Koniec OZE. Zwrot w szwedzkiej polityce energetycznej

Szwecja to pierwsze w Unii Europejskiej państwo odchodzące od narzuconego monopolu OZE. Poza UE coraz wyraźniejszy jest realizm w programach energetycznych wbrew alarmistycznym wezwaniom klimatycznych aktywistów i serii raportów Międzyrządowego Zespołu ONZ ds. Zmian Klimatu (IPCC). Mobilizacja przeciw polityce klimatycznej jest szczególnie wyrazista na tzw. Globalnym Południu, z Chinami oraz Indiami na czele.
Wiatraki - zdjęcie poglądowe
Wiatraki - zdjęcie poglądowe / fot. pixabay.com

W Szwecji nowy konserwatywny rząd negatywnie ocenił przydatność OZE dla efektywnego zmniejszenia emisji CO2. Dotyczy to elektrowni wiatrowych – rząd zrezygnował z dalszego ich dotowania na rzecz wsparcia energetyki jądrowej. To radykalny zwrot w szwedzkiej polityce energetycznej. Polskie media prawie przemilczały ten ważny fakt.

Atom lepszy od wiatru

Tymczasem mamy sensację – konserwatywny rząd w Sztokholmie właśnie rozpoczął odwrót od rzekomo wielkiego celu: osiągnięcia 100 proc. udziału energii odnawialnej do 2040 r., uzasadniając to koniecznością stabilnego systemu energetycznego, bez którego nie ma bezpieczeństwa energetycznego. Szwedzka minister finansów Elisabeth Svantesson stwierdziła, że energia z wiatru i słońca jest zbyt niestabilna, aby zapewnić współczesnej rozwiniętej gospodarce „dostawy energii elektrycznej nieprzerwanie przez 24 godziny na dobę siedem dni w tygodniu przez cały rok”. Wprawdzie szwedzki rząd nadal chce bezemisyjnego systemu elektroenergetycznego, ale opartego na stabilnej energetyce jądrowej.

Rządzona dotychczas przez lewaków Szwecja była w czołówce państw realizujących radykalny program ochrony klimatu. Socjaldemokraci nie tylko dążyli do 100-procentowego udziału OZE w wytwarzaniu energii do 2040 r., ale też do zeroemisyjności całej szwedzkiej gospodarki do 2045 r., włącznie z transportem morskim, lądowym i lotniczym. Obecnie ta zeroemisyjność ma być osiągnięta przy minimalnym udziale OZE. Na to miejsce wejdzie energetyka jądrowa.

To pierwsze w Unii Europejskiej państwo odchodzące od narzuconego monopolu OZE.

Gaz, ropa i węgiel napędzają rozwój całego świata

Poza UE coraz wyraźniejsza jest tendencja narastającego realizmu w programach energetycznych wbrew alarmistycznym wezwaniom klimatycznych aktywistów i serii raportów Międzyrządowego Zespołu ONZ ds. Zmian Klimatu (IPCC). Mobilizacja przeciw polityce klimatycznej jest szczególnie wyrazista na tzw. Globalnym Południu, z Chinami oraz Indiami na czele. Panuje tam realistyczne podejście przede wszystkim do paliw kopalnych i ich stosowania w energetyce.

Paliwa kopalne dosłownie napędzają rozwój całego świata. Zużycie energii elektrycznej w 2022 r. było najwyższe w historii i przekroczyło poziom sprzed pandemii COVID-19 aż o 3 proc. Żeby obraz sytuacji był pełny, należy dodać, że węgiel, gaz i ropa w pierwszej połowie 2023 r. to aż 82 proc. globalnego zużycia energii pierwotnej na całym świecie. Co więcej, nie wygląda na to, by mimo szybkiego wzrostu mocy zainstalowanych w energetyce wiatrowej i słonecznej ich udział w wytwarzaniu energii na świecie, wynoszący ok. 6 proc., zaczął wzrastać. Bo popyt na energię elektryczną na świecie rośnie tak szybko, że tylko paliwa kopalne są w stanie go zaspokoić. Odnawialne źródła energii przegrywają ten wyścig. Jakakolwiek próba globalnej transformacji energetycznej w kierunku zeroemisyjnym jest z góry skazana na klęskę. Efektem takiej próby są jedynie coraz poważniejsze problemy gospodarcze i społeczne państw wymuszających nakazami transformację energetyczną. Niemal wszystkie państwa członkowskie UE są koronnym dowodem tego zjawiska, wśród nich jest także Polska.

