To Turcja decyduje o ruchach rosyjskiej marynarki wojennej przez cieśniny Bosfor i Dardanele

Cieśniny Bosfor i Dardanele to jedyne szlaki wodne prowadzące do lub wychodzące z Morza Czarnego. Należą do państwowego terytorium Turcji. Dlatego wobec obecnej wojny to Ankara decyduje o ruchach rosyjskiej marynarki wojennej na tym akwenie. Według obowiązującej od 1936 r. Konwencji z Montreux wszystkie sześć państw nadbrzeżnych ma dostęp - także militarny - do Morza Czarnego. Jednak cztery z nich (Bułgaria, Gruzja, Rumunia i Ukraina) dysponują małymi flotami, co czyni ten akwen de facto kondominium morskim Turcją i Rosji.
Cieśnina Bosfor To Turcja decyduje o ruchach rosyjskiej marynarki wojennej przez cieśniny Bosfor i Dardanele
Cieśnina Bosfor / fot. Wikimedia Commons/Bertil Videt

Po oficjalnym zakończeniu wojny o niepodległość Turcji Cieśniny Bosfor i Dardanele zostały zdemilitaryzowane traktatem z Lozanny w 1923 r. Dostęp do Morza Czarnego oraz z Morza Czarnego do Morza Śródziemnego został objęty kontrolą Międzynarodowej Komisji Cieśnin. W 12 lat później wobec pogarszającej się sytuacji politycznej w Europie przed II wojną światową Turcja postarała się zmienić porozumienie i wynegocjowała Konwencję z Montreux w 1936 r. Do dziś pełna kontrola nad Dardanelami i Bosforem daje Turcji wyjątkowo silną pozycję na Morzu Czarnym.

Dokument z Montreux

Dokument z Montreux wskazuje, że Turcja gwarantuje swobodny przepływ wszystkim statkom cywilnym i handlowym w czasie pokoju. Kiedy toczy się wojna, w której Turcja nie uczestniczy, okręty walczących państw nie mogą korzystać z cieśnin – chyba że wracają do swoich baz na Morzu Czarnym. To już było ustępstwo wobec Rosji Sowieckiej.

Tureckie media pod koniec lutego 2022 r. cytowały ambasadora Ukrainy w Turcji Wasyla Bodnara, który prosił Turcję o zastosowanie Konwencji z Montreux, aby powstrzymać rosyjskie okręty znajdujące się na Morzu Śródziemnym przed wpłynięciem na Morze Czarne. Wojna już trwała, okręty mogły być użyte do ataku morskiego na Ukrainę. Ale dopiero 1 marca ówczesny minister spraw zagranicznych Turcji Mevlüt Çavuşoğlu ocenił, że rosyjska inwazja na Ukrainę to wojna. Dało to Ankarze prawo do zastosowania konwencji i zamknięcie cieśnin. Jednak te pięć dni swobodnej żeglugi przez Dardanele i Bosfor było ważne dla rosyjskich okrętów, które z Morza Śródziemnego mogły się przedostać na Morze Czarne.

Interpretacja niejasnych przepisów

Zdawać by się mogło, że egzekwowanie przez Turcję Konwencji z Montreux blokuje Rosji możliwość wzmocnienia jej floty czarnomorskiej z okrętami z innych portów macierzystych albo przesunięcia okrętów znajdujących się na Morzu Czarnym na Morze Śródziemne. Jednak „Te przepisy nie zmieniają zbytnio równowagi sił na Morzu Czarnym” – powiedział Sinan Ülgen z CNBC, były turecki dyplomata, obecnie ekspert Carnegie Europe, na emigracji. Zatopienie rosyjskiego krążownika Moskwa na Morzu Czarnym 14 kwietnia przez siły ukraińskie uwydatniło dylemat Kremla – jak przekonać Turcję do otwarcia Bosforu i Dardaneli. Co wydawało się konieczne, aby zastąpić flagową jednostkę Moskwa innym odpowiednim okrętem. Wiadomo, że między Moskwą a Ankarą toczyły się na ten temat negocjacje, ale nic nie wiadomo, z jakim rezultatem.

Relacje turecko-rosyjskie?

