Cud nad Wisłą i modlitwa za wstawiennictwem św. Andrzeja Boboli. Zapomniany epizod z 1920 r.

Przed Bitwą Warszawską w lipcu i sierpni 1920 r. w stolicy trwały żarliwe modlitwy za wstawiennictwem jezuickiego męczennika św. Andrzeja Boboli. Jego relikwie, specjalnie przywiezione z Krakowa, były wystawiane na ołtarze i noszone w procesjach, a polscy biskupi zwrócili się z prośbą do papieża o ogłoszenie Boboli patronem kraju. Po zwycięstwie dziękowano mu za orędownictwo. Jednak po II wojnie światowej ten epizod wojny polsko-bolszewickiej został niemal zapomniany. Publikujemy fragment książki Joanny i Włodzimierza Operaczów „Boży wojownik. Opowieść o św. Andrzeju Boboli”.
św. Andrzej Bobola Cud nad Wisłą i modlitwa za wstawiennictwem św. Andrzeja Boboli. Zapomniany epizod z 1920 r.
św. Andrzej Bobola / wikimedia.commons/public domain/ Irpen on en.wikipedia - http://www.bydgoszcz.jezuici.pl/strony/pikhp.htm

Bohater wschodniego frontu

Po beatyfikacji Andrzeja Boboli [w 1853 r. – przyp. red.] jego kult powoli rósł w kraju, do czego przyczyniła się przepowiednia przekazana w 1819 r. dominikaninowi o. Marcinowi Godebskiemu, że Polska odzyska niepodległość, kiedy Bobola zostanie ogłoszony jej patronem. Nad popularyzacją postaci błogosławionego najbardziej pracowali jezuici, którzy głosili kazania na jego temat, publikowali artykuły i broszury i podejmowali wiele innych przedsięwzięć. Współbracia Boboli, którzy posługiwali po kryjomu wśród podlaskich unitów, brutalnie prześladowanych przez władze carskie, oddawali mu się w opiekę i ponoć na każdym kroku doznawali jego wsparcia. W czasie I wojny światowej był on dla polskich żołnierzy popularnym orędownikiem.

Gdy w 1920 roku bolszewicy stanęli na przedmieściach stolicy, z polskiej strony nastąpiła bezprecedensowa mobilizacja – przede wszystkim militarna i organizacyjna, ale również duchowa. Jak ocenia historyk prof. Wiesław Jan Wysocki, Kościół katolicki w Polsce nigdy w swojej historii nie wykazał się takim zaangażowaniem w sprawy narodowe. […] W Warszawie organizowano liczne msze i modlitwy. […] W nabożeństwach, które odbywały się przy akompaniamencie dział grzmiących na przedmieściach miasta, wzięło udział około stu tysięcy osób. Proszono o orędownictwo Matkę Bożą oraz […] bł. Andrzeja Bobolę i bł. Władysława z Gielniowa. Ich relikwie były noszone w procesjach i wystawiane podczas nabożeństw (w przypadku świętego Andrzeja był to kawałek żebra pobrany z ciała w 1917 roku w Połocku i specjalnie przywieziony do Warszawy z kościoła świętej Barbary w Krakowie). W obliczu zagrożenia, które nadciągnęło ze Wschodu, zwłaszcza Andrzej, zadręczony przez prawosławnych Kozaków, wydawał się warszawianom szczególnie bliski. Kardynał Aleksander Kakowski tak mówił o nim w jednym z kazań:

„Błogosławiony Bobola, którego relikwie spoczywają w tej chwili na tym ołtarzu, to wielki Patron Polski, który za te same hasła, za które Polska obecnie walczy, i z rąk tych samych wrogów, którzy jej istnieniu zagrażają, najokrutniejsze poniósł męczeństwo. Andrzej Bobola to w najściślejszym słowa znaczeniu bohater wschodniego frontu! I jak w Polsce jej zmartwychwstanie przepowiedział, tak dziś o jej ocalenie modlić się nie przestaje”.

Prośba o patrona

W lipcu 1920 roku polscy biskupi zwrócili się do papieża Benedykta XV z prośbą o kanonizację bł. Andrzeja Boboli i ogłoszenie go patronem Polski. Wyrazili wówczas ufność, że ten męczennik wojen na Wschodzie może uchronić ojczyznę od nieszczęścia, jakie stamtąd przyszło. Do prośby hierarchów dołączono list marszałka Józefa Piłsudskiego, który pisał:

„Ojcze Święty! Od początku wojny światowej, która się zda obecnie dobiegać do końca, Bóg Wszechmogący widocznie błogosławił wysiłkom naszej bohaterskiej armii. Wbrew zamiarom naszych wrogów, Ojczyzna nasza zmartwychwstała, co według rachub ludzkich zdawało się prawie niemożliwym. Przypisujemy to dokonanie się aktu sprawiedliwości dziejowej możnemu wstawiennictwu naszych Świętych Patronów, a zwłaszcza Błogosławionemu Andrzejowi Boboli, w sposób szczególny czczonemu przez naród polski, który w nim położył swą ufność. Pragniemy mu okazać wdzięczność za Jego opiekę nad Polską i zapewnić ją sobie na przyszłość dla dalszego rozwoju naszego Państwa. Dlatego błagamy Cię, Ojcze Święty, by Wasza Świątobliwość raczył zaliczyć w poczet świętych Błogosławionego Andrzeja Bobolę. Ufamy, że jako Patron Kresów Wschodnich, na których poniósł śmierć męczeńską, wyprosi nam u Boga, że Polska w dalszym ciągu będzie przedmurzem chrześcijaństwa na rubieżach wschodnich”.

Cud (św. Andrzeja) nad Wisłą

Zarządzona przez kard. Kakowskiego nowenna o ubłaganie ratunku dla Polski zaczęła się 6 sierpnia, a zakończyła 14 sierpnia – w wigilię uroczystości Wniebowzięcia Matki Bożej i dzień przed bitwą, która przeszła do historii jako cud na Wisłą. Zwycięstwo przypisywano przede wszystkim Matce Bożej, ale pamiętano również o św. Andrzeju. Jego współbrat o. Marcin Czermiński tak pisał dwa lata później o orędownictwie Boboli [w biografii „Andrzej Bobola: jego życie, męczeństwo i kult” – przyp. red.], zapewne dając wyraz czemuś więcej niż tylko własnemu przekonaniu: 

„W pięć dni po procesji, wyżej opisanej, lecz jeszcze w czasie odprawiania nowenny, wojska polskie odniosły pierwsze wielkie zwycięstwo nad znacznie przeważającymi armiami bolszewickimi. Nieprzyjaciel stracił w zabitych 50.000 żołnierzy i dwie trzecie wszystkich swoich armat, a do niewoli wzięto 107.000 z bolszewickiej armii. Wszyscy mówili, iż to cud. Cud nad Wisłą opisywały dzienniki zagraniczne. Błogosławiony Andrzej Bobola uprosił go u Pana Boga”. […]

Przy obrazie Andrzeja Boboli w kościele Matki Bożej Łaskawej, który na czas odprawiania nowenny został przeniesiony z ołtarza bocznego do głównego, a później wrócił na swoje miejsce, umieszczono pamiątkową tabliczkę:

„Obywatele Warszawy w ciężkich dniach sierpnia 1920 roku

Gdy wróg stał u wrót stolicy

Przed tym ołtarzem Błogosławionego Andrzeja Boboli

Zanosili modły o zwycięstwo

Które świat współczesny nazwał Cudem nad Wisłą”.

Wróg przyjaźni polsko-radzieckiej

Po przejęciu władzy w Polsce po drugiej wojnie światowej komuniści rozpoczęli walkę z Kościołem. […] Kult świętego Andrzeja Boboli oraz wszelkie wzmianki podlegały tym samym ograniczeniom co reszta działalności religijnej. Ale jego przypadek był „gorszy” i to z aż trzech powodów – Bobola został uznany za świętego kresowego, antybolszewickiego i związanego z unitami.

Kiedy po 1945 r. wcielono wschodnią połowę II Rzeczpospolitej do ZSRR, komuniści wprowadzili embargo na wszelkie informacje o Kresach. Mówienie czy pisanie o Andrzeju Boboli wiązałoby się z przypominaniem o obecności Polski i Kościoła na Litwie i Pińszczyznie, co było niedopuszczalne. Ponadto Andrzej Bobola nawracał prawosławnych na katolicyzm na obszarach, co do których moskiewska Cerkiew rościła sobie pretensje do religijnego zwierzchnictwa.

W Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej wszelkie publikacje czy audycje obowiązywała zasada, że w historii Polski nie wydarzyło się coś takiego, jak wojna polsko-bolszewicka 1920 roku.

W 1946 roku Józef Stalin nakazał likwidację Kościoła greckokatolickiego na terenie ZSRR. Formalnie odbyło się to poprzez wcielenie unitów do Kościoła prawosławnego, który był całkowicie podporządkowany władzom. W PRL istnienie grekokatolików również było dla rządzących sporym kłopotem. Cenzura dostała więc nakaz przemilczania tego tematu: „Należy eliminować wszelkie informacje o istnieniu – aktualnie w Polsce – obrządku grecko-katolickiego, jego podporządkowaniu ks. Wyszyńskiemu oraz jakiejkolwiek działalności unitów w naszym kraju” (Tomasz Strzyżewski, „Wielka księga cenzury PRL w dokumentach”, Warszawa 2015, s. 101.). Te wytyczne rykoszetem uderzyły również w kult świętego Andrzeja Boboli.

Z tych powodów Bobola najprawdopodobniej trafił na cenzorską listę postaci, o których w ogóle nie można było mówić ani pisać – nawet w negatywnych kontekście. Nie można było nawet wydrukować obrazków z jego podobizną.

Joanna Operacz, Włodzimierz Operacz, „Boży wojownik. Opowieść o św. Andrzeju Boboli”, Kraków 2022, Wydawnictwo Esprit

jw / Warszawa

 

 


 

POLECANE
Geje uznali się za lesbijki i zgarnęli kobietom nagrody sprzed nosa tylko u nas
Geje uznali się za lesbijki i zgarnęli kobietom nagrody sprzed nosa

Kolejny raz kilku transseksualistów zabrało kobietom sportowe nagrody przeznaczone dla zawodniczek, które kobietami się urodziły, a nie tylko mianowały. Kto jednak transseksualiście zabroni, skoro każdy z nas może sobie dzisiaj dowolnie wybrać swoją prawdziwą rzekomo tożsamość?

Kongres USA przyjął wielką piękną ustawę Donalda Trumpa z ostatniej chwili
Kongres USA przyjął "wielką piękną ustawę" Donalda Trumpa

Izba Reprezentantów USA przyjęła ustawę "One Big Beautiful Bill Act" zapowiadaną przez prezydenta Donalda Trumpa, łączącą cięcia podatków, redukcje socjalne i większe środki na deportacje.

Ogromny pożar bloku mieszkalnego w Ząbkach z ostatniej chwili
Ogromny pożar bloku mieszkalnego w Ząbkach

Około 20 zastępów straży pożarnej walczy z pożarem budynku wielorodzinnego przy ulicy Powstańców 62 w podwarszawskich Ząbkach.

Qczaj dopiero co zrobił prawo jazdy: Mam BMW M2, to samochód dla wariatów gorące
Qczaj dopiero co zrobił prawo jazdy: "Mam BMW M2, to samochód dla wariatów"

Trener podkreśla, że decyzja o zrobieniu prawa jazdy była jedną z najlepszych w jego życiu. Teraz, kiedy odpowiedni dokument ma już w kieszeni, z ogromną przyjemnością wsiada za kierownicę i mknie przed siebie. Najbardziej lubi drogi szybkiego ruchu, bo tam może mocniej wcisnąć pedał gazu.

Straż Graniczna miała odesłać migranta do Niemiec pod presją mieszkańców Gubina z ostatniej chwili
Straż Graniczna miała odesłać migranta do Niemiec pod presją mieszkańców Gubina

Próba nielegalnego przekazania migranta na polską stronę granicy wywołała w czwartek nerwową interwencję mieszkańców Gubina – informuje Robert Bąkiewicz z Ruchu Obrony Granic.

Grafzero: Zew Zajdla 2024 z ostatniej chwili
Grafzero: Zew Zajdla 2024

Nadszedł czas na Nagrody Fandomu Polskiego, czyli popularne Zajdle! W 2025 roku nieco wcześniej, bo Polcon ma miejsce w lipcu, ale równie ciekawie. Sześć powieści i cztery opowiadania - Grafzero vlog literacki podaje swoje typy!

PGNiG wydało pilny komunikat dla klientów z ostatniej chwili
PGNiG wydało pilny komunikat dla klientów

Uwaga na fałszywych przedstawicieli PGNiG Obrót Detaliczny i Grupy Orlen. Sprawdź, jak się chronić przed oszustami podszywającymi się pod pracowników.

Nie żyje gwiazda filmów Quentina Tarnatino z ostatniej chwili
Nie żyje gwiazda filmów Quentina Tarnatino

W czwartek w wieku 67 lat po prawdopodobnym zawale serca zmarł Michael Madsen, gwiazda "Wściekłych psów" i "Kill Billa".

Przewodniczący Wojewódzkiej Rady Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego piratem drogowym tylko u nas
Przewodniczący Wojewódzkiej Rady Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego piratem drogowym

W Polsce, proszę Państwa, logika od dawna prosiła o azyl polityczny, ale ostatnio chyba wyemigrowała na stałe, i to bez prawa powrotu. Bo jak inaczej skomentować fakt, który nawet dla mnie, człowieka przywykłego do absurdów postkomunizmu, jest niczym diament w koronie groteski?

Trump rozmawiał z Putinem. Jest reakcja Kremla z ostatniej chwili
Trump rozmawiał z Putinem. Jest reakcja Kremla

W czwartek Władimir Putin powiedział prezydentowi USA Donaldowi Trumpowi w rozmowie telefonicznej w czwartek, że Moskwa nie zrezygnuje z celów, jakie sobie postawiła dotyczących wojny na Ukrainie.

REKLAMA

Cud nad Wisłą i modlitwa za wstawiennictwem św. Andrzeja Boboli. Zapomniany epizod z 1920 r.

Przed Bitwą Warszawską w lipcu i sierpni 1920 r. w stolicy trwały żarliwe modlitwy za wstawiennictwem jezuickiego męczennika św. Andrzeja Boboli. Jego relikwie, specjalnie przywiezione z Krakowa, były wystawiane na ołtarze i noszone w procesjach, a polscy biskupi zwrócili się z prośbą do papieża o ogłoszenie Boboli patronem kraju. Po zwycięstwie dziękowano mu za orędownictwo. Jednak po II wojnie światowej ten epizod wojny polsko-bolszewickiej został niemal zapomniany. Publikujemy fragment książki Joanny i Włodzimierza Operaczów „Boży wojownik. Opowieść o św. Andrzeju Boboli”.
św. Andrzej Bobola Cud nad Wisłą i modlitwa za wstawiennictwem św. Andrzeja Boboli. Zapomniany epizod z 1920 r.
św. Andrzej Bobola / wikimedia.commons/public domain/ Irpen on en.wikipedia - http://www.bydgoszcz.jezuici.pl/strony/pikhp.htm

Bohater wschodniego frontu

Po beatyfikacji Andrzeja Boboli [w 1853 r. – przyp. red.] jego kult powoli rósł w kraju, do czego przyczyniła się przepowiednia przekazana w 1819 r. dominikaninowi o. Marcinowi Godebskiemu, że Polska odzyska niepodległość, kiedy Bobola zostanie ogłoszony jej patronem. Nad popularyzacją postaci błogosławionego najbardziej pracowali jezuici, którzy głosili kazania na jego temat, publikowali artykuły i broszury i podejmowali wiele innych przedsięwzięć. Współbracia Boboli, którzy posługiwali po kryjomu wśród podlaskich unitów, brutalnie prześladowanych przez władze carskie, oddawali mu się w opiekę i ponoć na każdym kroku doznawali jego wsparcia. W czasie I wojny światowej był on dla polskich żołnierzy popularnym orędownikiem.

Gdy w 1920 roku bolszewicy stanęli na przedmieściach stolicy, z polskiej strony nastąpiła bezprecedensowa mobilizacja – przede wszystkim militarna i organizacyjna, ale również duchowa. Jak ocenia historyk prof. Wiesław Jan Wysocki, Kościół katolicki w Polsce nigdy w swojej historii nie wykazał się takim zaangażowaniem w sprawy narodowe. […] W Warszawie organizowano liczne msze i modlitwy. […] W nabożeństwach, które odbywały się przy akompaniamencie dział grzmiących na przedmieściach miasta, wzięło udział około stu tysięcy osób. Proszono o orędownictwo Matkę Bożą oraz […] bł. Andrzeja Bobolę i bł. Władysława z Gielniowa. Ich relikwie były noszone w procesjach i wystawiane podczas nabożeństw (w przypadku świętego Andrzeja był to kawałek żebra pobrany z ciała w 1917 roku w Połocku i specjalnie przywieziony do Warszawy z kościoła świętej Barbary w Krakowie). W obliczu zagrożenia, które nadciągnęło ze Wschodu, zwłaszcza Andrzej, zadręczony przez prawosławnych Kozaków, wydawał się warszawianom szczególnie bliski. Kardynał Aleksander Kakowski tak mówił o nim w jednym z kazań:

„Błogosławiony Bobola, którego relikwie spoczywają w tej chwili na tym ołtarzu, to wielki Patron Polski, który za te same hasła, za które Polska obecnie walczy, i z rąk tych samych wrogów, którzy jej istnieniu zagrażają, najokrutniejsze poniósł męczeństwo. Andrzej Bobola to w najściślejszym słowa znaczeniu bohater wschodniego frontu! I jak w Polsce jej zmartwychwstanie przepowiedział, tak dziś o jej ocalenie modlić się nie przestaje”.

Prośba o patrona

W lipcu 1920 roku polscy biskupi zwrócili się do papieża Benedykta XV z prośbą o kanonizację bł. Andrzeja Boboli i ogłoszenie go patronem Polski. Wyrazili wówczas ufność, że ten męczennik wojen na Wschodzie może uchronić ojczyznę od nieszczęścia, jakie stamtąd przyszło. Do prośby hierarchów dołączono list marszałka Józefa Piłsudskiego, który pisał:

„Ojcze Święty! Od początku wojny światowej, która się zda obecnie dobiegać do końca, Bóg Wszechmogący widocznie błogosławił wysiłkom naszej bohaterskiej armii. Wbrew zamiarom naszych wrogów, Ojczyzna nasza zmartwychwstała, co według rachub ludzkich zdawało się prawie niemożliwym. Przypisujemy to dokonanie się aktu sprawiedliwości dziejowej możnemu wstawiennictwu naszych Świętych Patronów, a zwłaszcza Błogosławionemu Andrzejowi Boboli, w sposób szczególny czczonemu przez naród polski, który w nim położył swą ufność. Pragniemy mu okazać wdzięczność za Jego opiekę nad Polską i zapewnić ją sobie na przyszłość dla dalszego rozwoju naszego Państwa. Dlatego błagamy Cię, Ojcze Święty, by Wasza Świątobliwość raczył zaliczyć w poczet świętych Błogosławionego Andrzeja Bobolę. Ufamy, że jako Patron Kresów Wschodnich, na których poniósł śmierć męczeńską, wyprosi nam u Boga, że Polska w dalszym ciągu będzie przedmurzem chrześcijaństwa na rubieżach wschodnich”.

Cud (św. Andrzeja) nad Wisłą

Zarządzona przez kard. Kakowskiego nowenna o ubłaganie ratunku dla Polski zaczęła się 6 sierpnia, a zakończyła 14 sierpnia – w wigilię uroczystości Wniebowzięcia Matki Bożej i dzień przed bitwą, która przeszła do historii jako cud na Wisłą. Zwycięstwo przypisywano przede wszystkim Matce Bożej, ale pamiętano również o św. Andrzeju. Jego współbrat o. Marcin Czermiński tak pisał dwa lata później o orędownictwie Boboli [w biografii „Andrzej Bobola: jego życie, męczeństwo i kult” – przyp. red.], zapewne dając wyraz czemuś więcej niż tylko własnemu przekonaniu: 

„W pięć dni po procesji, wyżej opisanej, lecz jeszcze w czasie odprawiania nowenny, wojska polskie odniosły pierwsze wielkie zwycięstwo nad znacznie przeważającymi armiami bolszewickimi. Nieprzyjaciel stracił w zabitych 50.000 żołnierzy i dwie trzecie wszystkich swoich armat, a do niewoli wzięto 107.000 z bolszewickiej armii. Wszyscy mówili, iż to cud. Cud nad Wisłą opisywały dzienniki zagraniczne. Błogosławiony Andrzej Bobola uprosił go u Pana Boga”. […]

Przy obrazie Andrzeja Boboli w kościele Matki Bożej Łaskawej, który na czas odprawiania nowenny został przeniesiony z ołtarza bocznego do głównego, a później wrócił na swoje miejsce, umieszczono pamiątkową tabliczkę:

„Obywatele Warszawy w ciężkich dniach sierpnia 1920 roku

Gdy wróg stał u wrót stolicy

Przed tym ołtarzem Błogosławionego Andrzeja Boboli

Zanosili modły o zwycięstwo

Które świat współczesny nazwał Cudem nad Wisłą”.

Wróg przyjaźni polsko-radzieckiej

Po przejęciu władzy w Polsce po drugiej wojnie światowej komuniści rozpoczęli walkę z Kościołem. […] Kult świętego Andrzeja Boboli oraz wszelkie wzmianki podlegały tym samym ograniczeniom co reszta działalności religijnej. Ale jego przypadek był „gorszy” i to z aż trzech powodów – Bobola został uznany za świętego kresowego, antybolszewickiego i związanego z unitami.

Kiedy po 1945 r. wcielono wschodnią połowę II Rzeczpospolitej do ZSRR, komuniści wprowadzili embargo na wszelkie informacje o Kresach. Mówienie czy pisanie o Andrzeju Boboli wiązałoby się z przypominaniem o obecności Polski i Kościoła na Litwie i Pińszczyznie, co było niedopuszczalne. Ponadto Andrzej Bobola nawracał prawosławnych na katolicyzm na obszarach, co do których moskiewska Cerkiew rościła sobie pretensje do religijnego zwierzchnictwa.

W Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej wszelkie publikacje czy audycje obowiązywała zasada, że w historii Polski nie wydarzyło się coś takiego, jak wojna polsko-bolszewicka 1920 roku.

W 1946 roku Józef Stalin nakazał likwidację Kościoła greckokatolickiego na terenie ZSRR. Formalnie odbyło się to poprzez wcielenie unitów do Kościoła prawosławnego, który był całkowicie podporządkowany władzom. W PRL istnienie grekokatolików również było dla rządzących sporym kłopotem. Cenzura dostała więc nakaz przemilczania tego tematu: „Należy eliminować wszelkie informacje o istnieniu – aktualnie w Polsce – obrządku grecko-katolickiego, jego podporządkowaniu ks. Wyszyńskiemu oraz jakiejkolwiek działalności unitów w naszym kraju” (Tomasz Strzyżewski, „Wielka księga cenzury PRL w dokumentach”, Warszawa 2015, s. 101.). Te wytyczne rykoszetem uderzyły również w kult świętego Andrzeja Boboli.

Z tych powodów Bobola najprawdopodobniej trafił na cenzorską listę postaci, o których w ogóle nie można było mówić ani pisać – nawet w negatywnych kontekście. Nie można było nawet wydrukować obrazków z jego podobizną.

Joanna Operacz, Włodzimierz Operacz, „Boży wojownik. Opowieść o św. Andrzeju Boboli”, Kraków 2022, Wydawnictwo Esprit

jw / Warszawa

 

 



 

Polecane
Emerytury
Stażowe