Co jest ważniejsze - interesy wyborców czy walka polityczna?

O co to wielkie zamieszanie? – można by zapytać. O jedno głosowanie w Senacie? Otóż nie, chodzi o rzeczy fundamentalne. O to, czy wybrani przez nas politycy faktycznie bronią naszych, czyli wyborców, interesów oraz o to, jak nasze prawa stają się niekiedy dla nich nieistotne w obliczu walki o stołki. Szczególnie prawa pracownicze.
Senat RP Co jest ważniejsze - interesy wyborców czy walka polityczna?
Senat RP / Fot. Marta Marchlewska-Wilczak, Kancelaria Senatu


13 lipca Senat przyjął poprawki wyłączające z nowelizacji ustawy o emeryturach pomostowych oraz niektórych innych ustaw m.in. zwiększenie ochrony pracowników podlegających szczególnej ochronie przed rozwiązaniem stosunku pracy (czyli w przypadku toczącej się sprawy o przywrócenie do pracy wprowadzenie zabezpieczenia w formie możliwości wykonywania pracy aż do wydania wyroku sądu). To rozwiązanie dotyczy m.in. kobiet w ciąży oraz na urlopach macierzyńskich i wychowawczych, społecznych inspektorów pracy, pracowników w wieku przedemerytalnym, członków Rad Pracowniczych czy działaczy związkowych.

Opozycja nie deklarowała jednak, że samo rozwiązanie jest złe. Szczególnie, że wcześniej poparli je ich koledzy i koleżanki w Sejmie. Wskazywali na niewłaściwy tryb procedowania tego rozwiązania razem z nowelizacją emerytur pomostowych. – Od początku obecnej kadencji w pracy z senatorami z Platformy Obywatelskiej jesteśmy przyzwyczajeni do tego, że każde rozwiązanie, które proponuje rząd Zjednoczonej Prawicy, jest natychmiast kwestionowane, negowane, torpedowane – replikował w rozmowie z Tysol.pl senator Ryszard Majer, zastępca przewodniczącego senackiej Komisji Rodziny, Polityki Senioralnej i Społecznej.

Sprawa głosowania nad rzeczywistą ochroną pracowników szczególnie chronionych pokazuje jak w soczewce, jak interesy beneficjentów procedowanych zmian stają się nieważne w obliczu walki politycznej.

Po co program?

Zacznijmy od wyborów. Poglądy poglądami, ale na kogoś głosować trzeba. Jakie przesłanki sprawiają, że głosujemy akurat na tę, a nie inną partię, czy na konkretnego człowieka? Sprawdził to w 2021 roku CBOS. Z badań wynika, że o ile, jak napisano w raporcie, „wyborcy Prawa i Sprawiedliwości uzasadniają swój wybór przede wszystkim przekonaniem, że sprawująca władzę koalicja dobrze rządzi i odnosi sukcesy gospodarcze”, a respondenci wskazują na konkretne działania partii rządzącej: „Konsekwentna realizacja przedstawionego programu wyborczego, który pozwolił na wyraźny wzrost gospodarczy (przed pandemią), uszczelnienie wpływów podatkowych, inwestycje w rodzinę, służbę zdrowia, program inwestycyjny, w okresie pandemii tarcze osłonowe, ochrona życia, reformy, szacunek dla ludzi”, „Obniżenie wieku emerytalnego, świadczenia 500 plus, pomoc dla matek dzieci niepełnosprawnych, dopłaty dla osób rozpoczynających działalność gospodarczą, poprawa jakości dróg lokalnych, dopłaty do fotowoltaniki, dopłaty do ekologicznych szamb, różne dopłaty”, to motywy wyborców Koalicji Obywatelskiej są już zupełnie inne. „Najczęściej spotykanym uzasadnieniem wyboru KO w hipotetycznym głosowaniu jest przekonanie, że ugrupowanie to pełni rolę najsilniejszej partii opozycyjnej, a w związku z tym w sposób naturalny jest głównym przeciwnikiem rządzącej koalicji (22,8%)” – napisali autorzy raportu CBOS. Wyborcy Koalicji Obywatelskiej tak m.in. uzasadniają swój wybór: „Program KO wydaje się przewidywalny i nie zakłada gwałtownych zmian”, „Nie odpowiadają mi autorytarne rządy”, „Jestem przeciwnikiem wszelkich rewolucji”. Pojawiają się także wypowiedzi wprost mówiące, że jest to wybór, który może wpłynąć na odsunięcie PiS-u od władzy i powoływanie się na górnolotne hasła. „Żebyśmy wrócili do normalności, stabilizacji” – powiedział jeden z respondentów.

