Ordo Iuris: UE zamyka postępowanie w sprawie tzw. stref wolnych od LGBT. Rozliczmy kłamców

Komisja Europejska od lipca 2021 roku prowadziła przeciwko Polsce specjalną „procedurę naruszeniową”. Unijni urzędnicy twierdzili, że w Polsce dochodzi do dyskryminowania osób o skłonnościach homoseksualnych i doświadczających zaburzeń „tożsamości płciowej”. Dowodem tej dyskryminacji miały być rzekome „strefy wolne od LGBT”. To oczywiste kłamstwo samych aktywistów LGBT, którzy zresztą otwarcie chwalili się w mediach społecznościowych, że to dzięki nim Komisja prześwietla Polskę. Na szczęście ich tryumf był tylko chwilowy – pod koniec stycznia Komisja Europejska zamknęła postępowanie w sprawie rzekomych „stref wolnych od LGBT”.
 Ordo Iuris: UE zamyka postępowanie w sprawie tzw. stref wolnych od LGBT. Rozliczmy kłamców

Tak powstaje fake news

Gdy wiele polskich samorządów zareagowało sprzeciwem wobec radykalnego genderowego programu Rafała Trzaskowskiego „Deklaracja LGBT+”, nikt nie mógł przewidzieć, że ideolodzy posuną się do tak krzywdzących ataków na małe gminy czy powiaty. Skandaliczne kłamstwa zaczęły się od happeningów aktywisty LGBT Barta Staszewskiego, który przygotował żółte tablice z napisem „strefa wolna od LGBT” – przetłumaczonym na język angielski, francuski i rosyjski. Następnie jeździł po miejscowościach, które przyjęły prorodzinne uchwały, i przymocowywał swoje tablice pod tablicami z nazwami miast. Zdjęcia i krótkie filmy z tych akcji publikował w sieci. Wkrótce zdjęcia dotarły daleko poza granice kraju. Wielu Europejczyków naprawdę uwierzyło, że polskie miejscowości zamieściły takie znaki na swych granicach.

Inni działacze LGBT stworzyli „Atlas nienawiści” – interaktywną mapę Polski, na której zaznaczyli na czerwono wszystkie gminy, powiaty i województwa, które przyjęły prorodzinne uchwały, uznając je za miejsca, w których nie toleruje się osób identyfikujących się z ruchem LGBT. Wśród nich znalazły się także samorządy, które przyjęły Samorządową Kartę Praw Rodzin – pomimo tego, że przygotowana przez prawników Ordo Iuris uchwała nie wspomina nawet słowem o ruchu LGBT.

Pomimo naszych starań kolejne polskie sądy uznawały, że umieszczenie samorządu w „Atlasie nienawiści” nie narusza jego dobrego imienia. Urzędnicy z Brukseli grozili także prorodzinnym samorządom utratą unijnych pieniędzy. Sytuacja stawała się coraz trudniejsza…

 

Komisja Europejska zamyka procedurę naruszeniową wobec Polski

Decyzja Komisji Europejskiej zaskoczyła pewnych siebie aktywistów LGBT i radykalne media. „Czy Komisja uwierzyła, że w Polsce nie ma problemu dyskryminacji?” – pyta z rozgoryczeniem portal Oko Press, przytaczając opinię aktywistki Kampanii Przeciw Homofobii oraz jednego z autorów oszczerczego „Atlasu nienawiści”.

Zamknięcie unijnej procedury to niewątpliwie wielkie zwycięstwo prorodzinnych samorządowców i prawników Instytutu Ordo Iuris, którzy od razu po jej wszczęciu przekazali polskiemu rządowi analizę prawną, zawierającą merytoryczne odpowiedzi na wszystkie zadane przez unijnych urzędników pytania. Jak przyznają publicyści Oko Press i „Gazety Wyborczej”, rząd w korespondencji z Komisją Europejską „powielał linię obrony wykorzystywaną przez samorządy i reprezentujące ich przed sądami Ordo Iuris”.

