Przed szczytem NATO w Wilnie. NATO ma strategię odstraszania, Rosja – odbudowy imperium

W tym roku szczyt NATO odbędzie się 10–11 lipca w Wilnie, niemal na zapleczu granicy z Rosją. Współgra to z niewątpliwym jednoznacznym odrzuceniem przez Moskwę ograniczeń i zobowiązań zawartych w Akcie Stanowiącym NATO – Rosja (NRFA – Akt Stanowiący NATO – Rosja zawarty w Paryżu 1997 r.). To znaczy z zerwaniem przez Moskwę tego Aktu, co powinno zwolnić z wszelkich zobowiązań także drugą stronę, czyli państwa członkowskie NATO.
Flagi NATO i Ukrainy Przed szczytem NATO w Wilnie. NATO ma strategię odstraszania, Rosja – odbudowy imperium
Flagi NATO i Ukrainy / fot. pixabay.com

Na wileńskim szczycie 10–11 lipca tego roku państwa sojusznicze NATO, jak się spodziewają eksperci i obserwatorzy, powinny zatwierdzić realistyczny i jednocześnie ambitny plan rozwoju sił niezbędnych do prowadzenia swojej misji obronnej. Zgodnie z nowymi celami tej misji, tak obliczonymi, aby zniechęcić Rosję do jakichkolwiek agresywnych działań wobec Sojuszu. A według nieco udoskonalonej definicji – misji realizującej strategię spotęgowanego odstraszania. Także krok dalej, jeśli to nie wystarczy.
Stałe bazy NATO na obszarze nowych państw członkowskich

NATO zapowiedziało w Akcie Stanowiącym – NRFA – że dla potrzeb kolektywnej obrony nie będzie na stałe rozmieszczać znaczących sił bojowych. To znaczy sił powyżej jednej brygady w każdym z nowych państw członkowskich NATO, najbardziej zagrożonej flanki wschodniej. W Akcie Sojusz powtórzył również wcześniejszą deklarację, że nie ma intencji, planów ani powodu, aby rozmieszczać broń jądrową na terytorium nowych członków Sojuszu. Także broń taktyczną. Dwa zobowiązania, które w obecnej sytuacji mogą obezwładnić NATO.

Co prawda, obecnie Stany Zjednoczone utrzymują w Polsce ok. 10 tys. żołnierzy, co stanowi ekwiwalent co najmniej dwóch brygad. Jednak większość wojsk amerykańskich jest rozmieszczona na zasadzie obronnej umowy bilateralnej, więc znajduje się poza strukturami NATO i może być łatwiej wycofana. Niektórzy eksperci uważają, że jest to ustępstwo USA wobec niektórych państw członkowskich. Są to państwa, które być może chcą respektować ograniczenia dotyczące obecności wojsk NATO, aby zachować szanse na powrót do dawnych relacji z Rosją.

Strategia odstraszania kontra strategia odbudowy imperium

Tymczasem okazało się, że wprawdzie NATO ma strategię odstraszania, ale Rosja ma swoją strategię odbudowy imperium. Rosyjskiej strategii nie można inaczej realizować jak poprzez agresję na kraje sąsiednie. Kremlowi chodzi o powrót do stanu posiadania Romanowów, a potem Sowietów.

Częścią tej strategii była inwazja na Ukrainę 24 lutego ubiegłego roku, co oznaczało zburzenie do fundamentów systemu bezpieczeństwa euroatlantyckiego opartego na prawie międzynarodowym i zasadach przyjętych – także przez Rosję! – w Akcie Stanowiącym NRFA z 1997 r.

Jednak Zachód nie powinien być zaskoczony. Zarówno USA, jak i Niemcy, i Francja powinny znacznie wcześniej dostrzec, że Rosja nie ma w perspektywie zamiaru przestrzegania zobowiązań podpisanych w NRFA. Kilka razy poważnie naruszyła te zobowiązania, a mimo to NATO jednostronnie przestrzegało Aktu, między innymi nie rozmieszczało na stałe znaczących sił militarnych w swojej wschodniej części. Co prawda, także zapewne ze swoiście pojmowanej oszczędności, jak bowiem podkreśliła kanclerz Angela Merkel – budowa infrastruktury koniecznej dla drugiej bazy Ramstein czy podobnej „byłaby bardzo kosztowna”.

