Waldemar Krysiak: Rewolucja gender się cofa. Transaktywiści w panice

Rewolucja gender zaczyna się cofać: na Florydzie zakazano właśnie okaleczania dzieci ze względu na zmyśloną płeć, transowania uczniów w szkołach i obnażania się przed nieletnimi na występach „drag queen”. Wśród aktywistów trans, również polskich, wybuchła panika. Niektórzy uciekają w wyparcie i groźby.
LGBT. Ilustracja poglądowa
LGBT. Ilustracja poglądowa / Pixabay.com

„Szerokiej drogi na śmietniku historii!” - pisze w jednym z wielu agresywnych komentarzy na Twitterze Maja Heban. Inni polscy transseksualiści dołączają się do atakowania Ordo Iuris, które przedstawiło projekt ustawy chroniącej nieletnich.

Tymczasem – jak się zdaje – na swoje zasłużone miejsce na śmietniku historii przechodzi właśnie ideologia gender. I zanim ten ideologiczny wirus na dobre zaraził polskie społeczeństwo, Zachód już zaczął się na niego leczyć. Kolejny wielki krok w kierunku zdrowia został podjęty wczoraj na Florydzie, rządzonej przez republikańskiego gubernatora.

 

Walka o głosy

Ron DeSantis jest obecnie postrzegany jako największy konkurent dla powtórnej prezydentury Trumpa. Jeżeli obaj politycy zapragną stanąć na czele Stanów Zjednoczonych w nadchodzących wyborach, wyścig będzie długi i intensywny dla każdego z liderów. Nic więc dziwnego, że DeSantis już zaczął biec i do zdobycia przewagi wykorzystuje najbardziej medialne, najbardziej palące tematy. Jednym z nich jest walka z ideologią gender: bo przeciętny Amerykanin ma prawdopodobnie dość tej ideologii. Przeciętny Amerykanin nie chce już wszędzie oglądać facetów w sukienkach, używać zmyślonych zaimków i pozwalać, by dzieci, które mają cierpieć na zaburzenia tożsamości płciowej, były medycznie i umysłowo okaleczane w imię fałszywego postępu.

DeSantis uczynił więc ustawodawstwo zwalczające ideologię gender ważnym elementem swojej legislacji w ramach przygotowań do ubiegania się o nominację prezydencką ze strony Republikanów. I jego targetowi się to podoba. Środową ustawę DeSantis podpisał przed wiwatującą publicznością w ewangelickiej szkole Cambridge Christian School, a polityczna ceremonia miała wydźwięk symbolicznego początku kampanii. DeSantis rzucał „reklamowymi” markerami do zgromadzonych i nic nie zaburzyło radosnego nastroju solidarności z wyborcami. Nie zakłóciły go stojące po stronie trans aktywistów mainstreamowe media i nie zakłócili go Demokraci, ci lokalni i ci przetransportowani busami z innych stanów dla robienia sztucznego tłumu.

Demokraci sprzeciwiali się ustawie, a w czasie sesji, która zakończyła się dwa tygodnie temu, odbyły się manifestacje tęczowych aktywistów na pobliskim na Kapitolu. Republikanie jednak mają silną większość w obu izbach Florydy i bez problemu zatwierdzili ustawy do podpisu przez gubernatora.

 

Skończyło się transowanie

Nowe prawo – albo raczej cała prawna seria – uderza w samo serce ideologii gender. Na przykład, podpisana w środę Ustawa Senatu nr 254 zakazuje przeprowadzania operacji „zmiany płci” oraz podawania blokerów dojrzewania, i sztucznych hormonów dzieciom. Dodatkowo ustawa przewiduje, że karze podlegają medycy i pracownicy służby zdrowia, którzy okaleczają dzieci, dopasowując ich ciało do rzekomego „genderu”. Ustawa umożliwia również sądom stanowym uzyskanie nakazu aresztowania w celu przejęcia opieki nad dzieckiem, które jest "poddawane zabiegom lub procedurom dotyczącym zmiany płci". Transowanie dzieci stało się więc wreszcie nielegalne w stanie Floryda.

