Prof. Boštjan M. Turk: Jaki interes Chiny mają w Rosji?

Wojna na Ukrainie powoduje zmiany strukturalne, które doprowadzą do powstania nowego porządku świata. Jednym z najważniejszych czynników są Chiny, które aspirują do bycia supermocarstwem.
Xi Jinping
Xi Jinping / Wikipedia CC BY 4,0 Kremlin.ru

Visegrád Post, w mojej opinii jeden z najlepiej poinformowanych portali w Europie Środkowej, opublikował niedawno oświadczenie chińskiego MSZ mówiące, że Pekin zdecydowanie sprzeciwia się rozmieszczeniu taktycznej broni jądrowej na Białorusi. Można to uznać za uzupełnienie nieco bardziej nagłośnionego komunikatu. „Pekin nie uznaje Krymu za rosyjski, podobnie jak nie uznaje innych ukraińskich terytoriów, które obecnie zostały «włączone» do Federacji Rosyjskiej”. Taką informację ogłosił niedawno ambasador Chin przy Unii Europejskiej. „The New York Times” opublikował szczegółowe streszczenie jego opinii: „Ambasador Chin w Unii Europejskiej powiedział podczas godzinnego spotkania europejskiej misji dyplomatycznej w Pekinie, że krytycy źle zinterpretowali relacje jego kraju z Rosją, sugerując, że ich więzi mogą nie być tak otwarte, jak ich przywódcy twierdzili w przeszłości. Ambasador Chin Fu Cong rozmawiał z «The New York Times» przed wyjazdem prezydenta Francji Emmanuela Macrona i szefowej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen na trzydniową wycieczkę do Chin w środę, 5 kwietnia”. (źródło)

 

Logika sprzeczności

Stoi to w oczywistej sprzeczności z wypowiedzią ambasadora Chin we Francji Lu Shaye w telewizji LCI: „Te byłe państwa sowieckie nie mają rzeczywistego statusu w prawie międzynarodowym, ponieważ nie ma żadnej umowy międzynarodowej nadającej moc prawną ich niezależnemu statusowi”. Jest to sprzeczne z prawdą i, co więcej, sprzeczne z wypowiedzią Fu Conga. Ale sprzeczność jest tylko zewnętrzna. Rozbieżne wypowiedzi jednego i drugiego ambasadora mają zapewne na celu zagmatwanie sytuacji, zwłaszcza w oczach Zachodu. Oba poglądy są więc logiczne, jeśli oceniać je z perspektywy interesów polityki zagranicznej Chin. Gra w Yin i Yang. Chodzi o to, by nie dać poznać światowej opinii publicznej prawdziwych intencji Pekinu. 

Jeśli Chiny dały cichą zgodę Putinowi na atak na Ukrainę pod koniec 2021 roku, to dlatego, że wiedziały, co robią. Rzeczywiście, zaledwie trzy tygodnie przed rosyjskim atakiem na Ukrainę prezydenci Władimir W. Putin i Xi Jinping podpisali wspólną deklarację, w której stwierdzili, że przyjaźń między ich krajami nie zna granic. Ambasador przy UE pozbawił ubiegłoroczną deklarację Rosji i Chin o przyjaźni bez granic całego jej ciężaru. Ponadto stwierdził, że sformułowanie „bez granic” było tylko retoryczną formułą. Chiny nie są po stronie Rosji podczas wojny i niektórzy źle to interpretują, ponieważ nie ma czegoś takiego jak tzw. przyjaźń czy „związek bez granic”. A już na pewno nie między Federacją Rosyjską a Chińską Republiką Ludową. Fu podkreślił również, że Chiny nie udzieliły Rosji pomocy militarnej i nie uznały jej działań zmierzających do aneksji ukraińskich terytoriów, w tym Krymu i Donbasu. Ambasador we Francji również zabrał głos, aby nie sugerować, że Chiny zdecydowanie sprzeciwiają się aneksji przez Rosję wschodnich terenów Ukrainy.

Czy to możliwe, żeby któryś z ambasadorów wypowiadał się w tak ważnych sprawach bez konsultacji z Pekinem, że tak powiem – na chybcika? Wydaje się to bardzo mało prawdopodobne.  

