Hańba Bacha, radość Putina czyli bezwstyd MKOl-u

Hańba Bacha, radość Putina czyli bezwstyd MKOl-u

Decyzja Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego o faktycznym umożliwieniu Rosjanom i Białorusinom startu w Letnich Igrzyskach Olimpijskich w Paryżu w przyszłym roku niespodzianką nie jest. Już wcześniej prezes MKOI, były mistrz olimpijski z Montrealu z 1976 roku w szermierce (w drużynie Republiki Federalnej Niemiec) jednoznacznie taką właśnie decyzję sugerował. Niektóre kontynentalne struktury ruchu olimpijskiego wpasowały się w tę linię prezesa Bacha. Widać to szczególnie na dwóch kontynentach. Najpierw Azja zaprosiła Rosjan do udziału w kwalifikacjach do Igrzysk, co w zasadzie we wszelkich dyscyplinach jest podstawowym warunkiem, aby wystartować na IO. Następnie Afrykański Komitet Olimpijski jednogłośnie (sic!) opowiedział się za udziałem Rosjan we francuskich igrzyskach. Niemiecki szef MKOI-u nie działa więc w próżni. Jako prawnik doskonale zdaje sobie sprawę, że mówienie o „ostatecznej decyzji” światowego ruchu olimpijskiego, która miałaby nastąpić przed samymi igrzyskami w Paryżu, jest tylko i wyłącznie mydleniem oczu, ponieważ już wcześniej szereg międzynarodowych federacji sportowych, powołując się na ostatnią decyzje MKOI-u, zgodziło się na udział państwa – agresora i jego sojusznika w kwalifikacjach olimpijskich. To oczywiście uchylenie nie tylko furtki, co szerokiej bramy do Paryża dla rodaków Putina i Łukaszenki.

 

Doping karalny tak samo, jak... wojna

 

Warto tu dodać kilka informacji, które nie pojawiły się w ogóle lub prawie w ogóle w debacie publicznej na ten temat w Polsce. Oto bowiem obecne „sankcje” dla reprezentantów Rosji i Białorusi, czyli występowanie pod flagą MKOI-u, a nie flagami obu krajów, zakaz używania jakichkolwiek emblematów narodowych na kostiumach, dresach itd. oraz nieodgrywanie hymnów narodowych, jeśli przedstawiciele tych państw wygrają – były już dotychczas stosowane ! Tak było na Letnich Igrzyskach Olimpijskich w Tokio 2020 (rozegranych jednak rok później), ale także na Zimowych Igrzyskach Olimpijskich w Pekinie 2022. Na obu IO sportowcy z Moskwy i Mińska byli poddani identycznym restrykcjom ! Oznacza to, nie mniej nie więcej, że dla międzynarodowego ruchu olimpijskiego od 24 lutego 2022… nic się nie wydarzyło. A przynajmniej nic, co mogłoby mieć wpływ na przebieg igrzysk ! Przypomnę, że poprzednio Rosjanie nie mogli startować jako oficjalna reprezentacja swojego kraju, ponieważ była to kara za doping – zorganizowany, powszechny, pod parasolem rosyjskiego państwa i służb, który dotyczył olbrzymiej ilości reprezentantów tych krajów. Zatem -o gorzki paradoksie ! - MKOI zrównał faszerowanie się "koksem” przez Rosjan pod parasolem państwa do... napaści Rosji, przy logistycznym wsparciu Białorusi, na naszego wschodniego sąsiada. To rzecz niebywała, ale jakoś niespecjalnie komentowana dotąd w naszym kraju.

