Rosemann: Pany czyli o wyrywaniu z kontekstu

„Wyrywanie z kontekstu” było i jest wilczym prawem tych, co to im bardzo takie wyrywanie pasuje. Wilczym prawem jest także wykorzystywanie przez nich tak wyrwanych fragmentów wypowiedzi we własnym interesie.
 Rosemann: Pany czyli o wyrywaniu z kontekstu
/ screen YouTube
Niektóre powiedzonka,  zwroty czy związki frazeologiczne miewają nadzwyczaj długą żywotność. Bardzo często wbrew ich autorom i nadzwyczajnym wysiłkom tych, którzy tym autorom decydują się pospieszyć z pomocą.

Piję oczywiście do rzuconego przez Jarosława Kaczyńskiego z sejmowej mównicy w trakcie debaty nad marszałkiem Kuchcińskim „bo jesteśmy panami” oraz do prawdziwej „obrony Grenady”, jaką urządzili obrońcy Prezesa gdy te, zdaniem niektórych niefortunne, słowa zostały przez polityczną konkurencję i sprzyjające jej media podniesione jako kolejny dowód panoszącego się u nas totalitaryzmu. Głównym orężem w obronie Kaczyńskiego był bardzo często używany a być może wręcz nadużywany zarzut „wyrwania wypowiedzi z kontekstu”.

Myślę, że gdyby przedwczoraj i wczoraj zapytać zwolenników PiS, którzy zaangażowali się w dyskusję o tych nieszczęsnych „panach”, co sądzą o procederze „wyrywania z kontekstu” pewnie wielu stwierdziłoby, że jest to niemal porównywalne z ciężkim okaleczeniem ciała. Z wyrwaniem ręki czy oka. Słowem oko za kontekst ząb za sens.

Wracając do wypowiedzi i do tego heroizmu, z jakim jej broniono chciałbym ze smutkiem zasugerować, że cały wysiłek poszedł na marne. „Pany” zaczęły żyć własnym życiem i zdecydowanie przeżyją jakąkolwiek pamięć o ich rzeczywistym kontekście.

Taka jest natura „wyrywania z kontekstu”, które było i jest wilczym prawem tych, co to im bardzo takie wyrywanie pasuje. Wilczym prawem jest także wykorzystywanie tak wyrwanych fragmentów wypowiedzi we własnym interesie.

Na dowód i ku pamięci tych, którzy bez wątpienia przy każdej okazji, gdy ktoś użyje „Panów” Kaczyńskiego by mu przyłożyć będą się oburzać przypomnę podobną historię.

Swego czasu, w jednej z wypowiedzi Donald Tusk, będący wówczas w sytuacji w jakiej teraz jest Jarosław Kaczyński, ośmielił się powiedzieć ówczesnej opozycji, że „wyginie jak dinozaury”. Jak skutecznie słowa te wyrwano z kontekstu świadczy fakt, że dziś, bez zaglądania do "gógla", nie jestem w stanie przypomnieć sobie gdzie te słowa padły i czemu poświęcone było wystąpienie Tuska. Domyślam się jednak, że nie było ono ani zapowiedzią dokonania przez PO eksterminacji opozycji ani, tym bardziej, wzięciem na siebie winy za zniknięcie z naszej planety przedpotopowych gadów.

Jednak te raz powiedziane słowa przez lata były jednym z dowodów może nie na zbrodniczość ale na opresyjność państwa pod rządami PO i na podły charakter Donalda Tuska.

Choć z ręką na sercu, tak zresztą jak „Pany” Kaczyńskiego, były i są na pewno dowodem na to tylko, że każdy znajdujący się na świeczniku, w szczególności zaś polityk, wiedzieć powinien, że każde jego słowo nie tylko może być użyte przeciwko niemu ale użyte zostanie. I akurat Jarosław Kaczyński wiedzieć to powinien jak nikt inny.

Jego słowa też żyć będą i przy każdej okazji uwierać ich autora, jego współpracowników i zwolenników. Inaczej być po prostu nie może.

