Pierwszy i jedyny węgierski pancernik

10 dnia czerwca 1918 roku jedyny węgierski pancernik, Szent István (Śwęty Stefan), rozpoczął swoją ostatnią podróż – w kierunku morskiego dna. Tak zakończyła się wojenna epopeja pierwszego i ostatniego zarazem drednota noszącego imię patrona Węgier.
Węgierski pancernik SMS Szent István
Węgierski pancernik SMS Szent István / Wikipedia domena publiczna

Węgry – małą potęgą morską

Jak to się stało, że leżące w głębi europejskiego kontynentu Węgry miały swoją flotę? By odpowiedzieć na to pytanie trzeba sięgnąć w przeszłość, do historii Królestwa Węgier i ziem korony Świętego Stefana. Dzisiejsze Węgry są tylko skrawkiem, mniejszym skrawkiem dawnych ziem składających się na historyczne dziedzictwo Węgier. Na północy,  wschodzie i południu granice królestwa opierały się o łuk Karpat, obejmując między innymi dzisiejszą Słowację, Siedmiogród czy Marmarosz. W skład ziem korony Świętego Stefana wchodziły również tereny dzisiejszej Chorwacji wraz z częścią adriatyckiego wybrzeża. Węgry dostały się później w orbitę wpływów monarchii Habsburgów i dzieliły jej wszystkie dole i niedole. Po roku 1866 monarchia przekształciła się w Austro – Węgry a sami Węgrzy uzyskali sporą autonomię w ramach swojej części państwa dualistycznego. Mieli też dostęp do fragmentu adriatyckiego wybrzeża wraz z własnym portem Fiume (dzisiejsza Rijeka) oraz stocznią marynarki wojennej. To właśnie w tej stoczni wodowano okręty wchodzące w skład marynarki austro-węgierskiej, między innymi świetnie przystosowane do obrony dalmatyńskiego wybrzeża torpedowce i niszczyciele. Po roku 1906 we wszystkich dużych flotach świata nastąpiła rewolucja a to za sprawą wprowadzenia do służby nowego pancernika brytyjskiego, HMS Drednought. Państwa mające ambicje morskie gorączkowo rozpoczęły budowę swoich własnych drednotów. Austro-Węgry również zdecydowały o powstaniu serii czterech własnych, nowoczesnych  pancerników. Tak stworzona została seria „Viribus Unitis”, nosząca miano od imienia jednego z okrętów, odwołująca się swą nazwą także do potrzeby wspierania monarchii, właśnie „Wspólnymi siłami”.

 

Węgierski Drednot

Węgierska część monarchii miała zbudować i obsadzić załogą jeden z nowych pancerników. Na patrona okrętu wybrano Świętego Stefana, pierwszego węgierskiego króla. Budowy miała się podjąć stocznia w Fiume, co stanowiło dla niej duże wyzwanie, gdyż do tej pory budowano w niej przede wszystkim mniejsze jednostki, brakowało doświadczenia w konstrukcji większych okrętów. Między innymi z tego powodu Szent István został wprowadzony do służby później niż jego austriaccy „bracia” czyli trzy pozostałe pancerniki z serii „Viribus Unitis”. Wszystkie cztery okręty były określane przed wojną jako nowoczesne drednoty, z ciekawie zaprojektowaną sylwetką i racjonalnie rozmieszczoną artylerią główną. Podstawą uzbrojenia każdego z cesarsko-królewskich pancerników było 12 dział kalibru 305 mm, rozmieszczonych w czterech trójdziałowych wieżach. Dwie z nich, wieże 2 i 3, umieszczone zostały w tak zwanej superpozycji, ponad wieżami 1 i 4. To nowoczesne rozwiązanie, dające możliwość lepszego wykorzystania artylerii,  nie było jeszcze wtedy całkiem oczywiste w budowie pancerników. Uzbrojenie uzupełniały działa średniego i lekkiego kalibru oraz wyrzutnie torpedowe, montowane wtedy jeszcze na pancernikach. Napęd zapewniały nowoczesne turbiny parowe, pozwalające na rozwijanie prędkości 20 węzłów, uznawanej wtedy za wystarczającą dla okrętu liniowego.  Całość była oceniana jako udana konstrukcja. Dopiero później wyszły na jaw pewne błędy w samym projekcie okrętów. Pancerniki „Viribus Unitis” były po prostu zbyt małe jak na zaprojektowane dla nich uzbrojenie, posiadały zbyt wysoko położony środek ciężkości. Słaba była też ich bierna ochrona przeciwtorpedowa i odporność na wybuchy podwodne. Te wszystkie wady dały o sobie znać w ostatnim rejsie bojowym okrętu Szent István

