Ks. Janusz Chyła: Moje spotkania z Janem Pawłem II

Od pamięci, jak powtarzał św. Jan Paweł II, zależy odkrywanie i zachowanie tożsamości. Pamięć to nie tylko cofnięcie się wstecz, ale pójście w głąb. Tym lepiej jesteśmy przygotowani do pójścia w przyszłość im głębiej rozumiemy przeszłość. Zarówno w wymiarze indywidualnym jak i wspólnotowym. Jan Paweł II wielokrotnie przypominał naszą 1000 letnią historię i ta pamięć pomogła wielu Polakom odkryć tożsamość. A teraz pamięć o Nim, można to powiedzieć bez cienia patosu, należy do naszego dziedzictwa.
 Ks. Janusz Chyła: Moje spotkania z Janem Pawłem II
/ zbiory ks. Janusza Chyły
Znamiennymi datami, które z pewnością będą określały naszą tożsamość przez wiele pokoleń są: 16 października 1978 roku – wybór Karola Wojtyły na Stolicę Piotrową, 2 czerwca 1979 roku – pierwsza pielgrzymka do Ojczyzny ze słowami wypowiedzianymi na Placu Zwycięstwa z mocą sprawczą: Niech zstąpi Duch Twój! Niech zstąpi Duch Twój i odnowi oblicze ziemi! Tej ziemi. Kolejna data, którą nie sposób zapomnieć, to 13 maja 1981 roku – zamach na życie Papieża. Były kolejne pielgrzymki do Polski podtrzymujące ogień Ducha Świętego, podróże apostolskie, Światowe Dni Młodzieży, Wielki Jubileusz Wcielenia Syna Bożego obchodzony na wiele sposobów, i 2 kwietnia 2005 z pamiętną godzinę 21.37. Tym wydarzeniom towarzyszyły wielkie emocje. Są one potrzebne, ale jak to z emocjami bywa są ulotne i bez oparcia na trwalszej podstawie – na rozumie i woli, niewiele w człowieku pozostawiają. Dla utrwalenia pamięci o Papieżu Polaku potrzebne są nazwy nadawane szkołom i ulicom, potrzebne są tablice, pomniki i sztandary. Ale te choć wykonane z trwałych materiałów, bez człowieka i jego serca jako żywego pomnika pamięci są martwe. A zatem pamięć bez działania, sentymenty bez pogłębionej refleksji i powoływanie się na nauczanie papieskie bez uwzględnienia jego integralnej całości na niewiele się zdadzą. Misja bowiem Papieża to nie koncentrowanie uwagi ludzi na sobie samym, ale na Jezusie Chrystusie i Jego Ewangelii. 

Świadectwo chociaż odnosi się do rzeczywistości obiektywnej ma zawsze charakter subiektywny. Jako osobisty zapis pamięci, refleksji i odczuć z konieczności jest pewną introspekcją. Pragnę przywołać różne spotkania z Janem Pawłem II, które wpłynęły na moje myślenie, powołanie, a przez to na całe życie. Jan Paweł II miał tę umiejętność wydobywana ze swoich słuchaczy entuzjazmu i woli bycia lepszym. Spotkanie z nim pozwalało głębiej rozumieć siebie. Pamiętam zdumienie jakie towarzyszyło wielu (ja nie do końca byłem świadomy doniosłości chwili) gdy dotarła do Polski wiadomość o wyborze Karola Wojtyły na Papieża. Następnie inauguracja pontyfikatu ze słowami Nie lękajcie się! Otwórzcie, otwórzcie na oścież drzwi Chrystusowi!To pierwszy przypadek transmisji Mszy św. w telewizji – jak wszystko wówczas – socjalistycznej. 
Moje pierwsze spotkanie „osobiste” z Janem Pawłem II miało miejsce na Jasnej Górze w 1983 roku. Było to podczas Apelu Jasnogórskiego, w przeddzień obchodów 600-lecia Jasnej Góry. Wspaniały nastrój, dialog Papieża z setkami tysięcy młodych ludzi, którzy odkrywali siłę wiary i wspólnoty. Podczas tej pielgrzymki naocznie przekonałem się o cenzurze obrazu w telewizyjnym przekazie. Był to czas kiedy starano się pokazać jak najmniej, a jeśli już pokazać, to tak, by zniechęcić do osobistego udziału w spotkaniu. Tam na Jasnej Górze, gdy wokół panował marazm i nadzieja wielu została zgaszona przez stan wojenny, byliśmy – jak mówił Papież – zawsze wolni. Towarzyszyło mi wówczas przekonanie, które po uświadomieniu wydawała się niedorzeczne. Znam się z Papieżem osobiście. To przeświadczenie, jak teraz oceniam wynikało z faktu, że Papież spotykał się z każdym człowiekiem. Owszem spotkanie dokonywało się we wspólnocie, ale nie było to nigdy spotkanie z anonimowym tłumem.

