„Noc bluźnierstw. W oczekiwaniu na świt”. Wywiad rzeka z ks. Piotrem Glasem

Spotkania z księdzem Piotrem Glasem i jego internetowe konferencje cieszą się ogromnym powodzeniem. „Kapłan według serca Jezusowego” słynie z bezkompromisowej wierności Ewangelii, Eucharystii i wierze w orędownictwo Matki Bożej.
Okładka książki „Noc bluźnierstw. W oczekiwaniu na świt”.  Wywiad rzeka z ks. Piotrem Glasem
Okładka książki / fot. arch.

„Noc bluźnierstw. W oczekiwaniu na świt” to niedawno wydany wywiad rzeka z ks. Piotrem Glasem przeprowadzony przez Krzysztofa Gędłka.

Kapłan czy urzędnik?

„Spotkanie, którego owocem jest ta książka, było poszukiwaniem nadziei w czasach przez wielu nazywanych beznadziejnymi. Ksiądz Piotr twierdzi, że żyjemy dzisiaj w mroku, swoistej nocy człowieczeństwa, której widocznym przejawem są nie tylko cicha apostazja całych społeczeństw i narodów, lecz także bluźnierstwa głoszone i popierane przez licznych – również tych najważniejszych – dostojników Kościoła. Mimo to nawet najgęstsze ciemności nie muszą napawać nas przerażeniem i lękiem, o czym zresztą kapłan z doświadczeniem posługi egzorcysty wie najlepiej” – pisze autor wywiadu we wstępie do książki.
W rozmowie padają trudne pytania: o grzechy kapłanów, o upadek ich autorytetu, o cichą apostazję sytego Zachodu i pustoszejące kościoły. Rozmówca Krzysztofa Gędłka nie ukrywa, że czasy, w których żyjemy, to chwila wielkiej próby dla Kościoła, ale i całej ludzkości. Zdaniem księdza Glasa skończyła się era chrześcijaństwa „kulturowego” i kapłaństwa, które nic nie kosztuje, a niekiedy nawet przynosi profity. Jak wskazuje ks. Glas, także i jego dotknął w pewnym momencie życia grzech zobojętnienia, rutyny, pełnienia kapłańskiej posługi nie tyle z ducha, ale bardziej jako „urzędnik Pana Boga”. Jak podkreśla, zmieniło się to podczas jego pielgrzymki do Medjugorje za sprawą wstawiennictwa Matki Bożej. Momentem trudnego wyboru była dla kapłana kwestia zaangażowania się w nabożeństwo Wielkiej Pokuty odbywające się na Jasnej Górze, kiedy jako naród przepraszaliśmy za grzechy nasze i naszych przodków, za uwikłanie w kolaborację z komunizmem, za materializm, grzechy aborcji, pijaństwa, a także przebaczaliśmy naszym oprawcom zbrodnie, których się na nas dopuścili – szczególnie zbrodnię katyńską i wołyńską. „Co jest tak naprawdę w kapłaństwie najważniejsze? Mój święty spokój, moje dochody, w miarę wygodne życie czy jednak świadomość, że w pewnym momencie trzeba coś ważnego zrobić, zaryzykować, nie patrząc na konsekwencje? Czułem, że Wielka Pokuta jest czymś wyjątkowym – chwilą próby naszej wiary i zaufania – że to może być wydarzenie istotne dla naszej Ojczyzny, życia duchowego wielu Polaków, zarówno żyjących, jak i tych, którzy już odeszli. Tu oczywiście zaraz pojawiają się pytania i wątpliwości: «Po co ci to? Dlaczego? Są inni, niech oni nadstawiają karku, a nie ty». Bo kiedy wszystko w życiu się układa, łatwo mówić, że się chętnie zaryzykuje dla Pana Boga, ale kiedy sprawy zaczynają się komplikować, a problemy narastają, natychmiast przychodzą zwątpienia i pokusy, żeby jednak odpuścić, nie narażać się” – wspomina tamten czas ks. Piotr Glas.