 

Odważny rajd węgierskiego admirała

Flota austrowęgierska została już na początku wojny skutecznie zablokowana przez marynarki państw Ententy na Morzu Adriatyckim. Przeprowadzano tylko ograniczone działania przeciwko wybrzeżom Czarnogóry i po roku 1915 – przeciwko siłom włoskim. Dowódcą morskim, który parł ostro do działań ofensywnych był węgierski komandor, późniejszy wiceadmirał, Miklós Horthy. Agresywny, węgierski admirał miał już za sobą zwycięską bitwę w cieśninie Otranto w roku 1917. Gdy w 1918 roku został głównodowodzącym floty cesarskiej, postanowił przerwać blokadę morską Adriatyku w decydującym starciu sił nawodnych. Do akcji wyznaczył wszystkie cztery posiadane przez flotę drednoty w tym węgierski Szent István. Już pierwsze starcie z włoskimi siłami lekkimi pokrzyżowało ambitny plan. 10 czerwca zespół cesarsko-królewski zaatakowany został przez kutry torpedowe, z których wystrzelono torpedy. Dwa podwodne pociski, pochodzące z MAS – 15, trafiły w burtę Szent István. Okręt bardzo szybko zaczął nabierać wody do wnętrza kadłuba i tracić stateczność. Mimo akcji ratunkowej prowadzonej przez inne jednostki szybko stało się jasne, że pancernika nie da się uratować. Drednot przewrócił się przez burtę i zatonął, pociągając za sobą na dno 89 marynarzy, co jest liczbą stosunkowo małą, jak na tak duże uszkodzenia i zatoniecie jednostki na pełnym morzu.

Ciekawską jest fakt, że zatonięcie Szent István było pierwszą relacją filmową z zatopienia pancernika. 


 

POLECANE
Świąteczne zakupy w sieci. Policja radzi, na co uważać Wiadomości
Świąteczne zakupy w sieci. Policja radzi, na co uważać

Wraz z początkiem grudnia Polacy ruszyli na poszukiwania prezentów. Coraz więcej tych zakupów odbywa się w internecie, dlatego policja przypomina o podstawowych zasadach bezpieczeństwa. Wystarczy chwila nieuwagi, a możemy stracić pieniądze.

Nalot ABW na Profeto. Mec. Wąsowski: „Mój mandant dostał zawału serca” z ostatniej chwili
Nalot ABW na Profeto. Mec. Wąsowski: „Mój mandant dostał zawału serca”

Chodzi o pana Dariusza, dostawcę sprzętu do Fundacji Profeto, wobec którego ABW podjęło czynności bez udziału adwokata. W trakcie tych czynności pan Dariusz doznał zawału serca.

Wymagający konkurs w Wiśle. Jeden z biało-czerwonych uratował honor Wiadomości
Wymagający konkurs w Wiśle. Jeden z biało-czerwonych uratował honor

Sobotni konkurs Pucharu Świata w Wiśle ponownie okazał się trudny dla reprezentacji Polski. Po piątkowych kwalifikacjach, w których odpadło aż pięciu naszych zawodników, w konkursie wystartowało tylko pięciu biało-czerwonych. Najlepszym z nich był Piotr Żyła, który zajął 14. miejsce - to jego najlepszy wynik w tym sezonie.

Leżałam na ziemi i płakałam. Szczere wyznanie uczestniczki TzG Wiadomości
"Leżałam na ziemi i płakałam". Szczere wyznanie uczestniczki "TzG"

Decyzja Agnieszki Kaczorowskiej o odejściu z „Tańca z gwiazdami” wywołała szerokie poruszenie wśród fanów programu. Choć informację przekazała w emocjonalnym wpisie na Instagramie, dopiero teraz opowiedziała, co naprawdę działo się w ostatnich miesiącach.

Mgła i mżawka przez cały weekend. IMGW ostrzega Wiadomości
Mgła i mżawka przez cały weekend. IMGW ostrzega

Przez weekend będzie pochmurnie, ze słabymi opadami deszczu lub mżawki, cały czas będą utrzymywać się mgły - poinformował PAP synoptyk Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej Michał Kowalczuk.

