Karuzela z Blogerami. Grzegorz „GrzechG” Gołębiewski: Polska recepta

Jesienne wybory będą bezsprzecznie kulminacją ośmioletniego starcia czy wręcz wojny skrajnie różnych dwóch wizji Polski: liberalnej, europejskiej i proniemieckiej z Polską wolną i demokratyczną, odwołującą się do narodowych tradycji i wartości. Co wcale nie oznacza, że Polską antyzachodnią. W gruncie rzeczy to nasz kraj może dziś uchodzić za wzór dawnych wartości Zachodu, bo ten sam je po prostu porzucił.
Flaga Polski Karuzela z Blogerami. Grzegorz „GrzechG” Gołębiewski: Polska recepta
Flaga Polski / pxfuel.com

W jakiejś mierze rządy Emmanuela Macrona czy Olafa Scholza pchają cały kontynent ku kulturowej zapaści, oddając ster wszelkiej maści ideologom, głoszącym koniec państw narodowych, koniec religii, koniec cywilizacji judeo-grecko-chrześcijańskiej. Wszystko to dzieje się w imię utopijnej wizji silnej zjednoczonej Europy, tak zjednoczonej, że w zasadzie państwa nie będą miały w niej racji bytu. Z jednym zasadniczym wyjątkiem – Niemiec. Platforma Obywatelska i jej lider Donald Tusk doskonale wiedzą (i to od lat), o co toczy się ten wielki europejski bój, i wybrali po prostu stanie u boku Niemiec i Brukseli w kontrze do własnego kraju, do jego narodowych i podstawowych interesów geopolitycznych i gospodarczych. Niezależnie od tego, jak zakończy się wojna na Ukrainie, Niemcy chcą być hegemonem na kontynencie, chcą dyktować warunki całej reszcie państw i miękki jak na razie opór Francji niewiele tu znaczy. Praktycznie za wszystkimi działaniami wymierzonymi w Polskę od Turowa po pakt migracyjny stoi Berlin. Jeśli będzie więc tak, że jesienne wybory wygra Prawo i Sprawiedliwość, to po chwilowym uspokojeniu sytuacji, namyśle Scholza i Tuska, bój o Polskę rozpocznie się na nowo. Po prostu nie odpuszczą.

Polska zwycięska (w rozumieniu wygranej PiS) będzie nadal atakowana przy każdej okazji, a jej rządy będą już wprost określane jako autorytarne, rasistowskie i nacjonalistyczne. To wszystko – co paradoksalne po części – będzie się działo przy rosnącym nadal potencjale polskiej gospodarki i jeszcze większej wymianie handlowej z Niemcami (!). Innymi słowy będziemy coraz bogatsi, coraz ważniejsi na kontynencie, uzbrojeni po zęby, ale jednocześnie traktowani jako hamulcowi nowej bezpaństwowej, totalitarnej Europy – usianej nakazami, dyrektywami i karami za nieposłuszeństwo. Nawet jeśli Donald Tusk, po przegranych wyborach, zniknie na jakiś czas z polskiej polityki (o ile mu pozwolą), to w sukurs przyjdą nowe partyjne zastępy gotowe za Brukselę i Berlin oddać swoje życie. Nie ma w tym nic nowego, że w naszej Rzeczypospolitej działają stronnictwa, które nie widzą perspektywy Polski wolnej i niepodległej, zdolnej do przeciwstawienia się Berlinowi czy Brukseli w obronie własnych narodowych interesów. Co gorsza, czasami nawet w obozie władzy brakuje tej wiary we własne siły.

Recepta na sukces jest bardzo prosta: żmudnie, krok po kroku, wbrew groźbom, karom, różnym połajankom i histerycznym pokrzykiwaniom lokalnej opozycji brukselskiej realizować plan budowy zamożnego i silnego militarnie państwa. Nie tylko z powodu zagrożenia, jakie płynie z Moskwy, ale także dlatego, by być przygotowanym w przyszłości na ewentualne inne dramatyczne zmiany w Europie. Żaden porządek pokojowy nie jest wieczny, pragmatyczna idea wolnego rynku w Europie, swobodnej konkurencji już właściwie legła w gruzach. Bruksela chce wszystko kontrolować, regulować, oczywiście w interesie najsilniejszych. Jeśli obecnie rządzącym wydaje się, że trzecia kadencja będzie w końcu oddechem od nieustającego ataku z zewnątrz i od wewnątrz, to już teraz powinni budować strategię walki o polskie interesy na kolejne pięć, dziesięć lat. Bo może właśnie za dziesięć lat siła Polski będzie na tyle duża, że zapoczątkuje to wreszcie budowę nowego ładu w Europie, bez dominacji Berlina, bez dominacji Brukseli.