Mimo różnych przewidywań nie doszło do nieporozumień między Moskwą i Ankarą w sprawie wojny na Ukrainie. Zdarzyło się, że Turcja zamknęła swoją przestrzeń powietrzną dla rosyjskich samolotów próbujących przedostać się do Syrii, ale przyczyną nie były sprawy ukraińskie, tylko pewne zobowiązania wobec Syrii. Tymczasem Turcja jest członkiem NATO i powinna wobec Rosji zająć konsekwentnie taką pozycję jak wszyscy członkowie NATO (za wyjątkiem Węgier).Tymczasem wciąż zajmuje dwuznaczną pozycję. Obecnie Turcja twierdzi, że stara się wynegocjować pokój między Rosją a Ukrainą, pośredniczy w eksporcie zboża zarówno z Rosji, jak i z Ukrainy – właśnie przez Bosfor i Dardanele i nie nałożyła żadnych sankcji na Rosję. Co więcej, staje się nowym miejsce gry handlowej dla proputinowskich rosyjskich oligarchów.

Rosja – tak. A NATO?

Analitycy jednak uważają, że prezydent Recep Tayyip Erdoğan, mimo militarnego wspierania Ukrainy, ma ważne względy polityczne i ekonomiczne, by utrzymywać dobre stosunki z Moskwą. Dlatego raczej nie podejmie działań na Morzu Czarnym, które nie są ściśle określone w Konwencji z Montreux. To wiąże ręce przede wszystkim Amerykanom, a także NATO, którzy muszą dostarczać uzbrojenie i co jakiś czas żołnierzy do baz Sojuszu Północnoatlantyckiego w Rumunii i Bułgarii, a także od lutego 2022 r. na Ukrainę. Bo pomimo wielu gestów „obiektywnej przyjaźni” wobec prezydenta Zełenskiego tureckie czarnomorskie cieśniny są dla takich transportów zamknięte, choć przecież ani NATO, ani USA, ani Rumunia czy Bułgaria nie są stronami wojującymi przeciw Rosji. Wojnę – obronną – prowadzi Ukraina, ale Konwencja z Montreux nic nie mówi na temat militarnej pomocy dla jednej z wojujących stron.

Tymczasem Rosja wysłała z Syrii systemy obrony przeciwrakietowej S-300 z powrotem na swoje terytorium przez cieśniny tureckie. To już bezpośrednio musi rodzić pytania o charakter tureckiej kontroli nad tymi drogami wodnymi. Konwencja z Montreux z 1936 r. daje Ankarze szerokie prawa do monitorowania i ograniczania typów okrętów i statków wpływających na Morze Czarne. Jak tureccy urzędnicy interpretują te prawa teraz, gdy trwa wojna między dwoma państwami położonymi nad Morzem Czarnym? Od 24 lutego 2022 r. nie wiadomo, jak prowadzone jest monitorowanie rosyjskich ładunków towarowych przepływających przez Morze Czarne.

Wydaje się, że nielojalność Turcji – członka NATO – to nie tylko sprzeciw wobec akceptacji akcesji Szwecji do Sojuszu. To także wspomniane problemy z dostarczaniem wsparcia wojskowego NATO i USA dla Ukrainy, co zresztą podaje w wątpliwość zdolność Waszyngtonu do nakierowania Ankary na stosowanie konkretnych środków osłabiających Rosję jako agresora w wojnie z Ukrainą.

