Podawała się za zaginioną Madeleine McCann. Są oficjalne wyniki testów DNA

Przez wiele lat nie rozwiązano zagadki i nie odkryto, co w rzeczywistości stało się z Madeleine. W sprawie, która nabrała ogromnego medialnego rozgłosu, oskarżonymi byli nawet rodzice dziewczynki.
Polka Julia Faustyna od kilku tygodni zapewniała, że to właśnie ona jest zaginioną Madeleine McCann.
„Myślę, że mogę być Madeleine. Potrzebuję testu DNA. Policjanci z UK i Polski próbują mnie ignorować. Będę opowiadać swoją historię w postach tutaj. Pomóż mi” – pisała na Instagramie.
W sieci rozpętała się prawdziwa burza. Dziewczyna miała zarówno swoich zwolenników, jak i przeciwników, którzy wylali na nią mnóstwo hejtu. Julia, która pod opieką „perskiego medium” Fii Johansson wyjechała do Stanów Zjednoczonych, przeszła testy DNA. Teraz jej „opiekunka” wyjawiła, jaka jest prawda.
Są oficjalne wyniki testów DNA
– Testy DNA mówią jasno, że przodkowie Julii Wendell pochodzą z Polski. Ma polskie pochodzenie z domieszką litewskiego i rosyjskiego. Wyniki badań wskazują jednak, że na pewno jest Polką – poinformowała Fia Johansson.
Dodała, że Julia, kiedy usłyszała o swoim pochodzeniu, „zalała się łzami”. Wiadomo, że ma zamiar powrócić do Polski do swojego ojca. Podczas występu w programie „Dr. Phil” twierdziła, że nie chce mieć kontaktu ze swoją biologiczną matką, jak również nie wierzy, by ona nią była.
Oświadczenie rodziny
Rodzina Julii od samego początku była zbulwersowana jej oskarżeniami. Opublikowała oświadczenie, w którym zapewniła o jej polskim pochodzeniu. Ujawniła również, że dziewczyna ma cierpieć na zaburzenia psychiczne.
„Chcielibyśmy zająć stanowisko w sprawie Julii, która to sprawa w ostatnich dniach obiegła Internet i media w wielu krajach. Dla nas jako rodziny oczywiste jest, że Julia jest naszą córką, wnuczką, siostrą, siostrzenicą, kuzynką i pasierbicą. Mamy wspomnienia, mamy zdjęcia. Julia również posiada te zdjęcia, bo zabrała je z domu rodzinnego wraz z aktem urodzenia, a także licznymi wypisami ze szpitali” – czytamy w mediach społecznościowych.
„Zawsze staraliśmy się rozumieć wszelkie sytuacje, które działy się z Julią. Liczne terapie, leki, psychologowie i psychiatrzy – to wszystko Julka miała zapewnione. Nie była pozostawiona sama sobie. Groźby pod naszym adresem ze strony Julii, jej kłamstwa i manipulacje. Działalność w Internecie. To wszystko widzieliśmy i próbowaliśmy temu zapobiegać, tłumaczyć, prosiliśmy, by przestała” – pisała rodzina Julii Faustyny.