[Tylko u nas] Prof. Marek Jan Chodakiewicz: Przedbiegi do UE (cz. 2)

Z rewolucji protestanckiej – oprócz stosów trupów i roztrzaskanej jedności chrześcijańskiej Europy – wyszedł też pokój westfalski w 1648 r. Przyjmuje się, że akt ten – podpisany w trzech westfalskich miejscowościach – wprowadził na arenę międzynarodową koncepcję państwa narodowego w teorii i praktyce. Model ten obowiązywał aż do naszych czasów, ale został w większości zastąpiony przez system Unii Europejskiej. Nastąpiła konsolidacja władzy w ramach narodowych granic pod berłem jednego monarchy. W tych ramach nastąpiła też konsolidacja gospodarek narodowych.
Prof. Marek Jan Chodakiewicz
Prof. Marek Jan Chodakiewicz / Foto T. Gutry

W większości krajów Europy paradygmatem stała się monarchia absolutna: oprócz starej Rzeczypospolitej. Ta uporczywie trzymała się paradygmatu christianitas. I dlatego też trzeba było ją zniszczyć: w pewnym sensie rozbiory były wyrazem wojny cywilizacyjnej. Rzeczpospolita była rzekomo staroświecka, anachroniczna, niewystarczająco jednolita religijnie i etnicznie. Po prostu zaścianek. No, jasne. Gdy Europa odeszła od chrześcijańskiej Europy, Polacy odstawali, trzeba było ich ukarać. A oni się stawiali. Co z takimi robić? Jak się nie dadzą LGBTQ, to znów będą rozbiory?

Ale zanim nadeszły rozbiory w Europie, pojawił się nowy paradygmat: tzw. Oświecenie. Do dużego stopnia była to kontynuacja Renesansu i humanizmu, ale w wersji zupełnie zeświecczonej. Relegowała religię do sfery prywatnej, chociaż optymalnie chciała pozbyć się zupełnie wiary. W ramach paradygmatu christianitas mamy dopełniające się atrybuty: rozum i wiarę (ratio et fides). Oświecenie odrzuciło aspekt duchowy ludzkiego doświadczenia i postawiło na rozum. Stał on sam, bez żadnej boskiej interwencji czy pomocy. Rzekomo miał być jedynym motorem ludzkiego postępu. I ten postęp miał być świecki. Kulminacją tzw. Oświecenia była rewolucja we Francji (1789 r.). Rewolucja nie tylko dała ujście wszelkiego rodzaju wynaturzeniom spod znaku hr. de Sade’a, ale również przetłumaczyła świecki „rozum” całkiem logicznie w rzeki krwi w ramach wielkiego terroru.

Napoleon do dużego stopnia zatrzymał orgię gilotyn u siebie w kraju, ale rozniósł zwycięsko rewolucyjną przemoc po całej Europie i jej okolicach. Miliony zapłaciły za szczytne hasła rewolucji: „wolność, równość, braterstwo”. Hasła te naturalnie kamuflowały dyktaturę rewolucjonistów, a potem jednego z nich, Napoleona. Zamiast przymierza tronu i ołtarza: oceany krwi. Rewolucję stłumiono w 1815 r. Wyłonił się z tego po kongresie wiedeńskim reakcyjny światowy ład, oparty na angielskiej koncepcji równowagi siły (balance of power) w ramach europejskich państw narodowych – w większości odnowionych monarchii. Niestety Polska nie załapała się na ten ład. Pozostawała w niewoli. Stąd przez cały wiek XIX spadkobiercy Rzeczypospolitej starali się ją wskrzesić – u siebie w domu w kilku powstaniach oraz poza granicami w rozmaitych rewolucjach: od Kuby do Francji. „Za wolność waszą i naszą”. Chcieli przywrócić status quo ante, co udało się tylko częściowo dopiero w 1918 r.

