Artur S. Górski: W Gdańsku jest miejsca dla komiwojażerów bolszewizmu?

Z początkiem września br. minął termin tzw. dekomunizacji ulic. Jednak w Gdańsku mieście „Wolności i Solidarności” patroni z rodowodami z dawnego systemu mają się całkiem nieźle. Mają też swego obrońcę. To prezydent Gdańska Paweł Adamowicz, zwolennik swoiście pojmowanego pluralizmu w przestrzeni publicznej.
 Artur S. Górski: W Gdańsku jest miejsca dla komiwojażerów bolszewizmu?
/ Pixabay.com/CC0

Podczas czwartkowej sesji Rady Miasta Gdańska prezydent Gdańska złożył oświadczenie, że „ustawa dekomunizacyjna jest absurdalna, mieszkańcy są jej przeciwni”.

Z nazw ulic, budowli, mostów i placów mają zniknąć nazwy upamiętniające osoby, organizacje, wydarzenia lub daty symbolizujące ustrój totalitarny lub propagujące taki ustrój w inny sposób”. Za propagujące komunizm uważa się także nazwy odwołujące się do osób, organizacji, wydarzeń lub dat symbolizujących represyjny, autorytarny i niesuwerenny system władzy w Polsce w latach 1944-1989. Ustawa nie obejmuje pomników.

Zmiany miały zostać wprowadzone przez samorządy, do ostatniego dnia sierpnia. Tak, gdzie się to nie stało „dekomunizację” może przeprowadzić wojewoda.

- Po konsultacjach z mieszkańcami odstąpiłem od pomysłu zmieniania nazw ulic, takich jak „kontrowersyjne” ulice Wincentego Pstrowskiego, Mariana Buczka, Dąbrowszczaków, Stanisława Sołdka, Ludwika Waryńskiego, Franciszka Zubrzyckiego. Mam bardzo krytyczne zdanie na temat tej ustawy. Łamie ona zasady niezależności samorządu, bowiem pierwszą naturalną kompetencją samorządu lokalnego jest kształtowanie nazw ulic i placów. Głosy mieszkańców są bardzo wyraziste, przeciwne tym zmianom – argumentował podczas czwartkowej sesji rady miasta prezydent Paweł Adamowicz i sięgnął też do opinii Instytutu Pamięci Narodowej na temat Stanisława Sołdka, przodownika pracy. Statek im. Sołdka jest zacumowany na Motławie, w samym centrum zabytkowego Gdańska. To oddział Narodowego Muzeum Morskiego.

- Jeśli rządzący chcą być konsekwentni, muszą nie tylko zmienić nazwę ulicy Stanisława Sołdka, ale też usunąć z centrum Gdańska statek, niejako symbol miasta. Mówienie o dekomunizacji w 28 lat po zmianie ustroju jest dla mnie działaniem niezrozumiałym – powiedział prezydent Gdańska.

Ustawa o zakazie propagowania komunizmu lub innego ustroju totalitarnego została uchwalona 2 września ub.r. W przestrzeni publicznej nie powinny funkcjonować nazwy ulic i obiektów, które mogą być odczytane jako aprobata lub upamiętnienie systemu totalitarnego.

Samorządy miały rok na usunięcie z przestrzeni publicznej nazw upamiętniających osoby, organizacje, wydarzenia i daty symbolizujące komunizm lub propagujące go.  

Zmiana nazwy, dokonana na podstawie ustawy, nie ma wpływu na ważność dokumentów zawierających nazwę dotychczasową. Dowód osobisty, mimo zmiany nazwy ulicy, przy której mieszka osoba legitymująca się nimi, będzie ważny, dopóki nie upłynie jego termin ważności. W nowej wersji dokumentu zresztą już nie podaje się adresu.

Dlaczego zmiana nazwy?

Po II wojnie światowej władzę w powojennej Polsce uchwycili uzurpatorzy, dzięki obecności  oddziałów Armii Czerwonej i NKWD, po sfałszowaniu referendum w 1946 roku i wyborów z 1947 roku. W terenie oddziały pułki KBW i zagony NKWD sile dwóch dywizji oraz Smiersz. Nad urnami z głosami „unosił się cień” pułkownika Arona Mojsiejewicza Pałkina, nadzorującego  fałszowanie wyniki referendum z 1946 i wyborów z 1947.

