„Przeżyłam piekło, ale mam czyste sumienie”. Dziś Narodowy Dzień Pamięci Polaków ratujących Żydów

– Przeżyłam piekło na tej ziemi, ale mam czyste sumienie, bo nikogo nie skrzywdziłam i nie zdradziłam – powiedziała Zofia Gargasz, która ukrywała w czasie okupacji żydowską koleżankę Henię Katz. To jedna z historii Polaków ratujących Żydów pod okupacja niemiecką, których święto obchodzone jest 24 marca.
 „Przeżyłam piekło, ale mam czyste sumienie”. Dziś Narodowy Dzień Pamięci Polaków ratujących Żydów
/ gov.pl

24 marca obchodzony jest Narodowy Dzień Pamięci Polaków ratujących Żydów pod okupacją niemiecką. Dzień ten związany jest z tragicznym losem rodziny Ulmów oraz ukrywających się z ich pomocą Żydów, którzy 24 marca 1944 r., w wyniku donosu, zostali zamordowani przez Niemców we wsi Markowa na Rzeszowszczyźnie. W tym roku mija 79 lat od tych wydarzeń.

Historia rodziny Gargaszów

Takich historii są jednak tysiące. Jedna z nich dotyczy rodziny Gargaszów. Na stronie Polskich Sprawiedliwych (https://sprawiedliwi.org.pl) podano, że Zofia i Jakub Gargaszowie z synami mieszkali w Brzozowie niedaleko Krosna. W tej samej miejscowości żyła żydowska rodzina Katzów, która prowadziła sklep bławatny (sklep z tkaninami - przyp. PAP) i była dobrze sytuowana. Zofia Gargasz i Henia Katz znały się i przyjaźniły.

Niemcy zajęli miasto we wrześniu 1939 r. Do lata 1942 r. w brzozowskim getcie zgromadzili około tysiąca miejscowych Żydów oraz około pięciuset z okolicznych wsi. W sierpniu przystąpili do likwidacji getta. W pierwszej kolejności zabrano młodych mężczyzn (do 35 roku życia) i skierowano ich do pracy. Pozostałych mieszkańców – starców, kobiety i dzieci – skazano na zagładę. Część wywieziono do ośrodka zagłady w Bełżcu, innym 9 sierpnia kazano stawić się na brzozowskim stadionie, skąd zabrano ich do lasu i rozstrzelano. Zginęło tak ok. 800 osób.

Henia Katz w sierpniu 1942 r. zbiegła z brzozowskiego getta przed jego likwidacją i zwróciła się do Gargaszów z prośbą o pomoc w ukryciu się. Mimo śledzenia ze strony sąsiadów, Jakub Gargasz za namową żony Zofii zgodził się udzielić schronienia schorowanej kobiecie. Ukrywali Henię Katz przez 18 miesięcy, najczęściej chowając ją w kryjówce w sianie, urządzonej na strychu jednego z budynków gospodarczych.

W 1944 r., kiedy wydawało się, że wojna zbliża się do końca i jest nieco spokojniej, coraz częściej Katz opuszczała swoją kryjówkę. 9 lutego, najprawdopodobniej na skutek sąsiedzkiego donosu, do domu rodziny Gargaszów przybyli niemieccy funkcjonariusze, wraz z tzw. granatowymi policjantami i przewodnikiem z magistratu. Przeprowadzili rewizję. Henię Katz rozstrzelano na miejscu. Gargaszów aresztowano i osadzono w więzieniu w Brzozowie, a następnie wywieziono do Sanoka, gdzie odbył się ich proces sądowy. Zostali skazani na karę śmierci.

Przebywający w tym czasie na przymusowych robotach w Niemczech starszy syn Gargaszów wniósł w imieniu obojga skazanych prośbę o ułaskawienie. Po dwóch miesiącach wyrok Jakuba został zmieniony z kary śmierci na rok pozbawienia wolności, a karę jego żony zmieniono na 3 lata pozbawienia wolności. Kobieta zeznała, że to ona sama udzielała pomocy Heni Katz, a jej mąż nic o tym nie wiedział. W końcu lipca 1944 r. Zofia została zabrana do więzienia przy ul. Montelupich w Krakowie, a jej męża zwolniono. Po tygodniowym pobycie w więzieniu w Krakowie wywieziono ją do KL Dachau. Następnie trafiła do jednego z obozów pracy. Tam doczekała wyzwolenia przez Amerykanów. W 1946 r. wróciła do Polski.