Bardzo krytycznie o transformacji energetycznej

W końcu czerwca tego roku opublikowany został raport brytyjskiej organizacji Energy Institute o sytuacji na globalnym rynku energii („Statistical Review of World Energy”). Autorzy raportu są entuzjastami polityki ochrony klimatu i gospodarki zeroemisyjnej. Jednakże ich raport dowodzi, że globalny popyt na energię elektryczną rośnie zbyt szybko, aby zrezygnować w dającej się przewidzieć perspektywie z energetyki węglowodorowej. Jest to fakt niepodważalny, nie pomoże tu żadne zaklinanie rzeczywistości i wojna propagandowa w mediach oficjalnych oraz społecznościowych, czyli bredzenie o konieczności ratowania planety przed ludzkością, która chce czy raczej musi koniecznie mieć coraz więcej prądu dostępnego przez cały okrągły rok 24 godziny na dobę. Raport wskazuje, że nie zapewni tego stawianie wiatraków, gdzie się tylko da, bo wiatraki wytwarzają ten prąd od czasu do czasu. Kiedy odpowiednio wieje, nie za słabo i broń Boże, nie za mocno. Ludzkość chce bez żadnych przerw mieć energię elektryczną – dla przemysłu, dla mobilności, dla transportu, dla ogrzewania i chłodzenia, zużywając w tym celu coraz więcej węgla, ropy i gazu.

Raport dokładnie pokazuje całą sytuację na globalnych rynkach energii elektrycznej na wykresach i tabelach. Wykazuje, skąd brała się ta energia, którą zużywała ludzkość przez cały 2022 rok. Raport pokazuje też uczciwie (pomimo proklimatycznej i antyemisyjnej orientacji autorów), że mimo ponad 20 lat wdrażanej transformacji energetycznej i miliardów dolarów wpompowanych w branżę energetyki odnawialnej udział tej energetyki w globalnej produkcji energii wynosi obecnie wspomniane już 6 proc. Udział paliw kopalnych – 82 proc. Więcej niż z OZE, bo 12 proc., energii pochodzi z energetyki jądrowej, hydroenergetyki i biomasy. Nic – poza rosnącym nachalnym szumem propagandowym – nie wskazuje, aby w ciągu najbliższych kilkunastu lat te proporcje się zmieniły. Po prostu energetyka konwencjonalna rozwija się szybciej, szybciej reaguje wzrostem podaży na rosnący popyt, czy mówiąc językiem biurokratów UE i ONZ – na rosnące zapotrzebowanie albo na zarządzanie zapotrzebowaniem.

Prymitywna „religia klimatyczna”

W tym miejscu pojawia się oczywiste pytanie – dlaczego tak się dzieje? Dlaczego większość świata odrzuca tzw. tanią i czystą energię odnawialną? Naszym zdaniem decyduje ideologia. Skuteczna propaganda prymitywnej religii klimatycznej opartej na dogmacie zwalczania węglowodorów za wszelką cenę. Skuteczna oczywiście okazuje się w Unii Europejskiej, Australii, Kanadzie i częściowo w Stanach Zjednoczonych, gdzie na razie na rynku nie występowały duże, systemowe braki energii elektrycznej. Tymczasem największe pod względem liczby ludności kraje jednocześnie dążące do osiągnięcia wyższego poziomu gospodarczego i cywilizacyjnego (Chiny, Indie, Indonezja, Pakistan, Turcja, Brazylia, Nigeria, Bangladesz) wciąż borykają się z problemami zaopatrzenia w energię elektryczną w skali kraju. Żaden z tych krajów nie zrezygnuje z paliw kopalnych, choćby ich rządy podpisały radykalne porozumienia klimatyczne zobowiązujące do stawiania wszędzie wiatraków i paneli fotowoltaicznych. I choćby co miesiąc do tych rządów przybywał John Kerry, pełnomocnik prezydenta Joe Bidena do spraw polityki klimatycznej, aby przekonywać do aktywnej polityki zeroemisyjnej. To daremne działania, bo światowa wojna z emisjami gazów cieplarnianych (rzekomo dla powstrzymania ocieplenia klimatu) jest stuprocentowo niezgodna z interesami tych licznych państw. Wojna z emisjami gazów szklarniowych jest więc skazana na klęskę. Jej jedynym efektem w państwach UE jest wzrost cen energii elektrycznej, ponieważ rozwój energetyki odnawialnej kosztuje drogo i trzeba za to zapłacić.