Lata 1944-56, poprzedzające Październik ’56 nawet publicyści reżimowi określili „okresem błędów i wypaczeń”. Trwało polowanie na Żołnierzy Niezłomnych.

Represje dosięgły nie tylko wrogów systemu, prawdziwych i urojonych, ale i wiernych komunistów. I tak np.Władysław „Wiesław” Gomułka został w sierpniu 1951 roku aresztowany przez ppłk. Józefa Światłę, który dwa lata później wybrał wolność „urywając się” tow. Fejginowi w Berlinie Zachodnim. W CSRS skazano na śmierć komunistę Slanskiego, a w 1949 roku w Budapeszcie stracono Laszlo Rajka.
- Wypaczyły się w ty okresie stosunki z naszym wielkim i przyjaznym sąsiadem – powiedział w referacie na VIII Plenum Gomułka.
I nie ma podstaw by I sekretarzowi PZPR nie wierzyć.

#REKLAMA_POZIOMA#

#NOWA_STRONA#

Władza ówczesna „dopuściła się błędów” w stosunku do własnych obywateli, a zwłaszcza tych błędów dopuściło się ramię ludowej sprawiedliwości – Urząd Bezpieczeństwa. Muskularne to było ramię. Nazgarniało do więzień tysiące ludzi. Do więzień szli chłopi i chłopki za nie wywiązywanie się z obowiązkowych dostaw i robotnicy za uszkodzenie narzędzi.
Na VIII Plenum Leon Wudzki, członek Centralnej Komisji Kontroli Partyjnej, mówił o łapaniu ludzi na ulicach, o znikających bez śladu, o wypuszczaniu z UB ludzi niezdolnych do życia. To wszystko znaleźć można w teoretycznym organie KC PZPR  „Nowe Drogi”.

Na gdańskim Przymorzu jest ul. Dąbrowszczaków, czyli kondotierów walczących po stronie Frontu Ludowego w Hiszpanii.

W lipcu 1936 roku grupa emigrantów politycznych oraz uczestników międzynarodowej spartakiady robotniczej w Barcelonie wstąpiła do katalońskiej milicji republikańskiej i wraz z tzw. Centurią im. Ernsta Thälmanna wymaszerowała na front aragoński.

O co walczyli „Dąbrowszczacy”?

Wcześniejszy, pięcioletni okres rządów republikanów (1931-36) zamienił Hiszpanię w kraj chaosu. Komuniści, wpierani przez anarchistów i socjalistów pod wodzą Largo Caballero, zdobyli władzę w lutym 1936 roku i stworzyli Frente Popular – Front Ludowy.

Hiszpania celebrowała koniec demokracji. Mnożyły się napady, masowe plądrowanie i profanowanie kościołów, mordy księży, gwałty i mordy na zakonnicach, zabójstwa świeckich katolików.

I tak np. 105 księży i wiernych zostało zabitych w Toledo (hiszpańska stolica katolicyzmu, siedziba prymasa) w ciągu dwóch miesięcy oblężenia. Ojciec Pascual Martfn został zastrzelony przed kościołem świętego Mikołaja, krzycząc Viva Cristo Rey! („Niech żyje Chrystus Król!”). Ojciec Pedro Ruiz de los Pańos, dyrektor Braterstwa Diecezji Księży w Hiszpanii i animator seminariów duchownych, został zastrzelony przed szpitalem.

Papież Jan Paweł II beatyfikował go 1 października 1995. Rektor seminarium w Toledo – Jose Sala, zginął razem z nim. Bezcenne dzieło sztuki – Biblia św. Łukasza, została wyniesiona z katedry w Toledo i zniszczona. Podobnie bezcenna średniowieczna figura Chrystusa.
Republikę” wspierał czołgami i lotnictwem Związek Sowiecki. Stalin słał swoich doradców. Przy okazji pozyskując drogą „ekspropriacji” skrzynie ze złotem skarbu Hiszpanii.

Brygady Międzynarodowe ściągały awanturników ze wszystkich stron świata. Do Hiszpanii spłynęło ponad 50 tys. brygadierów. Znaleźli się wśród nich sowiecki kondotier pułkownik Karol Świerczewski „Waler”, późniejszy jugosłowiański dyktator Josip Broz „Tito”, a także anarchiści jak George Orwell (walczył w milicji POUM, a doświadczenia z wojny opisał w „Hołdzie Katalonii”, wynaturzenia rewolucji w „Folwarku zwierzęcym”, a zagrożenia totalitarne w „1984”).