Jak pisała: "Żeby ludzie nasi byli inni to by więcej przeżyło, ja bym nie miała rewizji, bo Niemcy by nie szukali jakby Polacy nie zdradzili, przeżyłam piekło na tej ziemi, ale mam czyste sumienie, bo nikogo nie skrzywdziłam i nie zdradziłam".

8 maja 1979 r. Instytut Yad Vashem w Jerozolimie uhonorował Jakuba i Zofię Gargaszów tytułem "Sprawiedliwych wśród Narodów Świata".

Historia Gertrudy Babilińskiej

Urodzona w Starogardzie Gdańskim Gertruda Babilińska przed wojną znalazła zatrudnienie u żydowskiej rodziny Stołowickich z Warszawy. Pracowała u nich jako opiekunka do dziecka i sekretarzowała w przedsiębiorstwie pana domu.

Wybuch wojny zastał Stołowickiego we Francji. Jego żona, która z synem Michałem i Gertrudą próbowała przedostać się do męża, dotarła jedynie do Wilna. Tu, dowiedziawszy się o śmierci Stołowickiego, rozchorowała się i zmarła. Przed śmiercią powierzyła Gertrudzie opiekę nad synem, prosząc opiekunkę, by po wojnie zawiozła go do Palestyny.

Gertruda wypełniła wolę dawnej chlebodawczyni i zajęła się chłopcem, który przez całą okupację uchodził za jej syna. Pomagała także innym Żydom z wileńskiego getta.

Po wojnie Babilińska z dwunastoletnim Michałem Stołowickim pojechała do Izraela (1948 r.) i tam pozostała. W Izraelu utrzymywała siebie i przybranego syna z pracy sprzątaczki. Mimo że była głęboko wierzącą katoliczką, wychowała Stołowickiego w judaizmie. 4 czerwca 1963 r. Insytut Yad Vashem uhonorował Gertrudę Babilińską tytułem "Sprawiedliwej wśród Narodów Świata".

Babilińska zmarła w 1995 r. została pochowana w Tel Awiwie na cmentarzu Kiriat Szaul. Uratowany przez nią Michał Stołowicki zamieszkał w Nowym Jorku.

Historia Babilińskiej stała się kanwą filmu fabularnego pt. "Opowieść o odwadze: Dwie kobiety" (1997 r.) wyprodukowanego przez Barbarę Streisand. Za reżyserię odpowiadał Peter Bogdanovich, Gertrudę zagrała Elizabeth Perkins.

Szymon i Maria Fołtowie

Pomocy Żydom udzielili także Szymon i Maria Fołtowie, którzy mieszkali w Jankowicach (woj. podkarpackie). Posiadali oni duże gospodarstwo rolne, z którego się utrzymywali. Razem z rodzicami mieszkało czworo ich dzieci (Antoni, Bronisława, Władysław i Aleksandra). Pozostała trójka założyła już własne rodziny i wyprowadziła się z domu.

Według różnych źródeł Fołtowie ukrywali od pięciu do siedmiu Żydów. Sąsiedzi, znajomi, a nawet zamężne córki gospodarzy nie wiedzieli, że Fołtowie ukrywają Żydów. W ciągu dnia ukrywani nie mogli opuszczać kryjówki. "Cieszyliśmy się, że oni żyją. Byliśmy ostrożni, ale prawdopodobnie ktoś poskarżył, ktoś podpatrzył" - opowiadała Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN w 2009 r. Aleksandra Sawa, córka Fołtów.

25 maja 1944 r. Niemcy przyszli przeszukać gospodarstwo. Sawa podkreślała, że nie wie, czy kierowali się donosem, czy był to przypadek: "Jak żeśmy widzieli, że idą przeszukiwać, to myśmy już przeczuwali, wiedzieliśmy do czego to dąży". Maria Fołta i jej dzieci ukryli się w dojrzewającym zbożu. Szymon został, by oprowadzić Niemców po gospodarstwie.