Kamienie milowe na rosyjskiej drodze do superimperium

Od dnia, kiedy Władimir Putin został prezydentem, Moskwa systematycznie dążyła do realizacji swojego imperialnego celu. Kamienie milowe (nie tylko Komisja Europejska ma swoje kamienie milowe w drodze do Zielonego Ładu) tej drogi to agresja na Gruzję w 2008 r., aneksja Krymu w 2014 r. oraz wcześniej rozpalenie konfliktu na wschodzie Ukrainy z zielonymi ludzikami w roli głównej. Moskwa prowadziła przygotowania do praktycznej gospodarczej likwidacji niezależności większości krajów Unii Europejskiej przez zdominowanie rynku gazu w Niemczech i w Europie. Co uzależniło od Rosji bezpieczeństwo energetyczne prawie całego naszego kontynentu.
Przy takich imperialnych rosyjskich działaniach reakcję NATO wciąż ograniczały zobowiązania NRFA z 1997 r. Pokój za wszelką cenę – jak na pokojowej konferencji w Monachium w 1938 r. – nadal był głównym celem wielu państw sojuszniczych w relacjach z Moskwą.
Wprawdzie, od agresji na Krym w 2014 r. NATO stopniowo zaczęło wzmacniać mechanizmy obrony i odstraszania, takie jak m.in. rozwój struktur dowodzenia czy rozmieszczenie wielonarodowych grup bojowych na wschodniej flance. Zasadnicze problemy nie zostały jednak rozwiązane. Większość sojuszników nie zwiększyła wydatków na obronę do wymaganego poziomu co najmniej 2 proc. PKB i nie rozwijała niezbędnego potencjału militarnego. Co gorsza, mimo agresywnej polityki Rosji niektóre państwa NATO – w tym RFN – do 23 lutego 2022 r. NRFA wciąż uznawała za fundament systemu bezpieczeństwa europejskiego, który miał być budowany wspólnie z Rosją.

Trzy kategoryczne żądania Kremla

Inwazja Rosji na Ukrainę nie powinna być zaskoczeniem. Bezpośrednio przed inwazją, w grudniu 2021 r., Kreml skierował do USA i NATO ultimatum z trzema żądaniami. Po pierwsze – zażądał wycofania wojsk sił sojuszu na pozycje sprzed 1997 r., po drugie – wstrzymania polityki rozszerzenia NATO, po trzecie – przyjęcia przez Sojusz Północnoatlantycki prawnie wiążących zobowiązań ograniczających aktywność militarną przy granicach Rosji – to znaczyło przede wszystkim aktywność przy granicach Białorusi i niepodległej Ukrainy. W tym momencie Kreml otwarcie przyznał, jakie są jego strategiczne cele. Jest to nie tylko przyłączenie Ukrainy i przejęcie strefy wpływów w swoim sąsiedztwie – w pierwszej kolejności republik bałtyckich i Mołdawii, lecz także utworzenie strefy buforowej na terytoriach kolejnych państw Sojuszu w Europie Środkowej – w tym także Polski.

W ten sposób obecnie Rosja, prowadząc wojnę przeciwko Ukrainie, zagraża rozszerzeniem działań wojennych na bezpośrednie obszary państw NATO. Grozi też użyciem broni jądrowej, gotowej na Białorusi.

Wykorzystać osłabienie Rosji w wojnie przeciw Ukrainie

Ponieważ Moskwa poniosła dotkliwe straty na Ukrainie, ryzyko pełnoskalowej agresji przeciwko państwom Sojuszu zmalało w krótkiej perspektywie. Ten sprzyjający czas przywódcy NATO powinni dobrze wykorzystać.

Szczyt w Wilnie powinien uzgodnić plan znacznego rozwoju potencjału kolektywnej obrony zgodnie z nowymi wyzwaniami. W krótkiej perspektywie (roku do trzech lat) priorytetem powinno być uzyskanie zdolności do wykorzystania sił o wielkości 30 brygad (ok. 100 tys.) żołnierzy zdolnych do działania w czasie 10 dni. Średnio- i długoterminowym celem Sojuszu powinno być sformowanie w pełni skompletowanych 100 brygad (co najmniej 300 tys. żołnierzy) na różnych poziomach gotowości. Punktem odniesienia do planowania powinien być scenariusz kolejnego pełnoskalowego konfliktu z Rosją. Nawet przy jednoczesnym zaangażowaniu Stanów Zjednoczonych w wojnę w obszarze Indo-Pacyfiku. Utrzymanie zdolności NATO do działania zgodnie z zasadą 360 stopni powinno być interpretowane w kontekście zagrożenia ze strony Rosji, która może prowadzić ataki z wielu kierunków geograficznych.