W tym czasie zaczął się terror jakiego Hiszpania nie znała. Szalała Wojskowa Służba Dochodzenia pod nadzorem sowieckiego GPU oraz hiszpańska „Czeka” nadzorowana przez NKWD. Komintern słał do Madrytu i Barcelony setki agentów. Po drugiej stronie znaleźli się wojskowi generała Franco, faszystowscy żołnierze zawodowi z Italii oraz ochotnicy z Irlandii, lotnicy z niemieckiego Legionu Condor. Polityczny opór Frontowi Ludowemu stawiła Falanga Española Jose Antonia Primo de Rivery (rozstrzelany przez komunardów 20 listopada 1936 roku w Alicante – Caídos por Dios y por España).

18 lipca 1936 r  Francisco Franco w Maroku poderwał oddziały do walki przeciwko rządowi Republiki Hiszpanii pod hasłem España – Una, Grande, Libre.

W tym czasie w Barcelonie emigranci wspólnie z przybyłą z Paryża grupą Polaków ze Stanisławem Matuszczakiem, Stanisławem Ulanowskim ps. „Bolek” i Antonim Kochankiem utworzyli oddział ciężkich karabinów maszynowych nadając mu imię gen. Jarosława Dąbrowskiego w składzie tzw. kolumny „Libertad”. Prawda, walczyli mężnie, jak desperaci. To należy im przyznać.

Pod koniec października 1936 roku grupa im. gen. J. Dąbrowskiego została skierowana do miejscowości Albacete, gdzie rozpoczęto tworzenie brygad międzynarodowych i gdzie  było dowództwo brygad. Tak jak wszystkie Brygady Międzynarodowe. Od listopada 1936 roku batalion „Dąbrowszczaków” został włączony w skład XIII brygady międzynarodowej  gen. „Lukacsa” Máté Zalka.Brygada była organizowana i nadzorowana przez Komintern i NKWD.

28 grudnia 1936 roku batalion został przerzucony pod Guadalajarę z zadaniem opanowania ważnego węzła drogowego Madryt – Saragossa oraz Madryt – Sigüenza i odcięcia wojskom rebelianckim walczącym pod Madrytem dróg do baz zaopatrzeniowych. Batalion w czasie bitew odparł wszystkie ataki. Za to 1 maja 1937roku otrzymał ofiarowany przez Komitet Centralny Komunistycznej Partii Polski sztandar.

Ustawa dekomunizacyjna jest kolejną po 27 latach próbą zmian w przestrzeni publicznej. I tak np. na początku lat 90 w Gdańsku przemianowano ulicę Świerczewskiego na Nowe Ogrody, a Karola Marksa na ul. Hallera, ul. Armii Czerwonej w Sopocie – na Armii Krajowej. Zniknęły ulice i place 1 Maja, Dzierżyńskiego, Lumumby, 22 Lipca itd.

Nie mogą być patronami ulic m.in.: Zygmunt Berling, „Dąbrowszczacy”, Teodor Franciszek Duracz, Gwardia Ludowa, Armia Ludowa, Władysław Knajewski, Henryk Rutkowski,  Aleksander Kowalski, Janek Krasicki, Julian Leszczyński „Leński”, Zygmunt Modzelewski, Marceli Nowotko, Polska Partia Robotnicza, PKWN, Stanisław Popławski,  Henryk Raabe, Adam Rapacki, Juliusz Rydygier, Wincenty Rzymowski, Hanna Krystyna Szapiro-Sawicka, Lucjan Szenwald, Henryk Świątkowski, Karol Świerczewski „Walter”, Franciszek Zubrzycki, Związek Walki Młodych, Związek Młodzieży Polskiej, Aleksander Zawadzki, Michał Żymierski.

Artur S. Górski

/ Źródło:
www.solidarnosc.gda.pl

#REKLAMA_POZIOMA#


Oceń artykuł
Wczytuję ocenę...

 

POLECANE
Sąd Najwyższy podjął decyzję w sprawie wnuka byłego prezydenta Lecha Wałęsy z ostatniej chwili
Sąd Najwyższy podjął decyzję w sprawie wnuka byłego prezydenta Lecha Wałęsy

Sąd Najwyższy oddalił wniosek kasacyjny w sprawie dwóch młodych mężczyzn skazanych za rozbój i pobicie obywateli Szwecji. Jednym z nich był wnuk byłego prezydenta Lecha Wałęsy. Bartłomiej W. odbywa karę 4 lat więzienia.