Pytany, czy wierzy, że za naszego życia doświadczymy jeszcze triumfu Kościoła, kapłan odpowiada: „Nie wiem, ale bardzo bym tego chciał. Być może jednak umrzemy przekonani o całkowitej porażce, ze świadomością, że tak niewiele nam się w życiu udało, Kościół jest w jeszcze większym kryzysie, zamęt trwa, a świat dusi się w oparach grzechu. Mimo to musimy ufać, że to Bóg jest głównym rozgrywającym, a my jedynie pracownikami, i to nieużytecznymi. Dobrym przykładem jest tutaj błogosławiony ksiądz Michał Sopoćko, spowiednik świętej siostry Faustyny. Byłem kiedyś w Białymstoku, w celi, w której zmarł. Ten człowiek umierał w przekonaniu, że cel, któremu poświęcił ogromną część swojego życia, czyli propagowanie miłosierdzia Bożego, nie został osiągnięty. A nawet więcej: wydawało się, że sprawa jest po ludzku przegrana. Miał poczucie całkowitej porażki. Nie doczekał czasów Jana Pawła II, dzięki któremu orędzie o Bożym Miłosierdziu stało się znane na całym świecie. Umarł, sądząc, że zmarnował swoje życie oraz swoje kapłaństwo. A jednak działał do końca, mimo niepowodzeń, szkalowania i niechęci miejscowego kleru. Nie ustawał w realizowaniu misji, którą powierzył mu, jak sam głęboko wierzył, sam Chrystus. Na tym polega zaufanie: realizujemy wolę Bożą, czasem nie mając żadnej gwarancji, że odniesiemy jakiś widoczny sukces. Być może poczujemy się nawet odrzuceni i przegrani, ale mimo to wierzymy, że Chrystus w jakiś sposób wykorzysta nasze poświęcenie i ofiarę i staną się one zasiewem pod wielkie rzeczy, których doświadczą już kolejne pokolenia. Gdyby apostołowie kalkulowali, czy ich misja się powiedzie i czy będzie sukcesem za ich życia, najpewniej wróciliby do swoich rodzin i zajęć. Była ich garstka, wielu z nich nie umiało czytać ani pisać, a jednak dali początek «nowej drodze», jak nazywa podążających za Jezusem Pismo Święte. Chrystus powierzył im zadanie, a oni Mu zaufali. Nie pytali, jaki ma plan, jakie środki są na to przeznaczone, kiedy uda się to wszystko zrealizować. Musimy żyć w przekonaniu, że jeżeli nawet nie będziemy świadkami odnowy Kościoła, to jednak to, co robimy teraz, będzie miało wielkie znaczenie dla ostatecznego triumfu Kościoła. Jezus doskonale wie, co się aktualnie dzieje i dokąd nas to prowadzi. My tylko róbmy swoje i nie ulegajmy panice”.

