Piewcy chaosu i globalnego „ekologicznego” komunizmu

Już starożytny chiński strateg i mędrzec Sun Zi zwrócił uwagę na to, że wojna i użycie wojska są dopełnieniem wcześniej przygotowanego całkowitego społecznego rozłożenia kraju wroga. Jak to zalecał robić?
Protest. Ilustracja poglądowa
Protest. Ilustracja poglądowa / pixabay.com

Demoralizując, przekupując urzędników, siejąc zamęt na szlakach handlowych, a nawet wprowadzając zgorszenie i rozluźnienie obyczajów przez „niestosowne piosenki”, co dzisiaj określilibyśmy jako popkulturę, gender i chłopaków w rurkach. Mało kto też wie, o czym pisze jeden z najlepszych polskich sowietologów, zaliczany także do światowej czołówki pod tym względem, nie żyjący już Włodzimierz Bączkowski, że metody Sun Zi połączone z technikami walki wyprzedzającej używanej przez Mongołów stosowała już carska Rosja, następnie Rosja sowiecka, a obecnie mamy ich kolejną odsłonę w tak zwanej wersji putinowskiej.

"Dezorganizujcie wszystko"

Tak to opisywał wspomniany już jeden z chińskich pisarzy wojskowych i mędrzec Sun Zi:

„Dezorganizujcie wszystko, cokolwiek jest dobrego u nieprzyjaciela, wciągajcie przedstawicieli warstw najwyższych do hańbiących występków, niegodnych ich stanowisk, potem zaś w miarę potrzeby odsłaniajcie ich przestępstwa. Nawiązujcie kontakty z najbardziej upadłymi ludźmi u waszych wrogów, przeszkadzajcie rządowi wroga, siejcie niezgodę, niezadowolenie wśród poddanych, młodszych rzućcie na starszych, dążcie, aby armia wrogów waszych zawsze miała braki w aprowizacji i umundurowaniu, wprowadzajcie muzykę rozmiękczającą obyczaje, dla ostatecznego rozkładu wroga posyłajcie rozpustnice i bądźcie szczodrzy w propozycjach, w prezentach, uprzejmościach, oszukujcie, jeśli zajdzie potrzeba, dla dowiedzenia się, co dzieje się u nieprzyjaciela, nie żałujcie pieniędzy, im więcej pieniędzy wydacie, tym większa będzie korzyść, są to pieniądze oddane na wielki procent, posiadajcie wszędzie szpiegów”

Bączkowski w tekście pt. „Uwagi o istocie siły rosyjskiej” opublikowanym w „Orient-Wchwód” w 1938 roku (cześć ostatnio wydanej książki pt. „Istota siły i słabości rosyjskiej”) powyższy fragment komentuje następująco:

„Dodać jednak należy, że mocne zastrzyki kultury państwowej klasycznego dalekowschodniego Orientu, otrzymane przez Moskiewszczyznę w dobie »mongolskiego iga« (jarzma – red.), nie wyczerpują całości źródeł wyrafinowanego arcymakiawelizmu Moskwy. Brak silnych wpływów łacińskiego Zachodu i na wpół orientalny wpływ rychło upadającego Bizancjum wytworzyły pewną pustkę kulturalną Moskwy, której nie zdołał wypełnić po brzegi odległy Wschód Indii i Chin. Pustkę tę poczęła wypełniać samoczynna twórczość kulturalna Moskwy, idąca po linii nadanej przez impuls wspaniałej, olbrzymiej, jakkolwiek mocno mechanicznej kultury hiperimperium Czyngis-chana i Tamerlana.”

I dalej:

„Historia wielkich armii Czyngisa i jego następców, działających na terytorium dzisiejszej Rosji, uważana może być za jeden z fragmentów wyrazu siły zbrojnej śródlądzia euroazjatyckiego. (…)
Armie największych wojowników świata – Czyngisowiczów oraz Tamerlana – prawie nigdy nie ponosiły klęsk, m.in. dlatego, że armia wprowadzana była przez nich do akcji dopiero w końcowym etapie, dopiero wówczas, gdy na rzecz armii spadał względnie łatwy obowiązek ostatecznego spacyfikowania kraju przeznaczonego na opanowanie. Bardzo długotrwała akcja rozpoznawcza, dywersyjna oraz rozkładowa zawsze poprzedzała u Mongoło-Tatarów wystąpienie na arenę działań siły wojennej, która redukowała swoją akcję do stawiania kropki nad i już de facto zaistniałego stanu rzeczy.”