Kanał Stambulski

Z Ankary dochodzą coraz bardziej konkretne sygnały od prezydenta Erdoğana, że dla Turcji ważniejsze od kontroli cieśnin będzie zbudowanie Kanału Stambulskiego, biegnącego równolegle do Bosforu. Kanał Stambulski ma mieć 45 kilometrów długości, 360 metrów szerokości i 20,75 metra głębokości. Będzie biegł od Morza Czarnego, przez Jezioro Küçükçekmece, do morza Marmara. Od Bosforu dzielić go będzie średnio 20 km. Ma mieć przepustowość 185 statków dziennie. Turecki rząd szacuje, że przekop kanału będzie kosztować 15 mld dol., ale niezależni deweloperzy szacują, że koszt wyniesie 65 mld dol. Prezydent Erdoğan zapowiada, że Bosfor zostanie wyłączony z funkcji naturalnego połączenia z Morzem Czarnym, a zastąpi go właśnie Kanał Stambulski. Pozostaną natomiast Dardanele. Dostępności Kanału Stambulskiego nie będzie dotyczyć Konwencja z Montreux, kontrola będzie należała wyłącznie do władz Turcji.
Stany Zjednoczone przewidują natomiast dalszą rozbudowę lądowych połączeń z państwami czarnomorskimi – Ukrainą, Mołdawią, Rumunią i Bułgarią. Z portów w Zatoce Egejskiej już obecnie są wyprowadzone specjalne kolejowe połączenia trzema liniami, którymi dostarczane jest całe zaopatrzenie militarne dla baz NATO w Rumunii i Bułgarii oraz przesyłane są siły wojskowe do tych baz. Tą samą trasą przesyłana jest duża część pomocy wojskowej dla Ukrainy. Lądowe połączenie tym szlakiem przewiduje także rozbudowę autostrad dla celów wojskowych.

Tekst pochodzi z 33 (1803) numeru „Tygodnika Solidarność”.


 

POLECANE
Spotkanie Trump-Putin odwołane. Biały Dom wydał komunikat z ostatniej chwili
Spotkanie Trump-Putin odwołane. Biały Dom wydał komunikat

Prezydent Donald Trump nie ma planów spotkania z Władimirem Putinem w najbliższej przyszłości - powiedział we wtorek wysoki rangą przedstawiciel Białego Domu, cytowany przez agencję Reutera. Oficjel poinformował też, że nie jest planowane spotkanie szefów dyplomacji USA i Rosji.

Komunikat dla woj. łódzkiego Wiadomości
Komunikat dla woj. łódzkiego

Od niedzieli 26 października pasażerowie Łódzkiej Kolei Aglomeracyjnej muszą przygotować się na zmiany. Z powodu modernizacji torów i prac na stacjach w woj. łódzkim oraz w Warszawie, część pociągów będzie kursować według nowych godzin, a na wybranych trasach pojawią się autobusy zastępcze.

ZUS wydał komunikat z ostatniej chwili
ZUS wydał komunikat

Od 1 stycznia 2026 roku wchodzą w życie zmiany w Kodeksie pracy. Nowe przepisy rozszerzą katalog okresów wliczanych do stażu pracy dla celów nabywania prawa do świadczeń i uprawnień pracowniczych. Obejmą one m.in. umowy zlecenia, prowadzenie działalności gospodarczej czy pracę zarobkową za granicą. Potwierdzeniem tych okresów będą zaświadczenia z ZUS, wydawane od nowego roku na podstawie wniosku składanego w PUE/eZUS.

Pod Polską odkryto gigantyczne złoża miedzi. Eksperci: „Druga Norwegia” z ostatniej chwili
Pod Polską odkryto gigantyczne złoża miedzi. Eksperci: „Druga Norwegia”

Polska może mieć pod ziemią jedno z największych złóż miedzi na świecie – nawet 165 milionów ton. Eksperci porównują to odkrycie do norweskiego złoża ropy Ekofisk, które uczyniło z Norwegii bardzo majętny kraj. Nowe raporty wskazują, że jeśli Polska wykorzysta ten potencjał, może powtórzyć sukces Oslo. Na ten moment na drodze stoi jednak jeden problem – zabójczo wysoki podatek.

Wraca sprawa sprzedaży TVN. Jest komunikat Warner Bros. Discovery z ostatniej chwili
Wraca sprawa sprzedaży TVN. Jest komunikat Warner Bros. Discovery

Świat mediów może czekać największa fuzja dekady. Koncern Warner Bros. Discovery – właściciel m.in. HBO, CNN i TVN – potwierdził, że analizuje oferty przejęcia całej spółki lub jej części. W tle mówi się o zainteresowaniu Paramount Skydance, koncernu powiązanego z rodziną Larry’ego Ellisona i środowiskiem Donalda Trumpa.