Walka duchowa

Ks. Glas przywołuje w książce wizję św. Jana Bosko, który przewidywał, że Kościół przejdzie wielką próbę, łodzią Piotrową będą targać wielkie sztormy, ale na koniec papież zacumuje ją bezpiecznie przy dwóch kolumnach – Eucharystii i Matce Bożej. Pytany o kwestie dotyczące walki duchowej oraz o doświadczenie pełnienia posługi egzorcysty, wskazuje na konieczność osobistego nawrócenia, sakramentu pokuty, modlitwy, postu i codziennej pracy nad sobą jako na podstawowe warunki powodzenia w zmaganiu ze złymi duchami. „Bardzo często mówiłem do osoby, nad którą się modliłem: «Słuchaj, nie może być tak, że przyjdziesz z biegu, bez żadnego duchowego przygotowania, a jedynie z pragnieniem, bym się nad tobą pomodlił i uwolnił cię od cierpienia. Idź wcześniej do spowiedzi z całego życia, podejmij pokutę i post». Bywa przecież, że ludzie traktują egzorcystę jak jakiegoś szamana, który ma nadzwyczajne moce: źle się czuję, więc pójdę do tego człowieka, on odprawi jakiś rytuał i mi pomoże. Walka duchowa o uwolnienie musi być prowadzona na dwa fronty. To trochę jak z lekarzem: jeśli nie zastosujesz się do zaleceń, to nawet najlepiej przeprowadzona operacja może ostatecznie skończyć się dla ciebie źle. W wypadku dręczeń demonicznych najważniejsza jest intencja cierpiącego, z jaką przychodzi on do kapłana. Musi się u takiej osoby pojawić przede wszystkim decyzja powrotu do Boga. Jeśli jej nie ma, człowiek szybko się zniechęca i zaczyna szukać kogoś innego, mniej wymagającego. Spotykałem takich ludzi. Na szczęście dla mnie częściej zgłaszali się tacy, którzy mówili: «Księże, chcę zerwać z moim grzesznym życiem i zrobię wszystko, aby powrócić do życia z Bogiem, proszę mi tylko powiedzieć, co konkretnie mam zrobić». Wtedy wiedziałem, że ten człowiek rzeczywiście chce się nawrócić, wszystko zmienić i w miarę możliwości naprawić błędy. I z czasem, nawet po paru miesiącach duchowych zmagań ze sobą, przystępowania do sakramentów, jego wysiłek przynosił efekty. Szatan był już tak osłabiony, że tylko kwestią czasy była jego całkowita porażka, powoli tracił kontrolę, bo w tym człowieku było szczere otwarcie się na łaskę Boga i współpraca z nią. Pojawiły się jakby pęknięcia w skostniałym duchowo monolicie, poprzez które stopniowo wchodziło światło Ducha Świętego z całą Jego mocą. I im więcej tego światła człowiek wpuszczał dzięki konsekwentnie porządkowanemu życiu duchowemu, tym szybciej demony traciły nad nim kontrolę”.

Książka „Noc bluźnierstw. W oczekiwaniu na świt” diagnozuje problemy współczesności, ale także daje wiele nadziei. „Niewątpliwie znaleźliśmy się dzisiaj w momencie próby i faktycznie doświadczamy prawdziwej furii piekła. Ze Wschodu grozi nam brutalna agresja Rosji, z Zachodu kulturowa kolonizacja, niosąca ze sobą akty straszliwego gwałtu i barbarzyństwa na chrześcijańskiej cywilizacji. Ksiądz Piotr Glas nie ma wątpliwości, że w tej sytuacji powinniśmy robić to, co do nas należy: rozeznawać znaki czasu, trwać na modlitwie i spełniać to, czego oczekuje od nas Chrystus, w naszej zwykłej codzienności, tam, gdzie żyjemy, pracujemy, gdzie realizujemy swoje chrześcijańskie i ludzkie powołanie. Jesteśmy bezpieczni, bo jest przy nas Matka Boża. I z tą świadomością oczekujemy na zwycięstwo, które prędzej czy później nadejdzie” – podkreśla w posłowiu Krzysztof Gędłek.

„Noc bluźnierstw. W oczekiwaniu na świt”, ks. Piotr Glas, rozmawia Krzysztof Gędłek, Wydawnictwo Esprit, Kraków 2022.

Tekst pochodzi z 21 (1791) numeru „Tygodnika Solidarność”.


 

POLECANE
Fatalne wieści dla Tuska. Polacy ocenili rząd z ostatniej chwili
Fatalne wieści dla Tuska. Polacy ocenili rząd

Ponad połowa Polaków negatywnie ocenia rząd Donalda Tuska – wynika z badania pracowni United Surveys na zlecenie Wirtualnej Polski.

Nowy komunikat IMGW. Oto co nas czeka z ostatniej chwili
Nowy komunikat IMGW. Oto co nas czeka

Polska wciąż pozostaje pod wpływem niżu znad Morza Norweskiego. W środę czeka nas sporo chmur, miejscami słabe opady deszczu i umiarkowany wiatr z południa. IMGW prognozuje temperatury od 10°C na północnym wschodzie do 17°C na zachodzie kraju, a w nocy lokalnie możliwe mgły i silniejsze porywy wiatru w górach.