Tymczasem właśnie z rewolucji we Francji wygenerował się socjalizm – sięgający wstecz do heretyckich sekt antynomiańskich, gnostyckich (jak pokazuje nam Norman Cohn, „The Pursuit of the Millennium: Revolutionary Millenarians and Mystical Anarchists of the Middle Ages” [Pościg za Milenium: Rewolucyjni utopiści i mistyczni anarchiści średniowiecza], Revised and Expanded Edition (Oxford University Press, New York 1970). W połowie XIX w. socjalistyczni teoretycy Karl Marx i Friedrich Engels ubrali swoją utopię w rzekome szaty „nauki”. Mesjanistyczna pseudoreligia socjalizmu międzynarodowego „naukowo” zdobyła pokolenia zwolenników, którzy – nazwawszy się komunistami – w XX w. sprawili ludzkości krwawą jatkę nie tylko w Europie, ale i na całym świecie. I znów mieliśmy do czynienia z niezwykłymi wynaturzeniami obyczajowymi oraz próbami wyeliminowania religii chrześcijańskiej. I znowu motory postępu toczyły hektolitry krwi. Zniknęło ok. 150 milionów istnień ludzkich.

Kolejną utopią wywodzącą się z „naukowego” marksizmu był rasistowski socjalizm narodowy (nazizm). Odwrotnie niż komunizm, który powoływał się na internacjonalizm, nazizm to przede wszystkim rasistowska emanacja niemieckiego romantycznego nacjonalizmu wielkiej potęgi imperialnej. III Rzesza była kolejnym wysiłkiem jednoczenia Europy, a nawet świata pod jednym berłem. Jednocześnie podobną sztuczkę, na skalę europejską i globalną, usiłował osiągnąć Związek Sowiecki. Przed tymi zjednoczycielami (i zwykle centralizatorami) było – przypomnijmy – kolejno kilka bytów. Po pierwsze, władało „światem” Cesarstwo Rzymskie, które rozsiadło się między Szkocją a Persją, kontrolując basen Morza Śródziemnego i narzucając swój kodeks prawny na okupowane terytoria. Po drugie, po Rzymie zostało imperium cywilizacyjne christianitas. Ukształtowało się ono po konwersji cesarza Konstantyna w IV w. Na zachodzie biskupstwu Rzymu udało mu się złagodzić dzikość barbarzyńców i ochrzcić ich, co w rezultacie zawiodło do powołania w IX w. przez jednego z ich spadkobierców, Karola Wielkiego, Imperium Frankijskiego, a więc Świętego Cesarstwa Rzymskiego (potem nazwanego „Narodu Niemieckiego”), które zachowało podstawy christianitas.

Po wielkiej schizmie w 1054 r. christianitas rozpadło się ostatecznie na część wschodnią i zachodnią. Rzym nadal emanował na Europę, Święte Cesarstwo trwało do początku XIX w. Ale w międzyczasie Konstantynopol (Bizancjum) kurczył się pod ciosami tureckimi i muzułmańskimi, aż do jego upadku w 1453 r. Ciekawe, że Turcy osmańscy uważali się za spadkobierców cesarzy rzymskich (wschodnich) i w związku z tym mieli pretensje do wszystkich ziem byłego cesarstwa, również na Zachodzie. Z punktu widzenia Istambułu turecki dżihad był więc uprawnioną próbą zebrania ziem Cesarstwa Rzymskiego pod jednym berłem. No i naturalnie poddania ich Allahowi. Po bitwie pod Lepanto w 1571 r. na Zachodzie oraz wiktorii wiedeńskiej w 1683 r. w centrum Europy osmańskie zagrożenie zaczęło się powoli cofać. Wysoką Portę i jej pretensje do uniwersalizmu dobiły Rosja i Habsburgowie.

Rosja tymczasem zbierała sobie ziemie „rosyjskie” – głównie kosztem RP – ale długo jeszcze nie zgłaszała pretensji do Europy Zachodniej – aż do 1917 r., gdy zrobili to komuniści, o czym wspominaliśmy. Z tego imperium w końcu nic nie wyszło, oprócz zainspirowania zachodnich lewaków, jak wziąć władzę przemocą i jak wdrażać marksizm w życie. A tymczasem Federacja Rosyjska wróciła do zbierania „ziem ruskich”, czyli prób odtwarzania Sowdepii. Obecnie Bruksela wzywa do jeszcze głębszej integracji w imię swojej własnej utopii. Ciekawe, co będzie z tego kolejnego wysiłku. Biedna Polska.
Waszyngton, DC, 15 maja 2023 r.

 

 

 

 

 


 

POLECANE
Wypadek autokarów na Dolnym Śląsku z ostatniej chwili
Wypadek autokarów na Dolnym Śląsku

Dwa autobusy wiozące pracowników jednej z wrocławskich firm zderzyły się nad ranem na drodze krajowej nr 8 na Dolnym Śląsku.