Chiny miały więc interes w tym, by Rosja zaatakowała Ukrainę, ale powody ich postawy były zasadniczo inne niż te zakładane przez aparat administracyjny Kremla. Chiny wiedziały lepiej niż Rosjanie, że agresja Putina nie powiedzie się i że zaangażuje się on w długą i wyniszczającą wojnę. Nie tylko dlatego, że popełnił decydujący błąd.

 

Decydujący błąd

Jaki to był błąd? Eskalacja przemocy i stopniowe przejmowanie terytorium na Krymie, w Donbasie i Ługańsku w 2014 roku jest analogiczne do tego, co działo się w Krajinie (była Jugosławia) w 1991 roku. Putin mógł zaatakować Kijów w 2014 roku, ponieważ Ukraina była jeszcze w okresie przejściowym i wśród żołnierzy, dowódców i informatorów była duża liczba elementów prorosyjskich. Istniała wtedy szansa, że zajmie stolicę i anektuje całą Ukrainę.

Kiedy w sierpniu 1991 roku rozpoczęła się wojna o Chorwację, Chorwacja również była w okresie przejściowym. Gdyby Milošević uderzył na Zagrzeb (przez Osijek) i nie marnował sił, oblegając symbolicznie ważne, ale strategicznie bezużyteczne punkty (Vukovar), mógłby wygrać. 

Putin jest teraz uwięziony w wojnie pozycyjnej, z której nie może wyjść zwycięsko. Sytuacja ta jednak doskonale służy interesom Chin, gdyż stanowi długofalowe osłabienie Rosji, na którym skorzystają one najbardziej. Pekin już teraz jest beneficjentem krwawego konfliktu, gdyż pozyskuje tanie surowce energetyczne, które w przeciwnym razie trafiłyby na rynki zachodnie, gdzie ich koszt byłby znacznie wyższy.

Ale za kilka lat Chiny skorzystają jeszcze bardziej. 

 

Interes Chin

Ostatnia agresja, w którą zaangażowany był Związek Radziecki, miała miejsce w Afganistanie. Kraj ten rozpadł się dwa lata po wycofaniu się wojsk. Wojny prowadzone przez jego następcę w Czeczenii, Gruzji i Azerbejdżanie nie wyczerpały Federacji Rosyjskiej, bo nie były wystarczająco duże. Wręcz przeciwnie, pozwoliły na konsolidację każdej z dynastii politycznych na Kremlu. Z Ukrainą jest inaczej. Ten kraj jest po prostu za duży.  

Chiny mają naturalny interes w tym, aby Rosja się rozpadła i dlatego będą sprzyjać czynnikom, które do tego prowadzą. Pekinowi bardziej odpowiadałby rozpad na stronę europejską i azjatycką. Ogromne niezajęte terytoria w centrum kraju, jak i te na wschodzie, doskonale odpowiadają potrzebom chińskiej demografii. Zwłaszcza w obliczu zmian klimatycznych, które sprawią, że duża część Syberii znów będzie nadawała się do zamieszkania na dużą skalę. Powinno to nastąpić w ciągu jednego pokolenia. 

Historia poprzednika, Związku Radzieckiego, uczy, że rozpad Rosji jest możliwy. W tym kontekście jedna rzecz jest szczególnie ważna: Rosja może się rozpaść, nie będąc pokonaną militarnie. Koniec Putina po porażce w wojnie na Ukrainie może być analogiczny do tego, co stało się z Gorbaczowem. Gorbaczow, choć zakończył nieudaną wojnę w Afganistanie, musiał pożegnać się ze sceną polityczną dwa lata później. Wraz z nim zniknął kraj, któremu przewodził. Związek Radziecki nie został pokonany w tej wojnie, bo nie mógł. Załamał się sam w sobie, a nikt nie oddał do niego ani jednego strzału. Pochłonęła go pustka, ponieważ ideologia, na której się opierał, okazała się błędna. Gigantyczna czerwona gwiazda po prostu implodowała, by użyć wyrażenia z fizyki. Nie zapominajmy, że dzisiejsza Rosja chce być reaktywacją Związku Radzieckiego, w którym kształcił się Władimir Putin. Stąd pomysł na wojnę na Ukrainie. 