Ukrywający się Żydzi zostali znalezieni. Niemcy rozstrzelali ich na podwórzu. Szymon Fołta w ostatniej chwili próbował uciekać. Nie udało mu się. Został zastrzelony koło domu. Zwłoki Żydów pogrzebali mieszkańcy wsi na polu koło zabudowań Fołtów, a ciało Szymona rodzina pochowała na cmentarzu w Chłopicach.

W 2022 r. Maria i Szymon Fołtowie oraz ich dzieci Antoni, Bronisława, Władysław i Aleksandra zostali uhonorowani tytułem "Sprawiedliwych wśród Narodów Świata".

Dom Kilianów w Pniu

We wrześniu 1942 r. żydowski chłopiec, zmarznięty i głodny, postanowił zapukać do drzwi domu Kilianów w Pniu (Podkarpackie). Karolina Kilian postanowiła zaopiekować się nim. Chłopcem tym był Izrael Klein, uciekający z Radomyśla Wielkiego. Kilianowie, mimo trudnej sytuacji, zdecydowali, że chłopiec może pozostać u nich dłużej. Pozostał u nich do maja 1943 r. Z powodu niesprzyjających okoliczności ukrywać musiał się w lesie, gdzie Kilianowie dostarczali mu pożywienia dwa razy w tygodniu. Udało mu się przetrwać wojnę.

31 sierpnia 2003 r. Jan i Karolina Kilian oraz ich córka Genowefa Kilian-Ćwik otrzymali tytuł "Sprawiedliwych wśród Narodów Świata".

Polacy tworzą największą grupę Sprawiedliwych wśród Narodów Świata

W piątek w Markowej w Narodowy Dzień Pamięci Polaków ratujących Żydów pod okupacją niemiecką nastąpi odsłonięcie 5 tabliczek poświęconych pamięci osób ratujących Żydów: Stefanii i Antoniego Wawrzaszków, Marii i Szymona Fołtów oraz ich dzieci: Aleksandry, Bronisławy, Antoniego i Władysława, Marii i Ludwika Kilianów, Karoliny i Jana Kilianów oraz Piotra Kapłona.

Polacy, ale także przedstawiciele innych krajów, którzy w czasie okupacji niemieckiej ratowali Żydów, otrzymują odznaczenie honorowe przyznawane od 1963 r. przez izraelski Instytut Yad Vashem. Sprawiedliwymi wśród Narodów Świata są osoby nieżydowskiego pochodzenia, które podczas II wojny okazały Żydom bezinteresowną pomoc. Na swojej stronie internetowej Yad Vashem podaje, że do 1 stycznia 2022 r. (ostatnie podane przez Instytut dane) wyróżnił ponad 28 217 bohaterów, w tym 7 232 Polaków, którzy tworzą największą grupę Sprawiedliwych spośród obywateli 51 krajów świata.

Wśród polskich Sprawiedliwych medalem zostali odznaczeni m.in. Władysław Bartoszewski (1965), Irena Sendlerowa (1965), Jan i Antonina Żabińscy (1965), Jan Karski (1975), Igor Abramow-Newerly (1982), Jarosław i Anna Iwaszkiewiczowie (1988), Aleksander Kamiński (1991), Eryk Lipiński (1991), Józef i Wiktoria Ulmowie (1995). Liczba polskich Sprawiedliwych – jak zaznacza m.in. Muzeum Polin – nie oddaje jednak w pełni skali zjawiska udzielania pomocy Żydom w okupowanej Polsce, a wielu ratujących wciąż pozostaje nieznanych. (PAP)


 

POLECANE
Zagraniczni żołnierze na Ukrainie. Macron podał liczbę z ostatniej chwili
Zagraniczni żołnierze na Ukrainie. Macron podał liczbę

Emmanuel Macron w rozmowie z francuskim dziennikiem mówi o wysłaniu kilku tysięcy zagranicznych żołnierzy na Ukrainę po wojnie dla utrzymania pokoju.