USA powinny utrzymać w Europie swoje siły na dotychczasowym poziomie, który został zwiększony w reakcji na przygotowania Rosji do agresji na Ukrainę. W okresie rozwijania potencjału zgodnie z nowymi planami, wiarygodność obrony i odstraszania będzie się musiała opierać na zwiększonej obecności sił USA na wschodniej flance. W tym także w stałych bazach.

Szwecja koniecznie potrzebna

Ważnym elementem rozszerzania wschodniej flanki Sojuszu jest przystąpienie do NATO Szwecji. W ten sposób flanka wschodnia zostałaby zamknięta od północy i od Bałtyku. Ważny dla Sojuszu jest znaczący militarny potencjał Szwecji.

Zapewne także ten szwedzki problem zostanie ostatecznie rozwiązany na szczycie w Wilnie i dwa ostatnie państwa członkowskie – Węgry i Turcja – zaakceptują akces Sztokholmu. Trudniej będzie przekonać do tego Recepa Tayyipa Erdoğana niż Viktora Orbána. Prezydent Węgier nie żąda za zgodę przyjęcia do NATO Szwedów jakiejś zapłaty ani oficjalnie, ani za kulisami. Jego „nie” jest bezinteresowne. Erdoğan, po raz trzeci wybrany na prezydenta Turcji, stanowi o niebo większy problem. Po pierwsze problem dla Stanów Zjednoczonych – prezydent Turcji choć nieoficjalnie, ale twardo żąda od Białego Domu jako zapłatę zgody na wartą 20 mld dol. transakcję militarno-handlową: sprzedaż 40 najnowszych samolotów F-16V i udostępnienie elementów do modernizacji prawie 80 starszych myśliwców tego typu. Biały Dom ma trudności właśnie z tą transakcją, nie otrzymał na nią zgody od Komisji Zagranicznej Senatu USA i prawdopodobnie tej zgody nie uzyska, przeciwni są senatorowie zarówno Demokratów, jak i Republikanów. Po drugie – trudny problem dla Szwecji, ekstradycja do Turcji kilkudziesięciu kurdyjskich azylantów oskarżanych przez Ankarę o działalność przeciwko Erdoğanowi i Ankarze. Trudno przypuszczać, aby triumfujący po sukcesie w wyborach 25 maja br. prezydent Turcji zrezygnował ze swoich warunków, aby szybko zwiększyć siłę swojej powietrznej floty.

Szczyt w Wilnie z całą pewnością umocni Sojusz – prof. Romuald Szeremietiew

– Wojna, którą rozpętała Rosja, jest próbą zmiany obecnego ładu międzynarodowego. Do tego dąży Federacja Rosyjska, ale tego celu nie osiągnie. Biorąc pod uwagę reakcje Stanów Zjednoczonych, ale także Polski, państw skandynawskich, w tym Finlandii – od niedawna członka NATO – ta próba będzie nieudana. Umacnia się wschodnia flanka NATO. Z wojny Rosja wyjdzie na tyle osłabiona, że nie będzie stanowić zagrożenia. Szczyt w Wilnie z całą pewnością natomiast umocni Sojusz.

Tekst pochodzi z 23 (1793) numeru „Tygodnika Solidarność”.


 

POLECANE
Niemiecka policja miała próbować zatrzymać polskich obrońców granicy na polskim terytorium: Halt Polen! gorące
Niemiecka policja miała próbować zatrzymać polskich obrońców granicy na polskim terytorium: "Halt Polen!"

Lider Ruchu Obrony Granic Robert Bąkiewicz przekazał szokujące informacje. Według jego słów niemiecka policja miała próbować zatrzymać Polaków... na terytorium Polski.