 

Rozliczmy kłamców

Koniec procedury naruszeniowej KE musi być początkiem nowego etapu w walce o dobre imię oczernianych samorządów i dobrą politykę prorodzinną polskich gmin, powiatów i województw. O decyzji Komisji Europejskiej będziemy przypominać w sądach, gdzie wciąż toczy się pięć postępowań w procesach autorów „Atlasu nienawiści”, których pozwaliśmy w imieniu samorządów przyjmujących przygotowaną przez prawników Ordo Iuris Samorządową Kartę Praw Rodzin.

Prawnicy Ordo Iuris wytoczyli lewicowym aktywistom siedem procesów, w których – w imieniu władz prorodzinnych samorządów – żądamy od autorów „Atlasu nienawiści” przeprosin, w szczególności odczytanych przed budynkiem Parlamentu Europejskiego oraz wpłaty zadośćuczynienia na cele społeczne.

Dziś trwa już tylko pięć z siedmiu postępowań, ponieważ władze dwóch samorządów zrezygnowały z walki o swoje dobre imię. To niestety w dużej mierze efekt finansowych szantażów, gróźb i fali oszczerstw radykalnych aktywistów. Dlatego nie możemy ustać w walce o dobre imię tych samorządów, które pomimo olbrzymiej nagonki nadal nie boją się stać na stanowisku, że rodzina jest wartością, którą władze publiczne powinny wspierać. W jednym z trwających wciąż postępowań odbyła się już ostatnia rozprawa apelacyjna, a wyrok ma zostać ogłoszony 7 marca.

Nasze pozwy przyniosły już bardzo konkretny efekt komunikacyjny – na głównej stronie oszczerczego „Atlasu nienawiści” widnieje dziś informacja o trzech trwających procesach. Dzięki temu każdy, kto wejdzie na tę stronę, będzie od razu wiedział, że ma do czynienia z informacjami o – mówiąc eufemistycznie – wątpliwej rzetelności.

 

Unia wierzy w kłamstwa radykałów

Nie ustajemy również w walce z mitem „stref wolnych od LGBT” na arenie międzynarodowej. Interweniujemy za każdym razem, gdy ten fake news powraca w debacie międzynarodowej. A powtarza się to niestety regularnie. Wielu uwierzyło w prawdziwość fałszywych tablic drogowych z napisem „strefa wolna od LGBT”. W efekcie w Europie są nadal ludzie święcie przekonani, że w Polsce istnieją wsie i miasteczka, do których osoby o skłonnościach homoseksualnych i doświadczające zaburzeń „tożsamości płciowej” nie mają wstępu. Takie kłamstwa powielano wielokrotnie w Parlamencie Europejskim – i to nie tylko w wystąpieniach europosłów.

O istnieniu rzekomych „stref wolnych od LGBT” mogliśmy przeczytać w dwóch rezolucjach Parlamentu Europejskiego. Obie zaskarżyliśmy do Trybunału Sprawiedliwości, który dzięki temu miał okazję, by potwierdzić to, o czym przypominamy od lat – rezolucje Parlamentu Europejskiego nie mają żadnej mocy prawnej i są tylko deklaracją polityczną eurodeputowanych. W sprawie drugiej rezolucji Trybunał pierwotnie próbował uchylić się od rozstrzygania sprawy z przyczyn formalnych, ale po naszym odwołaniu Druga Izba TSUE przyznała rację prawnikom Ordo Iuris i przekazała sprawę do ponownego rozstrzygnięcia.

Jedno jest pewne – kłamstwa na temat Polski nie pozostają bez prawnej reakcji.

Adw. Rafał Dorosiński – członek Zarządu Ordo Iuris



 

POLECANE
Kazik wygarnął Biedroniowi, nie zabrakło wulgaryzmów z ostatniej chwili
Kazik wygarnął Biedroniowi, nie zabrakło wulgaryzmów

Kazik Staszewski znów nie gryzł się w język. Muzyk opublikował wideo, na którym wykonuje wulgarną piosenkę skierowaną bezpośrednio do europosła Lewicy Roberta Biedronia. To reakcja na jego bulwersujący komentarz dotyczący zdjęcia prezydentów Karola Nawrockiego i Donalda Trumpa.