Inną rzecz jasna sprawą jest sposób użycia. Usilne wciskanie, i to nie pierwszy zresztą raz, wyrwanych z kontekstu słów Kaczyńskiego w kontekst nazistowski… Nie napiszę, że jest podłe i niegodne bo podłość w polityce to rzecz powszechna a godność nieznana. Napiszę, że każda taka próba to intelektualna porażka. I nawet nie chodzi o  sławne Prawo Godwina, wedle którego każdy, kto wobec interlokutora stosuje reductio ad Hitlerum jest z punktu przegranym w tej dyskusji.

Chodzi mi bardziej o relatywizowanie i banalizowanie zła. Dzięki temu procederowi za jakiś czas przedszkolaki i uczniowie młodszych klas podstawówek zaczną do siebie wołać „ty nazisto” a na zwrócone uwagi będą reagować zdziwieniem i pytaniem „o co kaman”.

Chciałbym więc zaapelować by sobie ten „nazizm” odpuścić ale wiem, że Schetyna i jego wzmożona moralnie zbieranina oraz profesura w rodzaju Krzemińskiego jest zbyt zdesperowana a cudaki od Petru nie pojmą. Jakby mi ktoś chciał tu zarzucić „mowę nienawiści”, zwracam uwagę, że nie użyłem żadnego epitetu. A znam sporo.

Czasem mam takie marzenie, że do każdego, kto w innych dla określonych celów i korzyści rzuca „nazistami” mógłby miłosierny ale sprawiedliwy Bóg posyłać Abbadonne by wyfasował takiego kopa, po którym tamten na samą myśl o nazwaniu kogoś „nazistą” czułby nieznośny ból od kości ogonowej aż po kręgi szyjne.

Oceń artykuł
Wczytuję ocenę...

 

POLECANE
Będzie naprawdę niebezpiecznie. IMGW wydał komunikatie z ostatniej chwili
Będzie naprawdę niebezpiecznie. IMGW wydał komunikatie

W Tatrach nadal panują zimowe warunki; na szczytach przybywa śniegu i panuje mróz. Ratownicy TOPR podnieśli stopień zagrożenia lawinowego do drugiego, umiarkowanego stopnia. W Zakopanem może spaść do 10 cm śniegu.

Nie żyje uczestniczka znanego programu z ostatniej chwili
Nie żyje uczestniczka znanego programu

Media obiegła smutna wiadomość. Nie żyje uczestniczka znanego programu. Miała zaledwie 47 lat.

Niepokojąca analiza ISW. Siły ukraińskie są zmuszone podejmować trudne decyzje z ostatniej chwili
Niepokojąca analiza ISW. "Siły ukraińskie są zmuszone podejmować trudne decyzje"

Ukraińskiej obronie przeciwlotniczej brakuje amunicji, w związku z czym rosyjskie lotnictwo działa skutecznie i wspiera konsekwentne i szybkie sukcesy armii rosyjskiej m.in. w pobliżu miasta Czasiw Jar - pisze w sobotę w najnowszej analizie Instytut Studiów nad Wojną (ISW).

Meghan Markle ogłosiła radosną nowinę. Gratulacje spływają z całego świata z ostatniej chwili
Meghan Markle ogłosiła radosną nowinę. Gratulacje spływają z całego świata

Gorąco wokół Pałacu Buckingham. W ostatnim czasie media skoncentrowane były głownie na królu Karolu III i Kate Middleton ze względu na ich stan zdrowia. Tymczasem Meghan Markle ogłosiła radosną nowinę.

Broń nuklearna w Polsce? Prezydent Duda: Jeżeli byłaby taka decyzja naszych sojuszników, to jesteśmy gotowi z ostatniej chwili
Broń nuklearna w Polsce? Prezydent Duda: Jeżeli byłaby taka decyzja naszych sojuszników, to jesteśmy gotowi

Jeżeli byłaby taka decyzja naszych sojuszników, żeby rozlokować broń nuklearną w ramach nuclear sharing także i na naszym terytorium, żeby umocnić bezpieczeństwo wschodniej flanki NATO, to jesteśmy na to gotowi - powiedział w wywiadzie dla "Faktu" prezydent Andrzej Duda.

