Joanna Płotnicka: To wszystko nie tak....
Nie można tego czynić godnie ani 27 stycznia - ani 14 czerwca w Narodowy Dzień Pamięci Polskich Ofiar Niemieckich Obozów Koncentracyjnych. Mogą to czynić grupy żydowskie podczas Marszu Żywych. W sprawie godności symboli narodowych nie powinno wszakże być dyskryminacji żadnej. Kłaniam się nisko wszystkim Rodakom którzy tego dnia zdecydowali się pojechać do byłego obozu KL Auschwitz. Zabrali ze sobą biało-czerwone flagi, wieńce, światełka pamięci i zaśpiewali pod Ścianą Śmierci polski hymn narodowy. Zachowali się jak trzeba. Choć jak czytałam i oglądałam liczne relacje z obchodów tego dnia potraktowani zostali jak ludzie drugiej kategorii.
Przeszukiwani na bramkach jakby byli terrorystami, z zabieranymi drzewcami z polskich flag, stojąc potem w błocie, bez jednej ławki dla starszych często osób, ani krzesełka, odgrodzeni barierkami wiele wiele metrów od miejsca obchodów, kordonem polskiej policji...z psami. Tak być nie może. Tak można traktować polskie rodziny więźniów? A potem jeszcze słuchali w mediach o sobie że są oszołomami, prowokatorami, byli obrażani przez tych co prawdę o obchodach tego dnia czerpali jedynie z mediów.
Straszne to. I straszne i smutne. Dlatego ten tekst musiałam napisać, bo nie można na to obojętnie patrzeć. Bo tak nie było. Nie dajmy się rozgrywać. Najważniejsza jest Sprawa. Najważniejsza jest Polska i Polska Pamięć Narodowa. Bez niej - inni napiszą nasza historię, tak - jak im będzie wygodnie, dla własnych interesów. I to się dzieje na naszych oczach. A wystarczy - jak widzicie - obojętność dobrych ludzi. W swoim przemówieniu dyrektor muzeum orzekł, że wszystkiemu jest winne słowo. A ja myślałam, że jednak Niemcy. I to oni mordowali w KL Auschwitz a wśród ofiar byli Żydzi, Polacy (dla eksterminacji których obóz został założony) i przedstawiciele innych narodowości. Prawda wyzwala. Jej służmy. A nie nowomowie politpoprawności, która staje się narzędziem nowego totalitaryzmu liberalnego.
Joanna Płotnicka