Anna Bryłka dla Tysol.pl: Moja grupa w PE ma zablokować cel klimatyczny UE na 2040 rok tylko u nas
Anna Bryłka dla Tysol.pl: Moja grupa w PE ma zablokować cel klimatyczny UE na 2040 rok

- Sprawozdawcą aktu prawnego w Parlamencie Europejskim dot. celu klimatycznego na rok 2040 została moja grupa. Dlaczego? Bo dostaliśmy poparcie Europejskiej Partii Ludowej na zablokowanie aktu, a nie może tego zrobić EPL. Oni poprą zablokowanie, ale sami nie mogą być inicjatorami. To byłaby dla nich kompromitacja - zdradza Anna Bryłka, eurodeputowana do PE z ramienia Konfederacji w rozmowie z Konradem Wernickim.

Eksplozja pod Warszawą na poligonie, rannych dwóch cywilów. Jest komunikat Żandarmerii Wojskowej z ostatniej chwili
Eksplozja pod Warszawą na poligonie, rannych dwóch cywilów. Jest komunikat Żandarmerii Wojskowej

Mazowiecki Oddział Żandarmerii Wojskowej poinformował o poważnym incydencie na terenie poligonu wojskowego w Warszawie-Rembertowie. Doszło tam do eksplozji ładunku wybuchowego. Ranne zostały dwie osoby cywilne.

Ważny komunikat dla mieszkańców Gdańska z ostatniej chwili
Ważny komunikat dla mieszkańców Gdańska

W niedzielę, 7 września, w Gdańsku odbędzie się 63. Bieg Westerplatte – najstarszy i najdłużej organizowany bieg uliczny w kraju na dystansie 10 km. Na trasie zobaczymy około 4 tys. uczestników, co oznacza spore zmiany w ruchu drogowym i komunikacji miejskiej.

Lubelskie: Niedaleko Przewodowa rozbił się niezidentyfikowany obiekt latający z ostatniej chwili
Lubelskie: Niedaleko Przewodowa rozbił się niezidentyfikowany obiekt latający

W miejscowości Majdan-Sielec na Lubelszczyźnie doszło do niepokojącego zdarzenia: na ziemię spadł niezidentyfikowany obiekt latający, prawdopodobnie dron. Okoliczności wypadku badają służby.

Gorąco pod Abotakiem. Ciemnoskóry mężczyzna uderzył działaczkę pro life z ostatniej chwili
"Gorąco pod Abotakiem". Ciemnoskóry mężczyzna uderzył działaczkę pro life

Przed kliniką aborcyjną „Abotak” w Warszawie doszło do skandalicznego incydentu. Podczas protestu środowisk pro-life czarnoskóry mężczyzna zaatakował wolontariuszkę Fundacji Życie i Rodzina. O całej sytuacji poinformował Krzysztof Kasprzak, członek zarządu fundacji.

Polski zakonnik zatrzymany na Białorusi. Karmelici wydali oświadczenie z ostatniej chwili
Polski zakonnik zatrzymany na Białorusi. Karmelici wydali oświadczenie

Na Białorusi zatrzymano 27-letniego zakonnika z Polski, którego tamtejsze władze oskarżają o szpiegostwo. Zakon karmelitów wydał w tej sprawie specjalne oświadczenie, a polskie służby podkreślają, że to kolejna prowokacja reżimu Aleksandra Łukaszenki. 

W dniu pogrzebu polskich ofiar ukraińskie władze wciąż relatywizują Wołyń. Ofiary z dwóch stron z ostatniej chwili
W dniu pogrzebu polskich ofiar ukraińskie władze wciąż relatywizują Wołyń. "Ofiary z dwóch stron"

W sobotę odbyły się uroczystości pogrzebowe ofiar zbrodni wołyńskiej ekshumowanych w Puźnikach na zachodzie Ukrainy. W czasie uroczystości ukraińskie władze ponownie próbowały relatywizować winy, mówiąc o krzywdach „dwóch stron” i „tragedii dwóch narodów”.

Puźniki: pogrzeb 42 ofiar UPA. Ekshumacje odsłoniły prawdę o zbrodni z ostatniej chwili
Puźniki: pogrzeb 42 ofiar UPA. Ekshumacje odsłoniły prawdę o zbrodni

Dzisiaj odbyły się uroczystości pogrzebowe ofiar zbrodni wołyńskiej ekshumowanych w Puźnikach. Podczas prac znaleziono szczątki co najmniej 42 osób – kobiet, mężczyzn i dzieci. Zbrodnia w Puźnikach to jedna z wielu masakr dokonanych przez ukraińskich nacjonalistów.

