Paweł Jędrzejewski: Tu nie chodzi o kobiecy tenis. Tu chodzi o wojnę kulturową i fanatyczny irracjonalizm

To właśnie płeć jest celem ataku w kulturowej wojnie. Dlaczego? Bo naturalny podział na dwie płci stanowi kulturowy fundament ludzkiego świata społecznego, ponieważ podział ten leży u podstaw rodziny.
Ukraińska tenistka Dajana Jastremska Paweł Jędrzejewski: Tu nie chodzi o kobiecy tenis. Tu chodzi o wojnę kulturową i fanatyczny irracjonalizm
Ukraińska tenistka Dajana Jastremska / (gj) PAP/Leszek Szymański

Unieważnienie znaczenia płci lub wprowadzenie w ten obszar chaosu jest warunkiem zniszczenia "starego świata", który na rodzinie się opiera.

Obserwujemy kolejną odsłonę upadku kobiecego sportu. Tym razem ofiarą jest kobiecy tenis.

Ciekawe, jak długo przetrwa w tenisie Iga Świątek, gdy upowszechni się w sporcie podejście do transgenderyzmu (transpłciowości) reprezentowane przez największą organizację tenisową w Stanach Zjednoczonych, działającą od roku 1881. Zrzesza ona ponad 700 tysięcy członków i wyznacza ogólnoświatowe trendy. Co zadecyduje USTA (United States Tennis Association), wkrótce staje się międzynarodową normą. Tej organizacji podlega US Open, czyli międzynarodowe mistrzostwa USA, a zarazem jeden z czterech turniejów Wielkiego Szlema.

Czytaj również: Chciał powstrzymać profanację obrazu Matki Boskiej Częstochowskiej. Aktywiści oskarżają go o „kradzież”

Będzie naprawdę niebezpiecznie. Te regiony są szczególnie zagrożone

 

USTA zdradza kobiecy sport

W obliczu szaleństwa transgenderyzmu w sporcie, podejście tej organizacji jest jednoznaczne: tenisowi zawodowcy, walczący o wielkie pieniądze, którzy są biologicznymi mężczyznami, muszą oświadczyć, że są kobietami i jedynie wykazać się obniżonym poziomem testosteronu. To jest tylko pozorne wyrównanie szans, bo ci mężczyźni - uważający się za kobiety - mają męską budowę ciała, męskie mięśnie i czasowe obniżenie poziomu męskiego hormonu nie powoduje, że zawodniczki, z którymi konkurują na korcie, mają realne szanse na zwycięstwo. Te rzeczywiste kobiety są oszukane, pozbawione prawa do uczciwej gry, bo mężczyźni, którzy na korcie tenisowym udają kobiety, wykorzystują  swoją naturalną fizyczną przewagę. USTA nie tylko na to zezwala, ale sankcjonuje tę drastyczną niesprawiedliwość swoim autorytetem. Zdradza tenis, zdradza kobiecy sport.

Jednak znacznie gorzej jest w tenisie amatorskim, którym też zarządza USTA. Tu nawet nie ma żadnej kontroli testosteronu - wystarcza, żeby mężczyzna oświadczył, że jest kobietą i nikt nie ma prawa tego podważać, a on może wygrywać turnieje dla kobiet. Podstawa "prawna" jest sformułowana wprost w oświadczeniu organizacji tenisowej: "USTA stoi na stanowisku, że nie wymagamy potwierdzenia tożsamości płciowej. (...) wierzymy, że gracze, którzy rywalizują zgodnie z tymi zasadami, robią to nie po to, by zyskać przewagę nad konkurencją, ale po to, by cieszyć się uczestnictwem w sposób, który im odpowiada.".

 