 

Rozpad Rosji

Rozpad Rosji może być łagodny. Mogą w nim wziąć udział aktorzy epoki postputinowskiej, każdy realizujący swoje interesy. Nie zapominajmy, że ten sam scenariusz już raz się rozegrał. Rzeczywiście, rozpad ZSRR został formalnie zaznaczony przez utworzenie Wspólnoty Niepodległych Państw, zainicjowane przez Jelcyna, prezydenta Federacji Rosyjskiej. Moskwa odegrała najbardziej aktywną rolę w demontażu dawnego imperium. Zabezpieczyła też istotną część jego spuścizny. I tak 24 grudnia 1991 roku Federacja Rosyjska, na mocy wspólnego porozumienia z innymi państwami Wspólnoty Niepodległych Państw (w skład której wchodziły wówczas wszystkie pozostałe republiki z wyjątkiem Gruzji), zajęła miejsce Związku Radzieckiego w Organizacji Narodów Zjednoczonych. Następnego dnia Gorbaczow podał się do dymisji i przekazał swoje stanowisko Jelcynowi. 26 grudnia Rada Republik, wyższa izba Rady Najwyższej, zagłosowała za likwidacją Związku Radzieckiego, kończąc tym samym istnienie najstarszego, największego i najpotężniejszego państwa komunistycznego na świecie.

Chiny obrały sobie za cel światową dominację. Za priorytet uznały umieszczenie Rosji w relacji wasalnej.

 

Boštjan Marko Turk. Profesor uniwersytecki, członek Europejskiej Akademii Nauk i Sztuk
 


 

POLECANE
Fico: Słowacja nie poprze finansowania ukraińskich wydatków wojskowych polityka
Fico: Słowacja nie poprze finansowania ukraińskich wydatków wojskowych

Premier Słowacji Robert Fico zapowiedział w parlamencie, że Słowacja nie poprze żadnego unijnego mechanizmu finansowania ukraińskich wydatków wojskowych. Premier podkreślił, że jego stanowisko pozostaje niezmienne, nawet jeśli rozmowy w Brukseli będą przedłużane.

Makabryczne odkrycie w Poznaniu. Na miejscu pracują służby pilne
Makabryczne odkrycie w Poznaniu. Na miejscu pracują służby

Makabryczne znalezisko na terenie opuszczonych Zakładów Naprawczych Taboru Kolejowego wywołało poruszenie. Policjanci i prokurator wyjaśniają, kim była odnaleziona osoba i w jakich okolicznościach doszło do jej śmierci.

Bodnar zapowiada możliwy akt oskarżenia wobec Mateusza Morawieckiego pilne
Bodnar zapowiada możliwy akt oskarżenia wobec Mateusza Morawieckiego

W rozmowie z RMF FM Adam Bodnar ponownie oceniał działania rządu i Trybunału Konstytucyjnego, a także odniósł się do możliwego aktu oskarżenia wobec byłego premiera Mateusza Morawieckiego. W wywiadzie padło wiele stanowczych deklaracji.

Kiedy przyjdzie biała zima? Prognoza pogody na Święta Wiadomości
Kiedy przyjdzie biała zima? Prognoza pogody na Święta

Choć grudzień rozpoczął się wyjątkowo ciepło i zamiast zimy mamy jesienną aurę, prognozy zapowiadają wyraźne ochłodzenie jeszcze przed świętami. Czy oznacza to, że Boże Narodzenie przyniesie białe krajobrazy w całym kraju?

Koniec darmowego zakwaterowania i wyżywienia dla Ukraińców. Ośrodki zaczęły się wyludniać Wiadomości
Koniec darmowego zakwaterowania i wyżywienia dla Ukraińców. Ośrodki zaczęły się wyludniać

Wygaszenie programu darmowego zakwaterowania i wyżywienia dla ukraińskich uchodźców w Polsce przyniosło natychmiastowy efekt: liczba mieszkańców ośrodków spadła nawet o połowę, a państwo zamknęło przedsięwzięcie, które od 2022 r. pochłonęło ponad miliard złotych.