Światowa emisja CO2 nie spada, a rośnie

Kolejnym absurdem transformacji energetycznej w UE jest wymuszane przenoszenie przemysłu energochłonnego do krajów, które nie są ogłupione ideologią ochrony klimatu. W Europie obowiązuje system sprzedaży uprawnień do emisji dwutlenku węgla, co czyni przemysł energochłonny nieopłacalnym. Jednakże w tych nowych lokalizacjach normy wszystkich emisji przemysłowych są o wiele bardziej tolerancyjne, więc światowa emisja dwutlenku węgla nie spada, a wciąż rośnie. Według danych z omawianego raportu Energy Institute w 2022 r. osiągnęła poziom 39,2 mld ton ekwiwalentu CO2, co w stosunku do 2021 r. stanowi wzrost o 0,8 proc.

Wszechobecna propaganda klimatyczna w mediach głównego nurtu oparta jest na kilku mitach, które są nieustannie promowane wbrew oczywistym faktom i elementarnej wiedzy naukowej. Bezsensowny jest zwłaszcza mit o szkodliwości dwutlenku węgla i jego szczególnej roli jako gazu cieplarnianego. Te pseudo-naukowe poglądy wmawiane są przez biurokratów UE, liczne organizacje pozarządowe i agencje ONZ. Poglądy podające w wątpliwość podyktowaną do wierzenia „naukę o klimacie” (czyli ideologię klimatyczną) są zaciekle eliminowane z niemal każdego obiegu publicznego, zwłaszcza w Europie.

Tekst pochodzi z 30 (1800) numeru „Tygodnika Solidarność”.


 

POLECANE
Ustawa o bezpieczeństwie ruchu drogowego. Jest decyzja Karola Nawrockiego z ostatniej chwili
Ustawa o bezpieczeństwie ruchu drogowego. Jest decyzja Karola Nawrockiego

Trybunał Konstytucyjny ma orzec, czy projekt ustawy uderzającej w piratów drogowych jest zgodny z ustawą zasadniczą - tak zadecydował prezydent Karol Nawrocki. Choć w uzasadnieniu można przeczytać, że cel ustawy jest słuszny, jednak wątpliwości prezydenta wzbudziły niektóre rozwiązania prawne.

Karol Nawrocki wzywa Donalda Tuska do budowy mniejszości blokującej ws. umowy z Marcosur z ostatniej chwili
Karol Nawrocki wzywa Donalda Tuska do budowy mniejszości blokującej ws. umowy z Marcosur

"Akceptacja dla tej umowy to katastrofa. Panie Premierze, trzeba budować mniejszość blokującą, a nie gadać!" – pisze na platformie X prezydent Karol Nawrocki, apelując do premiera Tuska ws. umowy z Mercosur.

Tylko 4 ugrupowania w Sejmie, spory wzrost partii Grzegorza Brauna. Zobacz najnowszy sondaż z ostatniej chwili
Tylko 4 ugrupowania w Sejmie, spory wzrost partii Grzegorza Brauna. Zobacz najnowszy sondaż

Koalicja Obywatelska utrzymuje prowadzenie, Prawo i Sprawiedliwość pozostaje drugą siłą, a Konfederacja notuje wyraźny spadek – tak wyglądają wyniki najnowszego sondażu parlamentarnego. Badanie pokazuje też, że do Sejmu weszłyby tylko cztery ugrupowania.

Degermanizacja Holokaustu tylko u nas
Degermanizacja Holokaustu

Jest to zjawisko obecne w publicystyce historycznej i przekazie medialnym, polegające na uwalnianiu Niemiec i Niemców od odpowiedzialności za projekt i realizację Zagłady. W narracji o Holokauście o zbrodnię ludobójstwa na Żydach oskarża się pozbawionych narodowości „nazistów”, którzy najpierw sterroryzowali porządnych Niemców, a później dopuścili się czynów w gruncie rzeczy przeciwnych prawdziwej, niemieckiej mentalności.

Odciąć im tlen. Fala odrażającego hejtu wobec górników strajkujących w kopalni Silesia z ostatniej chwili
"Odciąć im tlen". Fala odrażającego hejtu wobec górników strajkujących w kopalni "Silesia"

W poniedziałek – tuż przed Wigilią – górnicy z Przedsiębiorstwa Górniczego Silesia postanowili po zakończonej zmianie nie wyjeżdżać na powierzchnię kopalni i rozpoczęli akcję protestacyjną. W komentarzach do relacji z protestów w sieci pojawiło się wiele skandalicznych komentarzy.