PE za wprowadzeniem limitu płatności gotówką. O jakie kwoty chodzi? z ostatniej chwili
PE za wprowadzeniem limitu płatności gotówką. O jakie kwoty chodzi?

Europarlament przyjął w środę przepisy, które mają wzmocnić walkę z praniem brudnych pieniędzy w UE. Jeśli zatwierdzi je Rada UE, zakaz płatności gotówką powyżej określonej kwoty zostanie wprowadzony.

Ryoyu Kobayashi skoczył 291 metrów! Zobacz najdłuższy skok w historii [WIDEO] z ostatniej chwili
Ryoyu Kobayashi skoczył 291 metrów! Zobacz najdłuższy skok w historii [WIDEO]

Japończyk Ryoyu Kobayashi ustanowił nieoficjalny rekord świata w długości lotu narciarskiego, osiągając odległość 291 metrów na specjalnie przygotowanej skoczni na zboczu wzgórza Hlidarfjall w miejscowości Akureyri na Islandii.

Były premier alarmuje: Ceny prądu dla przedsiębiorców będą no limit z ostatniej chwili
Były premier alarmuje: Ceny prądu dla przedsiębiorców będą no limit

„Pani Hennig-Kloska zapominała złożyć wniosek o notyfikacje pomocy dla przedsiębiorców. Innymi słowy ceny prądu dla przedsiębiorców będą noLimit” – alarmuje były premier Mateusz Morawiecki.

Obrońca ks. Michała Olszewskiego ujawnia szokujące kulisy sprawy z ostatniej chwili
Obrońca ks. Michała Olszewskiego ujawnia szokujące kulisy sprawy

„Ponieważ sprawa się rozlewa po dziennikarzach (rozmaitych barw i orientacji) pragnę odnieść się do ujawnionych już informacji” – pisze mec. dr Krzysztof Wąsowski, pełnomocnik ks. Michała Olszewskiego.

Mariusz Kamiński: Nie bójcie się, czasy walki z korupcją wrócą z ostatniej chwili
Mariusz Kamiński: Nie bójcie się, czasy walki z korupcją wrócą

– Jedyne moje przesłanie do funkcjonariuszy służb antykorupcyjnych w naszym kraju było takie: walić w złodziei niezależnie od tego, do jakiego ugrupowania się przykleili – mówił na antenie RMF były szef MSWiA Mariusz Kamiński.

Lista podsłuchwianych przez system Pegasus nie będzie jawna. Bodnar podał powody z ostatniej chwili
Lista podsłuchwianych przez system Pegasus nie będzie jawna. Bodnar podał powody

– To jest dla mnie przykre, że nawet na tej sali zwracam się do osób, które zostały objęte inwigilacją – mówił w Sejmie minister sprawiedliwości Adam Bodnar, przedstawiając sprawozdanie w Sejmie. Dodał, że lista podsłuchiwanych przez system Pegasus nie będzie jawna.

Niemieckie media: Polski pokaz siły w Waszyngtonie z ostatniej chwili
Niemieckie media: Polski pokaz siły w Waszyngtonie

„Pozycja Polski w NATO daje jej ogromny wpływ na sojuszników. Mówi się, że dyplomaci odegrali ważną rolę w porozumieniu USA w sprawie miliardowej pomocy dla Ukrainy. W przeciwieństwie do swoich europejskich sojuszników Warszawa ma do dyspozycji ważny zestaw instrumentów” – pisze niemiecki „Die Welt”.

Apel Piotra Dudy: To nie czas na bierność, to czas na solidarność z ostatniej chwili
Apel Piotra Dudy: To nie czas na bierność, to czas na solidarność

Piotr Duda, przewodniczący Komisji Krajowej NSZZ „Solidarność”, wystosował apel do członków i sympatyków NSZZ „Solidarność”, w którym wzywa do obecności na demonstracji, jaką Solidarność i Solidarność RI organizują 10 maja w Warszawie.