Odpowiedzi niekonkretne jak sam program Koalicji Obywatelskiej. Zresztą kto by się przejmował konkretnym programem, skoro nawet sami politycy KO nie bardzo widzą w tym sens. – Mnie zawsze śmieszą pytania o program – powiedziała Robertowi Mazurkowi z RMF FM Małgorzata Kidawa-Błońska pytana właśnie o program PO. – Często pojawia się taki zarzut, że my mówimy, że trzeba zmienić władze, a nasz polityczny pomysł to anty-PiS – deklarował z kolei w październiku podczas spotkania w Ostrowie Wielkopolskim Donald Tusk. – W sformułowaniu „anty-PiS” kryje się najbardziej pozytywny i konkretny program – dodał.

Grupy interesów

Z takim liberalnym podejściem do programu własnej partii potem w parlamencie można robić już właściwie wszystko. I tak wyborcy nie będą mieli z czego polityków rozliczyć.

Podstawowy problem wyborców jest jednak taki, że często ich wybory polityczne zupełnie rozmijają się z rzeczywistymi interesami. Pytanie więc brzmi, czy podział społeczeństwa na „pisiorów” i „anty-PiS”, który politycy konsekwentnie od wielu lat pielęgnują, nie powinien zamienić się na podział według tego, kto tak naprawdę broni naszych praw, a kto nie.

Trudno spodziewać się, że każdy obywatel idąc do urny wyborczej przeanalizuje poczytania polityków w parlamencie. Ale wyraźnie można zarysować grupy interesów. Jedną z tych grup, a zarazem grup wyborców, są pracownicy. Oni mają konkretne interesy, postulaty i sprawy do załatwienia. A tu zaniedbania polityków są ogromne.

Już na początku XXI wieku pracownicy mogli czuć się zawiedzeni rosnącymi nierównościami społecznymi, bezrobociem, niedostatecznym zabezpieczeniem socjalnym, a w wielu przypadkach po prostu biedą i wyzyskiem ze strony pracodawców.
Prof. Juliusz Gardawski wymyślił wiele lat temu określenie „syndrom porzucenia świata pracy”. W rozmowie na łamach „Polityki” mówił w 2016 roku: – Tu nie chodziło o to, że jesteśmy ubodzy i że jest ciężko. Główna skarga pracowników brzmiała: „teraz nie mamy się do kogo zwrócić”. Klasyczne porzucenie.

Jak nam się żyje?

Co zrobili z tym w następnych latach politycy?

Rządy Donalda Tuska do dziś są dla wielu uosobieniem polityki antypracowniczej. Warto przypomnieć, że do osiągnięć jego rządu należy m.in. podniesienie podatku VAT, prywatyzacja służby zdrowia czy podniesienie wieku emerytalnego. Jeśli chodzi o wynagrodzenia w sferze budżetowej, o której prawo do podwyżki w tym roku Tusk zaczął się upominać, jak przypominał ostatnio Piotr Duda, ich „wskaźnik […] był przez 8 lat mrożony przez koalicję PO-PSL”. To za rządów Tuska liberalizowano Kodeks pracy, a koszty ówczesnego kryzysu przerzucano na pracowników. Czasy rządów PO-PSL to także wyprzedaż należących do państwa spółek. „Rządowe dokumenty, a konkretnie sprawozdania ministerstwa skarbu, wskazują, że gdy w 2007 r. PO przejmowała władzę od PiS, państwo miało udziały w 1343 spółkach. W 2015 r. było ich już tylko 393. Rząd Platformy Obywatelskiej i Polskiego Stronnictwa Ludowego wyprzedał zatem aż 950 spółek” – donosiło w październiku ubiegłego roku TVP Info. W tym świetle dość zabawnie brzmi hasło, pod jakim Platforma szła do wyborów w 2007 roku: „By żyło się lepiej. Wszystkim!”.

