Cezary Krysztopa dla "TS": Nauka historii
Sam obóz oczywiście nie istnieje. Niemcy zrównali go z ziemią i postarali się ukryć ślady po nim i po swoim bestialstwie – już w 1943 roku. Jednak został w jakimś symboliczno-pomnikowym sensie odbudowany. Szczególnie tak zwana Treblinka II, czyli obóz zagłady, w którym niemieckie, austriackie i ukraińskie bestie zagazowały (nawet nie drogim Cyklonem B, ale gazami spalinowymi, w których oparach ofiary potrafiły umierać do 20 minut) kilkaset tysięcy ofiar, głównie Żydów z Polski i reszty Europy. Ich hekatombę symbolizują liczne nawiązujące do układu urbanistycznego obozu instalacje i pomniki (gorzej zadbany jest teren po obozie pracy, w którym umierali głównie Polacy – Treblinka I).
Symbolem tego bestialstwa jest grób Janusza Korczaka, będący w istocie jednym z kamieni wokół głównego pomnika symbolizującego wejście do komór. Napis na grobie głosi: „Janusz Korczak, Henryk Goldszmit” („Korczak” to pseudonim). I DZIECI. Tak, człowiek, który podczas okupacji nosił mundur polskiego żołnierza, teoretyk i praktyk pedagogiki, pisarz, choć miał okazję wyjść z getta, poszedł na śmierć wraz z sierotami, którymi się opiekował.
Nigdy nie byłem fanem jego najsłynniejszej książki „Król Maciuś I”, wolałem „Mośki, Joski i Srule” oraz „Józki, Jaśki i Franki”, książki o jego podopiecznych, urodzonych w biedzie urwisach, ale wesołych i beztroskich. Pewnie tych samych, które z rękoma w górze (tak mieściło się więcej ludzi w komorze) umierały z nim w Treblince.
I tak patrząc na swoich Chłopców maszerujących dziarsko tym samym brukiem, którym dzieci Korczaka szły na śmierć, pomyślałem sobie w pewnym momencie, że nauka historii nauką historii, ale ja po prostu muszę stąd natychmiast wyjść.
Cezary Krysztopa
Artykuł pochodzi z najnowszego numeru "TS" (12/2017) dostępnego także w wersji cyfrowej tutaj.
#REKLAMA_POZIOMA#