Kolejna ustawa (dokładniej: nowelizacja ustawy już istniejącej i dotyczącej edukacji) definiuje również, że "płeć" oznacza albo mężczyznę, albo kobietę w biologicznym sensie stricte, oraz że nauczyciele nie mogą być zobligowani do używania preferowanych przez transseksualistę lub współpracownika zaimków, "jeśli takie osobiste tytuły lub zaimki nie odpowiadają płci danej osoby”. DeSantis zapewnił więc wolność słowa, która jak dotąd kulała w lokalnym systemie edukacji. Dotychczas nauczyciele w lewicowej samowolce albo pozwalali dzieciom na tzn. samostanowienie (dzieci negowały swoją płeć, a edukatorzy musieli im przytakiwać) albo sami zmuszali swoje otoczenie do korzystania z kontrfaktycznych form gramatycznych (np. transwestyta wymagał, by zwracano się do niego per „ona”).

Inne podpisane w środę ustawy obejmują zakaz udziału nieletnich w pokazach drag queen (wulgarny rodzaj kabaretu, w którym to najczęściej homoseksualiści parodiują kobiety), klubach ze striptizem lub innych "erotycznych przedstawieniach dla dorosłych". Na koniec, DeSantis zatwierdził ustawę pt. "Gwarancja Bezpieczeństwa Kobiet", która zabrania transseksualistom korzystania z toalet, szatni lub innych publicznych miejsc, które nie odpowiadają ich prawdziwej płci. Oznacza to, że nie wolno będzie już zabierać dzieci na występy dla dorosłych (dziwne, że było to dotąd tolerowane), a mężczyzna nie będzie mógł nagabywać kobiety w żeńskiej toalecie tylko dlatego, bo „on też jako kobieta się identyfikuje”.

 

Śmietnik historii

Byłem – również na łamach Tygodnika Solidarność i we współpracy z panią Żurek i Cezarym Krysztopą – jedną z pierwszych osób w Polsce, która nagłaśniała niebezpieczeństwa ideologii gender. Kiedy we wrześniu 2020 roku ostrzegaliśmy przed transowaniem dzieci i językowym terrorem, jaki niesie ze sobą denializm płciowy, zarzucano nam, że problem nie istnieje. W tym tygodniu, prawie trzy lata później, problem stał się na tyle palący, że najwięksi politycy Zachodu muszą go rozwiązywać ustawowo. Trudno mi jest więc powiedzieć, jak bardzo się cieszę, że – z dużym prawdopodobieństwem – powoli zbliża się koniec genderowego fanatyzmu.

W Polsce nadzieję daję mi właśnie projekt Ordo Iuris, który podobnie jak ustawy z Florydy chce chronić dzieci przed krzywdą fałszywego postępu. Osoby niepełnoletnie – jeżeli OI zrealizuje swoje plany - będą objęte zakazem zabiegów "korekty płci", czyli chemicznej i mechanicznej kastracji. Aktualnie obowiązujące przepisy umożliwiają takie procedury po uzyskaniu zgody rodziców dziecka. Jednak, jeśli zostaną wprowadzone propozycje zgłoszone przez konserwatywnych prawników, lekarzom grozić będzie kara trzech lat pozbawienia wolności za wykonanie takiego zabiegu. I bardzo, powiem wprost, dobrze!

Przed Polską jednak jeszcze długa droga, bo w naszym kraju obywatele – w przeciwieństwie do mieszkańców Florydy – jeszcze często nie zdają sobie sprawy z problemu. Na miejscu Mai Heban jednak już teraz zastanawiałbym się, kto niedługo wyląduje na śmietniku historii. Obecnie można mieć nadzieje, że będą to raczej tacy ludzie jak Heban i ich niebezpieczny światopogląd.


 

POLECANE
GIS wydał ostrzeżenie. Chodzi o popularny produkt dla dzieci Wiadomości
GIS wydał ostrzeżenie. Chodzi o popularny produkt dla dzieci

Główny Inspektorat Sanitarny wydał ostrzeżenie dotyczące dwóch partii mleka modyfikowanego dla niemowląt ze względu na wykrycie obecności mikroorganizmu na jednej z linii produkcyjnych w zakładzie. Zaznaczył, że nie należy spożywać produktów z dwóch wskazanych w komunikacie partii.

