Dziecko w oknie życia we Wrocławiu. To nie noworodek

Jak powiedziała pełniąca we wtorek wieczorem dyżur zakonnica Macieja „Gazecie Wrocławskiej”, chłopczyk pozostawiony w oknie miał kilka miesięcy. Był czysty, zadbany, spokojny i uśmiechnięty. Leżała przy nim butelka z mlekiem.
– Nadaliśmy chłopcu imię Marek, ze względu na wspomnienie św. Marka apostoła, które przypada właśnie 25 kwietnia – powiedziała siostra Macieja.
Dziecko trafiło do szpitala
Gazeta przekazała, że zgodnie z procedurą do chłopca przyjechało pogotowie, które przeprowadziło wstępne badania i zawiozło go do szpitala. Dziecko było zdrowe. Jak podkreślono, jeszcze w trakcie procedury sądowej kilkumiesięczny chłopczyk trafi do rodziny zastępczej.
W rozmowie z „Gazetą Wrocławską” boromeuszka zwróciła uwagę, że w oknie życia wciąż powtarzają się fałszywe alarmy. To najczęściej głupie żarty ludzi pod wpływem alkoholu, którzy otwierają okno.
Uruchomiony w środku nocy alarm przywołuje siostrę boromeuszkę, która ma obowiązek sprawdzić każdy przypadek – podkreśla gazeta.