Zełenski we włoskiej telewizji: Nie jestem gotów rozmawiać z Putinem

W czasie specjalnego wydania programu "Porta a Porta" w pierwszym kanale telewizji RAI Zełenski odpowiadał na pytania dziennikarzy najważniejszych włoskich gazet i stacji telewizyjnych. Transmisję prowadzono z tarasu Ołtarza Ojczyzny na Placu Weneckim.
Mówiąc o swym spotkaniu z papieżem Franciszkiem i ewentualnej misji pokojowej Watykanu, ukraiński przywódca oświadczył: "To był dla mnie zaszczyt spotkać Jego Świątobliwość, ale on zna moje stanowisko. Wojna trwa na Ukrainie i plan pokojowy musi być ukraiński".
"Jesteśmy bardzo zainteresowani zaangażowaniem Watykanu w naszą formułę pokojową" - zadeklarował.
"Nie potrzebujemy mediatorów. Potrzebujemy sprawiedliwego pokoju"
Dodał też: "Przy całym szacunku dla Jego Świątobliwości nie potrzebujemy mediatorów; my potrzebujemy sprawiedliwego pokoju".
"Zapraszamy papieża, jak innych przywódców, by działali na rzecz sprawiedliwego pokoju, ale najpierw musimy zrobić resztę" - zaznaczył prezydent Zełenski.
Jego zdaniem podejmowanie próby włączenia Rosji w dialog nie ma sensu. "Nie można prowadzić negocjacji z Putinem, żaden kraj nie może tego robić" - ocenił.
Pytany o przewidywaną kontrofensywę odparł: "Przygotowujemy się z wielkim zaangażowaniem i wykonamy ważne kroki. Jesteśmy bardzo zmotywowani".
Nie ujawnił szczegółów, tłumacząc, że "nie pomogłoby to Ukrainie".
"Ale zobaczycie rezultaty. My wierzymy w zwycięstwo" - zapewnił prezydent.
"Nie jestem gotów rozmawiać z Putinem"
Zapytany o to, czy gotów jest rozmawiać z prezydentem Rosji Władimirem Putinem, zapytał : "O czym?".
"Nie jestem gotów" - wyjaśnił ukraiński przywódca. Wskazał, że drogą wyjścia z obecnej sytuacji jest kontrofensywa.
"Kiedy będziemy przy granicy z Krymem, poparcie dla Putina w Rosji spadnie i on będzie musiał znaleźć drogę wyjścia. Mało brakuje" - dodał prezydent.
"Putin to mały lider, który zabija nie tylko Ukraińców, ale także swoich ludzi, by bronić swojego stołka"- ocenił Zełenski.
Wyraził opinię, że Putin nie użyje broni nuklearnej, bo chce żyć. Ale - przyznał prezydent - "nikt nie wie, co chodzi mu po głowie".
Stwierdził także: dla tych, którzy zabili tysiące Ukraińców, "chcemy trybunału; nie wystarcza osąd Boży".
"Chcemy sprawiedliwości, domagamy się jej. Zwycięstwo to nie tylko terytoria, to trybunał" - dodał.
"Ważne żeby skończyć wojnę na Ukrainie"
Prezydent ostrzegł: "Wiem, że jeśli Ukraina upadnie, następnym krokiem będzie Mołdawia, a potem kraje bałtyckie. Putin tam dotrze, może nie do Włoch, ale państwa bałtyckie są członkami NATO, a wy będziecie musieli wysłać na wojnę waszych synów".
"Ważne jest, by skończyć wojnę na Ukrainie"- powiedział prezydent i dodał: "Nie chcemy żyć w chaosie".
Poinformował, że w Rzymie rozmawiał o konkretnych punktach na rzecz pokoju, począwszy od kwestii dzieci ukraińskich uprowadzonych do Rosji.
Zapytany o to, czy po rozpoczęciu wojny pomyślał, że nie da rady udźwignąć ciężaru, jaki z niej wynika, odparł: "Ale dałem radę".
Z Rzymu Sylwia Wysocka(PAP)
sw/ mms/