List do Krystyny Jandy, czyli o zasadzie podwójnego skutku

Zacznijmy od faktów. Kilka dni temu napisałem, że zachowanie i słowa Krystyny Jandy sugeruje, że doświadcza ona syndromu aborcyjnego. Ona sama mówiła o dwóch ciążach, które miały zagrażać jej życiu, i w których pomogli jej lekarze. Teraz, dopiero teraz, wyjaśnia, że chodziło o ciąże pozamaciczne. - pisze Tomasz P. Terlikowski
 List do Krystyny Jandy, czyli o zasadzie podwójnego skutku
/ youtube

Naprawdę się cieszę, że Krystyna Janda zdecydowała się odpowiedzieć na moje pytania o ciąże, które miały zagrażać jej życiu. Ale gdy już tę odpowiedź uzyskałem nie mogę ukryć zaskoczenia, że mimo wszystko aktorka opowiada się po stronie czarnego protestu. Jej sytuacja nie ma z protestami nic wspólnego.

Zacznijmy od faktów. Kilka dni temu napisałem, że zachowanie i słowa Krystyny Jandy sugeruje, że doświadcza ona syndromu aborcyjnego. Ona sama mówiła o dwóch ciążach, które miały zagrażać jej życiu, i w których pomogli jej lekarze. Teraz, dopiero teraz, wyjaśnia, że chodziło o ciąże pozamaciczne.

„Panie Terlikowski, nie mówiłam że miałam aborcję, Pana niewiedza w tych sprawach jest przerażająca, widzę, że mnie dopadła konieczność tłumaczenia się, na razie przed Panem, a nie przed prokuratorem. Trudno. Miałam dwie ciąże pozamaciczne i lekarze operowali mnie dosłownie w ostatniej chwili. Nie uratowali jednego jajowodu i jajnika. Mimo to starałam się dalej. Przez 15 lat po pierwszym dziecku walczyłam, w rezultacie urodziłam dwóch synów, przeżywając dwie bardzo trudne ciąże, z zatruciem ciążowym organizmu i z niemożnością wstawania z łóżka przez kilka miesięcy. Z komplikacjami i zagrożeniami, doszło do szczęśliwych porodów, a pan jest człowiekiem pozbawionym wszelkich zasad moralnych. Czuję się upokorzona . Mam nadzieję że Bóg panu wybaczy, wszystko co pan mówi i robi” - napisała.

Nie zamierzam dyskutować z emocjami pani Jandy, ani z jej ocenami. Jeśli czuje się upokorzona, to jest mi bardzo przykro, bo nie taka była moja intencja. Jestem gotów przeprosić (i przepraszam) za oceny na wyrost, ale - równocześnie nie byłoby ich, gdy od samego początku jasno powiedziane było, że chodziło o ciąże pozamaciczne. To zmienia ocenę moralną i prawną.

Ale… o wiele istotniejsze jest, co innego. Otóż ten list jest doskonałym przykładem tego, że ludzie, którzy zaangażowali się w czarne marsze, nie przeczytali projektu Ordo Iuris i nie mają pojęcia o stanowisku organizacji pro life, a opierają się w swoich opiniach na kłamstwach kolportowanych przez środowiska aborcyjne. Prawda jest zaś taka, że z projektu jasno wynika, że lekarzom wolno jest podejmować działań lecznicze konieczne dla ratowania życia matki, i to nawet jeśli wiedzą oni, że mogą one wywołać skutki śmiertelne dla dziecka (dotyczy to np. w przypadku ciąży pozamacicznej). Możliwe jest także podjęcie decyzji przez matkę, gdy rozwój wypadków nieuchronnie prowadzi do śmierci matki lub dziecka. To matka ma wówczas wybierać między ocaleniem jej życia lub życia dziecka. I tego projekt nie zmienia. Także moralnie sytuacja ciąży pozamacicznej jest dość oczywista. Zabieg usunięcia jajnika, w którym zagnieździło się dziecka dotyczy jajnika, a śmierć dziecka jest jedynie skutkiem ubocznym, straszliwym, ale nie mniej nie rodzącym odpowiedzialności moralnej. Zamiast więc angażować się w czarne marsze wystarczyłoby zajrzeć do projektu ustawy.