Przydacz: „Nie wiem, kogo minister informował, ale na pewno nie prezydenta”. Konflikt wokół MiG-29 pilne
Przydacz: „Nie wiem, kogo minister informował, ale na pewno nie prezydenta”. Konflikt wokół MiG-29

W sprawie przekazania Ukrainie polskich samolotów MiG-29 wybuchł konflikt między MON a prezydenckim Biurem Polityki Międzynarodowej. „Nie wiem z kim WKK utrzymuje relacje i kogo informuje, ale najwyraźniej nie Pana Prezydenta” – napisał Marcin Przydacz w mediach społecznościowych, wskazując na brak informacji przekazanych prezydentowi Karolowi Nawrockiemu.

Do polskiej armii trafią drony z polskiej spółki. 360 dronów Warmate za 100 mln zł Wiadomości
Do polskiej armii trafią drony z polskiej spółki. 360 dronów Warmate za 100 mln zł

Jeszcze w tym roku Wojsko Polskie otrzyma 360 dronów Warmate – nowoczesnej amunicji krążącej, zdolnej do rażenia celów opancerzonych i piechoty. To pierwszy duży krok w realizacji szerszej umowy ramowej przewidującej nawet 10 tys. takich maszyn.

Rozżalona Lempart opuszcza Polskę. „Myślałam, że walczę o kraj, a walczyłam o stołki” z ostatniej chwili
Rozżalona Lempart opuszcza Polskę. „Myślałam, że walczę o kraj, a walczyłam o stołki”

Liderka pro-aborcyjnych Strajków Kobiet Marta Lempart ogłosiła, że opuszcza Polskę i przenosi się do Brukseli. W rozmowie z serwisem Goniec.pl przyznała, że nie zamierza już działać w kraju, a powodem ma być obawa przed wykorzystaniem wobec niej materiałów służb specjalnych. "Myślałam, że walczę o Polskę, a walczyłam o stołki dla różnych ludzi" – wyznała gorzko.

Jeśli Fidesz przegra wybory, Orban ma plan. „Rozważana opcja od dawna” z ostatniej chwili
Jeśli Fidesz przegra wybory, Orban ma plan. „Rozważana opcja od dawna”

Według Bloomberga Viktor Orban miał sygnalizować w rozmowach, że „plan ten zawsze był rozważany”, a jego celem byłoby utrzymanie wpływu na politykę państwa nawet w razie przegranej Fideszu.

Przełom w Brukseli: Rosyjskie aktywa bezterminowo zamrożone. Co to oznacza? z ostatniej chwili
Przełom w Brukseli: Rosyjskie aktywa bezterminowo zamrożone. Co to oznacza?

Państwom UE udało się porozumieć w czwartek w sprawie zamrożenia rosyjskich aktywów na stałe, bez konieczności przedłużania co pół roku za zgodą wszystkich stolic - ogłosiła duńska prezydencja. Przybliża to Wspólnotę do decyzji o wykorzystaniu tych aktywów do sfinansowania wsparcia dla Ukrainy.

REKLAMA

Prof. Boštjan M. Turk: Jaki interes Chiny mają w Rosji?

Wojna na Ukrainie powoduje zmiany strukturalne, które doprowadzą do powstania nowego porządku świata. Jednym z najważniejszych czynników są Chiny, które aspirują do bycia supermocarstwem.
Xi Jinping
Xi Jinping / Wikipedia CC BY 4,0 Kremlin.ru

Visegrád Post, w mojej opinii jeden z najlepiej poinformowanych portali w Europie Środkowej, opublikował niedawno oświadczenie chińskiego MSZ mówiące, że Pekin zdecydowanie sprzeciwia się rozmieszczeniu taktycznej broni jądrowej na Białorusi. Można to uznać za uzupełnienie nieco bardziej nagłośnionego komunikatu. „Pekin nie uznaje Krymu za rosyjski, podobnie jak nie uznaje innych ukraińskich terytoriów, które obecnie zostały «włączone» do Federacji Rosyjskiej”. Taką informację ogłosił niedawno ambasador Chin przy Unii Europejskiej. „The New York Times” opublikował szczegółowe streszczenie jego opinii: „Ambasador Chin w Unii Europejskiej powiedział podczas godzinnego spotkania europejskiej misji dyplomatycznej w Pekinie, że krytycy źle zinterpretowali relacje jego kraju z Rosją, sugerując, że ich więzi mogą nie być tak otwarte, jak ich przywódcy twierdzili w przeszłości. Ambasador Chin Fu Cong rozmawiał z «The New York Times» przed wyjazdem prezydenta Francji Emmanuela Macrona i szefowej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen na trzydniową wycieczkę do Chin w środę, 5 kwietnia”. (źródło)

