Grzegorz Gołębiewski: Prezydent rozciąga prawicę, a wyborcy PiS nie są z gumy

Dziwna jest, jak dla mnie, ta rodząca się niepodległość Andrzeja Dudy (od PiS), bo kiedy już ją ewentualnie ogłosi, to natychmiast ją straci, stając się jedynie cichym (może nawet wbrew sobie) stronnikiem opozycji i tak będzie postrzegany również przez obóz rządowy oraz Jarosława Kaczyńskiego.
 Grzegorz Gołębiewski: Prezydent rozciąga prawicę, a wyborcy PiS nie są z gumy
/ Andrzej Duda, screen YT
Nie mam pojęcia jak się czuje Prezydent Andrzej Duda (potencjalnie) w gronie ludzi, którzy ledwie kilka tygodni temu nie nazywali go inaczej jak: pacynką, tchórzem, Adrianem. Dokładnie ci sami ludzie od 2015 roku nie zajmują się niczym innym jak osłabianiem Polski. Czy Prezydent tego sobie życzy czy nie, przesuwa się w stronę obozu, którego jedynym celem jest odsunięcie PiS od władzy i zawrócenie naprawy Rzeczypospolitej w każdej dziedzinie – od wojska po edukację. Przybrało to już formę otwartej wojny z rządem, do której ochoczo przystąpiły Niemcy i sterowana przez nie Bruksela. W takiej oto, trudnej dla rządzących sytuacji, prezydent Andrzej Duda przystąpił, chcąc nie chcąc, do rozciągania prawicy. Rozciąganie to ma nawet swoich zagorzałych zwolenników wśród części publicystów i niektórych polityków związanych niegdyś z PiS, bo ich zdaniem, poszerzy ono elektorat prawicy i jednocześnie powstrzyma zapędy pisowskich jastrzębi. Interesujący jest moment tego rozciągania, w którym druga strona szykuje się właśnie do ostatecznej rozprawy z obozem władzy przy pomocy ulicy i zagranicy. Zdając sobie sprawę z tego, że nie będzie to łatwe i nie nastąpi tak od razu, z satysfakcją obserwuje rozciąganie prawicy przez Andrzeja Dudę, bo prędzej skończy się ono jej rozerwaniem niż poszerzeniem. Mimo to, codziennie, mamy całą serię komentarzy i wypowiedzi, w których umiarkowani „prawi” -  albo bronią decyzji Prezydenta, albo stoją w rozkroku, żeby w odpowiednim momencie dołączyć lewą nogę do prawej, albo prawą do lewej.
 


Tymczasem, za pięć dni mamy obchody 97. rocznicy Bitwy Warszawskiej i Święto Wojska Polskiego. Symbole, obrazy, gesty mają znaczenie. Wiadomo już, że Andrzej Duda wygłosi przemówienie w południe przed pomnikiem Józefa Piłsudskiego przy Belwederze. Na stronie KPRM, o udziale Pani Premier w obchodach, nie ma jak na razie informacji, a MON podaje plan centralnych uroczystości w Gdyni w Garnizonie Marynarki Wojennej. Jak będzie - czy razem czy osobno - zobaczymy, ale nie wygląda to najlepiej. Powiedzmy, że to tylko przejściowy ferment, nic groźnego. Jest gorzej, niż było wczoraj, ale w sumie to nic złego się nie dzieje, skądże znowu, Prezydent korzysta jedynie z uprawnień i chce podjąć dobrze przemyślane decyzje – argumentują stronnicy Andrzeja Dudy. Antoni Macierewicz sam prowadzi działania zaczepne, więc ponosi tego zasłużone konsekwencje – dodają. No dobrze, niech będzie, że nie jest bez winy, ale co się wokół niego dzieje? Sugeruje się wprost związki ministra z rosyjskimi służbami. Trwa bezpardonowy atak na szefa MON przy pomocy kretyńskiej publikacji, za którą stoją być może służby specjalne Moskwy. I właśnie w tym samym czasie dochodzi do otwartego konfliktu na linii Prezydent RP – Szef MON.