Potem były kolejne spotkania. Światowe Dni Młodzieży w Częstochowie w 1991 roku, wyjazd z Seminarium na spotkanie do Gniezna w 1997 roku. Papieska pielgrzymka do Pelplina w 1999 roku gdzie miałem okazję komentować wizytę dla Diecezjalnego Radia Głos. 
Po trzech latach pracy duszpasterskiej w Łebie, i roku studiów na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim, jesienią 2002 roku rozpocząłem studia w Rzymie. To wyjątkowy dla mojego życia okres. Życie okazało się bogatsze w wydarzenia niż oczekiwałem. Możliwość trzech lat nie tylko studiów ale oddychania powszechnością Kościoła. Spotkania z ludźmi z różnych części świata, posługa we włoskich parafiach, uczenie się patriotyzmu z pewnej oddalenia od kraju. A wszystko to w czasie gdy przedstawienie swojej narodowości od razu było odnoszone do Papieża. 
Wyjeżdżając do Rzymu miałem nadzieję na spotkanie z Janem Pawłem II. Tych okazji jak się później okazało było sporo. Mieszkając blisko Watykanu, często uczestniczyłem w audiencjach środowych, niedzielnej modlitwie Anioł Pański, w celebracjach i spotkaniach z rożnych okazji, jak np. obchody 25-lecia pontyfikatu, koncerty w Auli Pawła VI, spotkania ze studentami uczelni rzymskich, beatyfikacje, między innymi Matki Teresy, kanonizacje jak choćby bp. Józefa Pelczara, s. Urszuli Leduchowskiej. Było też w 2004 roku czuwanie w Wigilię Zesłania Ducha Świętego w łączności z młodzieżą zgromadzoną na Lednicy. Trzy razy uczestniczyłem w audiencji prywatnej i koncelebrowałem Mszę św. razem z Papieżem w watykańskiej kaplicy. Gdy odwiedzaliśmy Papieża jako księża studenci, w okresie Bożego Narodzenia, śpiewaliśmy kolędy, słuchaliśmy słów pokrzepienia i przyjmowaliśmy błogosławieństwo. Ostatnie z tych spotkań, kilka miesięcy przed śmiercią, było dłuższe niż zwykle. To było pożegnanie choć to ostatnie nadeszło kilka miesięcy później.

Gdy pod koniec marca 2005 roku, docierały do Instytutu przy via Pietro Cavallini informacje o pogarszającym się stanie zdrowia Papieża, staraliśmy się intensywniej za niego modlić. W ostatnich dniach życia Jana Pawła II uczestniczyliśmy w czuwaniach modlitewnych na Placu św. Piotra. Wszyscy mieliśmy świadomość, że te dni musiały kiedyś nadejść. Ale pewnie nikt nie spodziewał się, że będą tak owocne w dobro. Myślę, że słowa Pana Jezusa Pożyteczne jest dla was moje odejście(J 16,7) mają zastosowanie także do ostatnich dni życia Jana Pawła II. To co mówił, to co robił przez wiele lat miało ogromne znaczenie, ale być może jeszcze ważniejsze było to co wydarzyło się pod koniec jego życia, gdy niewiele już mówił. W świecie dominacji siły, młodości umierający Papież pokazał, że życie człowieka w każdym etapie rozwoju i gaśnięcia ma sens. Uczył żyć i uczył umierać. To wyjątkowy dar zwłaszcza dla ludzi starszych, chorych, cierpiących. Fotograf Grzegorz Gałązka ten czas z życia Papieża uwiecznił w swoim albumie pt. „Najpiękniejsza Encyklika Jana Pawła II”.