Potężny ukraiński atak rakietowy na Rosję. Potwierdzono użycie pocisków Storm Shadow z ostatniej chwili
Potężny ukraiński atak rakietowy na Rosję. Potwierdzono użycie pocisków Storm Shadow

Ukraińskie wojsko przeprowadziło potężny atak rakietowo-lotniczy na terytorium Rosji – poinformował Sztab Generalny Sił Zbrojnych Ukrainy. Celem była fabryka zbrojeniowa w Briańsku, produkująca m.in. proch, materiały wybuchowe i komponenty paliwa rakietowego dla rosyjskiej armii. W ataku miały zostać użyte brytyjsko-francuskie pociski dalekiego zasięgu Storm Shadow, które miały „skutecznie przebić rosyjski system obrony powietrznej”.

Polska ma 520 ton złota. NBP w światowej czołówce pod względem rezerw Wiadomości
Polska ma 520 ton złota. NBP w światowej czołówce pod względem rezerw

Polska posiada obecnie 520 ton rezerwy złota, co stanowi prawie 24 proc. wszystkich aktywów – poinformował Artur Soboń, wiceprezes Narodowego Banku Polskiego, w programie „Gość Wydarzeń” Polsatnews. – NBP to 12. bank na świecie pod względem zasobów złota – podkreślił Soboń, dodając, że tak wysoki poziom rezerw sprawia, iż polski złoty pozostaje bardzo stabilną walutą.

Fiasko spotkania Trump–Putin. Oto kulisy decyzji Białego Domu z ostatniej chwili
Fiasko spotkania Trump–Putin. Oto kulisy decyzji Białego Domu

Sekretarz stanu USA Marco Rubio po rozmowie z szefem MSZ Rosji Siergiejem Ławrowem przekazał przedstawicielom Białego Domu, że spotkanie przywódców USA i Rosji w najbliższej przyszłości najpewniej nie przyniosłoby pozytywnych rezultatów dla procesu pokojowego - napisał „Wall Street Journal”.

Ujawniono wartość klejnotów skradzionych z Luwru z ostatniej chwili
Ujawniono wartość klejnotów skradzionych z Luwru

Francja wciąż nie może się otrząsnąć po spektakularnej kradzieży w Luwrze. Podano wartość skradzionych klejnotów, którą oszacowano na 88 milionów euro. Władze w Paryżu podkreślają jednak, że wartość historyczna artefaktów jest bezcenna. W sprawę zaangażowano już około 100 funkcjonariuszy i najlepsi śledczy.

Pokój w Gazie? Główne przeszkody to Hamas i żydowscy nacjonaliści tylko u nas
Pokój w Gazie? Główne przeszkody to Hamas i żydowscy nacjonaliści

Pokój w Gazie zagrożony. Hamas odmawia rozbrojenia, a izraelscy nacjonaliści domagają się wznowienia wojny.

Karambol na Śląsku. Droga krajowa nr 1 zablokowana, policja apeluje z ostatniej chwili
Karambol na Śląsku. Droga krajowa nr 1 zablokowana, policja apeluje

We wtorek wieczorem na drodze krajowej nr 1 w Pszczynie (woj. śląskie) doszło do groźnego karambolu. Jak informuje RMF FM, zderzyło się sześć samochodów osobowych i ciężarówka. W wyniku wypadku rannych zostało sześć osób, a trasa w kierunku Bielska-Białej jest całkowicie zablokowana.

Awaria ciepła w Krakowie. MPEC wydało komunikat z ostatniej chwili
Awaria ciepła w Krakowie. MPEC wydało komunikat

We wtorek wczesnym popołudniem doszło do poważnej awarii sieci ciepłowniczej w Krakowie. Pracownicy firmy budowlanej uszkodzili rurociąg należący do Miejskiego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej (MPEC). W wyniku zdarzenia mieszkańcy części dzielnicy Zabłocie zostali pozbawieni ogrzewania i ciepłej wody. Według informacji MPEC Kraków, wznowienie dostaw ciepła planowane jest na 22 października około godziny 2:00 w nocy.