Dziwna jest, jak dla mnie, ta rodząca się niepodległość Andrzeja Dudy (od PiS), bo kiedy już ją ewentualnie ogłosi, to natychmiast ją straci, stając się jedynie cichym (może nawet wbrew sobie) stronnikiem opozycji i tak będzie postrzegany również przez obóz rządowy oraz Jarosława Kaczyńskiego. W najgorszym położeniu są jednak wyborcy Prawa i Sprawiedliwości. Większość nadal ufa Prezydentowi, sądząc, że chce jedynie rzetelniej i spokojniej przeprowadzić reformę wymiaru sprawiedliwości. Wierzy też w zdrowy rozsądek i porozumienie na prawicy, bo przecież chcą ten nasz PiS rozjechać na miazgę. Czekają. Inni nie czekają i już ogłosili, że nie będą głosować na Andrzeja Dudę. Są zawiedzeni, uważają, że grozi to wszystko rozbiciem prawicy, której jedynym przywódcą jest Jarosław Kaczyński. Trzecia grupa opowiada się po stronie Andrzeja Dudy, przekonana, że to Antoni Macierewicz knuje cały czas przeciwko głowie państwa, a Zbigniew Ziobro zachowuje się wręcz bezczelnie.


Doprawdy, jakie znaczenie ma dziś to, kto ponosi większą odpowiedzialność za ewidentny już kryzys w obozie władzy? Ważne są konsekwencje tego, co się dzieje obecnie. Wygodni  marzą o rozciągnięciu prawicy, bo Prezydent robi dla nich miejsce wokół siebie, a skutek będzie taki, że prawica się podzieli. Konflikt będzie narastał, aż w końcu Jarosław Kaczyński i twardy PiS staną na drodze do porozumienia ponad podziałami, dla dobra Rzeczpospolitej, niestety takiej jaką była do 2015 roku. Prawo i Sprawiedliwość przetrwa ten kryzys, ale mocno osłabione - nie dokończy naprawy państwa. Opozycja i zagranica wykorzystają to do odsunięcia prawicy od władzy, a pomoże im w tym (wbrew sobie?) nowa prawica kanapowa, mała, ale wpływowa, której nie po drodze z Jarosławem Kaczyńskim. Podział, a nie pęknięcie, już nastąpił, ale nie jest to jeszcze głęboki rów. Apelowanie o rozmowy na szczycie, o opamiętanie się w momencie, gdy Polska staje się ważnym graczem w Europie, nie ma już chyba większego sensu. Naprawdę, najgorzej mają wyborcy Prawa i Sprawiedliwości, którzy swoje osiem milionów głosów oddali nie tylko na Andrzeja Dudę, ale nade wszystko na Prawo i Sprawiedliwość, i na zmiany, jakie partia Jarosława Kaczyńskiego zapowiedziała w 2015 roku. Czy Prezydent ma jeszcze serce po stronie PiS? Pewnie tak, ale na dziś niewiele już z tego wynika. Jeśli ktoś tego nie przerwie teraz, zwolennicy dobrej zmiany będą wybierać na nowo, rozciągnięci tak bardzo tym rozciąganiem prawicy, że w końcu znajdą się w przeciwstawnych obozach. Na te dramatyczne w sumie konsekwencje obecnego konfliktu, także dla Polski, chciałbym bardzo, żeby zwrócili uwagę rządzący dziś naszym krajem, bo to my ich wybieraliśmy - wyborcy.              

 

POLECANE
Komunikat dla mieszkańców Poznania Wiadomości
Komunikat dla mieszkańców Poznania

Z utrudnieniami w ruchu muszą się liczyć w niedzielę w Poznaniu kierowcy w związku 12. edycją charytatywnego biegu Wings For Life World Run. Zmiany czekają także pasażerów komunikacji miejskiej i podmiejskiej.