Przy bliskiej osobie, gdy umiera jest się do końca. Postanowiłem zatem po wieczornych modlitwach 1 kwietnia pozostać na Placu św. Piotra przez całą noc. Istniała wieź modlitewna między czuwającymi na Placu i przy łóżku umierającego Papieża. Znakiem dla nas były zapalone światła w bibliotece w miejscu z którego tyle razy przyjmowaliśmy błogosławieństwo, a naszym znakiem dla Papieża były tysiące płonących świec. Noc minęła na modlitwie, śpiewach i rozmowach w rożnych językach. Przy umierającym Papieżu była młodzież z Pokolenia JP II, starsi, rodzice z małymi dziećmi śpiącymi w wózkach, siostry zakonne, księża, studenci, liczni Polacy pracujący we Włoszech i Rzymianie przypominający zaskoczenie rezultatem konklawe z października 1978 roku, a teraz mówiący o Janie Pawle II nasz kochany Papież.
Życie Jana Pawła II okazało się do końca wpisane w liturgie. Wpisane w Triduum Paschalne w którym już nie uczestniczył bezpośrednio, w mękę Chrystusa podczas drogi krzyżowej w Koloseum przeżywaną przez Papieża w kaplicy. A potem Oktawa Świąt Zmartwychwstania. To jakieś przedziwne zrządzenie Opatrzności, że Papież umierał w okresie świętowania przez Kościół Zmartwychwstania. Ból przeplatany był nadzieją życia. Karol Wojtyła w 1975 roku w „Rozważaniach o śmierci” pisał: Misterium paschalne - tajemnica Przejścia,/w której /jest odwrócony porządek mijania, /gdyż przemija się od życia ku śmierci /takie jest doświadczenie i oczywistość taka/ Przechodzenie poprzez śmierć ku życiu /jest tajemnicą/ Tajemnica - to zapis głęboki / dotychczas nie odczytany do końca / poczuwany, niesprzeczny z istnieniem / (czyż nie bardziej sprzeczna jest śmierć?) / Jeśli ktoś odsłoni ten zapis / i odczyta, i sprawdzi na sobie, / i PRZEJDZIE -wówczas dotykamy śladów /i przyjmiemy sakrament, / w którym pozostał Ten co / odszedł... / i przemijając nadal ku śmierci/ trwamy w przestrzeni tajemnicy.To trwanie w przestrzeni tajemnicy przypadło na Pierwszą Sobotę miesiąca, wigilię Święta Miłosierdzia, godzinę Apelu Jasnogórskiego. Czyli bardzo istotne momenty dla duchowości i nauczanie Jana Pawła II.

Reakcją na ogłoszenie śmierci Papieża była na Placu św. Piotra cisza przeniknięta płaczem. Bicie dzwonów i śpiew pieśni Zmartwychwstał Pan pozwalały z wiarą spojrzeć na to wydarzenie. Po powrocie do Instytutu odprawiliśmy Mszę św. W homilii padły słowa Habemus papam– mamy papieża i dopowiedzenie, że słowa te nie przestały być aktualne. Nie przestaliśmy go mieć... A potem noc spędzona przy komputerze i setki maili do osób które również tej nocy czuwały na modlitwie. Zachowałem z tego czasu miedzy innymi taki zapis: Papież ostatnio gdy milczał, mówił z serca do serca. Robił to, być może intensywniej niż dotąd głosem słyszalnym dla ucha. Wydarzenia ostatnich godzin potwierdzają fundamentalną prawdę chrześcijaństwa, że miłość jest silniejsza niż śmierć. Bóg, ludzki dramat, może przemienić w błogosławione owoce.

Później było przygotowanie do pogrzebu, przeniesienie ciała Jana Pawła II do Bazyliki św. Piotra, modlitwa, pomoc pielgrzymom przybywającym do Rzymu, pogrzeb i wciąż powracające słowa z listu do Hebrajczyków 

Pamiętajcie o swych przełożonych, którzy głosili wam słowo Boże, i rozpamiętując koniec ich życia, naśladujcie ich wiarę!(Hbr 13,7).


ks. Janusz Chyła 

Oceń artykuł
Wczytuję ocenę...

 

POLECANE
Obrońca ks. Michała Olszewskiego ujawnia szokujące kulisy sprawy z ostatniej chwili
Obrońca ks. Michała Olszewskiego ujawnia szokujące kulisy sprawy

Ponieważ sprawa się rozlewa po dziennikarzach (rozmaitych barw i orientacji) pragnę odnieść się do ujawnionych już informacji – pisze mec. dr Krzysztof Wąsowski, pełnomocnik ks. Michała Olszewskiego.