Ale te niezwykle mocne reakcje emocjonalne Krystyny Jandy, jej ślepe – bo nie oparte na konkretnych faktach – zaangażowanie w czarne marsze pokazują coś jeszcze. Otóż, niezależnie od tego, jak bardzo uzasadnione były działania lekarzy, i jak usprawiedliwione moralnie, strata dziecka na skutek działań medycznych, jest dla kobiety gigantyczną traumą. Traumą, którą jak pokazują słowa pani Jandy, odczuwa się wiele lat po wydarzeniach, które wpływają na kolejne decyzje i kształtują emocje. I właśnie po to, by inne kobiety takiej traumy nie musiały przeżywać warto zakazać aborcji. Nie po to, by nie ratować życia kobietom, bo jak napisałem, to można i trzeba robić, i tu ustawa Ordo Iuris niczego nie zmieni, ale po to, by nie skazywać kobiet na cierpienia emocjonalne, o których opowiada Krystyna Janda.

Dlatego bardzo proszę, by zamiast atakować prolajferów, zamiast walczyć z obroną życia i o aborcję, pani Krystyna pokazała, że nie chce podobnych emocji dla innych kobiet, by zapoznała się z ustawą i zobaczyła, że jej historii ona nie obejmuje, i by walczyła o życie innych dzieci, tak jak walczyła o życie swoich synów. To byłoby pozytywne wykorzystanie emocji, z którymi się zmaga.

Tomasz P. Terlikowski

Źródło: Telewizja Republika


Oceń artykuł
Wczytuję ocenę...

 

POLECANE
Waldemar Krysiak: Rozpad polskiego środowiska LGBT? Wiadomości
Waldemar Krysiak: Rozpad polskiego środowiska LGBT?

Zaczęło się od homoseksualnego podrywu, a skończyło się na zarzutach defraudacji ponad 100 tys. złotych przez działaczy LGBT. Na naszych oczach dochodzi do rozpadu w polskim środowisku tęczy.

Przełomowe badania: Polak wpadł na trop życia na Wenus? Wiadomości
Przełomowe badania: Polak wpadł na trop życia na Wenus?

Polak przeprowadził jedne z najbardziej przełomowych w historii podboju wszechświata badania nad poszukiwaniem życia! W chmurach Wenus dr Janusz Pętkowski wraz z zespołem MIT odkrył fosfinę.

Jarosław Kaczyński: PiS wystawi na wybory do PE listy śmierci z ostatniej chwili
Jarosław Kaczyński: PiS wystawi na wybory do PE listy śmierci

– Te listy, które układamy do Europarlamentu, będą listami śmierci. Wszystko co mocne będzie tam włożone – powiedział w rozmowie z Anitą Gargas prezes PiS Jarosław Kaczyński.

Kierwiński: Będzie nowa wersja ustawy o pomocy obywatelom Ukrainy w Polsce z ostatniej chwili
Kierwiński: Będzie nowa wersja ustawy o pomocy obywatelom Ukrainy w Polsce

Minister spraw wewnętrznych Marcin Kierwiński poinformował w czwartek, że za kilka dni przedłożona zostanie nowa wersja ustawy o pomocy obywatelom Ukrainy, którzy przebywają na terenie Polski.

Józefaciuk porównał religię do męskiego przyrodzenia. Nawet Czarzasty nie wytrzymał z ostatniej chwili
Józefaciuk porównał religię do męskiego przyrodzenia. Nawet Czarzasty nie wytrzymał

- Religia jest jak pewien męski organ. Jest całkiem w porządku, gdy ktoś go ma i jest z niego dumny. Ale jeśli ktoś wyciąga go na zewnątrz i macha nim przed nosem, to już mamy pewien problem  - powiedział poseł Marcin Józefaciuk z sejmowej mównicy.