Katastrofa lotnicza w Kalifornii. Na osiedle mieszkaniowe spadł samolot Wiadomości
Katastrofa lotnicza w Kalifornii. Na osiedle mieszkaniowe spadł samolot

W Simi Valley w Kalifornii jednosilnikowy samolot spadł na osiedle mieszkaniowe. W katastrofie lotniczej zginął pilot, uszkodzone zostały także dwa domy, a na miejscu wybuchł pożar.

Mieszkańcy Starbase podjęli decyzję ws. utworzenia miasta. Elon Musk ma powody do radości Wiadomości
Mieszkańcy Starbase podjęli decyzję ws. utworzenia miasta. Elon Musk ma powody do radości

Mieszkańcy Starbase zdecydowali w referendum o przyznaniu dotychczasowej bazie kosmicznej firmy SpaceX statusu miasta. Elon Musk wysunął propozycję utworzenia miasta już w 2021 r.

Silne trzęsienie ziemi w USA. Seria wstrząsów trwa Wiadomości
Silne trzęsienie ziemi w USA. Seria wstrząsów trwa

W sobotnią noc w rejonie Teksasu i Nowego Meksyku doszło do trzęsienia ziemi o magnitudzie 5,3. Na szczęście region ten jest słabo zaludniony. Nie odnotowano więc większych zniszczeń.

Najważniejsze, to nie drażnić Niemców tylko u nas
Najważniejsze, to nie drażnić Niemców

Trwa realna walka o Polskę, jej kształt, przyszłość i generalnie istnienie. Starcie miedzy prawda, a oczywistym i bijącym w oczy kłamstwem, bezczelnością w wielu przypadkach tak oczywista, że aż zapierająca dech w piersiach. Jednym z elementów tego starcia jest zmiana znaczenia słów, jest też i ściśle związana z powyższym konfrontacja w sferze historii przeplatającej się z nasza rzeczywistością.

Tadeusz Płużański: Nie-polscy marszałkowie Polski tylko u nas
Tadeusz Płużański: Nie-polscy marszałkowie Polski

3 maja 1945 r. dekretem Krajowej Rady Narodowej Michał Rola-Żymierski został mianowany marszałkiem Polski.A ponieważ komunistyczna KRN była tworem całkowicie marionetkowym wobec Moskwy, śmiało można powiedzieć, że renegata Żymierskiego marszałkiem Polski uczynił Józef Stalin. Co ma wspólnego z dwoma przedwojennymi marszałkami Polski: Józefem Piłsudskim i Edwardem Śmigłym-Rydzem. Nic.

Polski wynalazca zaprezentował latający ścigacz jak z Gwiezdnych Wojen gorące
Polski wynalazca zaprezentował latający ścigacz jak z Gwiezdnych Wojen

Tak spełnia się marzenia! Przed kilkoma dniami swoją światową premierę miał nowy latający rower, tworzony przez Tomasza Patana.

Kipi gniewem. Eksperci punktują księcia Harry'ego Wiadomości
"Kipi gniewem". Eksperci punktują księcia Harry'ego

Książę Harry znalazł się w ogniu krytyki. Po tym, jak przegrał sprawę w londyńskim Sądzie Apelacyjnym dotyczącą policyjnej ochrony, udzielił emocjonalnego wywiadu BBC. Wypowiedzi Harry’ego nie spotkały się jednak z przychylnością ekspertów.

Niepokojący bilans majówki na polskich drogach. Policja wydała komunikat Wiadomości
Niepokojący bilans majówki na polskich drogach. Policja wydała komunikat

Policja poinformowała o fatalnym bilansie majówki na polskich drogach. Zatrzymano prawie tysiąc nietrzeźwych kierowców.