O tym już dziś wielu jednak nie pamięta. Być może dlatego, że jak powiedział w ubiegłym tygodniu Sławomir Sierakowski, „rządzi PiS już osiem lat, a tu się nadal dobrze żyje”. Pracownikom na pewno lepiej niż wcześniej, m.in. dzięki rozwiązaniom forsowanym przez Solidarność – obniżeniu wieku emerytalnego, podnoszonej sukcesywnie płacy minimalnej, likwidacji syndromu pierwszej dniówki, propracowniczym rozwiązaniom w okresie pandemii czy wreszcie rozwiązaniom wynegocjowanym w ostatnim czasie z rządem i zawartym w podpisanym 7 czerwca porozumieniu.

Może dlatego od lat pracownicy głosują na PiS. W wyborach w 2019 roku, o ile Koalicja Obywatelska wygrała w grupie przedsiębiorców, a także wśród kadry zarządzającej, o tyle robotnicy oraz pracownicy usług i administracji (takie kryteria badał IPSOS) wybierali chętniej właśnie PiS.

Oczywiście jesienią nie będziemy wybierać pomiędzy jedynie dwiema partiami. Możliwości jest o wiele więcej. Ale nie chodzi o to, by przedstawiać tutaj je wszystkie. Chodzi o to, by wyborcy zadali sobie trud rozważenia, na kogo głosują. I głosowali tak, by mieć przynajmniej cień gwarancji, że rozwiązania, które ich dotyczą, leżą na sercu wybieranym politykom.

Wróćmy teraz do ostatniego głosowania w Senacie. Pracownicy rozwiązań zwiększających ochronę szczególnie wyczekują. Zależy na nich samym związkowcom, bo wprowadzenie ich w życie może znacznie ułatwić zakładanie nowych i utrzymywanie starych organizacji w zakładach. Rozwiązania są oczekiwane także przez środowisko międzynarodowe, choćby Międzynarodową Organizację Pracy, która wskazywała już jakiś czas temu na konieczność skutecznej ochrony działaczy związkowych.

Senatorowie opozycji uznali jednak, że lepiej będzie odrzucić te rozwiązania z powodu rozmijającej się z tą senatorów z PiS-u filozofii dotyczącej procedowania ustaw. „Opozycja sypie piasek w tryby” – komentował głosowanie senator Ryszard Majer. Szkoda, że ten piasek sypie nie tylko przeciwnikom politycznym, ale przede wszystkim pracownikom czekającym na wprowadzenie w życie potrzebnych rozwiązań.

Tekst pochodzi z 30 (1800) numeru „Tygodnika Solidarność”.


 

POLECANE
USA: Powstała nowa komisja ds. Ukrainy. Marco Rubio na czele z ostatniej chwili
USA: Powstała nowa komisja ds. Ukrainy. Marco Rubio na czele

Utworzono wspólną amerykańsko-europejsko-ukraińską komisję, która ma sformułować propozycję dotyczącą gwarancji bezpieczeństwa dla Ukrainy - podał we wtorek amerykański serwis Axios. Według źródeł na jej czele stoi sekretarz stanu USA Marco Rubio.

To jest dywersja. Szokujące doniesienia ws. polskich F-35 z ostatniej chwili
"To jest dywersja". Szokujące doniesienia ws. polskich F-35

Serwis Niezależna.pl poinformował o poważnych zastrzeżeniach dotyczących infrastruktury dla polskich myśliwców F-35. Według ustaleń portalu, przy budowie hangarów w bazie w Łasku zastosowano materiały tańsze i słabsze niż te, które zalecał producent samolotów – firma Lockheed Martin. Amerykanie mieli nie wyrazić zgody na takie zmiany, co – jak twierdzi Niezależna – stawia pod znakiem zapytania bezpieczeństwo maszyn oraz warunki gwarancyjne.