Navratilova krytykuje

Niestety, ta wiara w uczciwość tenisistek-transkobiet, jest po prostu bezczelnym wykrętem. Rzeczywistość jej przeczy. Transkobieta Alicia Rowley wygrała właśnie trzy tenisowe mistrzostwa Stanów Zjednoczonych kobiet w kategorii powyżej 55 lat. Zwyciężyła w singlu na trawie, również w hali w grze pojedynczej i podwójnej. W tej sprawie zabrała głos słynna Martina Navraltilova: „To nie jest w porządku i nie jest sprawiedliwe”. Napisała, co myśli o stanowisku organizacji tenisowej, nawet mocniej: "Daj spokój USTA – kobiecy tenis nie jest dla nieudanych sportowców płci męskiej – bez względu na wiek." Navratilova odpowiedziała na post Kim Shasby Jones, założycielki Independent Council on Women's Sports (ICONS), która napisała, że „kobiecy tenis staje się pośmiewiskiem z powodu tych okropnych zasad, które stawiają zdrowie psychiczne i tożsamość mężczyzn nad kobietami, które odkryły miłość do tenisa". "Mężczyźni zdobywają tytuły, zajmują miejsce kobiet w tenisie drużynowym i rywalizują w turniejach kobiet w całym kraju. Musimy uświadomić kobietom i dziewczętom grającym w tenisa, że zasługują na sprawiedliwe traktowanie i uznanie ich osiągnięć bez względu na to, kiedy zaczęły uprawiać ten sport" - stwierdza Kim Shasby Jones.

Najważniejsze pytanie samo się nasuwa: dlaczego tak się dzieje? Dlaczego licząca ponad 140 lat organizacja poddaje się oczywistemu szaleństwu, podcinając zawzięcie gałąź, na której siedzi?

 

Spisek patriarchatu?

Z pozoru wygląda to na oczywisty spisek mężczyzn przeciwko kobietom. Mężczyźni zasiadający we władzach organizacji tenisowej, postanawiają zniszczyć kobiecy sport, ponieważ nie jest sportem męskim. Jednak najpierw chcą kobiety upokorzyć. Nie wystarczają im już od dawna zwycięstwa mężczyzn w turniejach dla mężczyzn. Chcą czegoś nowego: zwycięstw mężczyzn także w turniejach dla kobiet. Jest to ostatni atak upadającego patriarchatu: mężczyźni udają kobiety, żeby kobiety pokonywać w kobiecych konkurencjach. To wykracza poza sport: mężczyźni stający się kobietami, czyli transkobiety, są - w "progresywnym" rozumieniu - pod każdym względem "lepsi" od kobiet. Już zaczynając od ich kobiecości: u "zwyczajnych" kobiet jest ona kwestią biologii i przypadku. U transkobiet jest kwestią świadomego, "odważnego" wyboru. A to zasługuje przecież w dzisiejszym świecie na wyjątkowy aplauz i szacunek.

 

Tu w ogóle nie chodzi o kobiecy sport

Jednak to tylko komiczne pozory. Prawdziwe przyczyny są znacznie głębsze i bardziej mroczne. Są nimi irracjonalna wiara i paniczny strach. I nie chodzi tu w ogóle o kobiecy sport. To jest tylko jeden z przejawów wojny kulturowej, prowadzonej przeciwko kulturze Zachodu. Oczywiście, atakującymi w tej wojnie nie są jakieś inne, zewnętrzne kultury. Atak odbywa się od wewnątrz. Dlatego jest najgroźniejszy, bo - w przeciwieństwie do ataku zewnętrznego - nie mobilizuje, ale demobilizuje. Atakują ci, którzy powinni bronić. To my sami się atakujemy. Po prostu w cyklu rozwoju każdej kultury przychodzi taki moment dekadencji, wynikający z sytości i gnuśności, braku rzeczywistych przeciwieństw i realnego oporu, gdy kultura, w której się żyje, wydaje się największym wrogiem. Żeby sprawy dodatkowo skomplikować, w rzeczywistości ta wojna kulturowa jest wojną zastępczą. Otóż w świecie Zachodu istnieje tak gigantyczne rozwarstwienie ekonomiczne, jakiego ludzkość nigdy jeszcze nie doświadczyła w dziejach i nigdy nie było ono obecne na tak wielką skalę. Dlatego instytucje zarabiające miliardy, wielkie korporacje, nawet bez żadnej zmowy i spisku, wręcz instynktownie - w poczuciu winy i strachu - popierają finansowo najbardziej abstrakcyjne, dziwaczne cele i obsesje lewicowe, żeby zawsze stać wiernie po stronie tzw. "postępu". Finansując je, kupują sobie nietykalność, jednocześnie nakręcając spiralę szaleństw tego "postępu". Tworzy się błędne koło absurdu. I absurd rośnie.