 

 

 


 

POLECANE
Potężny sukces Nawrockiego. Jeszcze nie jest prezydentem, a już załatwił dla Polski zmianę bardzo niekorzystnej decyzji Bidena z ostatniej chwili
Potężny sukces Nawrockiego. Jeszcze nie jest prezydentem, a już załatwił dla Polski zmianę bardzo niekorzystnej decyzji Bidena

Karol Nawrocki ogłosił właśnie, że udało mu się podczas rozmowy z Donaldem Trumpem przekonać go do zmiany decyzji ws. ograniczenia eksportu do Polski chipów wysokiej technologii, potrzebnych w rozwoju technologii AI. Ograniczenia nałożyła na Polskę administracja Joe Bidena.

Prof. Boštjan Marko Turk: Próba bilansu pontyfikatu papieża Franciszka tylko u nas
Prof. Boštjan Marko Turk: Próba bilansu pontyfikatu papieża Franciszka

W dniu 10 maja 1923 roku Watykan opublikował dekret potępiający i zakazujący rozpowszechniania broszury zatytułowanej Pojawienie się Najświętszej Maryi Panny na świętej górze La Salette.Zawierała ona treść objawień maryjnych, w tym apokaliptyczne stwierdzenia, takie jak to, że „Rzym utraci wiarę i stanie się siedzibą Antychrysta”. W tej sprawie Jacques Maritain, jeden z najwybitniejszych filozofów chrześcijańskich XX wieku, spotkał się kiedyś z papieżem Benedyktem XV.

Ambasador USA przy NATO wskazał najważniejszy temat szczytu NATO w Hadze z ostatniej chwili
Ambasador USA przy NATO wskazał najważniejszy temat szczytu NATO w Hadze

– Prezydent Trump nie zrezygnuje z żądania, by sojusznicy wydawali 5 proc. PKB na obronność – powiedział we wtorek ambasador USA przy NATO Matthew Whittaker. Przestrzegł też Unię Europejską przed wykluczaniem amerykańskiego przemysłu zbrojeniowego w tym kontekście.

Ekspert ds. wizerunku: Trzaskowski miał bardzo zły makijaż, który go postarzał tylko u nas
Ekspert ds. wizerunku: Trzaskowski miał bardzo zły makijaż, który go postarzał

- (...) wyglądał na zmęczonego i bez energii. Od samego początku zwróciłem na to uwagę, gdy tylko go zobaczyłem. Miał też bardzo zły makijaż, który go postarzał. Wypadł niekorzystnie, było widać znużenie - mówi po debacie w TVP ekspert ds. wizerunku, politolog dr Sergiusz Trzeciak.

Donald Tusk uderzył w George Simiona. Takiej odpowiedzi się nie spodziewał z ostatniej chwili
Donald Tusk uderzył w George Simiona. Takiej odpowiedzi się nie spodziewał

"Nikt już nie wierzy w twoje kłamstwa i hipokryzję, Donaldzie" – pisze na platformie X kandydat na prezydenta Rumunii George Simion, odpowiadając na wpis Donalda Tuska.

Trzy powody dla których europejscy przywódcy w ogóle zabrali Tuska do Kijowa tylko u nas
Trzy powody dla których europejscy przywódcy w ogóle zabrali Tuska do Kijowa

„Słychać wycie? Znakomicie” – tak jedyny w Europie premier-hejter skwitował komentarze do jego sobotniej wyprawy do Kijowa. I opatrzył je swoim zdjęciem z Zełenskim, Macronem, Starmerem i Merzem. Na pozór Donald Tusk znalazł się przez moment niemal w centrum światowej polityki.

Polska ma więcej złota niż Europejski Bank Centralny z ostatniej chwili
Polska ma więcej złota niż Europejski Bank Centralny

Narodowy Bank Polski (NBP) zgromadził już ponad 509 ton złota, wyprzedzając Europejski Bank Centralny. To nie tylko symboliczny sukces, ale też silny sygnał dla rynków i inwestorów.

Tusk planuje znów oszukać Polaków. Znamienne słowa Jarosława Kaczyńskiego ws. polskich żołnierzy na Ukrainie z ostatniej chwili
"Tusk planuje znów oszukać Polaków". Znamienne słowa Jarosława Kaczyńskiego ws. polskich żołnierzy na Ukrainie

"Na użycie Sił Zbrojnych poza granicami państwa niezbędna jest zgoda prezydenta. Tylko Karol Nawrocki gwarantuje, że jej nie będzie" – pisze na platformie X prezes PiS Jarosław Kaczyński, komentując zaskakującą wypowiedź gen. Keitha Kellogga ws. misji pokojowej na Ukrainie.

Zabrze: Kandydat na prezydenta Rumunii George Simion przybył na wiec Karola Nawrockiego z ostatniej chwili
Zabrze: Kandydat na prezydenta Rumunii George Simion przybył na wiec Karola Nawrockiego

Kandydat na prezydenta Rumunii George Simion zachęcał we wtorek w Zabrzu do głosowania na Karola Nawrockiego. Popierany przez PiS obywatelski kandydat podczas wiecu gratulował też mieszkańcom Zabrza, że w niedzielnym referendum odwołali popieraną przez KO prezydent miasta.