Rosja przedstawiła warunki pokoju z Ukrainą w nieoficjalnym dokumencie przekazanym USA z ostatniej chwili
Rosja przedstawiła warunki pokoju z Ukrainą w nieoficjalnym dokumencie przekazanym USA

Rosja w miniony weekend przekazała stronie amerykańskiej nieoficjalny dokument, w którym ponownie przedstawiła swoje poprzednie warunki zawarcia pokoju z Ukrainą – poinformował we wtorek Reuters, powołując się na źródła. Rosjanie powtórzyli swoje żądanie przejęcia kontroli nad całym Donbasem na wschodzie Ukrainy – przekazał przedstawiciel władz amerykańskich. Ten warunek jest sprzeczny ze stanowiskiem prezydenta Donalda Trumpa, który wezwał do zatrzymania walk na obecnej linii frontu.

REKLAMA

„Noc bluźnierstw. W oczekiwaniu na świt”. Wywiad rzeka z ks. Piotrem Glasem

Spotkania z księdzem Piotrem Glasem i jego internetowe konferencje cieszą się ogromnym powodzeniem. „Kapłan według serca Jezusowego” słynie z bezkompromisowej wierności Ewangelii, Eucharystii i wierze w orędownictwo Matki Bożej.
Okładka książki „Noc bluźnierstw. W oczekiwaniu na świt”.  Wywiad rzeka z ks. Piotrem Glasem
Okładka książki / fot. arch.

„Noc bluźnierstw. W oczekiwaniu na świt” to niedawno wydany wywiad rzeka z ks. Piotrem Glasem przeprowadzony przez Krzysztofa Gędłka.

Kapłan czy urzędnik?

„Spotkanie, którego owocem jest ta książka, było poszukiwaniem nadziei w czasach przez wielu nazywanych beznadziejnymi. Ksiądz Piotr twierdzi, że żyjemy dzisiaj w mroku, swoistej nocy człowieczeństwa, której widocznym przejawem są nie tylko cicha apostazja całych społeczeństw i narodów, lecz także bluźnierstwa głoszone i popierane przez licznych – również tych najważniejszych – dostojników Kościoła. Mimo to nawet najgęstsze ciemności nie muszą napawać nas przerażeniem i lękiem, o czym zresztą kapłan z doświadczeniem posługi egzorcysty wie najlepiej” – pisze autor wywiadu we wstępie do książki.
W rozmowie padają trudne pytania: o grzechy kapłanów, o upadek ich autorytetu, o cichą apostazję sytego Zachodu i pustoszejące kościoły. Rozmówca Krzysztofa Gędłka nie ukrywa, że czasy, w których żyjemy, to chwila wielkiej próby dla Kościoła, ale i całej ludzkości. Zdaniem księdza Glasa skończyła się era chrześcijaństwa „kulturowego” i kapłaństwa, które nic nie kosztuje, a niekiedy nawet przynosi profity. Jak wskazuje ks. Glas, także i jego dotknął w pewnym momencie życia grzech zobojętnienia, rutyny, pełnienia kapłańskiej posługi nie tyle z ducha, ale bardziej jako „urzędnik Pana Boga”. Jak podkreśla, zmieniło się to podczas jego pielgrzymki do Medjugorje za sprawą wstawiennictwa Matki Bożej. Momentem trudnego wyboru była dla kapłana kwestia zaangażowania się w nabożeństwo Wielkiej Pokuty odbywające się na Jasnej Górze, kiedy jako naród przepraszaliśmy za grzechy nasze i naszych przodków, za uwikłanie w kolaborację z komunizmem, za materializm, grzechy aborcji, pijaństwa, a także przebaczaliśmy naszym oprawcom zbrodnie, których się na nas dopuścili – szczególnie zbrodnię katyńską i wołyńską. „Co jest tak naprawdę w kapłaństwie najważniejsze? Mój święty spokój, moje dochody, w miarę wygodne życie czy jednak świadomość, że w pewnym momencie trzeba coś ważnego zrobić, zaryzykować, nie patrząc na konsekwencje? Czułem, że Wielka Pokuta jest czymś wyjątkowym – chwilą próby naszej wiary i zaufania – że to może być wydarzenie istotne dla naszej Ojczyzny, życia duchowego wielu Polaków, zarówno żyjących, jak i tych, którzy już odeszli. Tu oczywiście zaraz pojawiają się pytania i wątpliwości: «Po co ci to? Dlaczego? Są inni, niech oni nadstawiają karku, a nie ty». Bo kiedy wszystko w życiu się układa, łatwo mówić, że się chętnie zaryzykuje dla Pana Boga, ale kiedy sprawy zaczynają się komplikować, a problemy narastają, natychmiast przychodzą zwątpienia i pokusy, żeby jednak odpuścić, nie narażać się” – wspomina tamten czas ks. Piotr Glas.