 

Fanatyczna wiara

I tu właśnie pojawia się wspomniany fanatyzm. W naturze człowieka leży potrzeba fanatycznego oddania się jakiejś irracjonalnej wierze. Ta wiara działa jak narkotyk, bo daje nadludzką wręcz pewność siebie. Obdarza jej wyznawców stanem nawiedzenia. Tak było zawsze. I współcześnie taką irracjonalną wiarą jest - między innymi - przekonanie, że człowiek może zapanować nad własną biologią i stać się biologicznie tym, kim tylko zechce. W tym układzie tradycyjny podział na dwie płcie, jest czymś tak nieatrakcyjnym, zużytym, tak wstrętnym i prymitywnym, jak wiara, że Ziemia jest płaska. Z kolei wiara w to, że człowiek może dowolnie wybierać - wbrew genetyce, wbrew anatomii i fizjologii, czyli ostatecznie wbrew nauce i rozumowi - swoją biologiczną płeć i przebierać w kilkudziesięciu genderach, jest silniejsza od niegdysiejszej wiary w magiczne moce korzenia mandragory lub czarnego koguta. To właśnie płeć jest celem ataku w kulturowej wojnie. Dlaczego? Bo naturalny podział na dwie płci stanowi kulturowy fundament ludzkiego świata społecznego, ponieważ podział ten leży u podstaw rodziny. Unieważnienie znaczenia płci lub wprowadzenie w ten obszar chaosu jest warunkiem zniszczenia "starego świata", który na rodzinie się opiera. A przecież ostatecznie o to właśnie chodzi. Dlatego musi następować stała ucieczka przed rozumem. Musi zwyciężać irracjonalizm rządzący się emocjami. Cała sprawa transgenderyzmu (poza wąskim marginesem autentycznych przypadków) jest współczesną wiarą w czarną magię, uprawianą pod nadzorem szamanów z dyplomami psychologów, endokrynologów i chirurgów. Jest to spektakularny i wstrząsający rozkwit irracjonalności. Na razie wciąż na marginesie, ale stopniowo z niego wychodzi.

 

Strach

I z tym, rzecz jasna, ściśle wiąże się strach. Strach przed fanatykami tej wiary, tej groźnej obsesji. Są oni w stanie dokonywać publicznych linczów i egzekucji, a ich szpony sięgają daleko. Długo nie szukając - przekonała się o tym na własnej skórze głośna pisarka, miliarderka, matka samego Harry'ego Pottera, J. K. Rowling.

Dosłownie przed kilkoma dniami z Muzeum Popkultury w Seattle, z wystawy poświęconej Harry'emu Potterowi, fanatycy zarządzający muzeum i wystawą usunęli eksponaty związane z J.K. Rowling, czyli autorką cyklu powieściowego o małym czarodzieju. Pretekstem do pozbawienia książki o Potterze jej autorki stały się rzekomo "transfobiczne" wypowiedzi pisarki na temat osób transpłciowych. Jej zbrodnia polegała na publicznym stwierdzeniu, że ludzie w nowomowie transgenderowej nazywani "osobami menstruującymi", to są po prostu kobiety. Wiadomość o tej absurdalnej i jakże obrażającej ludzką inteligencję zemście przekazał szef tej placówki, który jest osobą transpłciową. "Chcielibyśmy pójść za internetową teorią, że te książki zostały faktycznie napisane bez autora, ale ta pewna osoba jest trochę zbyt głośna ze swoimi nienawistnymi i dzielącymi poglądami, aby ją zignorować" - wyjaśniał. Jeżeli wyznawcy irracjonalizmu są zdolni do tak absurdalnych działań jak wymazanie z historii powieści samej autorki tej powieści, to naprawdę jest się czego bać.

Nie dziwi więc, że w bezsensownych, niszczących kobiecy sport działaniach USTA strach przed zemstą fanatyków transgenderyzmu odgrywa kluczową rolę. Organizacja tenisowa nie liczy się z tymi, którym ma służyć, nie dba o dobro sportu, natomiast ze strachu ustępuje przed żądaniami wąskiego marginesu fanatycznych aktywistów współczesnej czarnej magii.


 

POLECANE
Policja zakończyła obławę. Tadeusz Duda nie żyje z ostatniej chwili
Policja zakończyła obławę. Tadeusz Duda nie żyje

Policja potwierdziła odnalezienie ciała 57-letniego Tadeusza Dudy, który od piątku był poszukiwany w związku ze strzelaniną w Starej Wsi koło Limanowej. Mężczyzna zastrzelił swoją córkę i zięcia, po czym uciekł.