Saryusz-Wolski: Finansowanie naraz bezpieczeństwa i obrony oraz Zielonego Ładu jest niewykonalne z ostatniej chwili
Saryusz-Wolski: Finansowanie naraz bezpieczeństwa i obrony oraz Zielonego Ładu jest niewykonalne

Były eurodeputowany, a obecnie doradca Prezydenta RP ds. europejskich odniósł się w mediach społecznościowych do opublikowanej niedawno nowej amerykańskiej strategii bezpieczeństwa.

Zatwierdzenie umowy UE-Mercosur jeszcze przed świętami? Fatalne wiadomości z Brukseli z ostatniej chwili
Zatwierdzenie umowy UE-Mercosur jeszcze przed świętami? Fatalne wiadomości z Brukseli

Jak podaje radio RMF FM powołując się na źródła w Brukseli, Komisja Europejska planuje, by 20 grudnia szefowa KE Ursula von der Leyen zjawiła się na szczycie UE-Mercosur w Brazylii z umową zatwierdzoną przez UE.

Kłopoty w powietrzu. Drużyna Barcelony ledwo dotarła do Sewilli Wiadomości
Kłopoty w powietrzu. Drużyna Barcelony ledwo dotarła do Sewilli

FC Barcelona przed sobotnim meczem z Realem Betis musiała zmierzyć się z niespodziewanymi utrudnieniami logistycznymi. Spotkanie 15. kolejki La Ligi zaplanowano na godzinę 18:30, jednak zanim drużyna Hansiego Flicka dotarła do Sewilli, wydarzyło się znacznie więcej, niż przewidywał pierwotny plan.

Ziobro o Tusku i jego ekipie: Wypełza ich sowiecki chów gorące
Ziobro o Tusku i jego ekipie: Wypełza ich sowiecki chów

W rozmowie z portalem Onet minister sprawiedliwości Waldemar Żurek stwierdził, że "jakbyśmy chcieli, to byśmy go w bagażniku przywieźli. Służby na całym świecie tak robią". Słowa te skomentował Zbigniew Ziobro w mediach społecznościowych.

Fałszywy alarm w polskim mieście. Trwa wyjaśnianie sprawy Wiadomości
Fałszywy alarm w polskim mieście. Trwa wyjaśnianie sprawy

W Lubartowie (Lubelskie) w sobotę nad ranem zawyły syreny alarmowe. Alarm niedługo potem odwołano, bo nie potwierdzono zagrożenia. Miało to związek porannym operowaniem sił powietrznych w polskiej przestrzeni związanym z atakami rakietowymi Rosji na Ukrainę. Sytuacja będzie wyjaśniana.

REKLAMA

Pierwszy i jedyny węgierski pancernik

10 dnia czerwca 1918 roku jedyny węgierski pancernik, Szent István (Śwęty Stefan), rozpoczął swoją ostatnią podróż – w kierunku morskiego dna. Tak zakończyła się wojenna epopeja pierwszego i ostatniego zarazem drednota noszącego imię patrona Węgier.
Węgierski pancernik SMS Szent István
Węgierski pancernik SMS Szent István / Wikipedia domena publiczna

Węgry – małą potęgą morską

Jak to się stało, że leżące w głębi europejskiego kontynentu Węgry miały swoją flotę? By odpowiedzieć na to pytanie trzeba sięgnąć w przeszłość, do historii Królestwa Węgier i ziem korony Świętego Stefana. Dzisiejsze Węgry są tylko skrawkiem, mniejszym skrawkiem dawnych ziem składających się na historyczne dziedzictwo Węgier. Na północy,  wschodzie i południu granice królestwa opierały się o łuk Karpat, obejmując między innymi dzisiejszą Słowację, Siedmiogród czy Marmarosz. W skład ziem korony Świętego Stefana wchodziły również tereny dzisiejszej Chorwacji wraz z częścią adriatyckiego wybrzeża. Węgry dostały się później w orbitę wpływów monarchii Habsburgów i dzieliły jej wszystkie dole i niedole. Po roku 1866 monarchia przekształciła się w Austro – Węgry a sami Węgrzy uzyskali sporą autonomię w ramach swojej części państwa dualistycznego. Mieli też dostęp do fragmentu adriatyckiego wybrzeża wraz z własnym portem Fiume (dzisiejsza Rijeka) oraz stocznią marynarki wojennej. To właśnie w tej stoczni wodowano okręty wchodzące w skład marynarki austro-węgierskiej, między innymi świetnie przystosowane do obrony dalmatyńskiego wybrzeża torpedowce i niszczyciele. Po roku 1906 we wszystkich dużych flotach świata nastąpiła rewolucja a to za sprawą wprowadzenia do służby nowego pancernika brytyjskiego, HMS Drednought. Państwa mające ambicje morskie gorączkowo rozpoczęły budowę swoich własnych drednotów. Austro-Węgry również zdecydowały o powstaniu serii czterech własnych, nowoczesnych  pancerników. Tak stworzona została seria „Viribus Unitis”, nosząca miano od imienia jednego z okrętów, odwołująca się swą nazwą także do potrzeby wspierania monarchii, właśnie „Wspólnymi siłami”.