Niebezpieczna interwencja w Radomiu. 26-latka z nożem Wiadomości
Niebezpieczna interwencja w Radomiu. 26-latka z nożem

W sobotę wieczorem w Radomiu doszło do niebezpiecznej interwencji, podczas której policjanci próbowali obezwładnić kobietę chodzącą po mieście z nożem. Zgłoszenie wpłynęło około godz. 21.00. Po przyjeździe na miejsce funkcjonariusze zlokalizowali 26-letnią kobietę w okolicy ul. Słowackiego.

Nagły zwrot Ukrainy ws. NATO. Trwają rozmowy w Berlinie z ostatniej chwili
Nagły zwrot Ukrainy ws. NATO. Trwają rozmowy w Berlinie

Wołodymyr Zełenski poinformował, że Ukraina jest gotowa odstąpić od aspiracji członkostwa w NATO, jeśli otrzyma realne i prawnie wiążące gwarancje bezpieczeństwa od Zachodu. To element kompromisu mającego doprowadzić do zakończenia wojny z Rosją.

Świąteczne ceny w górach szokują Wiadomości
Świąteczne ceny w górach szokują

Z porównania przygotowanego przez Telewizję wPolsce24 wynika, że ceny ceny noclegów w polskich kurortach górskich poszły gwałtownie w górę. Procentowo koszt pobytu w okresie świąteczno-noworocznym w Zakopanem i Szczyrku zdrożał bardziej niż w Livigno.

Ryzykowny spacer po Morskim Oku. Wśród turystów były dzieci Wiadomości
Ryzykowny spacer po Morskim Oku. Wśród turystów były dzieci

W sieci znów zawrzało po opublikowaniu nagrania z Tatr. Na profilu „tatry_official” na Instagramie pokazano turystów spacerujących po zamarzniętym Morskim Oku. Największe poruszenie wywołał fakt, że na lodzie znajdowały się także małe dzieci.

Zrobiliśmy to co do nas należało. O Solidarności w Muzeum Pamięć i Tożsamość w Toruniu z ostatniej chwili
"Zrobiliśmy to co do nas należało". O Solidarności w Muzeum Pamięć i Tożsamość w Toruniu

„Od protestu do wolności – Toruń w historii Solidarności” – wernisaż wystawy o bohaterach opozycji antykomunistycznej na Pomorzu i Kujawach odbył się w rocznicę wprowadzenia stanu wojennego 13 grudnia w Muzeum Pamięć i Tożsamość im. św. Jana Pawła II w Toruniu. Fundację Promocji Solidarności podczas wydarzenia reprezentował dr Adam Chmielecki.

 Zdemolował sklep, upił się i zasnął w łazience. Szop recydywista stał się celebrytą z ostatniej chwili
Zdemolował sklep, upił się i zasnął w łazience. Szop recydywista stał się celebrytą

Historia z niewielkiego miasteczka w Wirginii w USA szybko stała się globalną sensacją. Szop pracz, który upił się alkoholem w sklepie monopolowym, dziś podejrzewany jest o serię włamań.

Udane kwalifikacje Polaków w Klingenthal. Komplet w niedzielnych zawodach z ostatniej chwili
Udane kwalifikacje Polaków w Klingenthal. Komplet w niedzielnych zawodach

Sześciu Polaków awansowało do niedzielnego konkursu Pucharu Świata w skokach narciarskich w niemieckim Klingenthal. Kwalifikacje wygrał Norweg Marius Lindvik. Piotr Żyła był 12., Maciej Kot - 26., Kamil Stoch - 33., Dawid Kubacki - 39., Paweł Wąsek - 43., a Kacper Tomasiak - 47.