Rozgrywka Trump - Putin - Zełenski. Trzy kluczowe punkty tylko u nas
Rozgrywka Trump - Putin - Zełenski. Trzy kluczowe punkty

Najpierw miało być Monachium/Jałta w Anchorage, podczas spotkania prezydentów USA i Rosji. Konferencja prasowa, bardzo krótka i sucha, chyba zawiodła wszelkich zwolenników tezy o zaprzedaniu się Donalda Trumpa Moskwie. Ale i tak pisali o zdradzie Stanów Zjednoczonych i o tym, że Rosja przez 20 lat nie podbiła Ukrainy, no ale teraz ma po swej stronie Trumpa. Głosili, że o Monachium/Jałcie dowiemy się dopiero podczas rozmów Trumpa z Wołodymyrem Zełenskim i liderami Europy. No i znów nie wyszło. Jak żyć?

Prezydent Karol Nawrocki szykuje ogromne zmiany w konstytucji. Powstanie specjalna rada z ostatniej chwili
Prezydent Karol Nawrocki szykuje ogromne zmiany w konstytucji. Powstanie specjalna rada

Na przełomie września i października prezydent Karol Nawrocki powoła specjalną radę, która zajmie się opracowaniem projektu nowej konstytucji – ustalił reporter RMF FM Jakub Rybski. To jedna z najpoważniejszych inicjatyw politycznych od lat.

Pilny komunikat Białego Domu ws. spotkania Zełenski-Putin z ostatniej chwili
Pilny komunikat Białego Domu ws. spotkania Zełenski-Putin

W wydanym we wtorek po południu komunikacie Biały Dom informuje, że prezydent Rosji Władimir Putin wyraził zgodę na spotkanie z prezydentem Ukrainy, Wołodymirem Zełenskim. Podkreślono, że pozwala to na rozpoczęcie następnego etapu pokojowego. Równocześnie serwis Politico informuje nieoficjalnie, że Biały Dom widzi Budapeszt jako miejsce rozmów pokojowych Trump-Zełenski-Putin.

Notowania rządu Tuska najgorsze w historii. Jest najnowsze badanie OGB z ostatniej chwili
Notowania rządu Tuska najgorsze w historii. Jest najnowsze badanie OGB

Rząd Donalda Tuska znalazł się w najgorszym punkcie od początku swojej kadencji. Najnowszy sondaż Ogólnopolskiej Grupy Badawczej pokazuje rekordowo niski poziom ocen pozytywnych i najwyższy dotąd odsetek opinii negatywnych. Nawet wśród wyborców koalicji 13 grudnia topnieje poparcie dla rządu Tuska. 

Szefowa KRS o próbie nieuprawnionego wejścia do Krajowej Rady Sądownictwa: Tak tego nie zostawimy tylko u nas
Szefowa KRS o próbie nieuprawnionego wejścia do Krajowej Rady Sądownictwa: Tak tego nie zostawimy

Według pozyskanych przez Tysol.pl informacji, do siedziby Krajowej Rady Sądownictwa próbowała wejść grupa ludzi prawdopodobnie z Ministerstwa Sprawiedliwości. Zażądano wydania kluczy do pomieszczeń KRS. Zapytaliśmy szefową KRS Dagmarę Pawełczyk-Woicką o to jakie kroki KRS zamierza teraz podjąć.

Próba bezprawnego wejścia do KRS. Nowe informacje z ostatniej chwili
Próba bezprawnego wejścia do KRS. Nowe informacje

Według nieoficjalnych, pozyskanych przez Tysol.pl informacji, do siedziby Krajowej Rady Sądownictwa próbują wejść na razie "niezidentyfikowani" ludzie. Głos w sprawie podczas konferencji prasowej zabrali sędziowie - Zbigniew Łupina (KRS), Przemysław Radzik (zastępca Rzecznika Dyscyplinarnego Sędziów Sądów Powszechnych), Michał Lasota (zastępca Rzecznika Dyscyplinarnego Sędziów Sądów Powszechnych) i Piotr Schab (Rzecznik Dyscyplinarny Sędziów Sądów Powszechnych).