 

Logika sprzeczności

Stoi to w oczywistej sprzeczności z wypowiedzią ambasadora Chin we Francji Lu Shaye w telewizji LCI: „Te byłe państwa sowieckie nie mają rzeczywistego statusu w prawie międzynarodowym, ponieważ nie ma żadnej umowy międzynarodowej nadającej moc prawną ich niezależnemu statusowi”. Jest to sprzeczne z prawdą i, co więcej, sprzeczne z wypowiedzią Fu Conga. Ale sprzeczność jest tylko zewnętrzna. Rozbieżne wypowiedzi jednego i drugiego ambasadora mają zapewne na celu zagmatwanie sytuacji, zwłaszcza w oczach Zachodu. Oba poglądy są więc logiczne, jeśli oceniać je z perspektywy interesów polityki zagranicznej Chin. Gra w Yin i Yang. Chodzi o to, by nie dać poznać światowej opinii publicznej prawdziwych intencji Pekinu. 

Jeśli Chiny dały cichą zgodę Putinowi na atak na Ukrainę pod koniec 2021 roku, to dlatego, że wiedziały, co robią. Rzeczywiście, zaledwie trzy tygodnie przed rosyjskim atakiem na Ukrainę prezydenci Władimir W. Putin i Xi Jinping podpisali wspólną deklarację, w której stwierdzili, że przyjaźń między ich krajami nie zna granic. Ambasador przy UE pozbawił ubiegłoroczną deklarację Rosji i Chin o przyjaźni bez granic całego jej ciężaru. Ponadto stwierdził, że sformułowanie „bez granic” było tylko retoryczną formułą. Chiny nie są po stronie Rosji podczas wojny i niektórzy źle to interpretują, ponieważ nie ma czegoś takiego jak tzw. przyjaźń czy „związek bez granic”. A już na pewno nie między Federacją Rosyjską a Chińską Republiką Ludową. Fu podkreślił również, że Chiny nie udzieliły Rosji pomocy militarnej i nie uznały jej działań zmierzających do aneksji ukraińskich terytoriów, w tym Krymu i Donbasu. Ambasador we Francji również zabrał głos, aby nie sugerować, że Chiny zdecydowanie sprzeciwiają się aneksji przez Rosję wschodnich terenów Ukrainy.

Czy to możliwe, żeby któryś z ambasadorów wypowiadał się w tak ważnych sprawach bez konsultacji z Pekinem, że tak powiem – na chybcika? Wydaje się to bardzo mało prawdopodobne.  

Chiny miały więc interes w tym, by Rosja zaatakowała Ukrainę, ale powody ich postawy były zasadniczo inne niż te zakładane przez aparat administracyjny Kremla. Chiny wiedziały lepiej niż Rosjanie, że agresja Putina nie powiedzie się i że zaangażuje się on w długą i wyniszczającą wojnę. Nie tylko dlatego, że popełnił decydujący błąd.

 

Decydujący błąd

Jaki to był błąd? Eskalacja przemocy i stopniowe przejmowanie terytorium na Krymie, w Donbasie i Ługańsku w 2014 roku jest analogiczne do tego, co działo się w Krajinie (była Jugosławia) w 1991 roku. Putin mógł zaatakować Kijów w 2014 roku, ponieważ Ukraina była jeszcze w okresie przejściowym i wśród żołnierzy, dowódców i informatorów była duża liczba elementów prorosyjskich. Istniała wtedy szansa, że zajmie stolicę i anektuje całą Ukrainę.

Kiedy w sierpniu 1991 roku rozpoczęła się wojna o Chorwację, Chorwacja również była w okresie przejściowym. Gdyby Milošević uderzył na Zagrzeb (przez Osijek) i nie marnował sił, oblegając symbolicznie ważne, ale strategicznie bezużyteczne punkty (Vukovar), mógłby wygrać. 

