Szef MON: Zostaliśmy osamotnieni, ale wyciągamy wnioski z tych zdarzeń. Dziś wzmacniamy Wojsko Polskie

Wzmacniamy Wojsko Polskie, aby taka tragedia, jaka miała miejsce 84 lata temu, już się więcej nie powtórzyła - powiedział szef MON Mariusz Błaszczak we Frampolu (Lubelskie) podczas obchodów 84. rocznicy wybuchu II wojny światowej.
Mariusz Błaszczak Szef MON: Zostaliśmy osamotnieni, ale wyciągamy wnioski z tych zdarzeń. Dziś wzmacniamy Wojsko Polskie
Mariusz Błaszczak / PAP/Wojtek Jargiło

"W 1939 roku oczekiwaliśmy na wsparcie ze strony naszych sojuszników. Zostaliśmy osamotnieni, ale wyciągamy wnioski z tych zdarzeń. Dziś wzmacniamy Wojsko Polskie. Mamy świadomość tego, że nikt za Polskę nie będzie oddawał życia, jeśli my nie będziemy gotowi tego robić"

- powiedział Błaszczak.

Wskazał, że tworzone są nowe jednostki wojskowe. "Rozbudowujemy np. Garnizon Zamość z Pułkiem Przeciwlotniczym" - poinformował.

Szef MON: Wzmacniamy Wojsko Polskie

Szef MON dziękował również za zgłoszenia do dobrowolnej zasadniczej służby wojskowej i do Wojsk Obrony Terytorialnej.

"Wzmacniamy Wojsko Polskie, aby odstraszyć agresora, po to, żeby agresor na Polskę nie napadł. To jest doktryna odstraszania. To jest właśnie działanie związane z tym, co w konsekwencji przynosi wzrost liczebny naszego wojska, co przynosi również wyposażenie wojska w nowoczesną broń"

- powiedział Błaszczak.

Poinformował, że "punkt przeciwlotniczy w Zamościu dysponuje najnowocześniejszym zestawem Narew". Wyjaśnił, że "jest to broń przeciwlotnicza i przeciwrakietowa krótkiego zasięgu, która została wyprodukowana we współpracy z Wielką Brytanią".

"Wzmacniamy Wojsko Polskie dlatego, aby taka tragedia, jaka miała miejsce 84 lata temu już się więcej nie powtórzyła"

- podkreślił.

Frampol był jednym z najbardziej zniszczonych polskich miast w czasie II wojny światowej. 13 września 1939 r. niemieckie samoloty zbombardowały to miasto, niszcząc ponad 80 procent zabudowy.

W liście skierowanym do uczestników uroczystości wicepremier Jarosław Kaczyński przypomniał, że agresja Niemiec na Polskę zaczęła się od ataków na bezbronne miasta, w których nie stacjonowały jednostki Wojska Polskiego. "Jedną z ofiar tych zbrodniczych ataków był Frampol. Celem Niemców było wywołanie strachu, paniki, a co za tym idzie zmuszenie ludności cywilnej do posłuszeństwa wobec wkraczających do Polski oddziałów wroga. Polacy mieli bać się Niemców i uznać ich za nowych władców" – ocenił Kaczyński.

Dodał, że z niemieckich dokumentów wynika, iż niemieckie lotnictwo traktowało polskie miasta jako poligon do szkolenia załóg samolotów bombowych. Przypomniał, że w przypadku nalotu na Frampol z 13 września, zniszczeniu uległa niemal cała jego zabudowa, a liczba ofiar nie została dokładnie określona do dziś.

"Frampol ofiarą hitlerowskiej nienawiści"

"Frampol stał się nie tylko ofiarą hitlerowskiej nienawiści, ale także historycznego kłamstwa. Przez wiele lat niemieccy historycy utrzymywali, że w mieście były polskie działa przeciwlotnicze i dlatego był to atak konieczny i zgodny z wojennymi regułami. Prawda była zgoła odmienna. Polska, która ośmieliła się sprzeciwić dyktatowi Hitlera, stała się doświadczalnym obszarem działań eksterminacyjnych"

- podkreślił wicepremier.

Zauważył, że obchody 1 września służą nie tylko wspominaniu ofiar, ale również refleksji nad istotnymi wartościami. "Dla Polaków ważny jest honor i wolność i za te wartości jesteśmy gotowi umierać. Mówi się, że czas leczy rany, ale nie oznacza to, że mamy zapomnieć o tym co wydarzyło się 84 lata temu. Wprost przeciwnie: naszym obowiązkiem jest pamięć o milionach ofiar i ogromnych zniszczeniach materialnych" – zauważył Kaczyński.

Minister aktywów państwowych Jacek Sasin zwrócił uwagę, że wojna wywołana przez Hitlera i Stalina, przez Niemcy i Związek Sowiecki, dotknęła Polskę w szczególny sposób. Jak mówił, Polska była tym krajem europejskim, który poniósł procentowo największe straty ludnościowe i ogromne straty materialne.