Oraz:

„Związek strategii Mongołów z tradycją wojenną Rosji jest dość silny i może być śledzony w dziejach straży rosyjskiej przy dworze Kubilaj-chana, oddziałów rosyjskich chanów Złotej Ordy, Moskali w armii Tochtamysza.”

Wojna i propaganda

W tym momencie można przytoczyć dwa sposoby prowadzenie wojny przez Rosję w ostatnim czasie na Ukrainie. W 2014 roku bez w zasadzie jednego wystrzału Putin anektował Krym oraz tak zwane republiki autonomiczne ługańską i doniecką. I ten rodzaj wojny należałoby określić jako zgodny z wyżej opisanymi metodami. Drugi obraz to ten, który rozpoczął się 24 lutego 2022 roku. Biorąc pod uwagę powyższe zaplecze Rosji znakomicie opisane prze Bączkowskiego należy zapytać, co poszło rosyjskiemu satrapie i stojącej za nim wierchuszcze nie tak? Zarówno Putin, jak też jego pomagierzy i ukrywająca w tym wszystkim swoją główną rolę rosyjska armia, ale także ci od dzielenia tortu, a więc Niemcy i Francja oraz inni, którzy chcieli przyglądać się w milczeniu udając oburzonych – wszyscy byli pewni o szybkim blitzkriegu i zajęciu Ukrainy w kilka dni. Ta pewność musiała być poparta „dowodami” na całkowite moralne, społeczne i militarne rozłożenie Ukrainy. Czego więc nie przewidzieli? A może na co dali się nabrać? Na śpiącego „wujka Joe”, słabość USA po – tak to chyba należy nazwać – kompromitującym wycofaniu się z Afganistanu, rozłożenie Europy ideologiami gender, klimatyzmu i ekologizmu, strachem społecznym po tzw. niemiecko-chińskiej pandemii? A może na to, że Stany Zjednoczone odpuściły sobie przejęte w wyniku zakończenia II wojny światowej panowanie nad Niemcami? Można tych założeń wyliczyć jeszcze sporo, faktem jest natomiast, że – czytując jeden z polskich kabaretów – wszyscy oni już byli w ogródku i witali się z gąską…

Do tych wszystkich cegiełek manipulacji i dezinformacji, jakie Rosja stosuje już od z górką 450 lat, a więc od czasów cara Iwana IV i jego „opriczniny”, warto dodać, że Rosja sowiecka nie zasypywała gruszek w popiele i dorzuciła jeszcze jedną dość ciekawą technikę, która wcześniej była znana jedynie na bliskim wschodzie, a więc korzystały z niej ludy semickie i arabskie. Chodzi mianowicie o kwestię dotyczącą wykorzystywania tzw. „objawień”, „przepowiedni” czy też „wizji jasnowidzów” – już samo wzięcie tych nazw w cudzysłowie wskazuje, że mamy do czynienia z kolejnymi elementami kremlowskiej propagandy i dezinformacji, ale także z czymś jeszcze. Są one mianowicie wykorzystywane do doraźnych celów politycznych, pomnażania pieniędzy i strefy wpływów, a na domiar złego korzyści z nich czerpią ludzie i obozy władzy niosące zło i spustoszenie. Są też tacy „wizjonerzy”, którzy są wykorzystywani przez reżimy do odwracania uwagi od ich zbrodni, a w Polsce też kilka nazwisk można wymienić – myślę, że dwóch takich delikwentów, bez konieczności wdawania się w procesy, każdy może wymienić ad hoc.

