Michał Drozdek dla "TS": W debacie nad konstytucją głos decydujący powinni mieć obywatele
– Nie trzeba być ekspertem, by zgodzić się na konkretne rozwiązania, jakie są lub będą zapisane w konstytucji. Z debatą o konstytucji może być podobnie jak z kupnem samochodu. Jeśli ludzie chcą jeździć po wertepach – kupują samochód terenowy, jeśli chcą jeździć z dziećmi na wakacje – kupują pojazd duży i przestronny. Aby wybrać najlepszy dla ich potrzeb pojazd, nie muszą znać szczegółowej budowy silnika.
– A zatem to społeczeństwo ma stworzyć nową ustawę zasadniczą?
– Każdy Polak, czy jest ślusarzem, czy profesorem prawa, może określić na przykład, czy woli państwo uniwersalne, czy odwołujące się do tradycji narodowej, czy też państwo, które ogranicza się do zapewnienia zewnętrznego i wewnętrznego bezpieczeństwa, poszanowania prawa, czy z kolei państwo, które świadomie ingeruje w procesy gospodarcze. Podstawowe rozwiązania wspierane są przez różne odłamy opinii publicznej; dyskusja powinna się toczyć zarówno między rozmaicie rozumianą warstwą przywódczą tych odłamów, jak i między zwykłymi ludźmi, którzy przecież też mają jakiś wpływ na kierunki poszukiwań.
Uważam, że społeczeństwo polskie po 25 latach od transformacji jest na tyle ustrukturalizowane, że potrafi określić, jaki kształt powinna mieć ustawa zasadnicza.
– Co oznacza ustrukturalizowane społeczeństwo?
– To znaczy, że wypracowało dostateczną sieć ośrodków opinii, które zdolne są tworzyć idee i artykułować oczekiwania społeczne; ośrodków formalnych i nieformalnych, wielkich (takich jak związek Solidarność) i małych. Stworzyło również kanały dystrybucji idei i opinii (media, organizacje, sieci powiązań). Istnieją ośrodki opiniotwórcze i autorytety, którym ufamy, na opinię których się orientujemy. To pozwala prowadzić współczesną debatę.
#REKLAMA_POZIOMA#