Elon Musk ogłosił powstanie nowej partii z ostatniej chwili
Elon Musk ogłosił powstanie nowej partii

- Dziś powstaje Partia Amerykańska, aby zwrócić wam wolność - pisze Elon Musk na platformie "X".

Potężna rozróba w serbskim parlamencie. Granaty dymne, jedna z posłów w stanie krytycznym z ostatniej chwili
Potężna rozróba w serbskim parlamencie. Granaty dymne, jedna z posłów w stanie krytycznym

W serbskim parlamencie doszło do dramatycznych scen. Posłowie opozycji rzucili granaty hukowe i gaz łzawiący w proteście przeciwko rządom Aleksandara Vučića. W wyniku zamieszek posłanka Jasmina Obradović doznała udaru i walczy o życie.

Niemieckie media: Ruch Obrony Granic torpeduje niemiecką politykę migracyjną z ostatniej chwili
Niemieckie media: Ruch Obrony Granic torpeduje niemiecką politykę migracyjną

Niemiecki tygodnik „Der Spiegel” opisał serię incydentów na granicy z Polską, które wg redakcji „komplikują niemiecką politykę migracyjną”. Główna krytyka kierowana jest w stronę polskiego Ruchu Obrony Granic (ROG), który utrudnia niemieckim służbom odsyłanie nielegalnych migrantów do Polski.

Wes Anderson – nostalgiczne fantazmaty czasów, których nigdy nie było tylko u nas
Wes Anderson – nostalgiczne fantazmaty czasów, których nigdy nie było

Wes Anderson powraca na ekrany z filmem, który równie łatwo rozpoznać, co sobie odpuścić albo się zakochać. "Układ fenicki", pokazany premierowo podczas 78. Festiwalu Filmowego w Cannes, na polskie ekrany trafił 6 czerwca.

Stopnie BRAVO i BRAVO-CRP przedłużone. Pilny komunikat rządu z ostatniej chwili
Stopnie BRAVO i BRAVO-CRP przedłużone. Pilny komunikat rządu

Premier przedłużył drugi stopień alarmowy BRAVO i BRAVO-CRP na terenie całej Polski do 31 sierpnia 2025. Wyjaśniamy, co to oznacza i dlaczego władze proszą obywateli o czujność.

Ukraińskie drony znowu w akcji. Ważna fabryka w Rosji trafiona z ostatniej chwili
Ukraińskie drony znowu w akcji. Ważna fabryka w Rosji trafiona

Drony Sił Systemów Bezzałogowych ukraińskich wojsk zaatakowały w Rosji fabrykę radarów, wykorzystywanych w dronach i rakietach, które ostrzeliwują Ukrainę – powiadomił w sobotę Sztab Generalny w Kijowie.

Cztery podgatunki elit gardzących polską hołotą tylko u nas
Cztery podgatunki elit gardzących polską hołotą

Ciągle się zastanawiam skąd bierze się głębokie przekonanie niektórych środowisk o ich wyższości, lepszym wykształceniu, europejskości nad „prostakami” z prawicy, którzy nic nie kumają z otaczającej ich rzeczywistości tkwiąc mentalnie w Średniowieczu (nie będę, jaśnie oświeconym, wyjaśniał co wniosły w legacie do naszego dzisiejszego życia wykpiwane wieki średnie bo zajęłoby to zbyt wiele czasu a oni i tak by tego nie pojęli – przy okazji tylko i na końcu przypomnijmy, że między innymi ich guru Bronisław Geremek był mediewistą, zajmującym się, o zgrozo, prostytucją…) i nie wychodząc od miejscowego proboszcza (alternatywnie ”z kruchty”).

Wimbledon: Pewne zwycięstwo Igi Świątek z Danielle Collins z ostatniej chwili
Wimbledon: Pewne zwycięstwo Igi Świątek z Danielle Collins

Iga Świątek awansowała do czwartej rundy wielkoszlemowego turnieju na trawiastych kortach Wimbledonu. Rozstawiona z numerem ósmym tenisistka pewnie pokonała Amerykankę Danielle Collins 6:2, 6:3. Jej kolejną rywalką w Londynie będzie Dunka Clara Tauson.