 

Przepustka od zabijania…

 

Sprawa druga. Jeżeli prześledzi się listę rosyjskich medalistów na igrzyskach letnich i zimowych to łatwo spostrzec, że poza sportami drużynowymi (w XXI wieku np. w siatkówce mężczyzn: 1 złoto,2 srebra i dwa brązy, w siatkówce kobiet: dwa medale srebrne, w piłce ręcznej mężczyzn: dwa srebra, w piłce ręcznej kobiet: złoto i dwa srebra, w koszykówce mężczyzn - jeden brąz, w koszykówce kobiet-dwa brązowe medale) - zawodnicy startujący w dyscyplinach indywidualnych w wielkim stopniu reprezentują przede wszystkim kluby… wojskowe. Nie jest to na pewno wyjątek, bo warto zobaczyć na przykład na niemieckich biatlonistów i szerzej przedstawicieli sportów zimowych, ale także polskich lekkoatletów – jednak pokazuje to szczególny kontekst decyzji MKOI-u. Oczywiście Herr Bach, wiedząc o tym, postawił warunek, że Rosji nie mogą reprezentować przedstawiciele klubów armijnych. Mogę sobie śmiało wyobrazić sytuację, kiedy jednego dnia, na rozkaz, żołnierze i oficerowie rosyjscy – sportowcy wypisują się ze swoich wojskowych klubów i na czas do IO reprezentują, a jakże, kluby „cywilne”. Przecież MKOI nie będzie sprawdzał kto im tak naprawdę płaci pensje…Nie muszę dodawać, że dzieje się, a może też będzie działo się to w tym samym czasie, gdy koledzy z armii owych sportowców zabijają na Ukrainie dzieci, kobiety – ludność cywilną.

 

Czas protestu, czas presji...

 

Oczywiście historyk sportu doda od razu – piszę to jako pasjonat dziejów sportu polskiego i światowego - że dwie wojny czeczeńskie i śmierć ok. 163 tysięcy ofiar, nie przeszkodziły MKOI-owi w zaproszeniu Rosji na wszystkie igrzyska w XXI wieku. Tak jak agresja na Gruzję w 2008 roku, zresztą dokonana w trakcie Igrzysk (!)w Pekinie  w żaden sposób nie przeszkodziła Rosji w organizacji Zimowych Igrzysk Olimpijskich w Soczi w 2014 roku. Można więc rzec, że międzynarodowy ruch olimpijski od dawna miał „miedzianą” twarz. Jednak brak jakiejkolwiek w praktyce reakcji na rozpętanie największej wojny w Europie po II wojnie światowej, jest czymś jednak zupełnie niebywałym.

Rosjanie mają w tej brudnej rozgrywce mocną kartę przetargową. Są to pieniądze i znaczące wpływy w wielu federacjach. Od lat w sporcie widać jak Rosjanie do perfekcji wykorzystują czynnik finansowy do promocji swoich interesów. Niektóre międzynarodowe związki sportowe wręcz uratowali od bankructwa, inne hojnie sponsorują. Dotyczy to zresztą również sponsorowania sportów drużynowych na poziomie pucharów europejskich, ale też sponsorowanie niektórych klubów z krajów, na których Kremlowi szczególnie zależy. Nie przypadkiem Gazprom był sponsorem czołowego przez lata klubu niemieckiej Bundesligi Schalke 04 Gelsenkirchen. Również nie było koincydencją finansowanie europejskich pucharów w piłce ręcznej przez tego bliskiego Kremlowi  potentata energetycznego , co zresztą spowodowało, że polskie kluby, choćby z Kielc (przed siedmioma laty klubowy mistrz Europy, a później parokrotnie grający w finałach Ligi Mistrzów) czy Płocka były zmuszane zaklejać na meczach pucharowych rozgrywanych u siebie reklamy Gazpromu i płacić z tego tytułu wysokie odszkodowania. Oczywiście można powiedzieć, że podobnie robią kraje będące naftowymi potentatami jak chociażby Zjednoczone Emiraty Arabskie, których linie lotnicze Emirates sponsorują niektóre kluby angielskiej futbolowej Premiership, czy też Azerbejdżan, którego państwowy potentat naftowy (również) SOCAR był głównym sponsorem mistrzostw Europy w piłce nożnej w 2016 roku. Jednak w przypadku Rosji ten sportowy sponsoring był jedynie trybikiem w całej stricte politycznej imperialnej maszynerii.