Tak UE z Niemcami na czele finansuje armię Putina tylko u nas
Tak UE z Niemcami na czele finansuje armię Putina

UE przedłużyła o kolejne sześć miesięcy obowiązywanie 17 pakietów sankcyjnych nałożonych do tej pory na Rosję w związku z jej agresją przeciwko Ukrainie. Za głosowały nawet Węgry i Słowacja, które blokują przyjęcie 18. pakietu. Ale to nie tylko Fico i Orban starają się, by Rosja zbyt boleśnie nie odczuła sankcji europejskich.

Szokujące informacje nt. trybu odbierania przez polskich funkcjonariuszy imigrantów z Niemiec Wiadomości
Szokujące informacje nt. trybu odbierania przez polskich funkcjonariuszy imigrantów z Niemiec

Polscy żandarmi wojskowi pomagają Straży Granicznej odbierać od niemieckich służb nielegalnych migrantów. Przekazane dane tożsamości mają często opierać się wyłącznie na słowach zatrzymanych – alarmuje informator cytowany przez Dariusza Mateckiego.

Pierwsza rozmowa Macrona i Putina od 2022 roku. Nie zabrakło oskarżeń polityka
Pierwsza rozmowa Macrona i Putina od 2022 roku. Nie zabrakło oskarżeń

Prezydent Francji Emmanuel Macron rozmawiał telefonicznie z przywódcą Rosji Władimirem Putinem o irańskim programie nuklearnym i Ukrainie - poinformował we wtorek Pałac Elizejski. Kreml podał, że była to pierwsza rozmowa polityków od 2022 roku. W lutym 2022 roku Rosja rozpoczęła agresję na Ukrainę.

Roman Giertych wściekły po orzeczeniu Sądu Najwyższego ws. wyborów prezydenckich z ostatniej chwili
Roman Giertych wściekły po orzeczeniu Sądu Najwyższego ws. wyborów prezydenckich

Roman Giertych nie uznaje wyroku Sądu Najwyższego. Co więcej poseł KO w swoim wpisie w mediach społecznościowych obraził sędziów SN.

To pierwszy taki przypadek w historii teleskopu Webba. NASA wydała komunikat Wiadomości
To pierwszy taki przypadek w historii teleskopu Webba. NASA wydała komunikat

NASA ogłosiła wyjątkową informację. Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba (JWST) wykonał pierwsze w historii bezpośrednie zdjęcie egzoplanety. Chodzi o planetę znajdującą się poza naszym Układem Słonecznym. To ogromny krok naprzód w badaniach nad odległymi światami krążącymi wokół innych gwiazd.

Pewna wygrana Świątek na otwarcie Wimbledonu Wiadomości
Pewna wygrana Świątek na otwarcie Wimbledonu

Iga Świątek awansowała do drugiej rundy wielkoszlemowego Wimbledonu. Rozstawiona z numerem ósmym polska tenisistka wygrała we wtorek w Londynie z Rosjanką Poliną Kudiermietową 7:5, 6:1.

Nowa opłata turystyczna w Grecji. Tu trzeba będzie zapłacić więcej Wiadomości
Nowa opłata turystyczna w Grecji. Tu trzeba będzie zapłacić więcej

Od początku lipca Grecja wprowadza sezonową opłatę, która ma ograniczyć nadmierny napływ turystów na najpopularniejsze wyspy archipelagu Cyklady. Dodatkowe koszty poniosą pasażerowie rejsów wycieczkowych zmierzających m.in. na Mykonos i Santorini - poinformowało greckie ministerstwo finansów.

Nowy Sondaż: Polacy ocenili wybory prezydenckie. Jaśniej się nie da z ostatniej chwili
Nowy Sondaż: Polacy ocenili wybory prezydenckie. Jaśniej się nie da

Blisko 90 proc. ankietowanych nie zauważyło żadnych nieprawidłowości w przeprowadzaniu ostatnich wyborów prezydenckich - wynika z sondażu CBOS. Przekonanie, że wystąpiły jakieś nieprawidłowości wyraziło 5 proc. badanych. Również 5 proc, nie potrafiło zająć stanowiska w tej kwestii.