Mariusz Kamiński: Nie bójcie się, czasy walki z korupcją wrócą z ostatniej chwili
Mariusz Kamiński: Nie bójcie się, czasy walki z korupcją wrócą

– Jedyne moje przesłanie do funkcjonariuszy służb antykorupcyjnych w naszym kraju było takie: walić w złodziei niezależnie od tego do jakiego ugrupowania się przykleili – mówił na antenie RMF były szef MSWiA Mariusz Kamiński.

Lista podsłuchwianych przez system Pegasus nie będzie jawna. Bodnar podał powody z ostatniej chwili
Lista podsłuchwianych przez system Pegasus nie będzie jawna. Bodnar podał powody

– To jest dla mnie przykre, że nawet na tej sali zwracam się do osób, które zostały objęte inwigilacją – mówił w Sejmie minister sprawiedliwości Adam Bodnar, przedstawiając sprawozdanie w Sejmie. Dodał, że lista podsłuchiwanych przez system Pegasus nie będzie jawna.

Niemieckie media: Polski pokaz siły w Waszyngtonie z ostatniej chwili
Niemieckie media: Polski pokaz siły w Waszyngtonie

„Pozycja Polski w NATO daje jej ogromny wpływ na sojuszników. Mówi się, że dyplomaci odegrali ważną rolę w porozumieniu USA w sprawie miliardowej pomocy dla Ukrainy. W przeciwieństwie do swoich europejskich sojuszników Warszawa ma do dyspozycji ważny zestaw instrumentów” – pisze niemiecki „Die Welt”.

Apel Piotra Dudy: To nie czas na bierność, to czas na solidarność z ostatniej chwili
Apel Piotra Dudy: To nie czas na bierność, to czas na solidarność

Piotr Duda, przewodniczący Komisji Krajowej NSZZ „Solidarność”, wystosował apel do członków i sympatyków NSZZ „Solidarność”, w którym wzywa do obecności na demonstracji, jaką Solidarność i Solidarność RI organizują 10 maja w Warszawie.

„Narodowy Dzień gwałtu”. Szokująca akcja na TikToku z ostatniej chwili
„Narodowy Dzień gwałtu”. Szokująca akcja na TikToku

Na platformie społecznościowej TikTok w Niemczech pojawiają się fake'owe materiały promujące informację, jakoby 24 kwietnia miał miejsce „National Rape Day” [Narodowy Dzień Gwałtu – red.], w którym napaści seksualne na kobiety i dziewczynki rzekomo pozostają bezkarne. Sprawa wzbudziła reakcję berlińskich władz.

USA: Ustawa o pomocy dla Ukrainy, Izraela i Tajwanu. Joe Biden podjął decyzję z ostatniej chwili
USA: Ustawa o pomocy dla Ukrainy, Izraela i Tajwanu. Joe Biden podjął decyzję

Prezydent Joe Biden podpisał w środę ustawę o pomocy dla Ukrainy, Izraela i Tajwanu o wartości 95 mld dolarów. Ustawa daje też chińskiej firmie ByteDance rok na sprzedaż TikToka. Prezydent zapowiedział, że nowe transze uzbrojenia wkrótce trafią na Ukrainę

Jest pierwszy komentarz Sienkiewicza po dymisji z ostatniej chwili
Jest pierwszy komentarz Sienkiewicza po dymisji

– Płynę na nieznane wody, ale w słusznej pirackiej sprawie; trzeba pomóc Europie obronić się przed ryzykiem wojny – powiedział dziennikarzom dotychczasowy szef MKiDN Bartłomiej Sienkiewicz, po tym, jak Rada Krajowa PO zatwierdziła go jako "jedynkę" KO do Parlamentu Europejskiego w okręgu obejmującym woj. świętokrzyskie i małopolskie.

Beata Szydło podczas debaty o skrajnie prawicowym ataku na Zielony Ład: Co to ma być? [WIDEO] z ostatniej chwili
Beata Szydło podczas debaty o "skrajnie prawicowym ataku" na Zielony Ład: Co to ma być? [WIDEO]

– W tej kadencji Parlamentu było bardzo wiele kuriozalnych debat, ale w tej chwili lewicowi radykałowie przeszli samych siebie. Co to w ogóle ma być, szanowni państwo? – mówiła podczas środowej debaty w PE była premier Beata Szydło.