 

Co teraz? Pojawiają się liczne głosy i to wśród zdecydowanych wrogów Rosji, że bojkot Igrzysk Olimpijskich przez szeroko rozumiany Zachód byłby nie lada prezentem dla Putina. Z drugiej strony niektórzy ważni ludzie świata sportu już mówią o swoistym - choć kulawym – „kompromisie”, który polegałby na tym, że sportowcy z Rosji i Białorusi startujący na IO 2024 we Francji musieliby jako warunek startu podpisać deklarację potępiającą rosyjskiego agresora...

 

Jeżeli niemiecki szef MKOI kalkuluje, że do lata przyszłego roku wojna się zakończy i problem się rozwiąże, to może się przeliczyć. Tym bardziej jest dziś czas protestu i twardej presji na władze światowego ruchu olimpijskiego, aby ostatecznie nie przyłożył on ręki do hańby, jaką jest udawanie, że w Europie Wschodniej nic się nie stało i nic się nie dzieje.

 

*tekst ukazał się w „Gazecie Polskiej Codziennie” (03.04.2023)


 

POLECANE
Korpus Ochrony Pogranicza w walce z sowiecką V kolumną tylko u nas
Korpus Ochrony Pogranicza w walce z sowiecką V kolumną

12 września 1924 r. decyzją Ministerstwa Spraw Wojskowych utworzono Korpus Ochrony Pogranicza. Stało się to po tym, gdy latem 1924 r. oddział ok. stu bolszewickich bandytów zajął i splądrował przygraniczne miasteczko Stołpce. A nie było to pierwsze wtargnięcie do Polski sowieckiej V kolumny. Przeciwdziałać temu postanowili premier Władysław Grabski i minister spraw wojskowych gen. Władysław Sikorski.

Gwiazdor M jak miłość padł ofiarą oszustwa Wiadomości
Gwiazdor "M jak miłość" padł ofiarą oszustwa

Marcin Mroczek, aktor znany z roli Piotra Zduńskiego w serialu M jak miłość, podzielił się z fanami na Instagramie ważnym apelem. Powodem jest fałszywy profil w aplikacji randkowej, który został założony na jego nazwisko.

Tȟašúŋke Witkó: Dyplomacja sapogowa tylko u nas
Tȟašúŋke Witkó: Dyplomacja sapogowa

3 września 2025 roku, w środę, na oficjalnej stronie ministerstwa spraw zagranicznych Federacji Rosyjskiej ukazała się transkrypcja wywiadu prasowego przeprowadzonego z szefem kremlowskiej dyplomacji, Siergiejem Wiktorowiczem Ławrowem. Rosjanin orzekł w nim, że Moskwa będzie kontynuować negocjacje pokojowe z Kijowem, jednak strona ukraińska musi uznać nowe realia terytorialne oraz dodał, iż musi zostać sformułowany nowy system gwarancji bezpieczeństwa dla obydwu, dziś ścierających się zbrojnie państw.

Komunikat dla mieszkańców woj. śląskiego Wiadomości
Komunikat dla mieszkańców woj. śląskiego

Zakończyła się opóźniona rozbudowa dwóch odcinków drogi krajowej nr 46 na wschód od Częstochowy - przekazał katowicki oddział GDDKiA. Chodzi o trwającą od 2023 r. przebudowę ogółem 15 km tej drogi w rejonie Janowa i Lelowa, łącznym kosztem ponad 100 mln zł.

Incydent w krakowskim urzędzie. Poszkodowane urzędniczki Wiadomości
Incydent w krakowskim urzędzie. Poszkodowane urzędniczki

W piątek w Urzędzie Miasta Krakowa doszło do niebezpiecznej sytuacji - na dzienniku podawczym rozpylono drażniącą substancję, w wyniku czego poszkodowane zostały urzędniczki. Sprawcy mieli mieć na sobie stroje sanitarne.