Spotkanie Putin-Zełenski. Nowe informacje z ostatniej chwili
Spotkanie Putin-Zełenski. Nowe informacje

Przywódca Rosji Władimir Putin zaproponował podczas poniedziałkowej rozmowy telefonicznej z prezydentem USA Donaldem Trumpem zorganizowanie w Moskwie dwustronnego spotkania z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim - poinformowała agencja AFP, powołując się na źródła zaznajomione ze sprawą.

Karol Nawrocki nie odpuścił Onetowi. Sprawa o Grand Hotel trafiła do sądu z ostatniej chwili
Karol Nawrocki nie odpuścił Onetowi. Sprawa o Grand Hotel trafiła do sądu

Wygląda na to, że Karol Nawrocki nie zamierza odpuszczać Onetowi głośnej publikacji z prostytutkami i Grand Hotelem w tle. Do sądu w maju trafił pozew cywilny, a także prywatny akt oskarżenia przeciwko dziennikarzom portalu. Wiele wskazuje na to, że sprawa ruszy na początku września.

REKLAMA

Co jest ważniejsze - interesy wyborców czy walka polityczna?

O co to wielkie zamieszanie? – można by zapytać. O jedno głosowanie w Senacie? Otóż nie, chodzi o rzeczy fundamentalne. O to, czy wybrani przez nas politycy faktycznie bronią naszych, czyli wyborców, interesów oraz o to, jak nasze prawa stają się niekiedy dla nich nieistotne w obliczu walki o stołki. Szczególnie prawa pracownicze.
Senat RP Co jest ważniejsze - interesy wyborców czy walka polityczna?
Senat RP / Fot. Marta Marchlewska-Wilczak, Kancelaria Senatu


13 lipca Senat przyjął poprawki wyłączające z nowelizacji ustawy o emeryturach pomostowych oraz niektórych innych ustaw m.in. zwiększenie ochrony pracowników podlegających szczególnej ochronie przed rozwiązaniem stosunku pracy (czyli w przypadku toczącej się sprawy o przywrócenie do pracy wprowadzenie zabezpieczenia w formie możliwości wykonywania pracy aż do wydania wyroku sądu). To rozwiązanie dotyczy m.in. kobiet w ciąży oraz na urlopach macierzyńskich i wychowawczych, społecznych inspektorów pracy, pracowników w wieku przedemerytalnym, członków Rad Pracowniczych czy działaczy związkowych.

Opozycja nie deklarowała jednak, że samo rozwiązanie jest złe. Szczególnie, że wcześniej poparli je ich koledzy i koleżanki w Sejmie. Wskazywali na niewłaściwy tryb procedowania tego rozwiązania razem z nowelizacją emerytur pomostowych. – Od początku obecnej kadencji w pracy z senatorami z Platformy Obywatelskiej jesteśmy przyzwyczajeni do tego, że każde rozwiązanie, które proponuje rząd Zjednoczonej Prawicy, jest natychmiast kwestionowane, negowane, torpedowane – replikował w rozmowie z Tysol.pl senator Ryszard Majer, zastępca przewodniczącego senackiej Komisji Rodziny, Polityki Senioralnej i Społecznej.

Sprawa głosowania nad rzeczywistą ochroną pracowników szczególnie chronionych pokazuje jak w soczewce, jak interesy beneficjentów procedowanych zmian stają się nieważne w obliczu walki politycznej.

Po co program?

