała – choć sporadycznie – na ludności cywilnej przez cały czas okupacji, a w tym nawet po zakończeniu wojny. Na przykład 16 listopada 1918 r. miało miejsce wymordowanie 44 Polaków w Międzyrzecu Podlaskim.

W Galicji doszło do zabijania cywilów już we wrześniu 1914 r. Dotyczy to głównie pogromów na Żydach, których dopuściły się wojska rosyjskie we Lwowie i Przemyślu.  Zginęło kilkadziesiąt osób, z czego nieliczni chrześcijanie. Podczas wycofywania się wojsk carskich ponad rok później doszło już do około 100 pogromów. Odbiwszy Galicję w ramach ofensywy w październiku 1915 r., aby ukarać podejrzanych o zdradę i moskalofilizm, Austriacy powiesili kilkaset osób, a około kilkadziesiąt tysięcy deportowali do obozów koncentracyjnych. Tylko w jednym z nich, Talerhof pod Grazem, uwięziono prawie 20 000 ludzi. Wśród ofiar zemsty austriackiej przeważali Rusini, a głównie Łemkowie. Zresztą jeszcze krwawiej habsburskie wojska poczynały sobie w podbitej Serbii, gdzie na północnym zachodzie zabito około 3 000 osób ludności cywilnej.

W latach 1917-1921 w imperium rosyjskim podczas rewolucji i wojny domowej wymordowano miliony ludzi. Mimo tego straszliwe pogromy, których żniwem było od 50 000  do 100 000 Żydów, charakteryzowały niemal wszystkie rewolucyjne i kontrrewolucyjne działania militarne. Według ostatnich rosyjskich badań, ukraińskie, rosyjskie i białoruskie oddziały zarówno nacjonalistyczne, jak i komunistyczne (a w tym i Armia Czerwona), zamordowały przynajmniej 100 000 Żydów. Twierdzenie, że Polacy są odpowiedzialni za 2,6 procent ofiar jest fałszywe, co wykazała amerykańska misja Henry'ego Morgenthaua, którego wysłano do Polski w 1919 r., aby zbadać rzekome masowe rzezie i ekscesy antyżydowskie. Misja Morgenthaua ustaliła, że śmiertelnych żydowskich ofiar przemocy było około 280.

Zapisano całe tomiszcza o „polskim antysemityzmie” i „pogromach” 1918 r. Właściwie nie ma na ten temat mikrostudiów, a więc temat pozostaje gruntownie niezbadany.  Postaramy się ten trend odwrócić niebawem.

Marek Jan Chodakiewicz
Waszyngton, DC, 1 lipca 2018

Artykuł pochodzi z najnowszego numeru "TS" (27/2018) do kupienia w wersji cyfrowej tutaj.


Oceń artykuł
Wczytuję ocenę...

 

Polecane
Emerytury
Stażowe