Pilne doniesienia z granicy. Komunikat Straży Granicznej z ostatniej chwili
Pilne doniesienia z granicy. Komunikat Straży Granicznej

Straż Graniczna publikuje raporty dotyczące wydarzeń na polskiej granicy z Białorusią. Ponadto zaraportowano także o sytuacji na granicy z Litwą i Niemcami w związku z przywróceniem na nich tymczasowych kontroli.

Woda leje się do środka. Rodziny z Wyryk wciąż czekają na odszkodowanie z MON Wiadomości
"Woda leje się do środka". Rodziny z Wyryk wciąż czekają na odszkodowanie z MON

Trzy miesiące po nalocie rosyjskich dronów mieszkańcy Wyryk nadal zmagają się z konsekwencjami wypadku. Odbudowa domów ślimaczy się, procedury stoją w miejscu, a poszkodowani mówią wprost: wsparcie państwa nie nadchodzi.

Komunikat dla mieszkańców woj. kujawsko-pomorskiego z ostatniej chwili
Komunikat dla mieszkańców woj. kujawsko-pomorskiego

GDDKiA rusza z budową pierwszych dwóch odcinków drogi ekspresowej S10 między Szczecinem a Wałczem i ogłasza przetarg na fragment Wyrzysk – Nakło nad Notecią.

Słowa Żurka o przewiezieniu Ziobry w bagażniku wywołały burzę. Minister: “To była figura retoryczna” z ostatniej chwili
Słowa Żurka o przewiezieniu Ziobry w bagażniku wywołały burzę. Minister: “To była figura retoryczna”

Waldemar Żurek odnosząc się do swoich słów o "przewożeniu w bagażniku" polityka PiS, tłumaczył, że była to "figura retoryczna" i - jak zaznaczył - sam "nie jest zwolennikiem takich działań". Przekonywał też o współczuciu, jakie ma dla Zbigniewa Ziobry.

Zaskakujący wynik partii Grzegorza Brauna. Jest nowy sondaż z ostatniej chwili
Zaskakujący wynik partii Grzegorza Brauna. Jest nowy sondaż

Według sondażu Opinia24 dla Gazety Wyborczej utrzymuje się trend wzrostowy KO i spadkowy PiS. Konfederacja Korony Polskiej Grzegorza Brauna notuje blisko 10 proc. poparcie.

BBN w USA. Kulisy rozmów o globalnych zagrożeniach i wojnie na Ukrainie pilne
BBN w USA. Kulisy rozmów o globalnych zagrożeniach i wojnie na Ukrainie

Polscy przedstawiciele BBN usłyszeli w Waszyngtonie, że celem USA jest zatrzymanie walk na Ukrainie bez narzucania szybkiego pokoju. Zastępca szefa BBN gen. Andrzej Kowalski zaznaczył, że to „bardzo ważny dokument, który pokazuje perspektywę USA” na globalne zagrożenia.

USA wskazuje Polskę jako wzór. Rose: Nie możemy być wszędzie, potrzebujemy was z ostatniej chwili
USA wskazuje Polskę jako wzór. Rose: Nie możemy być wszędzie, potrzebujemy was

Im silniejsza Polska, tym silniejsza Ameryka - podkreślił we wtorek ambasador USA w Polsce Thomas Rose. Jak dodał, wszystkie kraje w Europie muszą podążyć za przykładem Polski, zwiększając swoje zaangażowanie w obronność, by chronić rolę USA jako nieodłącznego partnera w NATO.

Pożar na terenie Portu Wojennego w Gdyni. Wojsko wydało komunikat z ostatniej chwili
Pożar na terenie Portu Wojennego w Gdyni. Wojsko wydało komunikat

We wtorkowy wieczór w gdyńskim Porcie Wojennym doszło do pożaru. Nad Oksywiem uniósł się gęsty dym, a na miejsce natychmiast skierowano kilka zastępów straży pożarnej. Marynarka Wojenna RP wydała komunikat.

Polskie MIGi w zamian za dostęp do ukraińskich technologii dronowych i rakietowych? z ostatniej chwili
Polskie MIGi w zamian za dostęp do ukraińskich technologii dronowych i rakietowych?