Maleje różnica między kandydatami w II turze. Sondaż pilne
Maleje różnica między kandydatami w II turze. Sondaż

W II turze wyborów prezydenckich kandydat Koalicji Obywatelskiej Rafał Trzaskowski uzyskałby 53 proc. głosów, a popierany przez Prawo i Sprawiedliwość Karol Nawrocki 45 proc. - wynika z najnowszego sondażu dla Newsweeka. Tygodnik ocenił, że "nie jest to przepaść, różnica między Trzaskowskim i Nawrockim bywała większa we wcześniejszych badaniach".

Papież Leon XIV zabrał głos ws. wojny na Ukrainie z ostatniej chwili
Papież Leon XIV zabrał głos ws. wojny na Ukrainie

Papież Leon XIV podczas spotkania z wiernymi na niedzielnej południowej modlitwie Regina Coeli w Watykanie zaapelował o "autentyczny, sprawiedliwy i trwały pokój" na Ukrainie

Tych leków może zabraknąć w aptekach. Ministerstwo Zdrowia opublikowało listę Wiadomości
Tych leków może zabraknąć w aptekach. Ministerstwo Zdrowia opublikowało listę

Ministerstwo Zdrowia opublikowało nową listę leków, których może zabraknąć w aptekach. Wśród nich znalazły się m.in popularne antybiotyki i leki stosowane w leczeniu cukrzycy.

Niemcy nie wierzą w Merza. Sondaż nie pozostawia złudzeń z ostatniej chwili
Niemcy nie wierzą w Merza. Sondaż nie pozostawia złudzeń

Mniej niż 25% Niemców jest zadowolonych z pracy nowego kanclerza Friedricha Merza, a z nowej koalicji CDU/CSU-SPD zadowolonych jest jedynie 29% Niemców – informuje Bild.

Mniejszość niemiecka chce upamiętnienia Niemców w Panteonie Górnośląskim pilne
Mniejszość niemiecka chce upamiętnienia Niemców w Panteonie Górnośląskim

Panteon Górnośląski w Katowicach jest instytucją kultury, która ma być "formą uznania i podziękowania za wierność i poświęcenie dla Ojczyzny, widzianej zawsze w polskiej macierzy". Jednak zdaniem Związku Niemieckich Stowarzyszeń Społeczno-Kulturalnych obecny statut PG zniekształca prawdę na temat historii Górnego Śląska i udziału w niej osób narodowości niemieckiej.

Polak zamordowany w Meksyku. Brutalny lincz oparty na plotce? z ostatniej chwili
Polak zamordowany w Meksyku. Brutalny lincz oparty na plotce?

Brutalny lincz na 35‑letnim Polaku w Tijuanie w stanie Baja California. Zginął od kilkunastu ciosów nożem, oskarżony o próbę porwania dziecka.

Holenderski wywiad ostrzega: Rosja przesuwa wojska w kierunku granic NATO polityka
Holenderski wywiad ostrzega: Rosja przesuwa wojska w kierunku granic NATO

Rosja produkuje znacznie więcej artylerii, także z pomocą innych krajów, niż potrzebuje na wojnę z Ukrainą - mówi w wywiadzie dla Politico szef holenderskiej Służby Wywiadu Wojskowego i Bezpieczeństwa (MIVD), wiceadmirał Peter Reesink.

Złe wieści dla Trzaskowskiego. Jest nowy sondaż prezydencki z ostatniej chwili
Złe wieści dla Trzaskowskiego. Jest nowy sondaż prezydencki

Rafał Trzaskowski uzyskuje jedynie 30 proc. To "jeden z najgorszych wyników kandydata KO w tej kampanii" – informuje "Newsweek" powołując się na badania Opinia24.

Organizacja promująca prostytucję z milionową dotacją od Trzaskowskiego Wiadomości
Organizacja promująca prostytucję z milionową dotacją od Trzaskowskiego

"Kolektyw Kamelia" to nowa nazwa organizacji "Sex Work Polska", która całkiem niedawno dostała od Trzaskowskiego ponad 1 mln zł dotacji. Kolektyw pieniędzmi z ratusza promuje prostytucję i tworzy "koalicję na rzecz pracownic seksualnych" - zwraca uwagę Mateusz Kurzejewski, rzecznik PiS.