 

Węgierski Drednot

Węgierska część monarchii miała zbudować i obsadzić załogą jeden z nowych pancerników. Na patrona okrętu wybrano Świętego Stefana, pierwszego węgierskiego króla. Budowy miała się podjąć stocznia w Fiume, co stanowiło dla niej duże wyzwanie, gdyż do tej pory budowano w niej przede wszystkim mniejsze jednostki, brakowało doświadczenia w konstrukcji większych okrętów. Między innymi z tego powodu Szent István został wprowadzony do służby później niż jego austriaccy „bracia” czyli trzy pozostałe pancerniki z serii „Viribus Unitis”. Wszystkie cztery okręty były określane przed wojną jako nowoczesne drednoty, z ciekawie zaprojektowaną sylwetką i racjonalnie rozmieszczoną artylerią główną. Podstawą uzbrojenia każdego z cesarsko-królewskich pancerników było 12 dział kalibru 305 mm, rozmieszczonych w czterech trójdziałowych wieżach. Dwie z nich, wieże 2 i 3, umieszczone zostały w tak zwanej superpozycji, ponad wieżami 1 i 4. To nowoczesne rozwiązanie, dające możliwość lepszego wykorzystania artylerii,  nie było jeszcze wtedy całkiem oczywiste w budowie pancerników. Uzbrojenie uzupełniały działa średniego i lekkiego kalibru oraz wyrzutnie torpedowe, montowane wtedy jeszcze na pancernikach. Napęd zapewniały nowoczesne turbiny parowe, pozwalające na rozwijanie prędkości 20 węzłów, uznawanej wtedy za wystarczającą dla okrętu liniowego.  Całość była oceniana jako udana konstrukcja. Dopiero później wyszły na jaw pewne błędy w samym projekcie okrętów. Pancerniki „Viribus Unitis” były po prostu zbyt małe jak na zaprojektowane dla nich uzbrojenie, posiadały zbyt wysoko położony środek ciężkości. Słaba była też ich bierna ochrona przeciwtorpedowa i odporność na wybuchy podwodne. Te wszystkie wady dały o sobie znać w ostatnim rejsie bojowym okrętu Szent István

 

Odważny rajd węgierskiego admirała

Flota austrowęgierska została już na początku wojny skutecznie zablokowana przez marynarki państw Ententy na Morzu Adriatyckim. Przeprowadzano tylko ograniczone działania przeciwko wybrzeżom Czarnogóry i po roku 1915 – przeciwko siłom włoskim. Dowódcą morskim, który parł ostro do działań ofensywnych był węgierski komandor, późniejszy wiceadmirał, Miklós Horthy. Agresywny, węgierski admirał miał już za sobą zwycięską bitwę w cieśninie Otranto w roku 1917. Gdy w 1918 roku został głównodowodzącym floty cesarskiej, postanowił przerwać blokadę morską Adriatyku w decydującym starciu sił nawodnych. Do akcji wyznaczył wszystkie cztery posiadane przez flotę drednoty w tym węgierski Szent István. Już pierwsze starcie z włoskimi siłami lekkimi pokrzyżowało ambitny plan. 10 czerwca zespół cesarsko-królewski zaatakowany został przez kutry torpedowe, z których wystrzelono torpedy. Dwa podwodne pociski, pochodzące z MAS – 15, trafiły w burtę Szent István. Okręt bardzo szybko zaczął nabierać wody do wnętrza kadłuba i tracić stateczność. Mimo akcji ratunkowej prowadzonej przez inne jednostki szybko stało się jasne, że pancernika nie da się uratować. Drednot przewrócił się przez burtę i zatonął, pociągając za sobą na dno 89 marynarzy, co jest liczbą stosunkowo małą, jak na tak duże uszkodzenia i zatoniecie jednostki na pełnym morzu.

Ciekawską jest fakt, że zatonięcie Szent István było pierwszą relacją filmową z zatopienia pancernika. 



 

Polecane