Zaskakująca decyzja w PKP Cargo. Spółka bez wyjaśnień odwołuje prezesa z ostatniej chwili
Zaskakująca decyzja w PKP Cargo. Spółka bez wyjaśnień odwołuje prezesa

Agnieszka Wasilewska-Semail została w poniedziałek odwołana przez radę nadzorczą PKP Cargo z funkcji prezesa - poinformowała spółka. Zmiana następuje z upływem dnia 22 grudnia, przyczyn odwołania nie podano.

Wpadka radnej KO z Krakowa. Polityk „dokleiła się” do zdjęcia z Trzaskowskim? z ostatniej chwili
Wpadka radnej KO z Krakowa. Polityk „dokleiła się” do zdjęcia z Trzaskowskim?

Kompromitująca wpadka krakowskiej radnej KO Magdaleny Mazurkiewicz. Polityk opublikowała w mediach społecznościowych wspólne zdjęcie z Rafałem Trzaskowskim i Aleksandrem Miszalskim z wydarzenia w Krakowie, mimo że... nie brała w nim udziału. Okazało się, że fotografia została przerobiona – twarz radnej wklejono w miejsce jednego z uczestników wydarzenia.

Pożar w Biebrzańskim Parku Narodowym. Prokuratura umorzyła sprawę z ostatniej chwili
Pożar w Biebrzańskim Parku Narodowym. Prokuratura umorzyła sprawę

Prokuratura Rejonowa w Augustowie umorzyła sprawę pożaru w Biebrzańskim Parku Narodowym, do którego doszło w kwietniu tego roku. Spłonęło wówczas 185 hektarów parku.

Jaka pogoda czeka nas w święta? IMGW wydał ostrzeżenia z ostatniej chwili
Jaka pogoda czeka nas w święta? IMGW wydał ostrzeżenia

Początek tygodnia będzie pochmurny. W poniedziałek wieczorem pojawią się silne zamglenia i mgły ograniczające widzialność do 200 m – poinformowała PAP synoptyczka Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej Dorota Pacocha. IMGW wydał ostrzeżenia przed gęstą mgłą dla południa Polski.

Pierwsze w regionie inwestycje. Komunikat dla mieszkańców woj. małopolskiego z ostatniej chwili
"Pierwsze w regionie inwestycje". Komunikat dla mieszkańców woj. małopolskiego

Ogłosiliśmy przetargi na budowę obwodnic Limanowej i Wadowic, leżących na trasie drogi krajowej nr 28 – poinformowała w poniedziałek GDDKiA Oddział Kraków.

REKLAMA

Koniec OZE. Zwrot w szwedzkiej polityce energetycznej

Szwecja to pierwsze w Unii Europejskiej państwo odchodzące od narzuconego monopolu OZE. Poza UE coraz wyraźniejszy jest realizm w programach energetycznych wbrew alarmistycznym wezwaniom klimatycznych aktywistów i serii raportów Międzyrządowego Zespołu ONZ ds. Zmian Klimatu (IPCC). Mobilizacja przeciw polityce klimatycznej jest szczególnie wyrazista na tzw. Globalnym Południu, z Chinami oraz Indiami na czele.
Wiatraki - zdjęcie poglądowe
Wiatraki - zdjęcie poglądowe / fot. pixabay.com

W Szwecji nowy konserwatywny rząd negatywnie ocenił przydatność OZE dla efektywnego zmniejszenia emisji CO2. Dotyczy to elektrowni wiatrowych – rząd zrezygnował z dalszego ich dotowania na rzecz wsparcia energetyki jądrowej. To radykalny zwrot w szwedzkiej polityce energetycznej. Polskie media prawie przemilczały ten ważny fakt.

Atom lepszy od wiatru

Tymczasem mamy sensację – konserwatywny rząd w Sztokholmie właśnie rozpoczął odwrót od rzekomo wielkiego celu: osiągnięcia 100 proc. udziału energii odnawialnej do 2040 r., uzasadniając to koniecznością stabilnego systemu energetycznego, bez którego nie ma bezpieczeństwa energetycznego. Szwedzka minister finansów Elisabeth Svantesson stwierdziła, że energia z wiatru i słońca jest zbyt niestabilna, aby zapewnić współczesnej rozwiniętej gospodarce „dostawy energii elektrycznej nieprzerwanie przez 24 godziny na dobę siedem dni w tygodniu przez cały rok”. Wprawdzie szwedzki rząd nadal chce bezemisyjnego systemu elektroenergetycznego, ale opartego na stabilnej energetyce jądrowej.