 To nie tylko strategiczna decyzja. Szef MON o wzmocnieniu wschodniej flanki NATO Wiadomości
"To nie tylko strategiczna decyzja". Szef MON o wzmocnieniu wschodniej flanki NATO

Uruchomienie operacji Wschodnia Straż to nie tylko strategiczna decyzja, to wyraz odpowiedzialności za bezpieczeństwo całej wschodniej flanki NATO - ocenił wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak--Kamysz po ogłoszeniu operacji NATO wzmacniającej obronność wschodniej flanki.

O tym nie dowiecie się z oficjalnych biogramów. Taka jest prawda o Walterze Hallsteinie - pierwszym, niemieckim przewodniczącym Komisji Europejskiej tylko u nas
O tym nie dowiecie się z oficjalnych biogramów. Taka jest prawda o Walterze Hallsteinie - pierwszym, niemieckim przewodniczącym Komisji Europejskiej

To postać ze spiżu: niemiecki profesor prawa, człowiek-legenda, pierwszy Przewodniczący Komisji Europejskiej przez dziewięć lat (1958-1967). Na drugim planie za Schumanem i Monnetem, odrobinę „dalszy ojciec” wspólnot europejskich, a tak naprawdę ich mózg założycielski. Postać kluczowa dla integracji europejskiej, negocjator pierwszych traktatów i ich faktyczny autor.

Nowa prognoza pogody. Co nas czeka w najbliższych dniach? z ostatniej chwili
Nowa prognoza pogody. Co nas czeka w najbliższych dniach?

Jak informuje Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej, nad Islandią występuje głęboki niż, który swym zasięgiem obejmuje całą północną i częściowo centralną Europę. Na wschodzie, południu i zachodzie Europy oddziaływają wyże z głównymi centrami nad Atlantykiem i Rosją. Polska pozostanie między niżem z ośrodkiem w rejonie Islandii a wyżem z centrum nad zachodnią Rosją. Od północnego wschodu po południowy zachód kraju rozciągać się będzie strefa frontu atmosferycznego. Nadal napływać będzie dość wilgotne powietrze polarne morskie, na południowym wschodzie cieplejsze.

Strzały pod Krakowem. Policja zatrzymała trzy osoby Wiadomości
Strzały pod Krakowem. Policja zatrzymała trzy osoby

Na parkingu przy autostradzie A4 w Podłężu doszło do niebezpiecznego zdarzenia. Nietrzeźwy 28-latek wyciągnął broń pneumatyczną i oddał kilka strzałów w kierunku innych kierowców.

Dziennikarz wygrał z likwidatorem Radia Poznań Wiadomości
Dziennikarz wygrał z likwidatorem Radia Poznań

Bartosz Garczyński, były dziennikarz Radia Poznań, wraca do pracy po prawomocnym wyroku Sądu Okręgowego w Poznaniu. 5 września 2025 roku sąd oddalił apelację likwidatora spółki i potwierdził, że zwolnienie dziennikarza było nieuzasadnione.

REKLAMA

Hańba Bacha, radość Putina czyli bezwstyd MKOl-u

Hańba Bacha, radość Putina czyli bezwstyd MKOl-u

Decyzja Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego o faktycznym umożliwieniu Rosjanom i Białorusinom startu w Letnich Igrzyskach Olimpijskich w Paryżu w przyszłym roku niespodzianką nie jest. Już wcześniej prezes MKOI, były mistrz olimpijski z Montrealu z 1976 roku w szermierce (w drużynie Republiki Federalnej Niemiec) jednoznacznie taką właśnie decyzję sugerował. Niektóre kontynentalne struktury ruchu olimpijskiego wpasowały się w tę linię prezesa Bacha. Widać to szczególnie na dwóch kontynentach. Najpierw Azja zaprosiła Rosjan do udziału w kwalifikacjach do Igrzysk, co w zasadzie we wszelkich dyscyplinach jest podstawowym warunkiem, aby wystartować na IO. Następnie Afrykański Komitet Olimpijski jednogłośnie (sic!) opowiedział się za udziałem Rosjan we francuskich igrzyskach. Niemiecki szef MKOI-u nie działa więc w próżni. Jako prawnik doskonale zdaje sobie sprawę, że mówienie o „ostatecznej decyzji” światowego ruchu olimpijskiego, która miałaby nastąpić przed samymi igrzyskami w Paryżu, jest tylko i wyłącznie mydleniem oczu, ponieważ już wcześniej szereg międzynarodowych federacji sportowych, powołując się na ostatnią decyzje MKOI-u, zgodziło się na udział państwa – agresora i jego sojusznika w kwalifikacjach olimpijskich. To oczywiście uchylenie nie tylko furtki, co szerokiej bramy do Paryża dla rodaków Putina i Łukaszenki.