Groźny wypadek pod Mrągowem. Wśród rannych dzieci Wiadomości
Groźny wypadek pod Mrągowem. Wśród rannych dzieci

Do groźnego wypadku doszło we wtorek rano, około godziny 9:15, na drodze krajowej nr 16 w miejscowości Probark w gminie Mrągowo (woj. warmińsko-mazurskie). W zderzeniu dwóch samochodów ucierpiało siedem osób, w tym troje dzieci.

REKLAMA

Paweł Jędrzejewski: Tu nie chodzi o kobiecy tenis. Tu chodzi o wojnę kulturową i fanatyczny irracjonalizm

To właśnie płeć jest celem ataku w kulturowej wojnie. Dlaczego? Bo naturalny podział na dwie płci stanowi kulturowy fundament ludzkiego świata społecznego, ponieważ podział ten leży u podstaw rodziny.
Ukraińska tenistka Dajana Jastremska Paweł Jędrzejewski: Tu nie chodzi o kobiecy tenis. Tu chodzi o wojnę kulturową i fanatyczny irracjonalizm
Ukraińska tenistka Dajana Jastremska / (gj) PAP/Leszek Szymański

Unieważnienie znaczenia płci lub wprowadzenie w ten obszar chaosu jest warunkiem zniszczenia "starego świata", który na rodzinie się opiera.

Obserwujemy kolejną odsłonę upadku kobiecego sportu. Tym razem ofiarą jest kobiecy tenis.

Ciekawe, jak długo przetrwa w tenisie Iga Świątek, gdy upowszechni się w sporcie podejście do transgenderyzmu (transpłciowości) reprezentowane przez największą organizację tenisową w Stanach Zjednoczonych, działającą od roku 1881. Zrzesza ona ponad 700 tysięcy członków i wyznacza ogólnoświatowe trendy. Co zadecyduje USTA (United States Tennis Association), wkrótce staje się międzynarodową normą. Tej organizacji podlega US Open, czyli międzynarodowe mistrzostwa USA, a zarazem jeden z czterech turniejów Wielkiego Szlema.

Czytaj również: Chciał powstrzymać profanację obrazu Matki Boskiej Częstochowskiej. Aktywiści oskarżają go o „kradzież”

Będzie naprawdę niebezpiecznie. Te regiony są szczególnie zagrożone

 

USTA zdradza kobiecy sport

W obliczu szaleństwa transgenderyzmu w sporcie, podejście tej organizacji jest jednoznaczne: tenisowi zawodowcy, walczący o wielkie pieniądze, którzy są biologicznymi mężczyznami, muszą oświadczyć, że są kobietami i jedynie wykazać się obniżonym poziomem testosteronu. To jest tylko pozorne wyrównanie szans, bo ci mężczyźni - uważający się za kobiety - mają męską budowę ciała, męskie mięśnie i czasowe obniżenie poziomu męskiego hormonu nie powoduje, że zawodniczki, z którymi konkurują na korcie, mają realne szanse na zwycięstwo. Te rzeczywiste kobiety są oszukane, pozbawione prawa do uczciwej gry, bo mężczyźni, którzy na korcie tenisowym udają kobiety, wykorzystują  swoją naturalną fizyczną przewagę. USTA nie tylko na to zezwala, ale sankcjonuje tę drastyczną niesprawiedliwość swoim autorytetem. Zdradza tenis, zdradza kobiecy sport.

Jednak znacznie gorzej jest w tenisie amatorskim, którym też zarządza USTA. Tu nawet nie ma żadnej kontroli testosteronu - wystarcza, żeby mężczyzna oświadczył, że jest kobietą i nikt nie ma prawa tego podważać, a on może wygrywać turnieje dla kobiet. Podstawa "prawna" jest sformułowana wprost w oświadczeniu organizacji tenisowej: "USTA stoi na stanowisku, że nie wymagamy potwierdzenia tożsamości płciowej. (...) wierzymy, że gracze, którzy rywalizują zgodnie z tymi zasadami, robią to nie po to, by zyskać przewagę nad konkurencją, ale po to, by cieszyć się uczestnictwem w sposób, który im odpowiada.".