Czarzasty podczas kongresu Lewicy: Będę walczył z Nawrockim. Wet za wet z ostatniej chwili
Czarzasty podczas kongresu Lewicy: Będę walczył z Nawrockim. Wet za wet

Podczas Kongresu Krajowego Nowej Lewicy Włodzimierz Czarzasty nie tylko umocnił swoją pozycję w partii, ale także zapowiedział otwarty konflikt z prezydentem Karolem Nawrockim

Odkryto części obiektu przypominające drona. Pilny komunikat służb z ostatniej chwili
Odkryto "części obiektu przypominające drona". Pilny komunikat służb

W miejscowości Żelizna w powiecie radzyńskim (woj. lubelskie) odkryto fragmenty obiektu przypominającego drona – poinformowała lubelska policja.

REKLAMA

Waldemar Krysiak: Rewolucja gender się cofa. Transaktywiści w panice

Rewolucja gender zaczyna się cofać: na Florydzie zakazano właśnie okaleczania dzieci ze względu na zmyśloną płeć, transowania uczniów w szkołach i obnażania się przed nieletnimi na występach „drag queen”. Wśród aktywistów trans, również polskich, wybuchła panika. Niektórzy uciekają w wyparcie i groźby.
LGBT. Ilustracja poglądowa
LGBT. Ilustracja poglądowa / Pixabay.com

„Szerokiej drogi na śmietniku historii!” - pisze w jednym z wielu agresywnych komentarzy na Twitterze Maja Heban. Inni polscy transseksualiści dołączają się do atakowania Ordo Iuris, które przedstawiło projekt ustawy chroniącej nieletnich.

Tymczasem – jak się zdaje – na swoje zasłużone miejsce na śmietniku historii przechodzi właśnie ideologia gender. I zanim ten ideologiczny wirus na dobre zaraził polskie społeczeństwo, Zachód już zaczął się na niego leczyć. Kolejny wielki krok w kierunku zdrowia został podjęty wczoraj na Florydzie, rządzonej przez republikańskiego gubernatora.

 

Walka o głosy

Ron DeSantis jest obecnie postrzegany jako największy konkurent dla powtórnej prezydentury Trumpa. Jeżeli obaj politycy zapragną stanąć na czele Stanów Zjednoczonych w nadchodzących wyborach, wyścig będzie długi i intensywny dla każdego z liderów. Nic więc dziwnego, że DeSantis już zaczął biec i do zdobycia przewagi wykorzystuje najbardziej medialne, najbardziej palące tematy. Jednym z nich jest walka z ideologią gender: bo przeciętny Amerykanin ma prawdopodobnie dość tej ideologii. Przeciętny Amerykanin nie chce już wszędzie oglądać facetów w sukienkach, używać zmyślonych zaimków i pozwalać, by dzieci, które mają cierpieć na zaburzenia tożsamości płciowej, były medycznie i umysłowo okaleczane w imię fałszywego postępu.

DeSantis uczynił więc ustawodawstwo zwalczające ideologię gender ważnym elementem swojej legislacji w ramach przygotowań do ubiegania się o nominację prezydencką ze strony Republikanów. I jego targetowi się to podoba. Środową ustawę DeSantis podpisał przed wiwatującą publicznością w ewangelickiej szkole Cambridge Christian School, a polityczna ceremonia miała wydźwięk symbolicznego początku kampanii. DeSantis rzucał „reklamowymi” markerami do zgromadzonych i nic nie zaburzyło radosnego nastroju solidarności z wyborcami. Nie zakłóciły go stojące po stronie trans aktywistów mainstreamowe media i nie zakłócili go Demokraci, ci lokalni i ci przetransportowani busami z innych stanów dla robienia sztucznego tłumu.

Demokraci sprzeciwiali się ustawie, a w czasie sesji, która zakończyła się dwa tygodnie temu, odbyły się manifestacje tęczowych aktywistów na pobliskim na Kapitolu. Republikanie jednak mają silną większość w obu izbach Florydy i bez problemu zatwierdzili ustawy do podpisu przez gubernatora.

 

Skończyło się transowanie

Nowe prawo – albo raczej cała prawna seria – uderza w samo serce ideologii gender. Na przykład, podpisana w środę Ustawa Senatu nr 254 zakazuje przeprowadzania operacji „zmiany płci” oraz podawania blokerów dojrzewania, i sztucznych hormonów dzieciom. Dodatkowo ustawa przewiduje, że karze podlegają medycy i pracownicy służby zdrowia, którzy okaleczają dzieci, dopasowując ich ciało do rzekomego „genderu”. Ustawa umożliwia również sądom stanowym uzyskanie nakazu aresztowania w celu przejęcia opieki nad dzieckiem, które jest "poddawane zabiegom lub procedurom dotyczącym zmiany płci". Transowanie dzieci stało się więc wreszcie nielegalne w stanie Floryda.