Rozmowy pokojowe z Putinem. Zełenski złożył propozycję z ostatniej chwili
Rozmowy pokojowe z Putinem. Zełenski złożył propozycję

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski w rozmowie z amerykańską stacją ABC zaproponował Kijów jako miejsce spotkania z Władimirem Putinem. Wcześniej rosyjski przywódca wcześniej zasugerował, że rozmowy mogłyby się odbyć w Moskwie.

REKLAMA

Ordo Iuris: UE zamyka postępowanie w sprawie tzw. stref wolnych od LGBT. Rozliczmy kłamców

Komisja Europejska od lipca 2021 roku prowadziła przeciwko Polsce specjalną „procedurę naruszeniową”. Unijni urzędnicy twierdzili, że w Polsce dochodzi do dyskryminowania osób o skłonnościach homoseksualnych i doświadczających zaburzeń „tożsamości płciowej”. Dowodem tej dyskryminacji miały być rzekome „strefy wolne od LGBT”. To oczywiste kłamstwo samych aktywistów LGBT, którzy zresztą otwarcie chwalili się w mediach społecznościowych, że to dzięki nim Komisja prześwietla Polskę. Na szczęście ich tryumf był tylko chwilowy – pod koniec stycznia Komisja Europejska zamknęła postępowanie w sprawie rzekomych „stref wolnych od LGBT”.
 Ordo Iuris: UE zamyka postępowanie w sprawie tzw. stref wolnych od LGBT. Rozliczmy kłamców

Tak powstaje fake news

Gdy wiele polskich samorządów zareagowało sprzeciwem wobec radykalnego genderowego programu Rafała Trzaskowskiego „Deklaracja LGBT+”, nikt nie mógł przewidzieć, że ideolodzy posuną się do tak krzywdzących ataków na małe gminy czy powiaty. Skandaliczne kłamstwa zaczęły się od happeningów aktywisty LGBT Barta Staszewskiego, który przygotował żółte tablice z napisem „strefa wolna od LGBT” – przetłumaczonym na język angielski, francuski i rosyjski. Następnie jeździł po miejscowościach, które przyjęły prorodzinne uchwały, i przymocowywał swoje tablice pod tablicami z nazwami miast. Zdjęcia i krótkie filmy z tych akcji publikował w sieci. Wkrótce zdjęcia dotarły daleko poza granice kraju. Wielu Europejczyków naprawdę uwierzyło, że polskie miejscowości zamieściły takie znaki na swych granicach.

Inni działacze LGBT stworzyli „Atlas nienawiści” – interaktywną mapę Polski, na której zaznaczyli na czerwono wszystkie gminy, powiaty i województwa, które przyjęły prorodzinne uchwały, uznając je za miejsca, w których nie toleruje się osób identyfikujących się z ruchem LGBT. Wśród nich znalazły się także samorządy, które przyjęły Samorządową Kartę Praw Rodzin – pomimo tego, że przygotowana przez prawników Ordo Iuris uchwała nie wspomina nawet słowem o ruchu LGBT.

Pomimo naszych starań kolejne polskie sądy uznawały, że umieszczenie samorządu w „Atlasie nienawiści” nie narusza jego dobrego imienia. Urzędnicy z Brukseli grozili także prorodzinnym samorządom utratą unijnych pieniędzy. Sytuacja stawała się coraz trudniejsza…

 

Komisja Europejska zamyka procedurę naruszeniową wobec Polski

Decyzja Komisji Europejskiej zaskoczyła pewnych siebie aktywistów LGBT i radykalne media. „Czy Komisja uwierzyła, że w Polsce nie ma problemu dyskryminacji?” – pyta z rozgoryczeniem portal Oko Press, przytaczając opinię aktywistki Kampanii Przeciw Homofobii oraz jednego z autorów oszczerczego „Atlasu nienawiści”.

