Piotr Gliński: Zwracam się do Donalda Tuska, aby poparł polskie roszczenia dotyczące odszkodowań wojennych
W 84. rocznicę wybuchu II wojny światowej podczas briefingu prasowego na placu Piłsudzkiego w Warszawie minister kultury wskazywał, że w konflikcie zginęło blisko 6 mln polskich obywateli, a nasz kraj poniósł olbrzymie straty materialne, także w obszarze kultury.
Gliński przypomniał, że raport o stratach wojennych i żądanie wypłaty odszkodowań zostały przedstawione państwu niemieckiemu. "Dzisiaj ponownie, w związku z tą straszliwą rocznicą rozpętania wojny światowej przez Niemcy, zwracamy się do niemieckiego państwa o wypłatę należnych odszkodowań Polsce i Polakom" - powiedział szef MKiDN.
"Ta wojna była totalna, ta wojna była zamierzeniem celowym. Niemcy systematycznie niszczyli materialne i duchowe podstawy polskiego narodu, żeby Polskę unicestwić, żeby Polska nie istniała" - mówił minister. "W planie niemieckim Polacy mieli być ludnością podporządkowaną Niemieckiej Rzeszy i +niemieckim nadludziom+" - dodał.
"Jako lider listy wyborczej Zjednoczonej Prawicy w Warszawie zwracam się do lidera głównej partii opozycyjnej, który jest liderem listy warszawskiej, przewodniczącego Donalda Tuska, aby poparł polskie roszczenia dotyczące odszkodowań wojennych" - oświadczył minister Gliński.
Zwrócił uwagę, że "z nielicznych wypowiedzi ze strony opozycyjnej (wynika, że) mamy odmowę wsparcia albo też jakieś dziwne interpretacje mówiące, że odszkodowania jakoby należą się tylko tym, którzy żyli w czasie wojny, którzy doznali bezpośrednich cierpień". "Jest to stanowisko niezrozumiałe" - ocenił szef MKiDN.
Podkreślił, że "odszkodowania za straty należą się polskiemu narodowi, polskiemu państwu jako całości". "W czasie wojny straciliśmy nie tylko prawie 6 mln obywateli, olbrzymią część polskiej kultury, która została zniszczona, substancji materialnej, ale przede wszystkim straciliśmy szanse rozwojowe" - zwrócił uwagę minister Gliński. Jak zaznaczył, "nie mając tego wszystkiego, nie mogliśmy rozwijać się tak, jak państwo o tej skali w Europie powinno się rozwijać".
Dodał, że także "kolejne pokolenia straciły szanse rozwojowe, także poszczególne rodziny tracąc majątki, mieszkania, tracąc swoją własność".
Wyjaśnił, że "żądanie odszkodowań wynika z naszej wspólnoty aksjologicznej, cywilizacyjnej, europejskiej, która wyraźnie pokazuje, że świat musi być sprawiedliwy". "Wydaje się czymś oczywistym, że jeżeli ktoś poczynił szkody, to musi je zrekompensować, że trzeba zadośćuczynić ofiarom oraz szkodom zarówno materialnym jak i duchowym" - stwierdził Gliński.
"Jako rodacy, jako polscy patrioci, jako członkowie tej samej wspólnoty narodowej powinniśmy się solidaryzować wobec niezrozumiałej postawy państwa niemieckiego, które mimo wystosowanej noty dyplomatycznej - odmawia nam w ogóle rozmowy na temat uzyskania odszkodowań. Zachęcam pana przewodniczącego (Donalda Tuska), aby stanął razem ze Zjednoczoną Prawicą w tej kwestii" - zaapelował do lidera PO minister Gliński. Jak podkreślił, "uzyskanie odszkodowań to jest sprawa polskiej racji stanu, to jest sprawa interesu narodowego".
Zwrócił uwagę, że w lewobrzeżnej Warszawie zburzono prawie 90 proc. budynków, zaś w całej stolicy - prawie 80 proc. substancji materialnej. "Odbudowujemy Pałac Saski, Pałac Bruhla, kamienicę od ulicy Królewskiej - one mają służyć funkcjom publicznym, ale także funkcjom kulturowym i historycznym. Chcemy tutaj opowiadać o polskiej historii i tożsamości" - podkreślił.
Zapewnił, że prace przebiegają według harmonogramu". "Wyniki konkursu architektonicznego na odbudowę pałacu będą zaprezentowane opinii publicznej 12 października" - zapowiedział szef MKiDN.
Podkreślił, że z jednej strony "odbudowa Pałacu Saskiego jest symbolicznym domknięciem odbudowy Warszawy", a z drugiej strony "gestem niezgody na to, co nasz zachodni sąsiad zaplanował wobec naszego narodu". Minister przypomniał, że pałac został wysadzony przez Niemców już po upadku Powstania Warszawskiego. "Został celowo zniszczony w ramach planu unicestwienia polskiego narodu, polskiego państwa" - powiedział Gliński.
Zwrócił uwagę, że raport o stratach poniesionych przez Polskę w wyniku agresji i okupacji niemieckiej w czasie II wojny światowej 1939-1945 "jest minimalistyczny w swoich żądaniach". "To jest to wszystko, co może być uzasadnione" - powiedział szef MKiDN. Dodał, że "bardzo wiele rzeczy nie jest zbadanych, nie jest uzasadnionych i niestety tego nie możemy zaprezentować". "Łącznie straty i polskie żądania dotyczące państwa niemieckiego to jest 6 bilionów 220 miliardów złotych" - powiedział szef MKiDN.
Przypomniał, że zgodnie z raportem dotyczącym strat stolicy w czasie II wojny światowej przygotowanym w 2004 r. na wniosek ówczesnego prezydenta Warszawy Lecha Kaczyńskiego - "tylko straty materialne w przeliczeniu na obecne dolary amerykańskie - to jest 85 miliardów współczesnych dolarów amerykańskich".
Zwrócił uwagę, że "w tego typu raportach przedstawia się także straty dotyczące kwestii śmierci ludności, straconych szans rozwojowych państwa w warunkach pokojowych". (PAP)