„Narodowy Dzień gwałtu”. Szokująca akcja na TikToku z ostatniej chwili
„Narodowy Dzień gwałtu”. Szokująca akcja na TikToku

Na platformie społecznościowej TikTok w Niemczech pojawiają się fake'owe materiały promujące informację, jakoby 24 kwietnia miał miejsce „National Rape Day” [Narodowy Dzień Gwałtu – red.], w którym napaści seksualne na kobiety i dziewczynki rzekomo pozostają bezkarne. Sprawa wzbudziła reakcję berlińskich władz.

REKLAMA

Artur S. Górski: W Gdańsku jest miejsca dla komiwojażerów bolszewizmu?

Z początkiem września br. minął termin tzw. dekomunizacji ulic. Jednak w Gdańsku mieście „Wolności i Solidarności” patroni z rodowodami z dawnego systemu mają się całkiem nieźle. Mają też swego obrońcę. To prezydent Gdańska Paweł Adamowicz, zwolennik swoiście pojmowanego pluralizmu w przestrzeni publicznej.
 Artur S. Górski: W Gdańsku jest miejsca dla komiwojażerów bolszewizmu?
/ Pixabay.com/CC0

Podczas czwartkowej sesji Rady Miasta Gdańska prezydent Gdańska złożył oświadczenie, że „ustawa dekomunizacyjna jest absurdalna, mieszkańcy są jej przeciwni”.

Z nazw ulic, budowli, mostów i placów mają zniknąć nazwy upamiętniające osoby, organizacje, wydarzenia lub daty symbolizujące ustrój totalitarny lub propagujące taki ustrój w inny sposób”. Za propagujące komunizm uważa się także nazwy odwołujące się do osób, organizacji, wydarzeń lub dat symbolizujących represyjny, autorytarny i niesuwerenny system władzy w Polsce w latach 1944-1989. Ustawa nie obejmuje pomników.

Zmiany miały zostać wprowadzone przez samorządy, do ostatniego dnia sierpnia. Tak, gdzie się to nie stało „dekomunizację” może przeprowadzić wojewoda.

- Po konsultacjach z mieszkańcami odstąpiłem od pomysłu zmieniania nazw ulic, takich jak „kontrowersyjne” ulice Wincentego Pstrowskiego, Mariana Buczka, Dąbrowszczaków, Stanisława Sołdka, Ludwika Waryńskiego, Franciszka Zubrzyckiego. Mam bardzo krytyczne zdanie na temat tej ustawy. Łamie ona zasady niezależności samorządu, bowiem pierwszą naturalną kompetencją samorządu lokalnego jest kształtowanie nazw ulic i placów. Głosy mieszkańców są bardzo wyraziste, przeciwne tym zmianom – argumentował podczas czwartkowej sesji rady miasta prezydent Paweł Adamowicz i sięgnął też do opinii Instytutu Pamięci Narodowej na temat Stanisława Sołdka, przodownika pracy. Statek im. Sołdka jest zacumowany na Motławie, w samym centrum zabytkowego Gdańska. To oddział Narodowego Muzeum Morskiego.

- Jeśli rządzący chcą być konsekwentni, muszą nie tylko zmienić nazwę ulicy Stanisława Sołdka, ale też usunąć z centrum Gdańska statek, niejako symbol miasta. Mówienie o dekomunizacji w 28 lat po zmianie ustroju jest dla mnie działaniem niezrozumiałym – powiedział prezydent Gdańska.

Ustawa o zakazie propagowania komunizmu lub innego ustroju totalitarnego została uchwalona 2 września ub.r. W przestrzeni publicznej nie powinny funkcjonować nazwy ulic i obiektów, które mogą być odczytane jako aprobata lub upamiętnienie systemu totalitarnego.

Samorządy miały rok na usunięcie z przestrzeni publicznej nazw upamiętniających osoby, organizacje, wydarzenia i daty symbolizujące komunizm lub propagujące go.  

Zmiana nazwy, dokonana na podstawie ustawy, nie ma wpływu na ważność dokumentów zawierających nazwę dotychczasową. Dowód osobisty, mimo zmiany nazwy ulicy, przy której mieszka osoba legitymująca się nimi, będzie ważny, dopóki nie upłynie jego termin ważności. W nowej wersji dokumentu zresztą już nie podaje się adresu.

Dlaczego zmiana nazwy?