Baba Wanga

Niestety literatura w tym zakresie jest dosyć wątła, ale posłużę się dość znanym przykładem, jakim jest słynna Baba Wanga. Była to – jak możemy o niej przeczytać - „niewidoma mistyczka, znachorka i jasnowidząca” z Bułgarii, która zmarła już 30 lat temu, ale jak się okazuje nadal „przepowiada”. Konkretnie rzecz biorąc, to owe przepowiednie są fabrykowane głównie przez służby Kremla, co nawet laik jest w stanie rozpoznać. Moskwa wykorzystuje autorytet słynnej Bułgarki oraz jej nazwisko do tego, aby produkować kolejne „przepowiednie”. Według tych opowiastek miała się ona nawet spotkać z jednym z przywódców Związku Sowieckiego. Wanga bywa też nazywana „Nostradamusem z Bałkanów”. Miała podobno przepowiedzieć m.in. rozpad ZSRR, katastrofę w Czarnobylu, zamach na World Trade Center – to akurat prawda, ale też dokoptowano jej przepowiedzenie „pandemii” oraz wielu innych spraw, o których nigdy nie mówiła. A co najciekawsze w kontekście niniejszego tekstu, miała też mieć wizje dotyczące samego Władimira Putina i agresji Rosji na Ukrainę.

No i tutaj zaczynają się schody. 

O Putinie według tych nowych postprodukcji miała mówić, że to „władca świata”, jeszcze zanim satrapa osiadł na Kremlu.

- Wszystko rozmrozi się, jak lód, tylko jeden pozostanie nietknięty - chwała Władimira, chwała Rosji. (…)  Zbyt wiele poświęcono. Nikt nie może powstrzymać Rosji. Wszyscy zostaną przez nią usunięci z drogi i nie tylko się ostanie, ale także stanie się panią świata – miała ponoć powiedzieć w 1979 roku, co ze szczegółami opisuje portal Radia ZET (tekst z 30.03.2022, czyli kilka dni po agresji Rosji na Ukrainę – można przeczytać TUTAJ).

Istotny szczegół jest jednak taki, że nie bardzo wiadomo, czy to w ogóle powiedziała i nie bardzo są na to jakiekolwiek dowody, czyli… ktoś podesłał znanemu portalowi fejka czy też może w tym przypadku publicystka rozpoczęła pisanie opowieści dziwnej treści z cyklu literatury SF o „mchu i paproci”? A sprawa wygląda zupełnie podobnie, jak ze słynnym dziełem sowieckich służb, jakim jest publikacja pt. „Mędrcy Syjonu”.

 

Prawda

Wracając do głównego tematu, myślę że warto jeszcze zwrócić uwagę, iż w mediach dość często ci, którzy piszą o tych sprawach i wydawałoby się, że krytykują i globalistów i komunistów, LGBT i gender oraz „obrońców klimatu” itd., tak naprawdę – świadomie lub nie, ale często jednak świadomie – wpływają na zniekształcanie poczucia tożsamości społecznej, aby oswajać ludzi z tym, że te procesy są „nieuniknione” i niechybnie tak się stanie oraz że nie mamy nawet żadnej drogi ratunku przed nimi albo odwrotu - wskazywać może na to chociażby używanie formy dokonanej przy tych opisach/”proroctwach”. Jest to powszechnie i od dawna stosowana przez komunistów technika przytłoczenia. Kolejna technika – także standardowa w ich wykonaniu – to metoda Goebbelsa – znów z Niemiec – mówiąca o tym, że kłamstwo powtórzone tysiąc razy staje się prawdą. Dokładnie rzecz biorąc, to prawdą ono nigdy się nie będzie, ale rzeczywistością, w którą mogą – choć nie muszą - uwierzyć masy. Jeśli w te goebbelsowiskie prawdy jednak uwierzymy, to będzie to niestety ostatni krok do pełnego naszego zniewolenia jako ludzi i jako społeczeństwa. 
Jest jednak na szczęście inna droga – jest nią Prawda!

Mariusz Paszko

Źródła:
* Sun Zi i jego sztuka wojny. Filozofia i praktyka oddziaływania na bieg zdarzeń, Praca zbiorowa pod red. Piotra Plebaniaka, PTG, Kraków 2020
** Włodzimierz Bączkowski, Rosja Wczoraj i dziś. Studium historyczno-polityczne, Centrum Mieroszewskiego, Kraków – Warszawa 2022
*** Włodzimierz Bączkowski, Istota siły i słabości rosyjskiej, Centrum Mieroszewskiego, Kraków – Warszawa 2022
 


 

POLECANE
Karol Nawrocki przybył na Łotwę, gdzie spotka się z prezydentem Rinkeviczsem z ostatniej chwili
Karol Nawrocki przybył na Łotwę, gdzie spotka się z prezydentem Rinkeviczsem

Prezydent Karol Nawrocki w środę wieczorem przybył na Łotwę; w czwartek w Rydze spotka się z prezydentem tego kraju Edgarsem Rinkeviczsem i premier Eviką Siliną. Nawrocki odwiedzi też polskich żołnierzy stacjonujących w bazie wojskowej Adażi.