Ważny komunikat dla mieszkańców Gdyni z ostatniej chwili
Ważny komunikat dla mieszkańców Gdyni

Ważna wiadomość dla mieszkańców Gdyni i wszystkich, którym leży na sercu lokalne dziedzictwo. Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie uchylił decyzję ministra kultury, która wcześniej skreśliła historyczne korty i stadion przy ul. Ejsmonda z listy zabytków. Sprawa wraca do ponownego rozpatrzenia.

REKLAMA

Karuzela z Blogerami. Grzegorz „GrzechG” Gołębiewski: Polska recepta

Jesienne wybory będą bezsprzecznie kulminacją ośmioletniego starcia czy wręcz wojny skrajnie różnych dwóch wizji Polski: liberalnej, europejskiej i proniemieckiej z Polską wolną i demokratyczną, odwołującą się do narodowych tradycji i wartości. Co wcale nie oznacza, że Polską antyzachodnią. W gruncie rzeczy to nasz kraj może dziś uchodzić za wzór dawnych wartości Zachodu, bo ten sam je po prostu porzucił.
Flaga Polski Karuzela z Blogerami. Grzegorz „GrzechG” Gołębiewski: Polska recepta
Flaga Polski / pxfuel.com

W jakiejś mierze rządy Emmanuela Macrona czy Olafa Scholza pchają cały kontynent ku kulturowej zapaści, oddając ster wszelkiej maści ideologom, głoszącym koniec państw narodowych, koniec religii, koniec cywilizacji judeo-grecko-chrześcijańskiej. Wszystko to dzieje się w imię utopijnej wizji silnej zjednoczonej Europy, tak zjednoczonej, że w zasadzie państwa nie będą miały w niej racji bytu. Z jednym zasadniczym wyjątkiem – Niemiec. Platforma Obywatelska i jej lider Donald Tusk doskonale wiedzą (i to od lat), o co toczy się ten wielki europejski bój, i wybrali po prostu stanie u boku Niemiec i Brukseli w kontrze do własnego kraju, do jego narodowych i podstawowych interesów geopolitycznych i gospodarczych. Niezależnie od tego, jak zakończy się wojna na Ukrainie, Niemcy chcą być hegemonem na kontynencie, chcą dyktować warunki całej reszcie państw i miękki jak na razie opór Francji niewiele tu znaczy. Praktycznie za wszystkimi działaniami wymierzonymi w Polskę od Turowa po pakt migracyjny stoi Berlin. Jeśli będzie więc tak, że jesienne wybory wygra Prawo i Sprawiedliwość, to po chwilowym uspokojeniu sytuacji, namyśle Scholza i Tuska, bój o Polskę rozpocznie się na nowo. Po prostu nie odpuszczą.

Polska zwycięska (w rozumieniu wygranej PiS) będzie nadal atakowana przy każdej okazji, a jej rządy będą już wprost określane jako autorytarne, rasistowskie i nacjonalistyczne. To wszystko – co paradoksalne po części – będzie się działo przy rosnącym nadal potencjale polskiej gospodarki i jeszcze większej wymianie handlowej z Niemcami (!). Innymi słowy będziemy coraz bogatsi, coraz ważniejsi na kontynencie, uzbrojeni po zęby, ale jednocześnie traktowani jako hamulcowi nowej bezpaństwowej, totalitarnej Europy – usianej nakazami, dyrektywami i karami za nieposłuszeństwo. Nawet jeśli Donald Tusk, po przegranych wyborach, zniknie na jakiś czas z polskiej polityki (o ile mu pozwolą), to w sukurs przyjdą nowe partyjne zastępy gotowe za Brukselę i Berlin oddać swoje życie. Nie ma w tym nic nowego, że w naszej Rzeczypospolitej działają stronnictwa, które nie widzą perspektywy Polski wolnej i niepodległej, zdolnej do przeciwstawienia się Berlinowi czy Brukseli w obronie własnych narodowych interesów. Co gorsza, czasami nawet w obozie władzy brakuje tej wiary we własne siły.

Recepta na sukces jest bardzo prosta: żmudnie, krok po kroku, wbrew groźbom, karom, różnym połajankom i histerycznym pokrzykiwaniom lokalnej opozycji brukselskiej realizować plan budowy zamożnego i silnego militarnie państwa. Nie tylko z powodu zagrożenia, jakie płynie z Moskwy, ale także dlatego, by być przygotowanym w przyszłości na ewentualne inne dramatyczne zmiany w Europie. Żaden porządek pokojowy nie jest wieczny, pragmatyczna idea wolnego rynku w Europie, swobodnej konkurencji już właściwie legła w gruzach. Bruksela chce wszystko kontrolować, regulować, oczywiście w interesie najsilniejszych. Jeśli obecnie rządzącym wydaje się, że trzecia kadencja będzie w końcu oddechem od nieustającego ataku z zewnątrz i od wewnątrz, to już teraz powinni budować strategię walki o polskie interesy na kolejne pięć, dziesięć lat. Bo może właśnie za dziesięć lat siła Polski będzie na tyle duża, że zapoczątkuje to wreszcie budowę nowego ładu w Europie, bez dominacji Berlina, bez dominacji Brukseli.

 

 

 



 

Polecane
Emerytury
Stażowe