Zamknięcie unijnej procedury to niewątpliwie wielkie zwycięstwo prorodzinnych samorządowców i prawników Instytutu Ordo Iuris, którzy od razu po jej wszczęciu przekazali polskiemu rządowi analizę prawną, zawierającą merytoryczne odpowiedzi na wszystkie zadane przez unijnych urzędników pytania. Jak przyznają publicyści Oko Press i „Gazety Wyborczej”, rząd w korespondencji z Komisją Europejską „powielał linię obrony wykorzystywaną przez samorządy i reprezentujące ich przed sądami Ordo Iuris”.

 

Rozliczmy kłamców

Koniec procedury naruszeniowej KE musi być początkiem nowego etapu w walce o dobre imię oczernianych samorządów i dobrą politykę prorodzinną polskich gmin, powiatów i województw. O decyzji Komisji Europejskiej będziemy przypominać w sądach, gdzie wciąż toczy się pięć postępowań w procesach autorów „Atlasu nienawiści”, których pozwaliśmy w imieniu samorządów przyjmujących przygotowaną przez prawników Ordo Iuris Samorządową Kartę Praw Rodzin.

Prawnicy Ordo Iuris wytoczyli lewicowym aktywistom siedem procesów, w których – w imieniu władz prorodzinnych samorządów – żądamy od autorów „Atlasu nienawiści” przeprosin, w szczególności odczytanych przed budynkiem Parlamentu Europejskiego oraz wpłaty zadośćuczynienia na cele społeczne.

Dziś trwa już tylko pięć z siedmiu postępowań, ponieważ władze dwóch samorządów zrezygnowały z walki o swoje dobre imię. To niestety w dużej mierze efekt finansowych szantażów, gróźb i fali oszczerstw radykalnych aktywistów. Dlatego nie możemy ustać w walce o dobre imię tych samorządów, które pomimo olbrzymiej nagonki nadal nie boją się stać na stanowisku, że rodzina jest wartością, którą władze publiczne powinny wspierać. W jednym z trwających wciąż postępowań odbyła się już ostatnia rozprawa apelacyjna, a wyrok ma zostać ogłoszony 7 marca.

Nasze pozwy przyniosły już bardzo konkretny efekt komunikacyjny – na głównej stronie oszczerczego „Atlasu nienawiści” widnieje dziś informacja o trzech trwających procesach. Dzięki temu każdy, kto wejdzie na tę stronę, będzie od razu wiedział, że ma do czynienia z informacjami o – mówiąc eufemistycznie – wątpliwej rzetelności.

 

Unia wierzy w kłamstwa radykałów

Nie ustajemy również w walce z mitem „stref wolnych od LGBT” na arenie międzynarodowej. Interweniujemy za każdym razem, gdy ten fake news powraca w debacie międzynarodowej. A powtarza się to niestety regularnie. Wielu uwierzyło w prawdziwość fałszywych tablic drogowych z napisem „strefa wolna od LGBT”. W efekcie w Europie są nadal ludzie święcie przekonani, że w Polsce istnieją wsie i miasteczka, do których osoby o skłonnościach homoseksualnych i doświadczające zaburzeń „tożsamości płciowej” nie mają wstępu. Takie kłamstwa powielano wielokrotnie w Parlamencie Europejskim – i to nie tylko w wystąpieniach europosłów.

O istnieniu rzekomych „stref wolnych od LGBT” mogliśmy przeczytać w dwóch rezolucjach Parlamentu Europejskiego. Obie zaskarżyliśmy do Trybunału Sprawiedliwości, który dzięki temu miał okazję, by potwierdzić to, o czym przypominamy od lat – rezolucje Parlamentu Europejskiego nie mają żadnej mocy prawnej i są tylko deklaracją polityczną eurodeputowanych. W sprawie drugiej rezolucji Trybunał pierwotnie próbował uchylić się od rozstrzygania sprawy z przyczyn formalnych, ale po naszym odwołaniu Druga Izba TSUE przyznała rację prawnikom Ordo Iuris i przekazała sprawę do ponownego rozstrzygnięcia.

Jedno jest pewne – kłamstwa na temat Polski nie pozostają bez prawnej reakcji.

Adw. Rafał Dorosiński – członek Zarządu Ordo Iuris




 

Polecane
Emerytury
Stażowe