Sekielski, Polaszczyk i cisza po fałszywych zeznaniach tylko u nas
Sekielski, Polaszczyk i cisza po fałszywych zeznaniach

Rząd Donalda Tuska nie może pogodzić się z porażką w sprawie ustawy o rynku kryptowalut. Najpierw było weto, potem jego utrzymanie przez posłów w Sejmie, a dziś — próba przegłosowania tego samego projektu jeszcze raz. Z uporem, który nie świadczy o determinacji, lecz o politycznej desperacji.

Merz do Trumpa: Jeśli nie Europa, to niech Niemcy będą twoim partnerem gorące
Merz do Trumpa: "Jeśli nie Europa, to niech Niemcy będą twoim partnerem"

Kanclerz Niemiec Friedrich Merz powiedział we wtorek, że niektóre elementy nowej Strategii Bezpieczeństwa Narodowego administracji USA są "fatalne z punktu widzenia Europy".

Zełenski przyjedzie do Warszawy z ostatniej chwili
Zełenski przyjedzie do Warszawy

Szef Biura Polityki Międzynarodowej Marcin Przydacz przekazał, że w środę rozmawiał ze stroną ukraińską ws. spotkania prezydentów Wołodymyra Zełenskiego i Karola Nawrockiego. Podkreślił, że Polska jest w stałym kontakcie z Ukrainą w tej sprawie, ale nie ma jeszcze ustalonej daty spotkania.

Przydacz: Prezydent nie jest na bieżąco informowany ws. przekazania polskich MiG-ów Ukrainie z ostatniej chwili
Przydacz: Prezydent nie jest na bieżąco informowany ws. przekazania polskich MiG-ów Ukrainie

Prezydent Karol Nawrocki nie jest na bieżąco informowany w sprawie planowanego przekazania Ukrainie polskich samolotów MiG-29 – poinformował w środę szef Biura Polityki Międzynarodowej Marcin Przydacz. Według niego, może to świadczyć o złej woli po stronie rządowej.

Zamach na bliskiego współpracownika Zełenskiego. Ukrywał się w Izraelu z ostatniej chwili
Zamach na bliskiego współpracownika Zełenskiego. Ukrywał się w Izraelu

W Izraelu doszło do nieudanego zamachu na Tymura Mindicza — biznesmena oskarżanego o zorganizowanie gigantycznej siatki korupcyjnej na Ukrainie i byłego współpracownika Wołodymyra Zełenskiego. Zamachowcy, przygotowani do zabójstwa, omyłkowo wtargnęli do niewłaściwego budynku, raniąc pracownicę domu. Zostali zatrzymani.

„Washington Post”: Akcesja Ukrainy do UE w 2027 r. elementem rozmów pokojowych z ostatniej chwili
„Washington Post”: Akcesja Ukrainy do UE w 2027 r. elementem rozmów pokojowych

Wśród omawianych elementów porozumienia kończącego wojnę w Ukrainie jest przystąpienie tego kraju do Unii Europejskiej już w 2027 r. – powiadomił w środę publicysta „Washington Post” David Ignatius. Według tych doniesień USA mają również udzielić Ukrainie gwarancji bezpieczeństwa ratyfikowanych przez Kongres.

Islam wchodzi na europejską scenę polityczną – ostrzega Jacek Saryusz-Wolski z ostatniej chwili
Islam wchodzi na europejską scenę polityczną – ostrzega Jacek Saryusz-Wolski

Demografia robi swoje. Podczas gdy europejskie kobiety ustawiają się w kolejkach do klinik aborcyjnych, muzułmanki ustawiają się w kolejkach po zasiłek na dziecko.

Ogromny pożar na targowisku w St. Petersburgu. Świadkowie słyszeli eksplozję z ostatniej chwili
Ogromny pożar na targowisku w St. Petersburgu. Świadkowie słyszeli eksplozję

Na Prawobrzeżnym Rynku w Petersburgu doszło do groźnego pożaru, który w godzinach szczytu sparaliżował ruch w jednej z najbardziej zatłoczonych części miasta. Ogień rozprzestrzenił się błyskawicznie, a na miejscu pracowały dziesiątki ratowników.