Putin jest teraz uwięziony w wojnie pozycyjnej, z której nie może wyjść zwycięsko. Sytuacja ta jednak doskonale służy interesom Chin, gdyż stanowi długofalowe osłabienie Rosji, na którym skorzystają one najbardziej. Pekin już teraz jest beneficjentem krwawego konfliktu, gdyż pozyskuje tanie surowce energetyczne, które w przeciwnym razie trafiłyby na rynki zachodnie, gdzie ich koszt byłby znacznie wyższy.

Ale za kilka lat Chiny skorzystają jeszcze bardziej. 

 

Interes Chin

Ostatnia agresja, w którą zaangażowany był Związek Radziecki, miała miejsce w Afganistanie. Kraj ten rozpadł się dwa lata po wycofaniu się wojsk. Wojny prowadzone przez jego następcę w Czeczenii, Gruzji i Azerbejdżanie nie wyczerpały Federacji Rosyjskiej, bo nie były wystarczająco duże. Wręcz przeciwnie, pozwoliły na konsolidację każdej z dynastii politycznych na Kremlu. Z Ukrainą jest inaczej. Ten kraj jest po prostu za duży.  

Chiny mają naturalny interes w tym, aby Rosja się rozpadła i dlatego będą sprzyjać czynnikom, które do tego prowadzą. Pekinowi bardziej odpowiadałby rozpad na stronę europejską i azjatycką. Ogromne niezajęte terytoria w centrum kraju, jak i te na wschodzie, doskonale odpowiadają potrzebom chińskiej demografii. Zwłaszcza w obliczu zmian klimatycznych, które sprawią, że duża część Syberii znów będzie nadawała się do zamieszkania na dużą skalę. Powinno to nastąpić w ciągu jednego pokolenia. 

Historia poprzednika, Związku Radzieckiego, uczy, że rozpad Rosji jest możliwy. W tym kontekście jedna rzecz jest szczególnie ważna: Rosja może się rozpaść, nie będąc pokonaną militarnie. Koniec Putina po porażce w wojnie na Ukrainie może być analogiczny do tego, co stało się z Gorbaczowem. Gorbaczow, choć zakończył nieudaną wojnę w Afganistanie, musiał pożegnać się ze sceną polityczną dwa lata później. Wraz z nim zniknął kraj, któremu przewodził. Związek Radziecki nie został pokonany w tej wojnie, bo nie mógł. Załamał się sam w sobie, a nikt nie oddał do niego ani jednego strzału. Pochłonęła go pustka, ponieważ ideologia, na której się opierał, okazała się błędna. Gigantyczna czerwona gwiazda po prostu implodowała, by użyć wyrażenia z fizyki. Nie zapominajmy, że dzisiejsza Rosja chce być reaktywacją Związku Radzieckiego, w którym kształcił się Władimir Putin. Stąd pomysł na wojnę na Ukrainie. 

 

Rozpad Rosji

Rozpad Rosji może być łagodny. Mogą w nim wziąć udział aktorzy epoki postputinowskiej, każdy realizujący swoje interesy. Nie zapominajmy, że ten sam scenariusz już raz się rozegrał. Rzeczywiście, rozpad ZSRR został formalnie zaznaczony przez utworzenie Wspólnoty Niepodległych Państw, zainicjowane przez Jelcyna, prezydenta Federacji Rosyjskiej. Moskwa odegrała najbardziej aktywną rolę w demontażu dawnego imperium. Zabezpieczyła też istotną część jego spuścizny. I tak 24 grudnia 1991 roku Federacja Rosyjska, na mocy wspólnego porozumienia z innymi państwami Wspólnoty Niepodległych Państw (w skład której wchodziły wówczas wszystkie pozostałe republiki z wyjątkiem Gruzji), zajęła miejsce Związku Radzieckiego w Organizacji Narodów Zjednoczonych. Następnego dnia Gorbaczow podał się do dymisji i przekazał swoje stanowisko Jelcynowi. 26 grudnia Rada Republik, wyższa izba Rady Najwyższej, zagłosowała za likwidacją Związku Radzieckiego, kończąc tym samym istnienie najstarszego, największego i najpotężniejszego państwa komunistycznego na świecie.

Chiny obrały sobie za cel światową dominację. Za priorytet uznały umieszczenie Rosji w relacji wasalnej.

 

Boštjan Marko Turk. Profesor uniwersytecki, członek Europejskiej Akademii Nauk i Sztuk
 



 

Polecane