REKLAMA

„Przeżyłam piekło, ale mam czyste sumienie”. Dziś Narodowy Dzień Pamięci Polaków ratujących Żydów

– Przeżyłam piekło na tej ziemi, ale mam czyste sumienie, bo nikogo nie skrzywdziłam i nie zdradziłam – powiedziała Zofia Gargasz, która ukrywała w czasie okupacji żydowską koleżankę Henię Katz. To jedna z historii Polaków ratujących Żydów pod okupacja niemiecką, których święto obchodzone jest 24 marca.
 „Przeżyłam piekło, ale mam czyste sumienie”. Dziś Narodowy Dzień Pamięci Polaków ratujących Żydów
/ gov.pl

24 marca obchodzony jest Narodowy Dzień Pamięci Polaków ratujących Żydów pod okupacją niemiecką. Dzień ten związany jest z tragicznym losem rodziny Ulmów oraz ukrywających się z ich pomocą Żydów, którzy 24 marca 1944 r., w wyniku donosu, zostali zamordowani przez Niemców we wsi Markowa na Rzeszowszczyźnie. W tym roku mija 79 lat od tych wydarzeń.

Historia rodziny Gargaszów

Takich historii są jednak tysiące. Jedna z nich dotyczy rodziny Gargaszów. Na stronie Polskich Sprawiedliwych (https://sprawiedliwi.org.pl) podano, że Zofia i Jakub Gargaszowie z synami mieszkali w Brzozowie niedaleko Krosna. W tej samej miejscowości żyła żydowska rodzina Katzów, która prowadziła sklep bławatny (sklep z tkaninami - przyp. PAP) i była dobrze sytuowana. Zofia Gargasz i Henia Katz znały się i przyjaźniły.

Niemcy zajęli miasto we wrześniu 1939 r. Do lata 1942 r. w brzozowskim getcie zgromadzili około tysiąca miejscowych Żydów oraz około pięciuset z okolicznych wsi. W sierpniu przystąpili do likwidacji getta. W pierwszej kolejności zabrano młodych mężczyzn (do 35 roku życia) i skierowano ich do pracy. Pozostałych mieszkańców – starców, kobiety i dzieci – skazano na zagładę. Część wywieziono do ośrodka zagłady w Bełżcu, innym 9 sierpnia kazano stawić się na brzozowskim stadionie, skąd zabrano ich do lasu i rozstrzelano. Zginęło tak ok. 800 osób.

Henia Katz w sierpniu 1942 r. zbiegła z brzozowskiego getta przed jego likwidacją i zwróciła się do Gargaszów z prośbą o pomoc w ukryciu się. Mimo śledzenia ze strony sąsiadów, Jakub Gargasz za namową żony Zofii zgodził się udzielić schronienia schorowanej kobiecie. Ukrywali Henię Katz przez 18 miesięcy, najczęściej chowając ją w kryjówce w sianie, urządzonej na strychu jednego z budynków gospodarczych.

W 1944 r., kiedy wydawało się, że wojna zbliża się do końca i jest nieco spokojniej, coraz częściej Katz opuszczała swoją kryjówkę. 9 lutego, najprawdopodobniej na skutek sąsiedzkiego donosu, do domu rodziny Gargaszów przybyli niemieccy funkcjonariusze, wraz z tzw. granatowymi policjantami i przewodnikiem z magistratu. Przeprowadzili rewizję. Henię Katz rozstrzelano na miejscu. Gargaszów aresztowano i osadzono w więzieniu w Brzozowie, a następnie wywieziono do Sanoka, gdzie odbył się ich proces sądowy. Zostali skazani na karę śmierci.