Pytany, czy wierzy, że za naszego życia doświadczymy jeszcze triumfu Kościoła, kapłan odpowiada: „Nie wiem, ale bardzo bym tego chciał. Być może jednak umrzemy przekonani o całkowitej porażce, ze świadomością, że tak niewiele nam się w życiu udało, Kościół jest w jeszcze większym kryzysie, zamęt trwa, a świat dusi się w oparach grzechu. Mimo to musimy ufać, że to Bóg jest głównym rozgrywającym, a my jedynie pracownikami, i to nieużytecznymi. Dobrym przykładem jest tutaj błogosławiony ksiądz Michał Sopoćko, spowiednik świętej siostry Faustyny. Byłem kiedyś w Białymstoku, w celi, w której zmarł. Ten człowiek umierał w przekonaniu, że cel, któremu poświęcił ogromną część swojego życia, czyli propagowanie miłosierdzia Bożego, nie został osiągnięty. A nawet więcej: wydawało się, że sprawa jest po ludzku przegrana. Miał poczucie całkowitej porażki. Nie doczekał czasów Jana Pawła II, dzięki któremu orędzie o Bożym Miłosierdziu stało się znane na całym świecie. Umarł, sądząc, że zmarnował swoje życie oraz swoje kapłaństwo. A jednak działał do końca, mimo niepowodzeń, szkalowania i niechęci miejscowego kleru. Nie ustawał w realizowaniu misji, którą powierzył mu, jak sam głęboko wierzył, sam Chrystus. Na tym polega zaufanie: realizujemy wolę Bożą, czasem nie mając żadnej gwarancji, że odniesiemy jakiś widoczny sukces. Być może poczujemy się nawet odrzuceni i przegrani, ale mimo to wierzymy, że Chrystus w jakiś sposób wykorzysta nasze poświęcenie i ofiarę i staną się one zasiewem pod wielkie rzeczy, których doświadczą już kolejne pokolenia. Gdyby apostołowie kalkulowali, czy ich misja się powiedzie i czy będzie sukcesem za ich życia, najpewniej wróciliby do swoich rodzin i zajęć. Była ich garstka, wielu z nich nie umiało czytać ani pisać, a jednak dali początek «nowej drodze», jak nazywa podążających za Jezusem Pismo Święte. Chrystus powierzył im zadanie, a oni Mu zaufali. Nie pytali, jaki ma plan, jakie środki są na to przeznaczone, kiedy uda się to wszystko zrealizować. Musimy żyć w przekonaniu, że jeżeli nawet nie będziemy świadkami odnowy Kościoła, to jednak to, co robimy teraz, będzie miało wielkie znaczenie dla ostatecznego triumfu Kościoła. Jezus doskonale wie, co się aktualnie dzieje i dokąd nas to prowadzi. My tylko róbmy swoje i nie ulegajmy panice”.

