Awantura wokół Campusu Trzaskowskiego. Tym razem Hołdys obraża "symetrystów"
- Strategia symetrystów: przyjąć zaproszenie od Nitrasa, sponiewierać w audycji Tuska, PO i jej sympatyków, wyzywając ich od trolli i kundelków, a kiedy Nitras wycofa zaproszenie, rozjechać go i próbować skompromitować Campus.
Symetryści to współczesna wersja szmalcowników.
- pisze Zbigniew Hołdys
- Usuń konto. Obrzydliwy pan jesteś. Nie pozdrawiam.
- odpowiedziała red. Blanka Aleksowska
- Pytanie do @Campus_Polska - czy w związku z wysokimi standardami debaty i potrzebie zapewnienia przestrzeni wymiany poglądów, o której wczoraj pisaliście, zamierzacie dziś wycofać zaproszenie dla Zbigniewa Hołdysa, który nazywa ludzi o innych poglądach szmalcownikami?
- pyta dziennikarz Rzeczpospolitej Michał Płociński
„Panel symetrystów na Campus Polska Przyszłości, który miałem prowadzić, wydarzenie specjalne jak to zapowiadali organizatorzy, z udziałem Dominiki Sitnickiej, Grzegorza Sroczyńskiego i Jana Wróbla nie odbędzie się” – poinformował na Facebooku red. Marcin Meller, niegdyś związany z TVN24, „Playboyem” czy Wirtualną Polską.
"Panel symetrystów"
Do Mellera dzwonił Sławomir Nitras, który próbował zmienić mu uzgodniony już skład panelu symetrystów. Głównie chodziło o pozbycie się mnie. Meller odparł Nitrasowi, że nie ma mowy, bo dostał wcześniej swobodę w doborze gości. Młotkował go jeszcze Rafał Trzaskowski, z którym się przyjaźnią od kilku dekad, ale Meller pozostał nieugięty, czyli zachował się przyzwoicie. Potem otrzymał informację, że nie życzą sobie nas na Campusie. To jest tak dziwne i żenujące, że ciężko to komentować.
(…)
Partia, która chce wygrać z Kaczyńskim, ulega kilku hejterom z Twittera. Grupę #SilniRazem obserwuję od dawna, bo uważam ją za toksyczną i szkodliwą. Piszą wstrętne rzeczy o Hołowni, o Lewicy, „Tygryski pod próg” itd., co jest graniem na klęskę opozycji. Kierownictwo PO nie tylko to toleruje, ale zaczyna działać pod dyktando hejterów, bo to #SilniRazem organizowali tygodniowy hejt wobec zapraszania symetrystów na Campus. Jak wejdą Tuskowi na głowę, to niech nie będzie zdziwiony
– mówi w rozmowie z Gazeta.pl Sroczyński.