 

Navratilova krytykuje

Niestety, ta wiara w uczciwość tenisistek-transkobiet, jest po prostu bezczelnym wykrętem. Rzeczywistość jej przeczy. Transkobieta Alicia Rowley wygrała właśnie trzy tenisowe mistrzostwa Stanów Zjednoczonych kobiet w kategorii powyżej 55 lat. Zwyciężyła w singlu na trawie, również w hali w grze pojedynczej i podwójnej. W tej sprawie zabrała głos słynna Martina Navraltilova: „To nie jest w porządku i nie jest sprawiedliwe”. Napisała, co myśli o stanowisku organizacji tenisowej, nawet mocniej: "Daj spokój USTA – kobiecy tenis nie jest dla nieudanych sportowców płci męskiej – bez względu na wiek." Navratilova odpowiedziała na post Kim Shasby Jones, założycielki Independent Council on Women's Sports (ICONS), która napisała, że „kobiecy tenis staje się pośmiewiskiem z powodu tych okropnych zasad, które stawiają zdrowie psychiczne i tożsamość mężczyzn nad kobietami, które odkryły miłość do tenisa". "Mężczyźni zdobywają tytuły, zajmują miejsce kobiet w tenisie drużynowym i rywalizują w turniejach kobiet w całym kraju. Musimy uświadomić kobietom i dziewczętom grającym w tenisa, że zasługują na sprawiedliwe traktowanie i uznanie ich osiągnięć bez względu na to, kiedy zaczęły uprawiać ten sport" - stwierdza Kim Shasby Jones.

Najważniejsze pytanie samo się nasuwa: dlaczego tak się dzieje? Dlaczego licząca ponad 140 lat organizacja poddaje się oczywistemu szaleństwu, podcinając zawzięcie gałąź, na której siedzi?

 

Spisek patriarchatu?

Z pozoru wygląda to na oczywisty spisek mężczyzn przeciwko kobietom. Mężczyźni zasiadający we władzach organizacji tenisowej, postanawiają zniszczyć kobiecy sport, ponieważ nie jest sportem męskim. Jednak najpierw chcą kobiety upokorzyć. Nie wystarczają im już od dawna zwycięstwa mężczyzn w turniejach dla mężczyzn. Chcą czegoś nowego: zwycięstw mężczyzn także w turniejach dla kobiet. Jest to ostatni atak upadającego patriarchatu: mężczyźni udają kobiety, żeby kobiety pokonywać w kobiecych konkurencjach. To wykracza poza sport: mężczyźni stający się kobietami, czyli transkobiety, są - w "progresywnym" rozumieniu - pod każdym względem "lepsi" od kobiet. Już zaczynając od ich kobiecości: u "zwyczajnych" kobiet jest ona kwestią biologii i przypadku. U transkobiet jest kwestią świadomego, "odważnego" wyboru. A to zasługuje przecież w dzisiejszym świecie na wyjątkowy aplauz i szacunek.

 

Tu w ogóle nie chodzi o kobiecy sport

Jednak to tylko komiczne pozory. Prawdziwe przyczyny są znacznie głębsze i bardziej mroczne. Są nimi irracjonalna wiara i paniczny strach. I nie chodzi tu w ogóle o kobiecy sport. To jest tylko jeden z przejawów wojny kulturowej, prowadzonej przeciwko kulturze Zachodu. Oczywiście, atakującymi w tej wojnie nie są jakieś inne, zewnętrzne kultury. Atak odbywa się od wewnątrz. Dlatego jest najgroźniejszy, bo - w przeciwieństwie do ataku zewnętrznego - nie mobilizuje, ale demobilizuje. Atakują ci, którzy powinni bronić. To my sami się atakujemy. Po prostu w cyklu rozwoju każdej kultury przychodzi taki moment dekadencji, wynikający z sytości i gnuśności, braku rzeczywistych przeciwieństw i realnego oporu, gdy kultura, w której się żyje, wydaje się największym wrogiem. Żeby sprawy dodatkowo skomplikować, w rzeczywistości ta wojna kulturowa jest wojną zastępczą. Otóż w świecie Zachodu istnieje tak gigantyczne rozwarstwienie ekonomiczne, jakiego ludzkość nigdy jeszcze nie doświadczyła w dziejach i nigdy nie było ono obecne na tak wielką skalę. Dlatego instytucje zarabiające miliardy, wielkie korporacje, nawet bez żadnej zmowy i spisku, wręcz instynktownie - w poczuciu winy i strachu - popierają finansowo najbardziej abstrakcyjne, dziwaczne cele i obsesje lewicowe, żeby zawsze stać wiernie po stronie tzw. "postępu". Finansując je, kupują sobie nietykalność, jednocześnie nakręcając spiralę szaleństw tego "postępu". Tworzy się błędne koło absurdu. I absurd rośnie.