Zacznijmy od wyborów. Poglądy poglądami, ale na kogoś głosować trzeba. Jakie przesłanki sprawiają, że głosujemy akurat na tę, a nie inną partię, czy na konkretnego człowieka? Sprawdził to w 2021 roku CBOS. Z badań wynika, że o ile, jak napisano w raporcie, „wyborcy Prawa i Sprawiedliwości uzasadniają swój wybór przede wszystkim przekonaniem, że sprawująca władzę koalicja dobrze rządzi i odnosi sukcesy gospodarcze”, a respondenci wskazują na konkretne działania partii rządzącej: „Konsekwentna realizacja przedstawionego programu wyborczego, który pozwolił na wyraźny wzrost gospodarczy (przed pandemią), uszczelnienie wpływów podatkowych, inwestycje w rodzinę, służbę zdrowia, program inwestycyjny, w okresie pandemii tarcze osłonowe, ochrona życia, reformy, szacunek dla ludzi”, „Obniżenie wieku emerytalnego, świadczenia 500 plus, pomoc dla matek dzieci niepełnosprawnych, dopłaty dla osób rozpoczynających działalność gospodarczą, poprawa jakości dróg lokalnych, dopłaty do fotowoltaniki, dopłaty do ekologicznych szamb, różne dopłaty”, to motywy wyborców Koalicji Obywatelskiej są już zupełnie inne. „Najczęściej spotykanym uzasadnieniem wyboru KO w hipotetycznym głosowaniu jest przekonanie, że ugrupowanie to pełni rolę najsilniejszej partii opozycyjnej, a w związku z tym w sposób naturalny jest głównym przeciwnikiem rządzącej koalicji (22,8%)” – napisali autorzy raportu CBOS. Wyborcy Koalicji Obywatelskiej tak m.in. uzasadniają swój wybór: „Program KO wydaje się przewidywalny i nie zakłada gwałtownych zmian”, „Nie odpowiadają mi autorytarne rządy”, „Jestem przeciwnikiem wszelkich rewolucji”. Pojawiają się także wypowiedzi wprost mówiące, że jest to wybór, który może wpłynąć na odsunięcie PiS-u od władzy i powoływanie się na górnolotne hasła. „Żebyśmy wrócili do normalności, stabilizacji” – powiedział jeden z respondentów.

Odpowiedzi niekonkretne jak sam program Koalicji Obywatelskiej. Zresztą kto by się przejmował konkretnym programem, skoro nawet sami politycy KO nie bardzo widzą w tym sens. – Mnie zawsze śmieszą pytania o program – powiedziała Robertowi Mazurkowi z RMF FM Małgorzata Kidawa-Błońska pytana właśnie o program PO. – Często pojawia się taki zarzut, że my mówimy, że trzeba zmienić władze, a nasz polityczny pomysł to anty-PiS – deklarował z kolei w październiku podczas spotkania w Ostrowie Wielkopolskim Donald Tusk. – W sformułowaniu „anty-PiS” kryje się najbardziej pozytywny i konkretny program – dodał.

Grupy interesów

Z takim liberalnym podejściem do programu własnej partii potem w parlamencie można robić już właściwie wszystko. I tak wyborcy nie będą mieli z czego polityków rozliczyć.

Podstawowy problem wyborców jest jednak taki, że często ich wybory polityczne zupełnie rozmijają się z rzeczywistymi interesami. Pytanie więc brzmi, czy podział społeczeństwa na „pisiorów” i „anty-PiS”, który politycy konsekwentnie od wielu lat pielęgnują, nie powinien zamienić się na podział według tego, kto tak naprawdę broni naszych praw, a kto nie.

Trudno spodziewać się, że każdy obywatel idąc do urny wyborczej przeanalizuje poczytania polityków w parlamencie. Ale wyraźnie można zarysować grupy interesów. Jedną z tych grup, a zarazem grup wyborców, są pracownicy. Oni mają konkretne interesy, postulaty i sprawy do załatwienia. A tu zaniedbania polityków są ogromne.

Już na początku XXI wieku pracownicy mogli czuć się zawiedzeni rosnącymi nierównościami społecznymi, bezrobociem, niedostatecznym zabezpieczeniem socjalnym, a w wielu przypadkach po prostu biedą i wyzyskiem ze strony pracodawców.
Prof. Juliusz Gardawski wymyślił wiele lat temu określenie „syndrom porzucenia świata pracy”. W rozmowie na łamach „Polityki” mówił w 2016 roku: – Tu nie chodziło o to, że jesteśmy ubodzy i że jest ciężko. Główna skarga pracowników brzmiała: „teraz nie mamy się do kogo zwrócić”. Klasyczne porzucenie.

Jak nam się żyje?