Nagroda TOTUS Medialny dla filmu „21.37” z ostatniej chwili
Nagroda TOTUS Medialny dla filmu „21.37”

Tegoroczna nagroda TOTUS Medialny im. Bpa Jana Chrapka została przyznana twórcom filmu „21.37” – poruszającego dokumentu w reżyserii Mariusza Pilisa, który powstał z okazji 20. rocznicy śmierci Jana Pawła II. Tytułowa godzina, 21:37, przypomina moment odejścia Papieża – chwilę, która zatrzymała serca Polaków i zjednoczyła ich w modlitwie oraz wspólnej refleksji nad wartościami duchowymi i narodowymi.

Szokujące wyjaśnienie Luwru. Dlaczego skradzione diamenty nie były ubezpieczone? gorące
Szokujące wyjaśnienie Luwru. Dlaczego skradzione diamenty nie były ubezpieczone?

Francję obiegła wiadomość o jednym z najbardziej śmiałych rabunków w historii. Z Luwru zniknęły bezcenne klejnoty, w tym tiara cesarzowej Eugenii, wysadzana diamentami. Jak ujawniają francuskie media – skradzione skarby nie były w ogóle ubezpieczone

Michał Woś: Pegasus służył walce z przestępczością. Na uczciwy proces nie liczę z ostatniej chwili
Michał Woś: Pegasus służył walce z przestępczością. Na uczciwy proces nie liczę

Pegasus służył walce z przestępczością, a dofinansowanie CBA z pieniędzy Funduszu Sprawiedliwości było legalne - podkreślił b. wiceminister sprawiedliwości Michał Woś odnosząc się do aktu oskarżenia skierowanego wobec niego przez prokuratora. Na uczciwy proces nie liczę - dodał poseł PiS.

W Skaryszewie odbył się Zjazd Tysiąclecia Wiadomości
W Skaryszewie odbył się Zjazd Tysiąclecia

W miniony weekend, 18 października, w Villi Cyganeria w Skaryszewie niedaleko Radomia odbył się Zjazd Tysiąclecia. Kilkuset działaczy, polityków i miłośników historii zebrało się, by uczcić tysiąclecie koronacji Bolesława Chrobrego. Organizatorami Zjazdu byli m.in. Fundacja Osuchowa i Instytut Wiedzy Społecznej im. Krzysztofa Karonia, który promuje działalność znanego publicysty. Impreza była objęta patronatem Grzegorza Brauna.

Ławrow: Polacy grożą, są gotowi popełniać akty terroru  z ostatniej chwili
Ławrow: "Polacy grożą, są gotowi popełniać akty terroru" 

Groźby ze strony Polski, dotyczące bezpieczeństwa samolotu prezydenta Rosji Władimira Putina, świadczą o tym, że Polacy są gotowi popełniać akty terroru — powiedział we wtorek minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow w reakcji na wypowiedź szefa polskiej dyplomacji Radosława Sikorskiego.

REKLAMA

To Turcja decyduje o ruchach rosyjskiej marynarki wojennej przez cieśniny Bosfor i Dardanele

Cieśniny Bosfor i Dardanele to jedyne szlaki wodne prowadzące do lub wychodzące z Morza Czarnego. Należą do państwowego terytorium Turcji. Dlatego wobec obecnej wojny to Ankara decyduje o ruchach rosyjskiej marynarki wojennej na tym akwenie. Według obowiązującej od 1936 r. Konwencji z Montreux wszystkie sześć państw nadbrzeżnych ma dostęp - także militarny - do Morza Czarnego. Jednak cztery z nich (Bułgaria, Gruzja, Rumunia i Ukraina) dysponują małymi flotami, co czyni ten akwen de facto kondominium morskim Turcją i Rosji.
Cieśnina Bosfor To Turcja decyduje o ruchach rosyjskiej marynarki wojennej przez cieśniny Bosfor i Dardanele
Cieśnina Bosfor / fot. Wikimedia Commons/Bertil Videt

Po oficjalnym zakończeniu wojny o niepodległość Turcji Cieśniny Bosfor i Dardanele zostały zdemilitaryzowane traktatem z Lozanny w 1923 r. Dostęp do Morza Czarnego oraz z Morza Czarnego do Morza Śródziemnego został objęty kontrolą Międzynarodowej Komisji Cieśnin. W 12 lat później wobec pogarszającej się sytuacji politycznej w Europie przed II wojną światową Turcja postarała się zmienić porozumienie i wynegocjowała Konwencję z Montreux w 1936 r. Do dziś pełna kontrola nad Dardanelami i Bosforem daje Turcji wyjątkowo silną pozycję na Morzu Czarnym.