Marco Rubio o przyszłości Polski i USA: „Nigdy nie jawiła się jaśniej” z ostatniej chwili
Marco Rubio o przyszłości Polski i USA: „Nigdy nie jawiła się jaśniej”

Nasza wspólna przyszłość nigdy nie jawiła się jaśniej - powiedział w sobotę sekretarz stanu USA Marco Rubio w oświadczeniu wydanym z okazji polskiego Święta Trzeciego Maja. Podkreślił, że Polska "radykalnie wzmocniła wspólne bezpieczeństwo" obu krajów.

REKLAMA

Grzegorz Gołębiewski: Prezydent rozciąga prawicę, a wyborcy PiS nie są z gumy

Dziwna jest, jak dla mnie, ta rodząca się niepodległość Andrzeja Dudy (od PiS), bo kiedy już ją ewentualnie ogłosi, to natychmiast ją straci, stając się jedynie cichym (może nawet wbrew sobie) stronnikiem opozycji i tak będzie postrzegany również przez obóz rządowy oraz Jarosława Kaczyńskiego.
 Grzegorz Gołębiewski: Prezydent rozciąga prawicę, a wyborcy PiS nie są z gumy
/ Andrzej Duda, screen YT
Nie mam pojęcia jak się czuje Prezydent Andrzej Duda (potencjalnie) w gronie ludzi, którzy ledwie kilka tygodni temu nie nazywali go inaczej jak: pacynką, tchórzem, Adrianem. Dokładnie ci sami ludzie od 2015 roku nie zajmują się niczym innym jak osłabianiem Polski. Czy Prezydent tego sobie życzy czy nie, przesuwa się w stronę obozu, którego jedynym celem jest odsunięcie PiS od władzy i zawrócenie naprawy Rzeczypospolitej w każdej dziedzinie – od wojska po edukację. Przybrało to już formę otwartej wojny z rządem, do której ochoczo przystąpiły Niemcy i sterowana przez nie Bruksela. W takiej oto, trudnej dla rządzących sytuacji, prezydent Andrzej Duda przystąpił, chcąc nie chcąc, do rozciągania prawicy. Rozciąganie to ma nawet swoich zagorzałych zwolenników wśród części publicystów i niektórych polityków związanych niegdyś z PiS, bo ich zdaniem, poszerzy ono elektorat prawicy i jednocześnie powstrzyma zapędy pisowskich jastrzębi. Interesujący jest moment tego rozciągania, w którym druga strona szykuje się właśnie do ostatecznej rozprawy z obozem władzy przy pomocy ulicy i zagranicy. Zdając sobie sprawę z tego, że nie będzie to łatwe i nie nastąpi tak od razu, z satysfakcją obserwuje rozciąganie prawicy przez Andrzeja Dudę, bo prędzej skończy się ono jej rozerwaniem niż poszerzeniem. Mimo to, codziennie, mamy całą serię komentarzy i wypowiedzi, w których umiarkowani „prawi” -  albo bronią decyzji Prezydenta, albo stoją w rozkroku, żeby w odpowiednim momencie dołączyć lewą nogę do prawej, albo prawą do lewej.
 


Tymczasem, za pięć dni mamy obchody 97. rocznicy Bitwy Warszawskiej i Święto Wojska Polskiego. Symbole, obrazy, gesty mają znaczenie. Wiadomo już, że Andrzej Duda wygłosi przemówienie w południe przed pomnikiem Józefa Piłsudskiego przy Belwederze. Na stronie KPRM, o udziale Pani Premier w obchodach, nie ma jak na razie informacji, a MON podaje plan centralnych uroczystości w Gdyni w Garnizonie Marynarki Wojennej. Jak będzie - czy razem czy osobno - zobaczymy, ale nie wygląda to najlepiej. Powiedzmy, że to tylko przejściowy ferment, nic groźnego. Jest gorzej, niż było wczoraj, ale w sumie to nic złego się nie dzieje, skądże znowu, Prezydent korzysta jedynie z uprawnień i chce podjąć dobrze przemyślane decyzje – argumentują stronnicy Andrzeja Dudy. Antoni Macierewicz sam prowadzi działania zaczepne, więc ponosi tego zasłużone konsekwencje – dodają. No dobrze, niech będzie, że nie jest bez winy, ale co się wokół niego dzieje? Sugeruje się wprost związki ministra z rosyjskimi służbami. Trwa bezpardonowy atak na szefa MON przy pomocy kretyńskiej publikacji, za którą stoją być może służby specjalne Moskwy. I właśnie w tym samym czasie dochodzi do otwartego konfliktu na linii Prezydent RP – Szef MON.