Książę Harry zostanie deportowany? Polityczna burza wokół monarchy narasta z ostatniej chwili
Książę Harry zostanie deportowany? Polityczna burza wokół monarchy narasta

Administracja prezydenta Joe Bidena odrzuciła wezwanie do ujawnienia dokumentów wizowych księcia Harry'ego.

Rozważałem odebranie sobie życia - szokujące wyznanie byłego reprezentanta Anglii z ostatniej chwili
"Rozważałem odebranie sobie życia" - szokujące wyznanie byłego reprezentanta Anglii

Były reprezentant Anglii Stephen Warnock przyznał, że rozważał popełnienie samobójstwa po tym, jak skorzystał on ze złych porad finansowych.

WP: Kurski i Obajtek z jedynkami w ważnych regionach. Jest decyzja PiS z ostatniej chwili
WP: Kurski i Obajtek z "jedynkami" w ważnych regionach. Jest decyzja PiS

Komitet Polityczny PiS w czwartek po południu zatwierdził start Jacka Kurskiego i Daniela Obajtka w wyborach do Parlamentu Europejskiego – twierdzi serwis Wirtualna Polska.

Ukraiński minister rolnictwa podejrzany o korupcję: zapadła decyzja w sprawie jego przyszłości z ostatniej chwili
Ukraiński minister rolnictwa podejrzany o korupcję: zapadła decyzja w sprawie jego przyszłości

Podejrzany w sprawie korupcyjnej ukraiński minister polityki rolnej i żywności Mykoła Solski podał się do dymisji – poinformował w czwartek przewodniczący Rady Najwyższej (parlamentu) Ukrainy Rusłan Stefanczuk.

Tusk ma problem? PE poparł listę projektów, na której znajduje się CPK z ostatniej chwili
Tusk ma problem? PE poparł listę projektów, na której znajduje się CPK

PE w głosowaniu w Strasburgu poparł zaktualizowaną listę strategicznych projektów infrastrukturalnych w Unii Europejskiej. Znalazł się na niej Centralny Port Komunikacyjny. Oznacza to, że budowa CPK będzie współfinansowana ze środków UE.

REKLAMA

List do Krystyny Jandy, czyli o zasadzie podwójnego skutku

Zacznijmy od faktów. Kilka dni temu napisałem, że zachowanie i słowa Krystyny Jandy sugeruje, że doświadcza ona syndromu aborcyjnego. Ona sama mówiła o dwóch ciążach, które miały zagrażać jej życiu, i w których pomogli jej lekarze. Teraz, dopiero teraz, wyjaśnia, że chodziło o ciąże pozamaciczne. - pisze Tomasz P. Terlikowski
 List do Krystyny Jandy, czyli o zasadzie podwójnego skutku
/ youtube

Naprawdę się cieszę, że Krystyna Janda zdecydowała się odpowiedzieć na moje pytania o ciąże, które miały zagrażać jej życiu. Ale gdy już tę odpowiedź uzyskałem nie mogę ukryć zaskoczenia, że mimo wszystko aktorka opowiada się po stronie czarnego protestu. Jej sytuacja nie ma z protestami nic wspólnego.

Zacznijmy od faktów. Kilka dni temu napisałem, że zachowanie i słowa Krystyny Jandy sugeruje, że doświadcza ona syndromu aborcyjnego. Ona sama mówiła o dwóch ciążach, które miały zagrażać jej życiu, i w których pomogli jej lekarze. Teraz, dopiero teraz, wyjaśnia, że chodziło o ciąże pozamaciczne.