 

Fanatyczna wiara

I tu właśnie pojawia się wspomniany fanatyzm. W naturze człowieka leży potrzeba fanatycznego oddania się jakiejś irracjonalnej wierze. Ta wiara działa jak narkotyk, bo daje nadludzką wręcz pewność siebie. Obdarza jej wyznawców stanem nawiedzenia. Tak było zawsze. I współcześnie taką irracjonalną wiarą jest - między innymi - przekonanie, że człowiek może zapanować nad własną biologią i stać się biologicznie tym, kim tylko zechce. W tym układzie tradycyjny podział na dwie płcie, jest czymś tak nieatrakcyjnym, zużytym, tak wstrętnym i prymitywnym, jak wiara, że Ziemia jest płaska. Z kolei wiara w to, że człowiek może dowolnie wybierać - wbrew genetyce, wbrew anatomii i fizjologii, czyli ostatecznie wbrew nauce i rozumowi - swoją biologiczną płeć i przebierać w kilkudziesięciu genderach, jest silniejsza od niegdysiejszej wiary w magiczne moce korzenia mandragory lub czarnego koguta. To właśnie płeć jest celem ataku w kulturowej wojnie. Dlaczego? Bo naturalny podział na dwie płci stanowi kulturowy fundament ludzkiego świata społecznego, ponieważ podział ten leży u podstaw rodziny. Unieważnienie znaczenia płci lub wprowadzenie w ten obszar chaosu jest warunkiem zniszczenia "starego świata", który na rodzinie się opiera. A przecież ostatecznie o to właśnie chodzi. Dlatego musi następować stała ucieczka przed rozumem. Musi zwyciężać irracjonalizm rządzący się emocjami. Cała sprawa transgenderyzmu (poza wąskim marginesem autentycznych przypadków) jest współczesną wiarą w czarną magię, uprawianą pod nadzorem szamanów z dyplomami psychologów, endokrynologów i chirurgów. Jest to spektakularny i wstrząsający rozkwit irracjonalności. Na razie wciąż na marginesie, ale stopniowo z niego wychodzi.

 

Strach

I z tym, rzecz jasna, ściśle wiąże się strach. Strach przed fanatykami tej wiary, tej groźnej obsesji. Są oni w stanie dokonywać publicznych linczów i egzekucji, a ich szpony sięgają daleko. Długo nie szukając - przekonała się o tym na własnej skórze głośna pisarka, miliarderka, matka samego Harry'ego Pottera, J. K. Rowling.

Dosłownie przed kilkoma dniami z Muzeum Popkultury w Seattle, z wystawy poświęconej Harry'emu Potterowi, fanatycy zarządzający muzeum i wystawą usunęli eksponaty związane z J.K. Rowling, czyli autorką cyklu powieściowego o małym czarodzieju. Pretekstem do pozbawienia książki o Potterze jej autorki stały się rzekomo "transfobiczne" wypowiedzi pisarki na temat osób transpłciowych. Jej zbrodnia polegała na publicznym stwierdzeniu, że ludzie w nowomowie transgenderowej nazywani "osobami menstruującymi", to są po prostu kobiety. Wiadomość o tej absurdalnej i jakże obrażającej ludzką inteligencję zemście przekazał szef tej placówki, który jest osobą transpłciową. "Chcielibyśmy pójść za internetową teorią, że te książki zostały faktycznie napisane bez autora, ale ta pewna osoba jest trochę zbyt głośna ze swoimi nienawistnymi i dzielącymi poglądami, aby ją zignorować" - wyjaśniał. Jeżeli wyznawcy irracjonalizmu są zdolni do tak absurdalnych działań jak wymazanie z historii powieści samej autorki tej powieści, to naprawdę jest się czego bać.

Nie dziwi więc, że w bezsensownych, niszczących kobiecy sport działaniach USTA strach przed zemstą fanatyków transgenderyzmu odgrywa kluczową rolę. Organizacja tenisowa nie liczy się z tymi, którym ma służyć, nie dba o dobro sportu, natomiast ze strachu ustępuje przed żądaniami wąskiego marginesu fanatycznych aktywistów współczesnej czarnej magii.



 

Polecane
Emerytury
Stażowe