Islandia piątym krajem, który bojkotuje Eurowizję z ostatniej chwili
Islandia piątym krajem, który bojkotuje Eurowizję

Islandia dołączyła do Hiszpanii, Irlandii, Słowenii i Holandii, które oświadczyły, że zbojkotują Konkurs Piosenki Eurowizji 2026.

REKLAMA

Piewcy chaosu i globalnego „ekologicznego” komunizmu

Już starożytny chiński strateg i mędrzec Sun Zi zwrócił uwagę na to, że wojna i użycie wojska są dopełnieniem wcześniej przygotowanego całkowitego społecznego rozłożenia kraju wroga. Jak to zalecał robić?
Protest. Ilustracja poglądowa
Protest. Ilustracja poglądowa / pixabay.com

Demoralizując, przekupując urzędników, siejąc zamęt na szlakach handlowych, a nawet wprowadzając zgorszenie i rozluźnienie obyczajów przez „niestosowne piosenki”, co dzisiaj określilibyśmy jako popkulturę, gender i chłopaków w rurkach. Mało kto też wie, o czym pisze jeden z najlepszych polskich sowietologów, zaliczany także do światowej czołówki pod tym względem, nie żyjący już Włodzimierz Bączkowski, że metody Sun Zi połączone z technikami walki wyprzedzającej używanej przez Mongołów stosowała już carska Rosja, następnie Rosja sowiecka, a obecnie mamy ich kolejną odsłonę w tak zwanej wersji putinowskiej.

"Dezorganizujcie wszystko"

Tak to opisywał wspomniany już jeden z chińskich pisarzy wojskowych i mędrzec Sun Zi:

„Dezorganizujcie wszystko, cokolwiek jest dobrego u nieprzyjaciela, wciągajcie przedstawicieli warstw najwyższych do hańbiących występków, niegodnych ich stanowisk, potem zaś w miarę potrzeby odsłaniajcie ich przestępstwa. Nawiązujcie kontakty z najbardziej upadłymi ludźmi u waszych wrogów, przeszkadzajcie rządowi wroga, siejcie niezgodę, niezadowolenie wśród poddanych, młodszych rzućcie na starszych, dążcie, aby armia wrogów waszych zawsze miała braki w aprowizacji i umundurowaniu, wprowadzajcie muzykę rozmiękczającą obyczaje, dla ostatecznego rozkładu wroga posyłajcie rozpustnice i bądźcie szczodrzy w propozycjach, w prezentach, uprzejmościach, oszukujcie, jeśli zajdzie potrzeba, dla dowiedzenia się, co dzieje się u nieprzyjaciela, nie żałujcie pieniędzy, im więcej pieniędzy wydacie, tym większa będzie korzyść, są to pieniądze oddane na wielki procent, posiadajcie wszędzie szpiegów”

Bączkowski w tekście pt. „Uwagi o istocie siły rosyjskiej” opublikowanym w „Orient-Wchwód” w 1938 roku (cześć ostatnio wydanej książki pt. „Istota siły i słabości rosyjskiej”) powyższy fragment komentuje następująco:

„Dodać jednak należy, że mocne zastrzyki kultury państwowej klasycznego dalekowschodniego Orientu, otrzymane przez Moskiewszczyznę w dobie »mongolskiego iga« (jarzma – red.), nie wyczerpują całości źródeł wyrafinowanego arcymakiawelizmu Moskwy. Brak silnych wpływów łacińskiego Zachodu i na wpół orientalny wpływ rychło upadającego Bizancjum wytworzyły pewną pustkę kulturalną Moskwy, której nie zdołał wypełnić po brzegi odległy Wschód Indii i Chin. Pustkę tę poczęła wypełniać samoczynna twórczość kulturalna Moskwy, idąca po linii nadanej przez impuls wspaniałej, olbrzymiej, jakkolwiek mocno mechanicznej kultury hiperimperium Czyngis-chana i Tamerlana.”