Nie nadają się kompletnie. Burza po emisji popularnego programu TVN z ostatniej chwili
"Nie nadają się kompletnie". Burza po emisji popularnego programu TVN

Po ostatnim wydaniu programu „Dzień dobry TVN” w mediach społecznościowych zawrzało.

Co się dzieje na granicy? Straż Graniczna wydała komunikat z ostatniej chwili
Co się dzieje na granicy? Straż Graniczna wydała komunikat

W pierwszym kwartale roku funkcjonariusze SG zatrzymali 119 osób zaangażowanych w organizowanie i pomocnictwo w nielegalnym przekraczaniu przez cudzoziemców granicy państwowej - przekazał PAP p.o. rzecznika prasowego SG mjr Andrzej Juźwiak. 94 zatrzymanych to cudzoziemcy, a wśród nich 48 to obywatele Ukrainy.

Tadeusz Płużański: Maria Wittek - polska generał z Virtuti Militari Wiadomości
Tadeusz Płużański: Maria Wittek - polska generał z Virtuti Militari

19 kwietnia 1997 r. w Warszawie zmarła Maria Wittek, członek Polskiej Organizacji Wojskowej, komendant Przysposobienia Wojskowego Kobiet i Wojskowej Służby Kobiet, pierwsza Polka mianowana na stopień generała Wojska Polskiego.

Koniec pewnej epoki: gwiazdor podjął decyzję o odejściu z Realu Madryt z ostatniej chwili
Koniec pewnej epoki: gwiazdor podjął decyzję o odejściu z Realu Madryt

Kapitan Realu Madryt Nacho według informacji portalu Marca poinformował już swój klub, że po tym sezonie opuści on Santiago Bernabeu.

Historycznego starcie myśliwców - człowiek zmierzył się ze sztuczną inteligencją z ostatniej chwili
Historycznego starcie myśliwców - człowiek zmierzył się ze sztuczną inteligencją

Armia Stanów Zjednoczonych przeprowadziła po raz pierwszy ćwiczenie, w którym człowiek za sterami samolotu starł się z maszyną kierowaną przez sztuczną inteligencję (AI) - poinformowała w piątek telewizja Sky, powołując się na Agencję d.s. Zaawansowanych Projektów Obronnych (DARPA).

REKLAMA

Rosemann: Pany czyli o wyrywaniu z kontekstu

„Wyrywanie z kontekstu” było i jest wilczym prawem tych, co to im bardzo takie wyrywanie pasuje. Wilczym prawem jest także wykorzystywanie przez nich tak wyrwanych fragmentów wypowiedzi we własnym interesie.
 Rosemann: Pany czyli o wyrywaniu z kontekstu
/ screen YouTube
Niektóre powiedzonka,  zwroty czy związki frazeologiczne miewają nadzwyczaj długą żywotność. Bardzo często wbrew ich autorom i nadzwyczajnym wysiłkom tych, którzy tym autorom decydują się pospieszyć z pomocą.

Piję oczywiście do rzuconego przez Jarosława Kaczyńskiego z sejmowej mównicy w trakcie debaty nad marszałkiem Kuchcińskim „bo jesteśmy panami” oraz do prawdziwej „obrony Grenady”, jaką urządzili obrońcy Prezesa gdy te, zdaniem niektórych niefortunne, słowa zostały przez polityczną konkurencję i sprzyjające jej media podniesione jako kolejny dowód panoszącego się u nas totalitaryzmu. Głównym orężem w obronie Kaczyńskiego był bardzo często używany a być może wręcz nadużywany zarzut „wyrwania wypowiedzi z kontekstu”.

Myślę, że gdyby przedwczoraj i wczoraj zapytać zwolenników PiS, którzy zaangażowali się w dyskusję o tych nieszczęsnych „panach”, co sądzą o procederze „wyrywania z kontekstu” pewnie wielu stwierdziłoby, że jest to niemal porównywalne z ciężkim okaleczeniem ciała. Z wyrwaniem ręki czy oka. Słowem oko za kontekst ząb za sens.