Co zrobili z tym w następnych latach politycy?

Rządy Donalda Tuska do dziś są dla wielu uosobieniem polityki antypracowniczej. Warto przypomnieć, że do osiągnięć jego rządu należy m.in. podniesienie podatku VAT, prywatyzacja służby zdrowia czy podniesienie wieku emerytalnego. Jeśli chodzi o wynagrodzenia w sferze budżetowej, o której prawo do podwyżki w tym roku Tusk zaczął się upominać, jak przypominał ostatnio Piotr Duda, ich „wskaźnik […] był przez 8 lat mrożony przez koalicję PO-PSL”. To za rządów Tuska liberalizowano Kodeks pracy, a koszty ówczesnego kryzysu przerzucano na pracowników. Czasy rządów PO-PSL to także wyprzedaż należących do państwa spółek. „Rządowe dokumenty, a konkretnie sprawozdania ministerstwa skarbu, wskazują, że gdy w 2007 r. PO przejmowała władzę od PiS, państwo miało udziały w 1343 spółkach. W 2015 r. było ich już tylko 393. Rząd Platformy Obywatelskiej i Polskiego Stronnictwa Ludowego wyprzedał zatem aż 950 spółek” – donosiło w październiku ubiegłego roku TVP Info. W tym świetle dość zabawnie brzmi hasło, pod jakim Platforma szła do wyborów w 2007 roku: „By żyło się lepiej. Wszystkim!”.

O tym już dziś wielu jednak nie pamięta. Być może dlatego, że jak powiedział w ubiegłym tygodniu Sławomir Sierakowski, „rządzi PiS już osiem lat, a tu się nadal dobrze żyje”. Pracownikom na pewno lepiej niż wcześniej, m.in. dzięki rozwiązaniom forsowanym przez Solidarność – obniżeniu wieku emerytalnego, podnoszonej sukcesywnie płacy minimalnej, likwidacji syndromu pierwszej dniówki, propracowniczym rozwiązaniom w okresie pandemii czy wreszcie rozwiązaniom wynegocjowanym w ostatnim czasie z rządem i zawartym w podpisanym 7 czerwca porozumieniu.

Może dlatego od lat pracownicy głosują na PiS. W wyborach w 2019 roku, o ile Koalicja Obywatelska wygrała w grupie przedsiębiorców, a także wśród kadry zarządzającej, o tyle robotnicy oraz pracownicy usług i administracji (takie kryteria badał IPSOS) wybierali chętniej właśnie PiS.

Oczywiście jesienią nie będziemy wybierać pomiędzy jedynie dwiema partiami. Możliwości jest o wiele więcej. Ale nie chodzi o to, by przedstawiać tutaj je wszystkie. Chodzi o to, by wyborcy zadali sobie trud rozważenia, na kogo głosują. I głosowali tak, by mieć przynajmniej cień gwarancji, że rozwiązania, które ich dotyczą, leżą na sercu wybieranym politykom.

Wróćmy teraz do ostatniego głosowania w Senacie. Pracownicy rozwiązań zwiększających ochronę szczególnie wyczekują. Zależy na nich samym związkowcom, bo wprowadzenie ich w życie może znacznie ułatwić zakładanie nowych i utrzymywanie starych organizacji w zakładach. Rozwiązania są oczekiwane także przez środowisko międzynarodowe, choćby Międzynarodową Organizację Pracy, która wskazywała już jakiś czas temu na konieczność skutecznej ochrony działaczy związkowych.

Senatorowie opozycji uznali jednak, że lepiej będzie odrzucić te rozwiązania z powodu rozmijającej się z tą senatorów z PiS-u filozofii dotyczącej procedowania ustaw. „Opozycja sypie piasek w tryby” – komentował głosowanie senator Ryszard Majer. Szkoda, że ten piasek sypie nie tylko przeciwnikom politycznym, ale przede wszystkim pracownikom czekającym na wprowadzenie w życie potrzebnych rozwiązań.

Tekst pochodzi z 30 (1800) numeru „Tygodnika Solidarność”.



 

Polecane
Emerytury
Stażowe