I dalej:

„Historia wielkich armii Czyngisa i jego następców, działających na terytorium dzisiejszej Rosji, uważana może być za jeden z fragmentów wyrazu siły zbrojnej śródlądzia euroazjatyckiego. (…)
Armie największych wojowników świata – Czyngisowiczów oraz Tamerlana – prawie nigdy nie ponosiły klęsk, m.in. dlatego, że armia wprowadzana była przez nich do akcji dopiero w końcowym etapie, dopiero wówczas, gdy na rzecz armii spadał względnie łatwy obowiązek ostatecznego spacyfikowania kraju przeznaczonego na opanowanie. Bardzo długotrwała akcja rozpoznawcza, dywersyjna oraz rozkładowa zawsze poprzedzała u Mongoło-Tatarów wystąpienie na arenę działań siły wojennej, która redukowała swoją akcję do stawiania kropki nad i już de facto zaistniałego stanu rzeczy.”

Oraz:

„Związek strategii Mongołów z tradycją wojenną Rosji jest dość silny i może być śledzony w dziejach straży rosyjskiej przy dworze Kubilaj-chana, oddziałów rosyjskich chanów Złotej Ordy, Moskali w armii Tochtamysza.”

Wojna i propaganda

W tym momencie można przytoczyć dwa sposoby prowadzenie wojny przez Rosję w ostatnim czasie na Ukrainie. W 2014 roku bez w zasadzie jednego wystrzału Putin anektował Krym oraz tak zwane republiki autonomiczne ługańską i doniecką. I ten rodzaj wojny należałoby określić jako zgodny z wyżej opisanymi metodami. Drugi obraz to ten, który rozpoczął się 24 lutego 2022 roku. Biorąc pod uwagę powyższe zaplecze Rosji znakomicie opisane prze Bączkowskiego należy zapytać, co poszło rosyjskiemu satrapie i stojącej za nim wierchuszcze nie tak? Zarówno Putin, jak też jego pomagierzy i ukrywająca w tym wszystkim swoją główną rolę rosyjska armia, ale także ci od dzielenia tortu, a więc Niemcy i Francja oraz inni, którzy chcieli przyglądać się w milczeniu udając oburzonych – wszyscy byli pewni o szybkim blitzkriegu i zajęciu Ukrainy w kilka dni. Ta pewność musiała być poparta „dowodami” na całkowite moralne, społeczne i militarne rozłożenie Ukrainy. Czego więc nie przewidzieli? A może na co dali się nabrać? Na śpiącego „wujka Joe”, słabość USA po – tak to chyba należy nazwać – kompromitującym wycofaniu się z Afganistanu, rozłożenie Europy ideologiami gender, klimatyzmu i ekologizmu, strachem społecznym po tzw. niemiecko-chińskiej pandemii? A może na to, że Stany Zjednoczone odpuściły sobie przejęte w wyniku zakończenia II wojny światowej panowanie nad Niemcami? Można tych założeń wyliczyć jeszcze sporo, faktem jest natomiast, że – czytując jeden z polskich kabaretów – wszyscy oni już byli w ogródku i witali się z gąską…

Do tych wszystkich cegiełek manipulacji i dezinformacji, jakie Rosja stosuje już od z górką 450 lat, a więc od czasów cara Iwana IV i jego „opriczniny”, warto dodać, że Rosja sowiecka nie zasypywała gruszek w popiele i dorzuciła jeszcze jedną dość ciekawą technikę, która wcześniej była znana jedynie na bliskim wschodzie, a więc korzystały z niej ludy semickie i arabskie. Chodzi mianowicie o kwestię dotyczącą wykorzystywania tzw. „objawień”, „przepowiedni” czy też „wizji jasnowidzów” – już samo wzięcie tych nazw w cudzysłowie wskazuje, że mamy do czynienia z kolejnymi elementami kremlowskiej propagandy i dezinformacji, ale także z czymś jeszcze. Są one mianowicie wykorzystywane do doraźnych celów politycznych, pomnażania pieniędzy i strefy wpływów, a na domiar złego korzyści z nich czerpią ludzie i obozy władzy niosące zło i spustoszenie. Są też tacy „wizjonerzy”, którzy są wykorzystywani przez reżimy do odwracania uwagi od ich zbrodni, a w Polsce też kilka nazwisk można wymienić – myślę, że dwóch takich delikwentów, bez konieczności wdawania się w procesy, każdy może wymienić ad hoc.