Polska rozważa przekazanie Ukrainie wycofywanych ze służby samolotów MIG-29 – wynika z komunikatu Sztab Generalnego Wojska Polskiego, opublikowanego na X. Jak podkreślono, decyzja nie została jeszcze podjęta, a operacja ma wzmocnić wsparcie Ukrainy i bezpieczeństwo wschodniej flanki NATO. "W związku z planowanym przekazaniem MIG-29 prowadzone są także rozmowy z Ukrainą w zakresie udostępnienia wybranych technologii dronowych i rakietowych" - czytamy w komunikacie 

REKLAMA

[Tylko u nas] Prof. Marek Jan Chodakiewicz: Przedbiegi do UE (cz. 2)

Z rewolucji protestanckiej – oprócz stosów trupów i roztrzaskanej jedności chrześcijańskiej Europy – wyszedł też pokój westfalski w 1648 r. Przyjmuje się, że akt ten – podpisany w trzech westfalskich miejscowościach – wprowadził na arenę międzynarodową koncepcję państwa narodowego w teorii i praktyce. Model ten obowiązywał aż do naszych czasów, ale został w większości zastąpiony przez system Unii Europejskiej. Nastąpiła konsolidacja władzy w ramach narodowych granic pod berłem jednego monarchy. W tych ramach nastąpiła też konsolidacja gospodarek narodowych.
Prof. Marek Jan Chodakiewicz
Prof. Marek Jan Chodakiewicz / Foto T. Gutry

W większości krajów Europy paradygmatem stała się monarchia absolutna: oprócz starej Rzeczypospolitej. Ta uporczywie trzymała się paradygmatu christianitas. I dlatego też trzeba było ją zniszczyć: w pewnym sensie rozbiory były wyrazem wojny cywilizacyjnej. Rzeczpospolita była rzekomo staroświecka, anachroniczna, niewystarczająco jednolita religijnie i etnicznie. Po prostu zaścianek. No, jasne. Gdy Europa odeszła od chrześcijańskiej Europy, Polacy odstawali, trzeba było ich ukarać. A oni się stawiali. Co z takimi robić? Jak się nie dadzą LGBTQ, to znów będą rozbiory?

Ale zanim nadeszły rozbiory w Europie, pojawił się nowy paradygmat: tzw. Oświecenie. Do dużego stopnia była to kontynuacja Renesansu i humanizmu, ale w wersji zupełnie zeświecczonej. Relegowała religię do sfery prywatnej, chociaż optymalnie chciała pozbyć się zupełnie wiary. W ramach paradygmatu christianitas mamy dopełniające się atrybuty: rozum i wiarę (ratio et fides). Oświecenie odrzuciło aspekt duchowy ludzkiego doświadczenia i postawiło na rozum. Stał on sam, bez żadnej boskiej interwencji czy pomocy. Rzekomo miał być jedynym motorem ludzkiego postępu. I ten postęp miał być świecki. Kulminacją tzw. Oświecenia była rewolucja we Francji (1789 r.). Rewolucja nie tylko dała ujście wszelkiego rodzaju wynaturzeniom spod znaku hr. de Sade’a, ale również przetłumaczyła świecki „rozum” całkiem logicznie w rzeki krwi w ramach wielkiego terroru.

Napoleon do dużego stopnia zatrzymał orgię gilotyn u siebie w kraju, ale rozniósł zwycięsko rewolucyjną przemoc po całej Europie i jej okolicach. Miliony zapłaciły za szczytne hasła rewolucji: „wolność, równość, braterstwo”. Hasła te naturalnie kamuflowały dyktaturę rewolucjonistów, a potem jednego z nich, Napoleona. Zamiast przymierza tronu i ołtarza: oceany krwi. Rewolucję stłumiono w 1815 r. Wyłonił się z tego po kongresie wiedeńskim reakcyjny światowy ład, oparty na angielskiej koncepcji równowagi siły (balance of power) w ramach europejskich państw narodowych – w większości odnowionych monarchii. Niestety Polska nie załapała się na ten ład. Pozostawała w niewoli. Stąd przez cały wiek XIX spadkobiercy Rzeczypospolitej starali się ją wskrzesić – u siebie w domu w kilku powstaniach oraz poza granicami w rozmaitych rewolucjach: od Kuby do Francji. „Za wolność waszą i naszą”. Chcieli przywrócić status quo ante, co udało się tylko częściowo dopiero w 1918 r.

