IX edycja Konkursu Pracodawca Przyjazny Pracownikom. Prezydent wręczy wyróżnienia
Firma bez umów śmieciowych
– Grupa Azoty Zakłady Chemiczne „Police” SA to największa firma w Polsce, gdzie nie ma umów śmieciowych. Zatrudnia ok. 2500 pracowników. Wszyscy pracują na podstawie umów na czas nieokreślony. Dodatkowo zawarty został układ zbiorowy oraz dofinansowany jest fundusz socjalny – prezentuje laureata konkursu Krzysztof Zieliński, przewodniczący Komisji Międzyzakładowej NSZZ Solidarność. Zieliński podkreśla też, że pracownicy otrzymują nagrody, a co roku negocjowane są podwyżki. W zakładzie prowadzony jest też dialog z władzami firmy. – W firmie spełnione są wszystkie postulaty NSZZ Solidarność – podkreśla przewodniczący. Dodaje, że firma dba o bezpieczeństwo. Na cały etat zatrudniony jest zakładowy inspektor pracy. – Takie działania zapewniają poczucie bezpieczeństwa pracownikom, a to przekłada się na efektywność pracy – mówi Krzysztof Zieliński.
Po pierwsze szacunek
Marek Bączkiewicz, prezes zarządu wyróżnionej certyfikatem „Pracodawca Przyjazny Pracownikom” ENGIE EC Słupsk Sp. z o.o. mówi, „że chwali się nagrodą na lewo i prawo”. Nagroda jest dowodem, że w firmie panują dobre relacje między pracownikami. Kluczem do zbudowania takich relacji jest stosowanie trzech zasad: szacunku, uczciwości i rzetelności. Firma dba o to, by nie dopuszczać do animozji między poszczególnymi działami w firmie oraz by doceniać pracę każdego, kto wykonuje ją dobrze. Bączkiewicz wskazuje tu na przykład sprzątaczki, pani Beaty. – Gdy nie ma jej w pracy, to po dwóch tygodniach wszystkim to doskwiera, a jak mnie nie ma, cóż, po prostu mnie nie ma – śmieje się. Uczciwość i rzetelność w relacjach polega na mówieniu sobie prawdy i potrzebie budowania kompromisu. – W firmie splatają się ze sobą sprawy ludzkie i biznesowe, w zarządzaniu muszę uwzględniać oba te aspekty – mówi. Dobre relacje powodują, że pracownicy z radością przychodzą do pracy i są w nią zaangażowani, a możliwość rozwoju traktują jako element motywacyjny.
Marek Bączkiewicz podkreśla rolę związków zawodowych działających w firmach. – Wyobraźmy sobie, że firma to studio fotograficzne. Aby je prawidłowo oświetlić, jedna lampa nie wystarczy, zawsze potrzebna jest druga lampa – dodatkowe źródło światła. Związki są właśnie takim dodatkowym źródłem światła. Dzięki partnerskim relacjom ze związkami mam pełniejszy obraz sytuacji w firmie, a to pozwala podejmować trafniejsze decyzje – mówi „Tygodnikowi Solidarność”. Marek Bączkiewicz dodaje, że ze związkami nieraz prowadzone są spory, ale jeśli obu stronom zależy na dobru firmy, a nie osobistych ambicjach, zawsze można znaleźć rozwiązanie.
Andrzej Berezowski
Cały artykuł w najnowszym numerze "TS" (12/2017) dostępnym także w wersji cyfrowej tutaj.
#REKLAMA_POZIOMA#