Dokument z Montreux

Dokument z Montreux wskazuje, że Turcja gwarantuje swobodny przepływ wszystkim statkom cywilnym i handlowym w czasie pokoju. Kiedy toczy się wojna, w której Turcja nie uczestniczy, okręty walczących państw nie mogą korzystać z cieśnin – chyba że wracają do swoich baz na Morzu Czarnym. To już było ustępstwo wobec Rosji Sowieckiej.

Tureckie media pod koniec lutego 2022 r. cytowały ambasadora Ukrainy w Turcji Wasyla Bodnara, który prosił Turcję o zastosowanie Konwencji z Montreux, aby powstrzymać rosyjskie okręty znajdujące się na Morzu Śródziemnym przed wpłynięciem na Morze Czarne. Wojna już trwała, okręty mogły być użyte do ataku morskiego na Ukrainę. Ale dopiero 1 marca ówczesny minister spraw zagranicznych Turcji Mevlüt Çavuşoğlu ocenił, że rosyjska inwazja na Ukrainę to wojna. Dało to Ankarze prawo do zastosowania konwencji i zamknięcie cieśnin. Jednak te pięć dni swobodnej żeglugi przez Dardanele i Bosfor było ważne dla rosyjskich okrętów, które z Morza Śródziemnego mogły się przedostać na Morze Czarne.

Interpretacja niejasnych przepisów

Zdawać by się mogło, że egzekwowanie przez Turcję Konwencji z Montreux blokuje Rosji możliwość wzmocnienia jej floty czarnomorskiej z okrętami z innych portów macierzystych albo przesunięcia okrętów znajdujących się na Morzu Czarnym na Morze Śródziemne. Jednak „Te przepisy nie zmieniają zbytnio równowagi sił na Morzu Czarnym” – powiedział Sinan Ülgen z CNBC, były turecki dyplomata, obecnie ekspert Carnegie Europe, na emigracji. Zatopienie rosyjskiego krążownika Moskwa na Morzu Czarnym 14 kwietnia przez siły ukraińskie uwydatniło dylemat Kremla – jak przekonać Turcję do otwarcia Bosforu i Dardaneli. Co wydawało się konieczne, aby zastąpić flagową jednostkę Moskwa innym odpowiednim okrętem. Wiadomo, że między Moskwą a Ankarą toczyły się na ten temat negocjacje, ale nic nie wiadomo, z jakim rezultatem.

Relacje turecko-rosyjskie?

Mimo różnych przewidywań nie doszło do nieporozumień między Moskwą i Ankarą w sprawie wojny na Ukrainie. Zdarzyło się, że Turcja zamknęła swoją przestrzeń powietrzną dla rosyjskich samolotów próbujących przedostać się do Syrii, ale przyczyną nie były sprawy ukraińskie, tylko pewne zobowiązania wobec Syrii. Tymczasem Turcja jest członkiem NATO i powinna wobec Rosji zająć konsekwentnie taką pozycję jak wszyscy członkowie NATO (za wyjątkiem Węgier).Tymczasem wciąż zajmuje dwuznaczną pozycję. Obecnie Turcja twierdzi, że stara się wynegocjować pokój między Rosją a Ukrainą, pośredniczy w eksporcie zboża zarówno z Rosji, jak i z Ukrainy – właśnie przez Bosfor i Dardanele i nie nałożyła żadnych sankcji na Rosję. Co więcej, staje się nowym miejsce gry handlowej dla proputinowskich rosyjskich oligarchów.

Rosja – tak. A NATO?