Rządzona dotychczas przez lewaków Szwecja była w czołówce państw realizujących radykalny program ochrony klimatu. Socjaldemokraci nie tylko dążyli do 100-procentowego udziału OZE w wytwarzaniu energii do 2040 r., ale też do zeroemisyjności całej szwedzkiej gospodarki do 2045 r., włącznie z transportem morskim, lądowym i lotniczym. Obecnie ta zeroemisyjność ma być osiągnięta przy minimalnym udziale OZE. Na to miejsce wejdzie energetyka jądrowa.

To pierwsze w Unii Europejskiej państwo odchodzące od narzuconego monopolu OZE.

Gaz, ropa i węgiel napędzają rozwój całego świata

Poza UE coraz wyraźniejsza jest tendencja narastającego realizmu w programach energetycznych wbrew alarmistycznym wezwaniom klimatycznych aktywistów i serii raportów Międzyrządowego Zespołu ONZ ds. Zmian Klimatu (IPCC). Mobilizacja przeciw polityce klimatycznej jest szczególnie wyrazista na tzw. Globalnym Południu, z Chinami oraz Indiami na czele. Panuje tam realistyczne podejście przede wszystkim do paliw kopalnych i ich stosowania w energetyce.

Paliwa kopalne dosłownie napędzają rozwój całego świata. Zużycie energii elektrycznej w 2022 r. było najwyższe w historii i przekroczyło poziom sprzed pandemii COVID-19 aż o 3 proc. Żeby obraz sytuacji był pełny, należy dodać, że węgiel, gaz i ropa w pierwszej połowie 2023 r. to aż 82 proc. globalnego zużycia energii pierwotnej na całym świecie. Co więcej, nie wygląda na to, by mimo szybkiego wzrostu mocy zainstalowanych w energetyce wiatrowej i słonecznej ich udział w wytwarzaniu energii na świecie, wynoszący ok. 6 proc., zaczął wzrastać. Bo popyt na energię elektryczną na świecie rośnie tak szybko, że tylko paliwa kopalne są w stanie go zaspokoić. Odnawialne źródła energii przegrywają ten wyścig. Jakakolwiek próba globalnej transformacji energetycznej w kierunku zeroemisyjnym jest z góry skazana na klęskę. Efektem takiej próby są jedynie coraz poważniejsze problemy gospodarcze i społeczne państw wymuszających nakazami transformację energetyczną. Niemal wszystkie państwa członkowskie UE są koronnym dowodem tego zjawiska, wśród nich jest także Polska.

Bardzo krytycznie o transformacji energetycznej

W końcu czerwca tego roku opublikowany został raport brytyjskiej organizacji Energy Institute o sytuacji na globalnym rynku energii („Statistical Review of World Energy”). Autorzy raportu są entuzjastami polityki ochrony klimatu i gospodarki zeroemisyjnej. Jednakże ich raport dowodzi, że globalny popyt na energię elektryczną rośnie zbyt szybko, aby zrezygnować w dającej się przewidzieć perspektywie z energetyki węglowodorowej. Jest to fakt niepodważalny, nie pomoże tu żadne zaklinanie rzeczywistości i wojna propagandowa w mediach oficjalnych oraz społecznościowych, czyli bredzenie o konieczności ratowania planety przed ludzkością, która chce czy raczej musi koniecznie mieć coraz więcej prądu dostępnego przez cały okrągły rok 24 godziny na dobę. Raport wskazuje, że nie zapewni tego stawianie wiatraków, gdzie się tylko da, bo wiatraki wytwarzają ten prąd od czasu do czasu. Kiedy odpowiednio wieje, nie za słabo i broń Boże, nie za mocno. Ludzkość chce bez żadnych przerw mieć energię elektryczną – dla przemysłu, dla mobilności, dla transportu, dla ogrzewania i chłodzenia, zużywając w tym celu coraz więcej węgla, ropy i gazu.