Walka duchowa

Ks. Glas przywołuje w książce wizję św. Jana Bosko, który przewidywał, że Kościół przejdzie wielką próbę, łodzią Piotrową będą targać wielkie sztormy, ale na koniec papież zacumuje ją bezpiecznie przy dwóch kolumnach – Eucharystii i Matce Bożej. Pytany o kwestie dotyczące walki duchowej oraz o doświadczenie pełnienia posługi egzorcysty, wskazuje na konieczność osobistego nawrócenia, sakramentu pokuty, modlitwy, postu i codziennej pracy nad sobą jako na podstawowe warunki powodzenia w zmaganiu ze złymi duchami. „Bardzo często mówiłem do osoby, nad którą się modliłem: «Słuchaj, nie może być tak, że przyjdziesz z biegu, bez żadnego duchowego przygotowania, a jedynie z pragnieniem, bym się nad tobą pomodlił i uwolnił cię od cierpienia. Idź wcześniej do spowiedzi z całego życia, podejmij pokutę i post». Bywa przecież, że ludzie traktują egzorcystę jak jakiegoś szamana, który ma nadzwyczajne moce: źle się czuję, więc pójdę do tego człowieka, on odprawi jakiś rytuał i mi pomoże. Walka duchowa o uwolnienie musi być prowadzona na dwa fronty. To trochę jak z lekarzem: jeśli nie zastosujesz się do zaleceń, to nawet najlepiej przeprowadzona operacja może ostatecznie skończyć się dla ciebie źle. W wypadku dręczeń demonicznych najważniejsza jest intencja cierpiącego, z jaką przychodzi on do kapłana. Musi się u takiej osoby pojawić przede wszystkim decyzja powrotu do Boga. Jeśli jej nie ma, człowiek szybko się zniechęca i zaczyna szukać kogoś innego, mniej wymagającego. Spotykałem takich ludzi. Na szczęście dla mnie częściej zgłaszali się tacy, którzy mówili: «Księże, chcę zerwać z moim grzesznym życiem i zrobię wszystko, aby powrócić do życia z Bogiem, proszę mi tylko powiedzieć, co konkretnie mam zrobić». Wtedy wiedziałem, że ten człowiek rzeczywiście chce się nawrócić, wszystko zmienić i w miarę możliwości naprawić błędy. I z czasem, nawet po paru miesiącach duchowych zmagań ze sobą, przystępowania do sakramentów, jego wysiłek przynosił efekty. Szatan był już tak osłabiony, że tylko kwestią czasy była jego całkowita porażka, powoli tracił kontrolę, bo w tym człowieku było szczere otwarcie się na łaskę Boga i współpraca z nią. Pojawiły się jakby pęknięcia w skostniałym duchowo monolicie, poprzez które stopniowo wchodziło światło Ducha Świętego z całą Jego mocą. I im więcej tego światła człowiek wpuszczał dzięki konsekwentnie porządkowanemu życiu duchowemu, tym szybciej demony traciły nad nim kontrolę”.

Książka „Noc bluźnierstw. W oczekiwaniu na świt” diagnozuje problemy współczesności, ale także daje wiele nadziei. „Niewątpliwie znaleźliśmy się dzisiaj w momencie próby i faktycznie doświadczamy prawdziwej furii piekła. Ze Wschodu grozi nam brutalna agresja Rosji, z Zachodu kulturowa kolonizacja, niosąca ze sobą akty straszliwego gwałtu i barbarzyństwa na chrześcijańskiej cywilizacji. Ksiądz Piotr Glas nie ma wątpliwości, że w tej sytuacji powinniśmy robić to, co do nas należy: rozeznawać znaki czasu, trwać na modlitwie i spełniać to, czego oczekuje od nas Chrystus, w naszej zwykłej codzienności, tam, gdzie żyjemy, pracujemy, gdzie realizujemy swoje chrześcijańskie i ludzkie powołanie. Jesteśmy bezpieczni, bo jest przy nas Matka Boża. I z tą świadomością oczekujemy na zwycięstwo, które prędzej czy później nadejdzie” – podkreśla w posłowiu Krzysztof Gędłek.

„Noc bluźnierstw. W oczekiwaniu na świt”, ks. Piotr Glas, rozmawia Krzysztof Gędłek, Wydawnictwo Esprit, Kraków 2022.

Tekst pochodzi z 21 (1791) numeru „Tygodnika Solidarność”.



 

Polecane
Emerytury
Stażowe