Analitycy jednak uważają, że prezydent Recep Tayyip Erdoğan, mimo militarnego wspierania Ukrainy, ma ważne względy polityczne i ekonomiczne, by utrzymywać dobre stosunki z Moskwą. Dlatego raczej nie podejmie działań na Morzu Czarnym, które nie są ściśle określone w Konwencji z Montreux. To wiąże ręce przede wszystkim Amerykanom, a także NATO, którzy muszą dostarczać uzbrojenie i co jakiś czas żołnierzy do baz Sojuszu Północnoatlantyckiego w Rumunii i Bułgarii, a także od lutego 2022 r. na Ukrainę. Bo pomimo wielu gestów „obiektywnej przyjaźni” wobec prezydenta Zełenskiego tureckie czarnomorskie cieśniny są dla takich transportów zamknięte, choć przecież ani NATO, ani USA, ani Rumunia czy Bułgaria nie są stronami wojującymi przeciw Rosji. Wojnę – obronną – prowadzi Ukraina, ale Konwencja z Montreux nic nie mówi na temat militarnej pomocy dla jednej z wojujących stron.

Tymczasem Rosja wysłała z Syrii systemy obrony przeciwrakietowej S-300 z powrotem na swoje terytorium przez cieśniny tureckie. To już bezpośrednio musi rodzić pytania o charakter tureckiej kontroli nad tymi drogami wodnymi. Konwencja z Montreux z 1936 r. daje Ankarze szerokie prawa do monitorowania i ograniczania typów okrętów i statków wpływających na Morze Czarne. Jak tureccy urzędnicy interpretują te prawa teraz, gdy trwa wojna między dwoma państwami położonymi nad Morzem Czarnym? Od 24 lutego 2022 r. nie wiadomo, jak prowadzone jest monitorowanie rosyjskich ładunków towarowych przepływających przez Morze Czarne.

Wydaje się, że nielojalność Turcji – członka NATO – to nie tylko sprzeciw wobec akceptacji akcesji Szwecji do Sojuszu. To także wspomniane problemy z dostarczaniem wsparcia wojskowego NATO i USA dla Ukrainy, co zresztą podaje w wątpliwość zdolność Waszyngtonu do nakierowania Ankary na stosowanie konkretnych środków osłabiających Rosję jako agresora w wojnie z Ukrainą.

Kanał Stambulski

Z Ankary dochodzą coraz bardziej konkretne sygnały od prezydenta Erdoğana, że dla Turcji ważniejsze od kontroli cieśnin będzie zbudowanie Kanału Stambulskiego, biegnącego równolegle do Bosforu. Kanał Stambulski ma mieć 45 kilometrów długości, 360 metrów szerokości i 20,75 metra głębokości. Będzie biegł od Morza Czarnego, przez Jezioro Küçükçekmece, do morza Marmara. Od Bosforu dzielić go będzie średnio 20 km. Ma mieć przepustowość 185 statków dziennie. Turecki rząd szacuje, że przekop kanału będzie kosztować 15 mld dol., ale niezależni deweloperzy szacują, że koszt wyniesie 65 mld dol. Prezydent Erdoğan zapowiada, że Bosfor zostanie wyłączony z funkcji naturalnego połączenia z Morzem Czarnym, a zastąpi go właśnie Kanał Stambulski. Pozostaną natomiast Dardanele. Dostępności Kanału Stambulskiego nie będzie dotyczyć Konwencja z Montreux, kontrola będzie należała wyłącznie do władz Turcji.
Stany Zjednoczone przewidują natomiast dalszą rozbudowę lądowych połączeń z państwami czarnomorskimi – Ukrainą, Mołdawią, Rumunią i Bułgarią. Z portów w Zatoce Egejskiej już obecnie są wyprowadzone specjalne kolejowe połączenia trzema liniami, którymi dostarczane jest całe zaopatrzenie militarne dla baz NATO w Rumunii i Bułgarii oraz przesyłane są siły wojskowe do tych baz. Tą samą trasą przesyłana jest duża część pomocy wojskowej dla Ukrainy. Lądowe połączenie tym szlakiem przewiduje także rozbudowę autostrad dla celów wojskowych.

Tekst pochodzi z 33 (1803) numeru „Tygodnika Solidarność”.



 

Polecane
Emerytury
Stażowe