Przebywający w tym czasie na przymusowych robotach w Niemczech starszy syn Gargaszów wniósł w imieniu obojga skazanych prośbę o ułaskawienie. Po dwóch miesiącach wyrok Jakuba został zmieniony z kary śmierci na rok pozbawienia wolności, a karę jego żony zmieniono na 3 lata pozbawienia wolności. Kobieta zeznała, że to ona sama udzielała pomocy Heni Katz, a jej mąż nic o tym nie wiedział. W końcu lipca 1944 r. Zofia została zabrana do więzienia przy ul. Montelupich w Krakowie, a jej męża zwolniono. Po tygodniowym pobycie w więzieniu w Krakowie wywieziono ją do KL Dachau. Następnie trafiła do jednego z obozów pracy. Tam doczekała wyzwolenia przez Amerykanów. W 1946 r. wróciła do Polski.

Jak pisała: "Żeby ludzie nasi byli inni to by więcej przeżyło, ja bym nie miała rewizji, bo Niemcy by nie szukali jakby Polacy nie zdradzili, przeżyłam piekło na tej ziemi, ale mam czyste sumienie, bo nikogo nie skrzywdziłam i nie zdradziłam".

8 maja 1979 r. Instytut Yad Vashem w Jerozolimie uhonorował Jakuba i Zofię Gargaszów tytułem "Sprawiedliwych wśród Narodów Świata".

Historia Gertrudy Babilińskiej

Urodzona w Starogardzie Gdańskim Gertruda Babilińska przed wojną znalazła zatrudnienie u żydowskiej rodziny Stołowickich z Warszawy. Pracowała u nich jako opiekunka do dziecka i sekretarzowała w przedsiębiorstwie pana domu.

Wybuch wojny zastał Stołowickiego we Francji. Jego żona, która z synem Michałem i Gertrudą próbowała przedostać się do męża, dotarła jedynie do Wilna. Tu, dowiedziawszy się o śmierci Stołowickiego, rozchorowała się i zmarła. Przed śmiercią powierzyła Gertrudzie opiekę nad synem, prosząc opiekunkę, by po wojnie zawiozła go do Palestyny.

Gertruda wypełniła wolę dawnej chlebodawczyni i zajęła się chłopcem, który przez całą okupację uchodził za jej syna. Pomagała także innym Żydom z wileńskiego getta.

Po wojnie Babilińska z dwunastoletnim Michałem Stołowickim pojechała do Izraela (1948 r.) i tam pozostała. W Izraelu utrzymywała siebie i przybranego syna z pracy sprzątaczki. Mimo że była głęboko wierzącą katoliczką, wychowała Stołowickiego w judaizmie. 4 czerwca 1963 r. Insytut Yad Vashem uhonorował Gertrudę Babilińską tytułem "Sprawiedliwej wśród Narodów Świata".

Babilińska zmarła w 1995 r. została pochowana w Tel Awiwie na cmentarzu Kiriat Szaul. Uratowany przez nią Michał Stołowicki zamieszkał w Nowym Jorku.

Historia Babilińskiej stała się kanwą filmu fabularnego pt. "Opowieść o odwadze: Dwie kobiety" (1997 r.) wyprodukowanego przez Barbarę Streisand. Za reżyserię odpowiadał Peter Bogdanovich, Gertrudę zagrała Elizabeth Perkins.

Szymon i Maria Fołtowie

Pomocy Żydom udzielili także Szymon i Maria Fołtowie, którzy mieszkali w Jankowicach (woj. podkarpackie). Posiadali oni duże gospodarstwo rolne, z którego się utrzymywali. Razem z rodzicami mieszkało czworo ich dzieci (Antoni, Bronisława, Władysław i Aleksandra). Pozostała trójka założyła już własne rodziny i wyprowadziła się z domu.

Według różnych źródeł Fołtowie ukrywali od pięciu do siedmiu Żydów. Sąsiedzi, znajomi, a nawet zamężne córki gospodarzy nie wiedzieli, że Fołtowie ukrywają Żydów. W ciągu dnia ukrywani nie mogli opuszczać kryjówki. "Cieszyliśmy się, że oni żyją. Byliśmy ostrożni, ale prawdopodobnie ktoś poskarżył, ktoś podpatrzył" - opowiadała Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN w 2009 r. Aleksandra Sawa, córka Fołtów.