Baba Wanga

Niestety literatura w tym zakresie jest dosyć wątła, ale posłużę się dość znanym przykładem, jakim jest słynna Baba Wanga. Była to – jak możemy o niej przeczytać - „niewidoma mistyczka, znachorka i jasnowidząca” z Bułgarii, która zmarła już 30 lat temu, ale jak się okazuje nadal „przepowiada”. Konkretnie rzecz biorąc, to owe przepowiednie są fabrykowane głównie przez służby Kremla, co nawet laik jest w stanie rozpoznać. Moskwa wykorzystuje autorytet słynnej Bułgarki oraz jej nazwisko do tego, aby produkować kolejne „przepowiednie”. Według tych opowiastek miała się ona nawet spotkać z jednym z przywódców Związku Sowieckiego. Wanga bywa też nazywana „Nostradamusem z Bałkanów”. Miała podobno przepowiedzieć m.in. rozpad ZSRR, katastrofę w Czarnobylu, zamach na World Trade Center – to akurat prawda, ale też dokoptowano jej przepowiedzenie „pandemii” oraz wielu innych spraw, o których nigdy nie mówiła. A co najciekawsze w kontekście niniejszego tekstu, miała też mieć wizje dotyczące samego Władimira Putina i agresji Rosji na Ukrainę.

No i tutaj zaczynają się schody. 

O Putinie według tych nowych postprodukcji miała mówić, że to „władca świata”, jeszcze zanim satrapa osiadł na Kremlu.

- Wszystko rozmrozi się, jak lód, tylko jeden pozostanie nietknięty - chwała Władimira, chwała Rosji. (…)  Zbyt wiele poświęcono. Nikt nie może powstrzymać Rosji. Wszyscy zostaną przez nią usunięci z drogi i nie tylko się ostanie, ale także stanie się panią świata – miała ponoć powiedzieć w 1979 roku, co ze szczegółami opisuje portal Radia ZET (tekst z 30.03.2022, czyli kilka dni po agresji Rosji na Ukrainę – można przeczytać TUTAJ).

Istotny szczegół jest jednak taki, że nie bardzo wiadomo, czy to w ogóle powiedziała i nie bardzo są na to jakiekolwiek dowody, czyli… ktoś podesłał znanemu portalowi fejka czy też może w tym przypadku publicystka rozpoczęła pisanie opowieści dziwnej treści z cyklu literatury SF o „mchu i paproci”? A sprawa wygląda zupełnie podobnie, jak ze słynnym dziełem sowieckich służb, jakim jest publikacja pt. „Mędrcy Syjonu”.

 

Prawda

Wracając do głównego tematu, myślę że warto jeszcze zwrócić uwagę, iż w mediach dość często ci, którzy piszą o tych sprawach i wydawałoby się, że krytykują i globalistów i komunistów, LGBT i gender oraz „obrońców klimatu” itd., tak naprawdę – świadomie lub nie, ale często jednak świadomie – wpływają na zniekształcanie poczucia tożsamości społecznej, aby oswajać ludzi z tym, że te procesy są „nieuniknione” i niechybnie tak się stanie oraz że nie mamy nawet żadnej drogi ratunku przed nimi albo odwrotu - wskazywać może na to chociażby używanie formy dokonanej przy tych opisach/”proroctwach”. Jest to powszechnie i od dawna stosowana przez komunistów technika przytłoczenia. Kolejna technika – także standardowa w ich wykonaniu – to metoda Goebbelsa – znów z Niemiec – mówiąca o tym, że kłamstwo powtórzone tysiąc razy staje się prawdą. Dokładnie rzecz biorąc, to prawdą ono nigdy się nie będzie, ale rzeczywistością, w którą mogą – choć nie muszą - uwierzyć masy. Jeśli w te goebbelsowiskie prawdy jednak uwierzymy, to będzie to niestety ostatni krok do pełnego naszego zniewolenia jako ludzi i jako społeczeństwa. 
Jest jednak na szczęście inna droga – jest nią Prawda!

Mariusz Paszko

Źródła:
* Sun Zi i jego sztuka wojny. Filozofia i praktyka oddziaływania na bieg zdarzeń, Praca zbiorowa pod red. Piotra Plebaniaka, PTG, Kraków 2020
** Włodzimierz Bączkowski, Rosja Wczoraj i dziś. Studium historyczno-polityczne, Centrum Mieroszewskiego, Kraków – Warszawa 2022
*** Włodzimierz Bączkowski, Istota siły i słabości rosyjskiej, Centrum Mieroszewskiego, Kraków – Warszawa 2022
 



 

Polecane