Komu służycie?. Ostra reakcja Roberta Bąkiewicza na zaskakujący ruch policji z ostatniej chwili
"Komu służycie?". Ostra reakcja Roberta Bąkiewicza na zaskakujący ruch policji

Robert Bąkiewicz ostro skrytykował decyzję policji o wprowadzeniu zakazu lotów dronów przy granicy z Niemcami. Jak twierdzi, ograniczenia uderzają w działania obywatelskie mające na celu kontrolę migracji; zakaz ogłoszono dwa dni po tym, jak Ruch Obrony Granic zakupił własne drony do patrolowania pasa przygranicznego.

REKLAMA

Przed szczytem NATO w Wilnie. NATO ma strategię odstraszania, Rosja – odbudowy imperium

W tym roku szczyt NATO odbędzie się 10–11 lipca w Wilnie, niemal na zapleczu granicy z Rosją. Współgra to z niewątpliwym jednoznacznym odrzuceniem przez Moskwę ograniczeń i zobowiązań zawartych w Akcie Stanowiącym NATO – Rosja (NRFA – Akt Stanowiący NATO – Rosja zawarty w Paryżu 1997 r.). To znaczy z zerwaniem przez Moskwę tego Aktu, co powinno zwolnić z wszelkich zobowiązań także drugą stronę, czyli państwa członkowskie NATO.
Flagi NATO i Ukrainy Przed szczytem NATO w Wilnie. NATO ma strategię odstraszania, Rosja – odbudowy imperium
Flagi NATO i Ukrainy / fot. pixabay.com

Na wileńskim szczycie 10–11 lipca tego roku państwa sojusznicze NATO, jak się spodziewają eksperci i obserwatorzy, powinny zatwierdzić realistyczny i jednocześnie ambitny plan rozwoju sił niezbędnych do prowadzenia swojej misji obronnej. Zgodnie z nowymi celami tej misji, tak obliczonymi, aby zniechęcić Rosję do jakichkolwiek agresywnych działań wobec Sojuszu. A według nieco udoskonalonej definicji – misji realizującej strategię spotęgowanego odstraszania. Także krok dalej, jeśli to nie wystarczy.
Stałe bazy NATO na obszarze nowych państw członkowskich

NATO zapowiedziało w Akcie Stanowiącym – NRFA – że dla potrzeb kolektywnej obrony nie będzie na stałe rozmieszczać znaczących sił bojowych. To znaczy sił powyżej jednej brygady w każdym z nowych państw członkowskich NATO, najbardziej zagrożonej flanki wschodniej. W Akcie Sojusz powtórzył również wcześniejszą deklarację, że nie ma intencji, planów ani powodu, aby rozmieszczać broń jądrową na terytorium nowych członków Sojuszu. Także broń taktyczną. Dwa zobowiązania, które w obecnej sytuacji mogą obezwładnić NATO.

Co prawda, obecnie Stany Zjednoczone utrzymują w Polsce ok. 10 tys. żołnierzy, co stanowi ekwiwalent co najmniej dwóch brygad. Jednak większość wojsk amerykańskich jest rozmieszczona na zasadzie obronnej umowy bilateralnej, więc znajduje się poza strukturami NATO i może być łatwiej wycofana. Niektórzy eksperci uważają, że jest to ustępstwo USA wobec niektórych państw członkowskich. Są to państwa, które być może chcą respektować ograniczenia dotyczące obecności wojsk NATO, aby zachować szanse na powrót do dawnych relacji z Rosją.

Strategia odstraszania kontra strategia odbudowy imperium

Tymczasem okazało się, że wprawdzie NATO ma strategię odstraszania, ale Rosja ma swoją strategię odbudowy imperium. Rosyjskiej strategii nie można inaczej realizować jak poprzez agresję na kraje sąsiednie. Kremlowi chodzi o powrót do stanu posiadania Romanowów, a potem Sowietów.

Częścią tej strategii była inwazja na Ukrainę 24 lutego ubiegłego roku, co oznaczało zburzenie do fundamentów systemu bezpieczeństwa euroatlantyckiego opartego na prawie międzynarodowym i zasadach przyjętych – także przez Rosję! – w Akcie Stanowiącym NRFA z 1997 r.