Kolejna ustawa (dokładniej: nowelizacja ustawy już istniejącej i dotyczącej edukacji) definiuje również, że "płeć" oznacza albo mężczyznę, albo kobietę w biologicznym sensie stricte, oraz że nauczyciele nie mogą być zobligowani do używania preferowanych przez transseksualistę lub współpracownika zaimków, "jeśli takie osobiste tytuły lub zaimki nie odpowiadają płci danej osoby”. DeSantis zapewnił więc wolność słowa, która jak dotąd kulała w lokalnym systemie edukacji. Dotychczas nauczyciele w lewicowej samowolce albo pozwalali dzieciom na tzn. samostanowienie (dzieci negowały swoją płeć, a edukatorzy musieli im przytakiwać) albo sami zmuszali swoje otoczenie do korzystania z kontrfaktycznych form gramatycznych (np. transwestyta wymagał, by zwracano się do niego per „ona”).

Inne podpisane w środę ustawy obejmują zakaz udziału nieletnich w pokazach drag queen (wulgarny rodzaj kabaretu, w którym to najczęściej homoseksualiści parodiują kobiety), klubach ze striptizem lub innych "erotycznych przedstawieniach dla dorosłych". Na koniec, DeSantis zatwierdził ustawę pt. "Gwarancja Bezpieczeństwa Kobiet", która zabrania transseksualistom korzystania z toalet, szatni lub innych publicznych miejsc, które nie odpowiadają ich prawdziwej płci. Oznacza to, że nie wolno będzie już zabierać dzieci na występy dla dorosłych (dziwne, że było to dotąd tolerowane), a mężczyzna nie będzie mógł nagabywać kobiety w żeńskiej toalecie tylko dlatego, bo „on też jako kobieta się identyfikuje”.

 

Śmietnik historii

Byłem – również na łamach Tygodnika Solidarność i we współpracy z panią Żurek i Cezarym Krysztopą – jedną z pierwszych osób w Polsce, która nagłaśniała niebezpieczeństwa ideologii gender. Kiedy we wrześniu 2020 roku ostrzegaliśmy przed transowaniem dzieci i językowym terrorem, jaki niesie ze sobą denializm płciowy, zarzucano nam, że problem nie istnieje. W tym tygodniu, prawie trzy lata później, problem stał się na tyle palący, że najwięksi politycy Zachodu muszą go rozwiązywać ustawowo. Trudno mi jest więc powiedzieć, jak bardzo się cieszę, że – z dużym prawdopodobieństwem – powoli zbliża się koniec genderowego fanatyzmu.

W Polsce nadzieję daję mi właśnie projekt Ordo Iuris, który podobnie jak ustawy z Florydy chce chronić dzieci przed krzywdą fałszywego postępu. Osoby niepełnoletnie – jeżeli OI zrealizuje swoje plany - będą objęte zakazem zabiegów "korekty płci", czyli chemicznej i mechanicznej kastracji. Aktualnie obowiązujące przepisy umożliwiają takie procedury po uzyskaniu zgody rodziców dziecka. Jednak, jeśli zostaną wprowadzone propozycje zgłoszone przez konserwatywnych prawników, lekarzom grozić będzie kara trzech lat pozbawienia wolności za wykonanie takiego zabiegu. I bardzo, powiem wprost, dobrze!

Przed Polską jednak jeszcze długa droga, bo w naszym kraju obywatele – w przeciwieństwie do mieszkańców Florydy – jeszcze często nie zdają sobie sprawy z problemu. Na miejscu Mai Heban jednak już teraz zastanawiałbym się, kto niedługo wyląduje na śmietniku historii. Obecnie można mieć nadzieje, że będą to raczej tacy ludzie jak Heban i ich niebezpieczny światopogląd.



 

Polecane