Po II wojnie światowej władzę w powojennej Polsce uchwycili uzurpatorzy, dzięki obecności  oddziałów Armii Czerwonej i NKWD, po sfałszowaniu referendum w 1946 roku i wyborów z 1947 roku. W terenie oddziały pułki KBW i zagony NKWD sile dwóch dywizji oraz Smiersz. Nad urnami z głosami „unosił się cień” pułkownika Arona Mojsiejewicza Pałkina, nadzorującego  fałszowanie wyniki referendum z 1946 i wyborów z 1947.

Lata 1944-56, poprzedzające Październik ’56 nawet publicyści reżimowi określili „okresem błędów i wypaczeń”. Trwało polowanie na Żołnierzy Niezłomnych.

Represje dosięgły nie tylko wrogów systemu, prawdziwych i urojonych, ale i wiernych komunistów. I tak np.Władysław „Wiesław” Gomułka został w sierpniu 1951 roku aresztowany przez ppłk. Józefa Światłę, który dwa lata później wybrał wolność „urywając się” tow. Fejginowi w Berlinie Zachodnim. W CSRS skazano na śmierć komunistę Slanskiego, a w 1949 roku w Budapeszcie stracono Laszlo Rajka.
- Wypaczyły się w ty okresie stosunki z naszym wielkim i przyjaznym sąsiadem – powiedział w referacie na VIII Plenum Gomułka.
I nie ma podstaw by I sekretarzowi PZPR nie wierzyć.

#REKLAMA_POZIOMA#

#NOWA_STRONA#

Władza ówczesna „dopuściła się błędów” w stosunku do własnych obywateli, a zwłaszcza tych błędów dopuściło się ramię ludowej sprawiedliwości – Urząd Bezpieczeństwa. Muskularne to było ramię. Nazgarniało do więzień tysiące ludzi. Do więzień szli chłopi i chłopki za nie wywiązywanie się z obowiązkowych dostaw i robotnicy za uszkodzenie narzędzi.
Na VIII Plenum Leon Wudzki, członek Centralnej Komisji Kontroli Partyjnej, mówił o łapaniu ludzi na ulicach, o znikających bez śladu, o wypuszczaniu z UB ludzi niezdolnych do życia. To wszystko znaleźć można w teoretycznym organie KC PZPR  „Nowe Drogi”.

Na gdańskim Przymorzu jest ul. Dąbrowszczaków, czyli kondotierów walczących po stronie Frontu Ludowego w Hiszpanii.

W lipcu 1936 roku grupa emigrantów politycznych oraz uczestników międzynarodowej spartakiady robotniczej w Barcelonie wstąpiła do katalońskiej milicji republikańskiej i wraz z tzw. Centurią im. Ernsta Thälmanna wymaszerowała na front aragoński.

O co walczyli „Dąbrowszczacy”?

Wcześniejszy, pięcioletni okres rządów republikanów (1931-36) zamienił Hiszpanię w kraj chaosu. Komuniści, wpierani przez anarchistów i socjalistów pod wodzą Largo Caballero, zdobyli władzę w lutym 1936 roku i stworzyli Frente Popular – Front Ludowy.

Hiszpania celebrowała koniec demokracji. Mnożyły się napady, masowe plądrowanie i profanowanie kościołów, mordy księży, gwałty i mordy na zakonnicach, zabójstwa świeckich katolików.

I tak np. 105 księży i wiernych zostało zabitych w Toledo (hiszpańska stolica katolicyzmu, siedziba prymasa) w ciągu dwóch miesięcy oblężenia. Ojciec Pascual Martfn został zastrzelony przed kościołem świętego Mikołaja, krzycząc Viva Cristo Rey! („Niech żyje Chrystus Król!”). Ojciec Pedro Ruiz de los Pańos, dyrektor Braterstwa Diecezji Księży w Hiszpanii i animator seminariów duchownych, został zastrzelony przed szpitalem.

Papież Jan Paweł II beatyfikował go 1 października 1995. Rektor seminarium w Toledo – Jose Sala, zginął razem z nim. Bezcenne dzieło sztuki – Biblia św. Łukasza, została wyniesiona z katedry w Toledo i zniszczona. Podobnie bezcenna średniowieczna figura Chrystusa.
Republikę” wspierał czołgami i lotnictwem Związek Sowiecki. Stalin słał swoich doradców. Przy okazji pozyskując drogą „ekspropriacji” skrzynie ze złotem skarbu Hiszpanii.