Dziwna jest, jak dla mnie, ta rodząca się niepodległość Andrzeja Dudy (od PiS), bo kiedy już ją ewentualnie ogłosi, to natychmiast ją straci, stając się jedynie cichym (może nawet wbrew sobie) stronnikiem opozycji i tak będzie postrzegany również przez obóz rządowy oraz Jarosława Kaczyńskiego. W najgorszym położeniu są jednak wyborcy Prawa i Sprawiedliwości. Większość nadal ufa Prezydentowi, sądząc, że chce jedynie rzetelniej i spokojniej przeprowadzić reformę wymiaru sprawiedliwości. Wierzy też w zdrowy rozsądek i porozumienie na prawicy, bo przecież chcą ten nasz PiS rozjechać na miazgę. Czekają. Inni nie czekają i już ogłosili, że nie będą głosować na Andrzeja Dudę. Są zawiedzeni, uważają, że grozi to wszystko rozbiciem prawicy, której jedynym przywódcą jest Jarosław Kaczyński. Trzecia grupa opowiada się po stronie Andrzeja Dudy, przekonana, że to Antoni Macierewicz knuje cały czas przeciwko głowie państwa, a Zbigniew Ziobro zachowuje się wręcz bezczelnie.


Doprawdy, jakie znaczenie ma dziś to, kto ponosi większą odpowiedzialność za ewidentny już kryzys w obozie władzy? Ważne są konsekwencje tego, co się dzieje obecnie. Wygodni  marzą o rozciągnięciu prawicy, bo Prezydent robi dla nich miejsce wokół siebie, a skutek będzie taki, że prawica się podzieli. Konflikt będzie narastał, aż w końcu Jarosław Kaczyński i twardy PiS staną na drodze do porozumienia ponad podziałami, dla dobra Rzeczpospolitej, niestety takiej jaką była do 2015 roku. Prawo i Sprawiedliwość przetrwa ten kryzys, ale mocno osłabione - nie dokończy naprawy państwa. Opozycja i zagranica wykorzystają to do odsunięcia prawicy od władzy, a pomoże im w tym (wbrew sobie?) nowa prawica kanapowa, mała, ale wpływowa, której nie po drodze z Jarosławem Kaczyńskim. Podział, a nie pęknięcie, już nastąpił, ale nie jest to jeszcze głęboki rów. Apelowanie o rozmowy na szczycie, o opamiętanie się w momencie, gdy Polska staje się ważnym graczem w Europie, nie ma już chyba większego sensu. Naprawdę, najgorzej mają wyborcy Prawa i Sprawiedliwości, którzy swoje osiem milionów głosów oddali nie tylko na Andrzeja Dudę, ale nade wszystko na Prawo i Sprawiedliwość, i na zmiany, jakie partia Jarosława Kaczyńskiego zapowiedziała w 2015 roku. Czy Prezydent ma jeszcze serce po stronie PiS? Pewnie tak, ale na dziś niewiele już z tego wynika. Jeśli ktoś tego nie przerwie teraz, zwolennicy dobrej zmiany będą wybierać na nowo, rozciągnięci tak bardzo tym rozciąganiem prawicy, że w końcu znajdą się w przeciwstawnych obozach. Na te dramatyczne w sumie konsekwencje obecnego konfliktu, także dla Polski, chciałbym bardzo, żeby zwrócili uwagę rządzący dziś naszym krajem, bo to my ich wybieraliśmy - wyborcy.              


 

Polecane
Emerytury
Stażowe