Sasin: Nie możemy zapomnieć o tych, którzy zginęli

"Wspomnienia i doświadczenia tamtego czasu nakładają na nas wszystkich wielkie zobowiązania, które musimy wypełniać" - podkreślił. Jak zaznaczył, jednym z tych zobowiązań jest pamięć. "Nie możemy zapomnieć o tych, którzy zginęli. Nie możemy zapomnieć o tych, którzy bohatersko bronili się tamtego września sprzed 84. lat. Nie możemy zapomnieć o tragedii i o tym, kto był sprawcą tej tragedii, bo dzisiaj przeprowadzane są próby relatywizowania historii, jakże często dzisiaj we współczesnym świecie mamy często do czynienia z pisaniem historii na nowo"

- mówił Sasin.

"Naszym obowiązkiem jest reagować mocno i skutecznie wszędzie tam, gdzie próbuje się z oprawców robić ofiary, a z ofiar oprawców. Nie możemy na to pozwolić" - wskazał.

Jako drugie wielkie zobowiązanie wskazał dopominanie się zadośćuczynienia, bo straty, które poniosła Polska były – jak mówił - rzeczywiście ogromne i opóźniły nasz rozwój o wiele dziesięcioleci. "Przez wiele dziesięcioleci po II wojnie światowej, ale również po upadku komunizmu, przez trzy dekady po upadku komunizmu, kolejne polskie rządy tego zobowiązania nie realizowały. Pierwszym, który się podjął tego zadania był śp. prezydent Lech Kaczyński, wówczas, jako prezydent Warszawy, podjął udaną próbę oszacowania strat stolicy Polski" - zaznaczył.

"Nasz rząd wziął sobie do serca tą odpowiedzialność, te zobowiązanie, które wynika z naszych doświadczeń II wojny światowej. Przystąpiliśmy najpierw do opracowania, które miało podsumować straty Polski. To opracowanie zostało wykonane" – zaznaczył Sasin. "Dziś wiemy, że straty Polski w II wojnie światowej wyceniane są na ponad 6 bilionów 220 mld zł." - podał. "Dziś domagamy się od sprawców tej wojny, domagamy się od Niemiec, aby ta kwota została wypłacona Polsce, żeby została wypłacona Polakom, bo nam się wyrównanie strat należy"

- podkreślił Sasin.

"Nie pozwolimy, jako polski rząd, nie pozwolimy, jako Polacy, aby to zobowiązanie nie zostało wykonane. Będziemy się stanowczo domagać, żeby sprawa reparacji wojennych została wreszcie załatwiona po naszej myśli, niezależnie od tego czy tam w Berlinie będzie się to podobać, czy nie. Mamy do tego prawo" - dodał.

"Wzywam wszystkich w Polsce, również te siły polityczne, które dzisiaj są w opozycji do nas, które są niechętne podnoszeniu tej sprawy, by nas poparły, żeby wreszcie odrzuciły tę jakże fatalną wizję Polski, jako brzydkiej panny bez posagu na wydaniu" - powiedział. Wskazał, że Polska jest silnym krajem, który chce dochodzić swoich praw, jest krajem, który dzisiaj nie ma powodu do wstydu, jest krajem, który ma powód do dumy ze swojej historii, ale również ze swoich osiągnięć dnia codziennego. "Jesteśmy dumnym narodem i dumnym krajem" - oświadczył.

Obecna na uroczystościach marszałek Sejmu Elżbieta Witek przypomniała, że 1 września 1939 r. to nie dzwonki szkolne obudziły Polaków, ale huk armat i wystrzałów. Jak podkreśliła, rozpętała się najstraszliwsza, najokrutniejsza w dziejach świata wojna – II wojna światowa.

Zwróciła uwagę, że Frampol stał się pewnym symbolem, ponieważ armia niemiecka nie walczyła tylko z armią polską, ale też – jak mówiła - walczyła z bezbronną ludnością cywilną. "Pierwszego września główne uroczystości odbywają się na Westerplatte i w Wieluniu, ale my chcemy pamiętać o innych, małych miasteczkach, które były w sposób okrutny bombardowane i niszczone przez niemieckie lotnictwo" – podkreśliła Witek, dodając, że Frampol był właśnie takim przykładem.

"Kilka razy dziennie naloty, bomby, które zrównały Frampol niemalże z ziemią. Uciekające kobiety, płaczące dzieci, umierający mężczyźni - to był przerażający czas" – mówiła marszałek Witek.

Wyjaśniła, że Luftwaffe z takich miasteczek, jak Frampol zrobiło sobie poligon ćwiczebny. "Lecieli na niskim pułapie i sprawdzali, ile czasu potrzeba, z jakiej wysokości można dokonać największych zniszczeń i jak można zabić jak najwięcej ludności" – przypomniała marszałek Sejmu.

13 września 1939 roku niemieckie samoloty zbombardowały Frampol niszcząc ponad 80 procent zabudowy miasta. Samoloty 8. Korpusu Lotniczego Luftwaffe zrzucały w centrum bomby burzące i zapalające na budynki mieszkalne i gospodarcze. Miasto, w którym nie było celów wojskowych czy strategicznych, a jedynie charakterystyczny układ ulic na planie kwadratu, potraktowali jako tarczę strzelniczą i miejsce ćwiczenia skuteczności bombardowania. Frampol był jednym z najbardziej zniszczonych miast Polski w czasie II wojny światowej.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Hołownia i Kosiniak-Kamysz mają poważny problem. "Wiadomości" TVP publikują sondaż


 


 

POLECANE
Parafianie stanęli w obronie proboszcza. Przyjechało pięć radiowozów z ostatniej chwili
Parafianie stanęli w obronie proboszcza. