"Deutsche Welle" - czy krytyka Polski przez Angelę Merkel "to początek końca polityki wyrozumiałości?"
Doroczna letnia konferencja prasowa Angeli Merkel to pozycja obowiązkowa w kalendarzu berlińskich dziennikarzy politycznych
Nie możemy milczeć i nic nie mówić, tylko po to, aby uniknąć sporu. Tu chodzi przecież o podstawy kooperacji w Unii Europejskiej – stwierdziła w zaskakująco ostrym tonie. Merkel oceniła, że problemy z praworządnością w Polsce to „poważny temat”. Dodała też, że bardzo serio traktuje to, co o sytuacji w Polsce ma do powiedzenia Komisja Europejska. Słowa te uznano za niespodziankę. Dotychczas niemiecka kanclerz była bardzo wstrzemięźliwa w otwartej krytyce rządu Prawa i Sprawiedliwości. W urzędzie kanclerskim wiedziano bowiem, że ataki na PiS mogą wzmocnić polski rząd, wyraźnie grający na niemieckich resentymentach. Czy teraz doszło zatem do przełomu?
Cytowany przez DW prof. Bachmann twierdzi, że Niemcy nie tyle zamierzają zmieniać swoja polityke wobec Polski, bo według Bachmanna liczą oni na to, że za dwa lata rząd się zmieni, ale że słowa Angeli Merkel mogą oznaczać, że Niemcy głosować będą za sankcjami wobec Polski, jeśli do takiego głosowania dojdzie a także, iż Niemcy będą obecnie współpracować z KE w sprawie Polski.
Ekspert berlińskiej Fundacji Nauka i Polityka dr Kai-Olaf Lang mówi, że rząd w Berlinie już wcześniej wysyłał do Warszawy ostrożne sygnały, ale teraz rzeczywiście mamy do czynienia z dość jednoznaczną wypowiedzią samej kanclerz. (...) Gdyby ten trend się rozwinął, byłoby to ryzykowne dla Polski, bo kraj znalazłby się poza głównym nurtem politycznym – ocenił.
Prof. Klaus Bachmann nie uważa jednak, że nastawienie Merkel do polskich władz było naiwne. Jego zdaniem, unikając konfrontacji władze w Berlinie nie dawały się wciągnąć w rolę chłopca do bicia, potrzebnego do celów polityki wewnętrznej
źródło:dw.com