Potężna afera finansowa w Niemczech. Żelazna prokurator ma dosyć Wiadomości
Potężna afera finansowa w Niemczech. "Żelazna prokurator" ma dosyć

Anne Brorhilker jest jako prokurator śledczy jednoznacznie kojarzona z jednym z największych skandali finansowych w Niemczech. Niebywale skomplikowany system podatkowy sprawił, że inwestujący w akcje na giełdzie gracze mogli wyłudzić od niemieckiego państwa zwrot podatków, których nigdy nie zapłacili. Ta metoda określana jest przez niemieckie media jako “Cum-Ex”.

REKLAMA

Ks. Janusz Chyła: Moje spotkania z Janem Pawłem II

Od pamięci, jak powtarzał św. Jan Paweł II, zależy odkrywanie i zachowanie tożsamości. Pamięć to nie tylko cofnięcie się wstecz, ale pójście w głąb. Tym lepiej jesteśmy przygotowani do pójścia w przyszłość im głębiej rozumiemy przeszłość. Zarówno w wymiarze indywidualnym jak i wspólnotowym. Jan Paweł II wielokrotnie przypominał naszą 1000 letnią historię i ta pamięć pomogła wielu Polakom odkryć tożsamość. A teraz pamięć o Nim, można to powiedzieć bez cienia patosu, należy do naszego dziedzictwa.
 Ks. Janusz Chyła: Moje spotkania z Janem Pawłem II
/ zbiory ks. Janusza Chyły
Znamiennymi datami, które z pewnością będą określały naszą tożsamość przez wiele pokoleń są: 16 października 1978 roku – wybór Karola Wojtyły na Stolicę Piotrową, 2 czerwca 1979 roku – pierwsza pielgrzymka do Ojczyzny ze słowami wypowiedzianymi na Placu Zwycięstwa z mocą sprawczą: Niech zstąpi Duch Twój! Niech zstąpi Duch Twój i odnowi oblicze ziemi! Tej ziemi. Kolejna data, którą nie sposób zapomnieć, to 13 maja 1981 roku – zamach na życie Papieża. Były kolejne pielgrzymki do Polski podtrzymujące ogień Ducha Świętego, podróże apostolskie, Światowe Dni Młodzieży, Wielki Jubileusz Wcielenia Syna Bożego obchodzony na wiele sposobów, i 2 kwietnia 2005 z pamiętną godzinę 21.37. Tym wydarzeniom towarzyszyły wielkie emocje. Są one potrzebne, ale jak to z emocjami bywa są ulotne i bez oparcia na trwalszej podstawie – na rozumie i woli, niewiele w człowieku pozostawiają. Dla utrwalenia pamięci o Papieżu Polaku potrzebne są nazwy nadawane szkołom i ulicom, potrzebne są tablice, pomniki i sztandary. Ale te choć wykonane z trwałych materiałów, bez człowieka i jego serca jako żywego pomnika pamięci są martwe. A zatem pamięć bez działania, sentymenty bez pogłębionej refleksji i powoływanie się na nauczanie papieskie bez uwzględnienia jego integralnej całości na niewiele się zdadzą. Misja bowiem Papieża to nie koncentrowanie uwagi ludzi na sobie samym, ale na Jezusie Chrystusie i Jego Ewangelii. 

Świadectwo chociaż odnosi się do rzeczywistości obiektywnej ma zawsze charakter subiektywny. Jako osobisty zapis pamięci, refleksji i odczuć z konieczności jest pewną introspekcją. Pragnę przywołać różne spotkania z Janem Pawłem II, które wpłynęły na moje myślenie, powołanie, a przez to na całe życie. Jan Paweł II miał tę umiejętność wydobywana ze swoich słuchaczy entuzjazmu i woli bycia lepszym. Spotkanie z nim pozwalało głębiej rozumieć siebie. Pamiętam zdumienie jakie towarzyszyło wielu (ja nie do końca byłem świadomy doniosłości chwili) gdy dotarła do Polski wiadomość o wyborze Karola Wojtyły na Papieża. Następnie inauguracja pontyfikatu ze słowami Nie lękajcie się! Otwórzcie, otwórzcie na oścież drzwi Chrystusowi!To pierwszy przypadek transmisji Mszy św. w telewizji – jak wszystko wówczas – socjalistycznej. 
Moje pierwsze spotkanie „osobiste” z Janem Pawłem II miało miejsce na Jasnej Górze w 1983 roku. Było to podczas Apelu Jasnogórskiego, w przeddzień obchodów 600-lecia Jasnej Góry. Wspaniały nastrój, dialog Papieża z setkami tysięcy młodych ludzi, którzy odkrywali siłę wiary i wspólnoty. Podczas tej pielgrzymki naocznie przekonałem się o cenzurze obrazu w telewizyjnym przekazie. Był to czas kiedy starano się pokazać jak najmniej, a jeśli już pokazać, to tak, by zniechęcić do osobistego udziału w spotkaniu. Tam na Jasnej Górze, gdy wokół panował marazm i nadzieja wielu została zgaszona przez stan wojenny, byliśmy – jak mówił Papież – zawsze wolni. Towarzyszyło mi wówczas przekonanie, które po uświadomieniu wydawała się niedorzeczne. Znam się z Papieżem osobiście. To przeświadczenie, jak teraz oceniam wynikało z faktu, że Papież spotykał się z każdym człowiekiem. Owszem spotkanie dokonywało się we wspólnocie, ale nie było to nigdy spotkanie z anonimowym tłumem.