Tymczasem właśnie z rewolucji we Francji wygenerował się socjalizm – sięgający wstecz do heretyckich sekt antynomiańskich, gnostyckich (jak pokazuje nam Norman Cohn, „The Pursuit of the Millennium: Revolutionary Millenarians and Mystical Anarchists of the Middle Ages” [Pościg za Milenium: Rewolucyjni utopiści i mistyczni anarchiści średniowiecza], Revised and Expanded Edition (Oxford University Press, New York 1970). W połowie XIX w. socjalistyczni teoretycy Karl Marx i Friedrich Engels ubrali swoją utopię w rzekome szaty „nauki”. Mesjanistyczna pseudoreligia socjalizmu międzynarodowego „naukowo” zdobyła pokolenia zwolenników, którzy – nazwawszy się komunistami – w XX w. sprawili ludzkości krwawą jatkę nie tylko w Europie, ale i na całym świecie. I znów mieliśmy do czynienia z niezwykłymi wynaturzeniami obyczajowymi oraz próbami wyeliminowania religii chrześcijańskiej. I znowu motory postępu toczyły hektolitry krwi. Zniknęło ok. 150 milionów istnień ludzkich.

Kolejną utopią wywodzącą się z „naukowego” marksizmu był rasistowski socjalizm narodowy (nazizm). Odwrotnie niż komunizm, który powoływał się na internacjonalizm, nazizm to przede wszystkim rasistowska emanacja niemieckiego romantycznego nacjonalizmu wielkiej potęgi imperialnej. III Rzesza była kolejnym wysiłkiem jednoczenia Europy, a nawet świata pod jednym berłem. Jednocześnie podobną sztuczkę, na skalę europejską i globalną, usiłował osiągnąć Związek Sowiecki. Przed tymi zjednoczycielami (i zwykle centralizatorami) było – przypomnijmy – kolejno kilka bytów. Po pierwsze, władało „światem” Cesarstwo Rzymskie, które rozsiadło się między Szkocją a Persją, kontrolując basen Morza Śródziemnego i narzucając swój kodeks prawny na okupowane terytoria. Po drugie, po Rzymie zostało imperium cywilizacyjne christianitas. Ukształtowało się ono po konwersji cesarza Konstantyna w IV w. Na zachodzie biskupstwu Rzymu udało mu się złagodzić dzikość barbarzyńców i ochrzcić ich, co w rezultacie zawiodło do powołania w IX w. przez jednego z ich spadkobierców, Karola Wielkiego, Imperium Frankijskiego, a więc Świętego Cesarstwa Rzymskiego (potem nazwanego „Narodu Niemieckiego”), które zachowało podstawy christianitas.

Po wielkiej schizmie w 1054 r. christianitas rozpadło się ostatecznie na część wschodnią i zachodnią. Rzym nadal emanował na Europę, Święte Cesarstwo trwało do początku XIX w. Ale w międzyczasie Konstantynopol (Bizancjum) kurczył się pod ciosami tureckimi i muzułmańskimi, aż do jego upadku w 1453 r. Ciekawe, że Turcy osmańscy uważali się za spadkobierców cesarzy rzymskich (wschodnich) i w związku z tym mieli pretensje do wszystkich ziem byłego cesarstwa, również na Zachodzie. Z punktu widzenia Istambułu turecki dżihad był więc uprawnioną próbą zebrania ziem Cesarstwa Rzymskiego pod jednym berłem. No i naturalnie poddania ich Allahowi. Po bitwie pod Lepanto w 1571 r. na Zachodzie oraz wiktorii wiedeńskiej w 1683 r. w centrum Europy osmańskie zagrożenie zaczęło się powoli cofać. Wysoką Portę i jej pretensje do uniwersalizmu dobiły Rosja i Habsburgowie.

Rosja tymczasem zbierała sobie ziemie „rosyjskie” – głównie kosztem RP – ale długo jeszcze nie zgłaszała pretensji do Europy Zachodniej – aż do 1917 r., gdy zrobili to komuniści, o czym wspominaliśmy. Z tego imperium w końcu nic nie wyszło, oprócz zainspirowania zachodnich lewaków, jak wziąć władzę przemocą i jak wdrażać marksizm w życie. A tymczasem Federacja Rosyjska wróciła do zbierania „ziem ruskich”, czyli prób odtwarzania Sowdepii. Obecnie Bruksela wzywa do jeszcze głębszej integracji w imię swojej własnej utopii. Ciekawe, co będzie z tego kolejnego wysiłku. Biedna Polska.
Waszyngton, DC, 15 maja 2023 r.

 

 

 

 

 



 

Polecane