Wracając do wypowiedzi i do tego heroizmu, z jakim jej broniono chciałbym ze smutkiem zasugerować, że cały wysiłek poszedł na marne. „Pany” zaczęły żyć własnym życiem i zdecydowanie przeżyją jakąkolwiek pamięć o ich rzeczywistym kontekście.

Taka jest natura „wyrywania z kontekstu”, które było i jest wilczym prawem tych, co to im bardzo takie wyrywanie pasuje. Wilczym prawem jest także wykorzystywanie tak wyrwanych fragmentów wypowiedzi we własnym interesie.

Na dowód i ku pamięci tych, którzy bez wątpienia przy każdej okazji, gdy ktoś użyje „Panów” Kaczyńskiego by mu przyłożyć będą się oburzać przypomnę podobną historię.

Swego czasu, w jednej z wypowiedzi Donald Tusk, będący wówczas w sytuacji w jakiej teraz jest Jarosław Kaczyński, ośmielił się powiedzieć ówczesnej opozycji, że „wyginie jak dinozaury”. Jak skutecznie słowa te wyrwano z kontekstu świadczy fakt, że dziś, bez zaglądania do "gógla", nie jestem w stanie przypomnieć sobie gdzie te słowa padły i czemu poświęcone było wystąpienie Tuska. Domyślam się jednak, że nie było ono ani zapowiedzią dokonania przez PO eksterminacji opozycji ani, tym bardziej, wzięciem na siebie winy za zniknięcie z naszej planety przedpotopowych gadów.

Jednak te raz powiedziane słowa przez lata były jednym z dowodów może nie na zbrodniczość ale na opresyjność państwa pod rządami PO i na podły charakter Donalda Tuska.

Choć z ręką na sercu, tak zresztą jak „Pany” Kaczyńskiego, były i są na pewno dowodem na to tylko, że każdy znajdujący się na świeczniku, w szczególności zaś polityk, wiedzieć powinien, że każde jego słowo nie tylko może być użyte przeciwko niemu ale użyte zostanie. I akurat Jarosław Kaczyński wiedzieć to powinien jak nikt inny.

Jego słowa też żyć będą i przy każdej okazji uwierać ich autora, jego współpracowników i zwolenników. Inaczej być po prostu nie może.

Inną rzecz jasna sprawą jest sposób użycia. Usilne wciskanie, i to nie pierwszy zresztą raz, wyrwanych z kontekstu słów Kaczyńskiego w kontekst nazistowski… Nie napiszę, że jest podłe i niegodne bo podłość w polityce to rzecz powszechna a godność nieznana. Napiszę, że każda taka próba to intelektualna porażka. I nawet nie chodzi o  sławne Prawo Godwina, wedle którego każdy, kto wobec interlokutora stosuje reductio ad Hitlerum jest z punktu przegranym w tej dyskusji.

Chodzi mi bardziej o relatywizowanie i banalizowanie zła. Dzięki temu procederowi za jakiś czas przedszkolaki i uczniowie młodszych klas podstawówek zaczną do siebie wołać „ty nazisto” a na zwrócone uwagi będą reagować zdziwieniem i pytaniem „o co kaman”.

Chciałbym więc zaapelować by sobie ten „nazizm” odpuścić ale wiem, że Schetyna i jego wzmożona moralnie zbieranina oraz profesura w rodzaju Krzemińskiego jest zbyt zdesperowana a cudaki od Petru nie pojmą. Jakby mi ktoś chciał tu zarzucić „mowę nienawiści”, zwracam uwagę, że nie użyłem żadnego epitetu. A znam sporo.

Czasem mam takie marzenie, że do każdego, kto w innych dla określonych celów i korzyści rzuca „nazistami” mógłby miłosierny ale sprawiedliwy Bóg posyłać Abbadonne by wyfasował takiego kopa, po którym tamten na samą myśl o nazwaniu kogoś „nazistą” czułby nieznośny ból od kości ogonowej aż po kręgi szyjne.


Oceń artykuł
Wczytuję ocenę...

 

Polecane
Emerytury
Stażowe