Jednak Zachód nie powinien być zaskoczony. Zarówno USA, jak i Niemcy, i Francja powinny znacznie wcześniej dostrzec, że Rosja nie ma w perspektywie zamiaru przestrzegania zobowiązań podpisanych w NRFA. Kilka razy poważnie naruszyła te zobowiązania, a mimo to NATO jednostronnie przestrzegało Aktu, między innymi nie rozmieszczało na stałe znaczących sił militarnych w swojej wschodniej części. Co prawda, także zapewne ze swoiście pojmowanej oszczędności, jak bowiem podkreśliła kanclerz Angela Merkel – budowa infrastruktury koniecznej dla drugiej bazy Ramstein czy podobnej „byłaby bardzo kosztowna”.

Kamienie milowe na rosyjskiej drodze do superimperium

Od dnia, kiedy Władimir Putin został prezydentem, Moskwa systematycznie dążyła do realizacji swojego imperialnego celu. Kamienie milowe (nie tylko Komisja Europejska ma swoje kamienie milowe w drodze do Zielonego Ładu) tej drogi to agresja na Gruzję w 2008 r., aneksja Krymu w 2014 r. oraz wcześniej rozpalenie konfliktu na wschodzie Ukrainy z zielonymi ludzikami w roli głównej. Moskwa prowadziła przygotowania do praktycznej gospodarczej likwidacji niezależności większości krajów Unii Europejskiej przez zdominowanie rynku gazu w Niemczech i w Europie. Co uzależniło od Rosji bezpieczeństwo energetyczne prawie całego naszego kontynentu.
Przy takich imperialnych rosyjskich działaniach reakcję NATO wciąż ograniczały zobowiązania NRFA z 1997 r. Pokój za wszelką cenę – jak na pokojowej konferencji w Monachium w 1938 r. – nadal był głównym celem wielu państw sojuszniczych w relacjach z Moskwą.
Wprawdzie, od agresji na Krym w 2014 r. NATO stopniowo zaczęło wzmacniać mechanizmy obrony i odstraszania, takie jak m.in. rozwój struktur dowodzenia czy rozmieszczenie wielonarodowych grup bojowych na wschodniej flance. Zasadnicze problemy nie zostały jednak rozwiązane. Większość sojuszników nie zwiększyła wydatków na obronę do wymaganego poziomu co najmniej 2 proc. PKB i nie rozwijała niezbędnego potencjału militarnego. Co gorsza, mimo agresywnej polityki Rosji niektóre państwa NATO – w tym RFN – do 23 lutego 2022 r. NRFA wciąż uznawała za fundament systemu bezpieczeństwa europejskiego, który miał być budowany wspólnie z Rosją.

Trzy kategoryczne żądania Kremla

Inwazja Rosji na Ukrainę nie powinna być zaskoczeniem. Bezpośrednio przed inwazją, w grudniu 2021 r., Kreml skierował do USA i NATO ultimatum z trzema żądaniami. Po pierwsze – zażądał wycofania wojsk sił sojuszu na pozycje sprzed 1997 r., po drugie – wstrzymania polityki rozszerzenia NATO, po trzecie – przyjęcia przez Sojusz Północnoatlantycki prawnie wiążących zobowiązań ograniczających aktywność militarną przy granicach Rosji – to znaczyło przede wszystkim aktywność przy granicach Białorusi i niepodległej Ukrainy. W tym momencie Kreml otwarcie przyznał, jakie są jego strategiczne cele. Jest to nie tylko przyłączenie Ukrainy i przejęcie strefy wpływów w swoim sąsiedztwie – w pierwszej kolejności republik bałtyckich i Mołdawii, lecz także utworzenie strefy buforowej na terytoriach kolejnych państw Sojuszu w Europie Środkowej – w tym także Polski.

W ten sposób obecnie Rosja, prowadząc wojnę przeciwko Ukrainie, zagraża rozszerzeniem działań wojennych na bezpośrednie obszary państw NATO. Grozi też użyciem broni jądrowej, gotowej na Białorusi.

Wykorzystać osłabienie Rosji w wojnie przeciw Ukrainie

Ponieważ Moskwa poniosła dotkliwe straty na Ukrainie, ryzyko pełnoskalowej agresji przeciwko państwom Sojuszu zmalało w krótkiej perspektywie. Ten sprzyjający czas przywódcy NATO powinni dobrze wykorzystać.