Potem były kolejne spotkania. Światowe Dni Młodzieży w Częstochowie w 1991 roku, wyjazd z Seminarium na spotkanie do Gniezna w 1997 roku. Papieska pielgrzymka do Pelplina w 1999 roku gdzie miałem okazję komentować wizytę dla Diecezjalnego Radia Głos. 
Po trzech latach pracy duszpasterskiej w Łebie, i roku studiów na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim, jesienią 2002 roku rozpocząłem studia w Rzymie. To wyjątkowy dla mojego życia okres. Życie okazało się bogatsze w wydarzenia niż oczekiwałem. Możliwość trzech lat nie tylko studiów ale oddychania powszechnością Kościoła. Spotkania z ludźmi z różnych części świata, posługa we włoskich parafiach, uczenie się patriotyzmu z pewnej oddalenia od kraju. A wszystko to w czasie gdy przedstawienie swojej narodowości od razu było odnoszone do Papieża. 
Wyjeżdżając do Rzymu miałem nadzieję na spotkanie z Janem Pawłem II. Tych okazji jak się później okazało było sporo. Mieszkając blisko Watykanu, często uczestniczyłem w audiencjach środowych, niedzielnej modlitwie Anioł Pański, w celebracjach i spotkaniach z rożnych okazji, jak np. obchody 25-lecia pontyfikatu, koncerty w Auli Pawła VI, spotkania ze studentami uczelni rzymskich, beatyfikacje, między innymi Matki Teresy, kanonizacje jak choćby bp. Józefa Pelczara, s. Urszuli Leduchowskiej. Było też w 2004 roku czuwanie w Wigilię Zesłania Ducha Świętego w łączności z młodzieżą zgromadzoną na Lednicy. Trzy razy uczestniczyłem w audiencji prywatnej i koncelebrowałem Mszę św. razem z Papieżem w watykańskiej kaplicy. Gdy odwiedzaliśmy Papieża jako księża studenci, w okresie Bożego Narodzenia, śpiewaliśmy kolędy, słuchaliśmy słów pokrzepienia i przyjmowaliśmy błogosławieństwo. Ostatnie z tych spotkań, kilka miesięcy przed śmiercią, było dłuższe niż zwykle. To było pożegnanie choć to ostatnie nadeszło kilka miesięcy później.

Gdy pod koniec marca 2005 roku, docierały do Instytutu przy via Pietro Cavallini informacje o pogarszającym się stanie zdrowia Papieża, staraliśmy się intensywniej za niego modlić. W ostatnich dniach życia Jana Pawła II uczestniczyliśmy w czuwaniach modlitewnych na Placu św. Piotra. Wszyscy mieliśmy świadomość, że te dni musiały kiedyś nadejść. Ale pewnie nikt nie spodziewał się, że będą tak owocne w dobro. Myślę, że słowa Pana Jezusa Pożyteczne jest dla was moje odejście(J 16,7) mają zastosowanie także do ostatnich dni życia Jana Pawła II. To co mówił, to co robił przez wiele lat miało ogromne znaczenie, ale być może jeszcze ważniejsze było to co wydarzyło się pod koniec jego życia, gdy niewiele już mówił. W świecie dominacji siły, młodości umierający Papież pokazał, że życie człowieka w każdym etapie rozwoju i gaśnięcia ma sens. Uczył żyć i uczył umierać. To wyjątkowy dar zwłaszcza dla ludzi starszych, chorych, cierpiących. Fotograf Grzegorz Gałązka ten czas z życia Papieża uwiecznił w swoim albumie pt. „Najpiękniejsza Encyklika Jana Pawła II”.