„Panie Terlikowski, nie mówiłam że miałam aborcję, Pana niewiedza w tych sprawach jest przerażająca, widzę, że mnie dopadła konieczność tłumaczenia się, na razie przed Panem, a nie przed prokuratorem. Trudno. Miałam dwie ciąże pozamaciczne i lekarze operowali mnie dosłownie w ostatniej chwili. Nie uratowali jednego jajowodu i jajnika. Mimo to starałam się dalej. Przez 15 lat po pierwszym dziecku walczyłam, w rezultacie urodziłam dwóch synów, przeżywając dwie bardzo trudne ciąże, z zatruciem ciążowym organizmu i z niemożnością wstawania z łóżka przez kilka miesięcy. Z komplikacjami i zagrożeniami, doszło do szczęśliwych porodów, a pan jest człowiekiem pozbawionym wszelkich zasad moralnych. Czuję się upokorzona . Mam nadzieję że Bóg panu wybaczy, wszystko co pan mówi i robi” - napisała.

Nie zamierzam dyskutować z emocjami pani Jandy, ani z jej ocenami. Jeśli czuje się upokorzona, to jest mi bardzo przykro, bo nie taka była moja intencja. Jestem gotów przeprosić (i przepraszam) za oceny na wyrost, ale - równocześnie nie byłoby ich, gdy od samego początku jasno powiedziane było, że chodziło o ciąże pozamaciczne. To zmienia ocenę moralną i prawną.

Ale… o wiele istotniejsze jest, co innego. Otóż ten list jest doskonałym przykładem tego, że ludzie, którzy zaangażowali się w czarne marsze, nie przeczytali projektu Ordo Iuris i nie mają pojęcia o stanowisku organizacji pro life, a opierają się w swoich opiniach na kłamstwach kolportowanych przez środowiska aborcyjne. Prawda jest zaś taka, że z projektu jasno wynika, że lekarzom wolno jest podejmować działań lecznicze konieczne dla ratowania życia matki, i to nawet jeśli wiedzą oni, że mogą one wywołać skutki śmiertelne dla dziecka (dotyczy to np. w przypadku ciąży pozamacicznej). Możliwe jest także podjęcie decyzji przez matkę, gdy rozwój wypadków nieuchronnie prowadzi do śmierci matki lub dziecka. To matka ma wówczas wybierać między ocaleniem jej życia lub życia dziecka. I tego projekt nie zmienia. Także moralnie sytuacja ciąży pozamacicznej jest dość oczywista. Zabieg usunięcia jajnika, w którym zagnieździło się dziecka dotyczy jajnika, a śmierć dziecka jest jedynie skutkiem ubocznym, straszliwym, ale nie mniej nie rodzącym odpowiedzialności moralnej. Zamiast więc angażować się w czarne marsze wystarczyłoby zajrzeć do projektu ustawy.

Ale te niezwykle mocne reakcje emocjonalne Krystyny Jandy, jej ślepe – bo nie oparte na konkretnych faktach – zaangażowanie w czarne marsze pokazują coś jeszcze. Otóż, niezależnie od tego, jak bardzo uzasadnione były działania lekarzy, i jak usprawiedliwione moralnie, strata dziecka na skutek działań medycznych, jest dla kobiety gigantyczną traumą. Traumą, którą jak pokazują słowa pani Jandy, odczuwa się wiele lat po wydarzeniach, które wpływają na kolejne decyzje i kształtują emocje. I właśnie po to, by inne kobiety takiej traumy nie musiały przeżywać warto zakazać aborcji. Nie po to, by nie ratować życia kobietom, bo jak napisałem, to można i trzeba robić, i tu ustawa Ordo Iuris niczego nie zmieni, ale po to, by nie skazywać kobiet na cierpienia emocjonalne, o których opowiada Krystyna Janda.

Dlatego bardzo proszę, by zamiast atakować prolajferów, zamiast walczyć z obroną życia i o aborcję, pani Krystyna pokazała, że nie chce podobnych emocji dla innych kobiet, by zapoznała się z ustawą i zobaczyła, że jej historii ona nie obejmuje, i by walczyła o życie innych dzieci, tak jak walczyła o życie swoich synów. To byłoby pozytywne wykorzystanie emocji, z którymi się zmaga.

Tomasz P. Terlikowski

Źródło: Telewizja Republika



Oceń artykuł
Wczytuję ocenę...

 

Polecane
Emerytury
Stażowe