Brygady Międzynarodowe ściągały awanturników ze wszystkich stron świata. Do Hiszpanii spłynęło ponad 50 tys. brygadierów. Znaleźli się wśród nich sowiecki kondotier pułkownik Karol Świerczewski „Waler”, późniejszy jugosłowiański dyktator Josip Broz „Tito”, a także anarchiści jak George Orwell (walczył w milicji POUM, a doświadczenia z wojny opisał w „Hołdzie Katalonii”, wynaturzenia rewolucji w „Folwarku zwierzęcym”, a zagrożenia totalitarne w „1984”).

W tym czasie zaczął się terror jakiego Hiszpania nie znała. Szalała Wojskowa Służba Dochodzenia pod nadzorem sowieckiego GPU oraz hiszpańska „Czeka” nadzorowana przez NKWD. Komintern słał do Madrytu i Barcelony setki agentów. Po drugiej stronie znaleźli się wojskowi generała Franco, faszystowscy żołnierze zawodowi z Italii oraz ochotnicy z Irlandii, lotnicy z niemieckiego Legionu Condor. Polityczny opór Frontowi Ludowemu stawiła Falanga Española Jose Antonia Primo de Rivery (rozstrzelany przez komunardów 20 listopada 1936 roku w Alicante – Caídos por Dios y por España).

18 lipca 1936 r  Francisco Franco w Maroku poderwał oddziały do walki przeciwko rządowi Republiki Hiszpanii pod hasłem España – Una, Grande, Libre.

W tym czasie w Barcelonie emigranci wspólnie z przybyłą z Paryża grupą Polaków ze Stanisławem Matuszczakiem, Stanisławem Ulanowskim ps. „Bolek” i Antonim Kochankiem utworzyli oddział ciężkich karabinów maszynowych nadając mu imię gen. Jarosława Dąbrowskiego w składzie tzw. kolumny „Libertad”. Prawda, walczyli mężnie, jak desperaci. To należy im przyznać.

Pod koniec października 1936 roku grupa im. gen. J. Dąbrowskiego została skierowana do miejscowości Albacete, gdzie rozpoczęto tworzenie brygad międzynarodowych i gdzie  było dowództwo brygad. Tak jak wszystkie Brygady Międzynarodowe. Od listopada 1936 roku batalion „Dąbrowszczaków” został włączony w skład XIII brygady międzynarodowej  gen. „Lukacsa” Máté Zalka.Brygada była organizowana i nadzorowana przez Komintern i NKWD.

28 grudnia 1936 roku batalion został przerzucony pod Guadalajarę z zadaniem opanowania ważnego węzła drogowego Madryt – Saragossa oraz Madryt – Sigüenza i odcięcia wojskom rebelianckim walczącym pod Madrytem dróg do baz zaopatrzeniowych. Batalion w czasie bitew odparł wszystkie ataki. Za to 1 maja 1937roku otrzymał ofiarowany przez Komitet Centralny Komunistycznej Partii Polski sztandar.

Ustawa dekomunizacyjna jest kolejną po 27 latach próbą zmian w przestrzeni publicznej. I tak np. na początku lat 90 w Gdańsku przemianowano ulicę Świerczewskiego na Nowe Ogrody, a Karola Marksa na ul. Hallera, ul. Armii Czerwonej w Sopocie – na Armii Krajowej. Zniknęły ulice i place 1 Maja, Dzierżyńskiego, Lumumby, 22 Lipca itd.

Nie mogą być patronami ulic m.in.: Zygmunt Berling, „Dąbrowszczacy”, Teodor Franciszek Duracz, Gwardia Ludowa, Armia Ludowa, Władysław Knajewski, Henryk Rutkowski,  Aleksander Kowalski, Janek Krasicki, Julian Leszczyński „Leński”, Zygmunt Modzelewski, Marceli Nowotko, Polska Partia Robotnicza, PKWN, Stanisław Popławski,  Henryk Raabe, Adam Rapacki, Juliusz Rydygier, Wincenty Rzymowski, Hanna Krystyna Szapiro-Sawicka, Lucjan Szenwald, Henryk Świątkowski, Karol Świerczewski „Walter”, Franciszek Zubrzycki, Związek Walki Młodych, Związek Młodzieży Polskiej, Aleksander Zawadzki, Michał Żymierski.

Artur S. Górski

/ Źródło:
www.solidarnosc.gda.pl

#REKLAMA_POZIOMA#



Oceń artykuł
Wczytuję ocenę...

 

Polecane
Emerytury
Stażowe