Przy bliskiej osobie, gdy umiera jest się do końca. Postanowiłem zatem po wieczornych modlitwach 1 kwietnia pozostać na Placu św. Piotra przez całą noc. Istniała wieź modlitewna między czuwającymi na Placu i przy łóżku umierającego Papieża. Znakiem dla nas były zapalone światła w bibliotece w miejscu z którego tyle razy przyjmowaliśmy błogosławieństwo, a naszym znakiem dla Papieża były tysiące płonących świec. Noc minęła na modlitwie, śpiewach i rozmowach w rożnych językach. Przy umierającym Papieżu była młodzież z Pokolenia JP II, starsi, rodzice z małymi dziećmi śpiącymi w wózkach, siostry zakonne, księża, studenci, liczni Polacy pracujący we Włoszech i Rzymianie przypominający zaskoczenie rezultatem konklawe z października 1978 roku, a teraz mówiący o Janie Pawle II nasz kochany Papież.
Życie Jana Pawła II okazało się do końca wpisane w liturgie. Wpisane w Triduum Paschalne w którym już nie uczestniczył bezpośrednio, w mękę Chrystusa podczas drogi krzyżowej w Koloseum przeżywaną przez Papieża w kaplicy. A potem Oktawa Świąt Zmartwychwstania. To jakieś przedziwne zrządzenie Opatrzności, że Papież umierał w okresie świętowania przez Kościół Zmartwychwstania. Ból przeplatany był nadzieją życia. Karol Wojtyła w 1975 roku w „Rozważaniach o śmierci” pisał: Misterium paschalne - tajemnica Przejścia,/w której /jest odwrócony porządek mijania, /gdyż przemija się od życia ku śmierci /takie jest doświadczenie i oczywistość taka/ Przechodzenie poprzez śmierć ku życiu /jest tajemnicą/ Tajemnica - to zapis głęboki / dotychczas nie odczytany do końca / poczuwany, niesprzeczny z istnieniem / (czyż nie bardziej sprzeczna jest śmierć?) / Jeśli ktoś odsłoni ten zapis / i odczyta, i sprawdzi na sobie, / i PRZEJDZIE -wówczas dotykamy śladów /i przyjmiemy sakrament, / w którym pozostał Ten co / odszedł... / i przemijając nadal ku śmierci/ trwamy w przestrzeni tajemnicy.To trwanie w przestrzeni tajemnicy przypadło na Pierwszą Sobotę miesiąca, wigilię Święta Miłosierdzia, godzinę Apelu Jasnogórskiego. Czyli bardzo istotne momenty dla duchowości i nauczanie Jana Pawła II.

Reakcją na ogłoszenie śmierci Papieża była na Placu św. Piotra cisza przeniknięta płaczem. Bicie dzwonów i śpiew pieśni Zmartwychwstał Pan pozwalały z wiarą spojrzeć na to wydarzenie. Po powrocie do Instytutu odprawiliśmy Mszę św. W homilii padły słowa Habemus papam– mamy papieża i dopowiedzenie, że słowa te nie przestały być aktualne. Nie przestaliśmy go mieć... A potem noc spędzona przy komputerze i setki maili do osób które również tej nocy czuwały na modlitwie. Zachowałem z tego czasu miedzy innymi taki zapis: Papież ostatnio gdy milczał, mówił z serca do serca. Robił to, być może intensywniej niż dotąd głosem słyszalnym dla ucha. Wydarzenia ostatnich godzin potwierdzają fundamentalną prawdę chrześcijaństwa, że miłość jest silniejsza niż śmierć. Bóg, ludzki dramat, może przemienić w błogosławione owoce.

Później było przygotowanie do pogrzebu, przeniesienie ciała Jana Pawła II do Bazyliki św. Piotra, modlitwa, pomoc pielgrzymom przybywającym do Rzymu, pogrzeb i wciąż powracające słowa z listu do Hebrajczyków 

Pamiętajcie o swych przełożonych, którzy głosili wam słowo Boże, i rozpamiętując koniec ich życia, naśladujcie ich wiarę!(Hbr 13,7).


ks. Janusz Chyła 


Oceń artykuł
Wczytuję ocenę...

 

Polecane
Emerytury
Stażowe