 

Doping karalny tak samo, jak... wojna

 

Warto tu dodać kilka informacji, które nie pojawiły się w ogóle lub prawie w ogóle w debacie publicznej na ten temat w Polsce. Oto bowiem obecne „sankcje” dla reprezentantów Rosji i Białorusi, czyli występowanie pod flagą MKOI-u, a nie flagami obu krajów, zakaz używania jakichkolwiek emblematów narodowych na kostiumach, dresach itd. oraz nieodgrywanie hymnów narodowych, jeśli przedstawiciele tych państw wygrają – były już dotychczas stosowane ! Tak było na Letnich Igrzyskach Olimpijskich w Tokio 2020 (rozegranych jednak rok później), ale także na Zimowych Igrzyskach Olimpijskich w Pekinie 2022. Na obu IO sportowcy z Moskwy i Mińska byli poddani identycznym restrykcjom ! Oznacza to, nie mniej nie więcej, że dla międzynarodowego ruchu olimpijskiego od 24 lutego 2022… nic się nie wydarzyło. A przynajmniej nic, co mogłoby mieć wpływ na przebieg igrzysk ! Przypomnę, że poprzednio Rosjanie nie mogli startować jako oficjalna reprezentacja swojego kraju, ponieważ była to kara za doping – zorganizowany, powszechny, pod parasolem rosyjskiego państwa i służb, który dotyczył olbrzymiej ilości reprezentantów tych krajów. Zatem -o gorzki paradoksie ! - MKOI zrównał faszerowanie się "koksem” przez Rosjan pod parasolem państwa do... napaści Rosji, przy logistycznym wsparciu Białorusi, na naszego wschodniego sąsiada. To rzecz niebywała, ale jakoś niespecjalnie komentowana dotąd w naszym kraju.

 

Przepustka od zabijania…

 

Sprawa druga. Jeżeli prześledzi się listę rosyjskich medalistów na igrzyskach letnich i zimowych to łatwo spostrzec, że poza sportami drużynowymi (w XXI wieku np. w siatkówce mężczyzn: 1 złoto,2 srebra i dwa brązy, w siatkówce kobiet: dwa medale srebrne, w piłce ręcznej mężczyzn: dwa srebra, w piłce ręcznej kobiet: złoto i dwa srebra, w koszykówce mężczyzn - jeden brąz, w koszykówce kobiet-dwa brązowe medale) - zawodnicy startujący w dyscyplinach indywidualnych w wielkim stopniu reprezentują przede wszystkim kluby… wojskowe. Nie jest to na pewno wyjątek, bo warto zobaczyć na przykład na niemieckich biatlonistów i szerzej przedstawicieli sportów zimowych, ale także polskich lekkoatletów – jednak pokazuje to szczególny kontekst decyzji MKOI-u. Oczywiście Herr Bach, wiedząc o tym, postawił warunek, że Rosji nie mogą reprezentować przedstawiciele klubów armijnych. Mogę sobie śmiało wyobrazić sytuację, kiedy jednego dnia, na rozkaz, żołnierze i oficerowie rosyjscy – sportowcy wypisują się ze swoich wojskowych klubów i na czas do IO reprezentują, a jakże, kluby „cywilne”. Przecież MKOI nie będzie sprawdzał kto im tak naprawdę płaci pensje…Nie muszę dodawać, że dzieje się, a może też będzie działo się to w tym samym czasie, gdy koledzy z armii owych sportowców zabijają na Ukrainie dzieci, kobiety – ludność cywilną.