25 maja 1944 r. Niemcy przyszli przeszukać gospodarstwo. Sawa podkreślała, że nie wie, czy kierowali się donosem, czy był to przypadek: "Jak żeśmy widzieli, że idą przeszukiwać, to myśmy już przeczuwali, wiedzieliśmy do czego to dąży". Maria Fołta i jej dzieci ukryli się w dojrzewającym zbożu. Szymon został, by oprowadzić Niemców po gospodarstwie.

Ukrywający się Żydzi zostali znalezieni. Niemcy rozstrzelali ich na podwórzu. Szymon Fołta w ostatniej chwili próbował uciekać. Nie udało mu się. Został zastrzelony koło domu. Zwłoki Żydów pogrzebali mieszkańcy wsi na polu koło zabudowań Fołtów, a ciało Szymona rodzina pochowała na cmentarzu w Chłopicach.

W 2022 r. Maria i Szymon Fołtowie oraz ich dzieci Antoni, Bronisława, Władysław i Aleksandra zostali uhonorowani tytułem "Sprawiedliwych wśród Narodów Świata".

Dom Kilianów w Pniu

We wrześniu 1942 r. żydowski chłopiec, zmarznięty i głodny, postanowił zapukać do drzwi domu Kilianów w Pniu (Podkarpackie). Karolina Kilian postanowiła zaopiekować się nim. Chłopcem tym był Izrael Klein, uciekający z Radomyśla Wielkiego. Kilianowie, mimo trudnej sytuacji, zdecydowali, że chłopiec może pozostać u nich dłużej. Pozostał u nich do maja 1943 r. Z powodu niesprzyjających okoliczności ukrywać musiał się w lesie, gdzie Kilianowie dostarczali mu pożywienia dwa razy w tygodniu. Udało mu się przetrwać wojnę.

31 sierpnia 2003 r. Jan i Karolina Kilian oraz ich córka Genowefa Kilian-Ćwik otrzymali tytuł "Sprawiedliwych wśród Narodów Świata".

Polacy tworzą największą grupę Sprawiedliwych wśród Narodów Świata

W piątek w Markowej w Narodowy Dzień Pamięci Polaków ratujących Żydów pod okupacją niemiecką nastąpi odsłonięcie 5 tabliczek poświęconych pamięci osób ratujących Żydów: Stefanii i Antoniego Wawrzaszków, Marii i Szymona Fołtów oraz ich dzieci: Aleksandry, Bronisławy, Antoniego i Władysława, Marii i Ludwika Kilianów, Karoliny i Jana Kilianów oraz Piotra Kapłona.

Polacy, ale także przedstawiciele innych krajów, którzy w czasie okupacji niemieckiej ratowali Żydów, otrzymują odznaczenie honorowe przyznawane od 1963 r. przez izraelski Instytut Yad Vashem. Sprawiedliwymi wśród Narodów Świata są osoby nieżydowskiego pochodzenia, które podczas II wojny okazały Żydom bezinteresowną pomoc. Na swojej stronie internetowej Yad Vashem podaje, że do 1 stycznia 2022 r. (ostatnie podane przez Instytut dane) wyróżnił ponad 28 217 bohaterów, w tym 7 232 Polaków, którzy tworzą największą grupę Sprawiedliwych spośród obywateli 51 krajów świata.

Wśród polskich Sprawiedliwych medalem zostali odznaczeni m.in. Władysław Bartoszewski (1965), Irena Sendlerowa (1965), Jan i Antonina Żabińscy (1965), Jan Karski (1975), Igor Abramow-Newerly (1982), Jarosław i Anna Iwaszkiewiczowie (1988), Aleksander Kamiński (1991), Eryk Lipiński (1991), Józef i Wiktoria Ulmowie (1995). Liczba polskich Sprawiedliwych – jak zaznacza m.in. Muzeum Polin – nie oddaje jednak w pełni skali zjawiska udzielania pomocy Żydom w okupowanej Polsce, a wielu ratujących wciąż pozostaje nieznanych. (PAP)



 

Polecane
Emerytury
Stażowe