Awantura na moście w Olsztynie. Wrzucił mężczyznę do rzeki
Świadkowie obecni na miejscu nagrywali całe zdarzenie. Nie widać, aby ktokolwiek pomógł mężczyźnie, który ostatecznie samodzielnie wydostał się z rzeki. Komentarz w sprawie zostawiła st. post. Paulina Żur, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Olsztynie.
- 43-latkowi nic poważnego się nie stało. Wydostał się na brzeg o własnych siłach. Stwierdził, że nie chce składać żadnego zawiadomienia w tej sprawie
- przekazała.
Policja zbada okoliczności sprawy
Poszkodowany po wszystkim trafił do szpitala, jednak szybko go opuścił, ponieważ nie nabawił się żadnych groźnych obrażeń. Zapewnił przy tym, że nie chce wyciągać konsekwencji prawnych wobec agresora. Policja mimo wszystko zainteresowała się całą sprawą. Funkcjonariusze wszczęli postępowanie sprawdzające w kierunku art. 160 Kodeksu karnego, który mówi, że "ten, kto naraża człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3".