 

Czas protestu, czas presji...

 

Oczywiście historyk sportu doda od razu – piszę to jako pasjonat dziejów sportu polskiego i światowego - że dwie wojny czeczeńskie i śmierć ok. 163 tysięcy ofiar, nie przeszkodziły MKOI-owi w zaproszeniu Rosji na wszystkie igrzyska w XXI wieku. Tak jak agresja na Gruzję w 2008 roku, zresztą dokonana w trakcie Igrzysk (!)w Pekinie  w żaden sposób nie przeszkodziła Rosji w organizacji Zimowych Igrzysk Olimpijskich w Soczi w 2014 roku. Można więc rzec, że międzynarodowy ruch olimpijski od dawna miał „miedzianą” twarz. Jednak brak jakiejkolwiek w praktyce reakcji na rozpętanie największej wojny w Europie po II wojnie światowej, jest czymś jednak zupełnie niebywałym.

Rosjanie mają w tej brudnej rozgrywce mocną kartę przetargową. Są to pieniądze i znaczące wpływy w wielu federacjach. Od lat w sporcie widać jak Rosjanie do perfekcji wykorzystują czynnik finansowy do promocji swoich interesów. Niektóre międzynarodowe związki sportowe wręcz uratowali od bankructwa, inne hojnie sponsorują. Dotyczy to zresztą również sponsorowania sportów drużynowych na poziomie pucharów europejskich, ale też sponsorowanie niektórych klubów z krajów, na których Kremlowi szczególnie zależy. Nie przypadkiem Gazprom był sponsorem czołowego przez lata klubu niemieckiej Bundesligi Schalke 04 Gelsenkirchen. Również nie było koincydencją finansowanie europejskich pucharów w piłce ręcznej przez tego bliskiego Kremlowi  potentata energetycznego , co zresztą spowodowało, że polskie kluby, choćby z Kielc (przed siedmioma laty klubowy mistrz Europy, a później parokrotnie grający w finałach Ligi Mistrzów) czy Płocka były zmuszane zaklejać na meczach pucharowych rozgrywanych u siebie reklamy Gazpromu i płacić z tego tytułu wysokie odszkodowania. Oczywiście można powiedzieć, że podobnie robią kraje będące naftowymi potentatami jak chociażby Zjednoczone Emiraty Arabskie, których linie lotnicze Emirates sponsorują niektóre kluby angielskiej futbolowej Premiership, czy też Azerbejdżan, którego państwowy potentat naftowy (również) SOCAR był głównym sponsorem mistrzostw Europy w piłce nożnej w 2016 roku. Jednak w przypadku Rosji ten sportowy sponsoring był jedynie trybikiem w całej stricte politycznej imperialnej maszynerii.

 

Co teraz? Pojawiają się liczne głosy i to wśród zdecydowanych wrogów Rosji, że bojkot Igrzysk Olimpijskich przez szeroko rozumiany Zachód byłby nie lada prezentem dla Putina. Z drugiej strony niektórzy ważni ludzie świata sportu już mówią o swoistym - choć kulawym – „kompromisie”, który polegałby na tym, że sportowcy z Rosji i Białorusi startujący na IO 2024 we Francji musieliby jako warunek startu podpisać deklarację potępiającą rosyjskiego agresora...

 

Jeżeli niemiecki szef MKOI kalkuluje, że do lata przyszłego roku wojna się zakończy i problem się rozwiąże, to może się przeliczyć. Tym bardziej jest dziś czas protestu i twardej presji na władze światowego ruchu olimpijskiego, aby ostatecznie nie przyłożył on ręki do hańby, jaką jest udawanie, że w Europie Wschodniej nic się nie stało i nic się nie dzieje.

 

*tekst ukazał się w „Gazecie Polskiej Codziennie” (03.04.2023)



 

Polecane
Emerytury
Stażowe