Szczyt w Wilnie powinien uzgodnić plan znacznego rozwoju potencjału kolektywnej obrony zgodnie z nowymi wyzwaniami. W krótkiej perspektywie (roku do trzech lat) priorytetem powinno być uzyskanie zdolności do wykorzystania sił o wielkości 30 brygad (ok. 100 tys.) żołnierzy zdolnych do działania w czasie 10 dni. Średnio- i długoterminowym celem Sojuszu powinno być sformowanie w pełni skompletowanych 100 brygad (co najmniej 300 tys. żołnierzy) na różnych poziomach gotowości. Punktem odniesienia do planowania powinien być scenariusz kolejnego pełnoskalowego konfliktu z Rosją. Nawet przy jednoczesnym zaangażowaniu Stanów Zjednoczonych w wojnę w obszarze Indo-Pacyfiku. Utrzymanie zdolności NATO do działania zgodnie z zasadą 360 stopni powinno być interpretowane w kontekście zagrożenia ze strony Rosji, która może prowadzić ataki z wielu kierunków geograficznych.

USA powinny utrzymać w Europie swoje siły na dotychczasowym poziomie, który został zwiększony w reakcji na przygotowania Rosji do agresji na Ukrainę. W okresie rozwijania potencjału zgodnie z nowymi planami, wiarygodność obrony i odstraszania będzie się musiała opierać na zwiększonej obecności sił USA na wschodniej flance. W tym także w stałych bazach.

Szwecja koniecznie potrzebna

Ważnym elementem rozszerzania wschodniej flanki Sojuszu jest przystąpienie do NATO Szwecji. W ten sposób flanka wschodnia zostałaby zamknięta od północy i od Bałtyku. Ważny dla Sojuszu jest znaczący militarny potencjał Szwecji.

Zapewne także ten szwedzki problem zostanie ostatecznie rozwiązany na szczycie w Wilnie i dwa ostatnie państwa członkowskie – Węgry i Turcja – zaakceptują akces Sztokholmu. Trudniej będzie przekonać do tego Recepa Tayyipa Erdoğana niż Viktora Orbána. Prezydent Węgier nie żąda za zgodę przyjęcia do NATO Szwedów jakiejś zapłaty ani oficjalnie, ani za kulisami. Jego „nie” jest bezinteresowne. Erdoğan, po raz trzeci wybrany na prezydenta Turcji, stanowi o niebo większy problem. Po pierwsze problem dla Stanów Zjednoczonych – prezydent Turcji choć nieoficjalnie, ale twardo żąda od Białego Domu jako zapłatę zgody na wartą 20 mld dol. transakcję militarno-handlową: sprzedaż 40 najnowszych samolotów F-16V i udostępnienie elementów do modernizacji prawie 80 starszych myśliwców tego typu. Biały Dom ma trudności właśnie z tą transakcją, nie otrzymał na nią zgody od Komisji Zagranicznej Senatu USA i prawdopodobnie tej zgody nie uzyska, przeciwni są senatorowie zarówno Demokratów, jak i Republikanów. Po drugie – trudny problem dla Szwecji, ekstradycja do Turcji kilkudziesięciu kurdyjskich azylantów oskarżanych przez Ankarę o działalność przeciwko Erdoğanowi i Ankarze. Trudno przypuszczać, aby triumfujący po sukcesie w wyborach 25 maja br. prezydent Turcji zrezygnował ze swoich warunków, aby szybko zwiększyć siłę swojej powietrznej floty.

Szczyt w Wilnie z całą pewnością umocni Sojusz – prof. Romuald Szeremietiew

– Wojna, którą rozpętała Rosja, jest próbą zmiany obecnego ładu międzynarodowego. Do tego dąży Federacja Rosyjska, ale tego celu nie osiągnie. Biorąc pod uwagę reakcje Stanów Zjednoczonych, ale także Polski, państw skandynawskich, w tym Finlandii – od niedawna członka NATO – ta próba będzie nieudana. Umacnia się wschodnia flanka NATO. Z wojny Rosja wyjdzie na tyle osłabiona, że nie będzie stanowić zagrożenia. Szczyt w Wilnie z całą pewnością natomiast umocni Sojusz.

Tekst pochodzi z 23 (1793) numeru „Tygodnika Solidarność”.



 

Polecane
Emerytury
Stażowe