Raport dokładnie pokazuje całą sytuację na globalnych rynkach energii elektrycznej na wykresach i tabelach. Wykazuje, skąd brała się ta energia, którą zużywała ludzkość przez cały 2022 rok. Raport pokazuje też uczciwie (pomimo proklimatycznej i antyemisyjnej orientacji autorów), że mimo ponad 20 lat wdrażanej transformacji energetycznej i miliardów dolarów wpompowanych w branżę energetyki odnawialnej udział tej energetyki w globalnej produkcji energii wynosi obecnie wspomniane już 6 proc. Udział paliw kopalnych – 82 proc. Więcej niż z OZE, bo 12 proc., energii pochodzi z energetyki jądrowej, hydroenergetyki i biomasy. Nic – poza rosnącym nachalnym szumem propagandowym – nie wskazuje, aby w ciągu najbliższych kilkunastu lat te proporcje się zmieniły. Po prostu energetyka konwencjonalna rozwija się szybciej, szybciej reaguje wzrostem podaży na rosnący popyt, czy mówiąc językiem biurokratów UE i ONZ – na rosnące zapotrzebowanie albo na zarządzanie zapotrzebowaniem.

Prymitywna „religia klimatyczna”

W tym miejscu pojawia się oczywiste pytanie – dlaczego tak się dzieje? Dlaczego większość świata odrzuca tzw. tanią i czystą energię odnawialną? Naszym zdaniem decyduje ideologia. Skuteczna propaganda prymitywnej religii klimatycznej opartej na dogmacie zwalczania węglowodorów za wszelką cenę. Skuteczna oczywiście okazuje się w Unii Europejskiej, Australii, Kanadzie i częściowo w Stanach Zjednoczonych, gdzie na razie na rynku nie występowały duże, systemowe braki energii elektrycznej. Tymczasem największe pod względem liczby ludności kraje jednocześnie dążące do osiągnięcia wyższego poziomu gospodarczego i cywilizacyjnego (Chiny, Indie, Indonezja, Pakistan, Turcja, Brazylia, Nigeria, Bangladesz) wciąż borykają się z problemami zaopatrzenia w energię elektryczną w skali kraju. Żaden z tych krajów nie zrezygnuje z paliw kopalnych, choćby ich rządy podpisały radykalne porozumienia klimatyczne zobowiązujące do stawiania wszędzie wiatraków i paneli fotowoltaicznych. I choćby co miesiąc do tych rządów przybywał John Kerry, pełnomocnik prezydenta Joe Bidena do spraw polityki klimatycznej, aby przekonywać do aktywnej polityki zeroemisyjnej. To daremne działania, bo światowa wojna z emisjami gazów cieplarnianych (rzekomo dla powstrzymania ocieplenia klimatu) jest stuprocentowo niezgodna z interesami tych licznych państw. Wojna z emisjami gazów szklarniowych jest więc skazana na klęskę. Jej jedynym efektem w państwach UE jest wzrost cen energii elektrycznej, ponieważ rozwój energetyki odnawialnej kosztuje drogo i trzeba za to zapłacić.

Światowa emisja CO2 nie spada, a rośnie

Kolejnym absurdem transformacji energetycznej w UE jest wymuszane przenoszenie przemysłu energochłonnego do krajów, które nie są ogłupione ideologią ochrony klimatu. W Europie obowiązuje system sprzedaży uprawnień do emisji dwutlenku węgla, co czyni przemysł energochłonny nieopłacalnym. Jednakże w tych nowych lokalizacjach normy wszystkich emisji przemysłowych są o wiele bardziej tolerancyjne, więc światowa emisja dwutlenku węgla nie spada, a wciąż rośnie. Według danych z omawianego raportu Energy Institute w 2022 r. osiągnęła poziom 39,2 mld ton ekwiwalentu CO2, co w stosunku do 2021 r. stanowi wzrost o 0,8 proc.

Wszechobecna propaganda klimatyczna w mediach głównego nurtu oparta jest na kilku mitach, które są nieustannie promowane wbrew oczywistym faktom i elementarnej wiedzy naukowej. Bezsensowny jest zwłaszcza mit o szkodliwości dwutlenku węgla i jego szczególnej roli jako gazu cieplarnianego. Te pseudo-naukowe poglądy wmawiane są przez biurokratów UE, liczne organizacje pozarządowe i agencje ONZ. Poglądy podające w wątpliwość podyktowaną do wierzenia „naukę o klimacie” (czyli ideologię klimatyczną) są zaciekle eliminowane z niemal każdego obiegu publicznego, zwłaszcza w Europie.

Tekst pochodzi z 30 (1800) numeru „Tygodnika Solidarność”.



 

Polecane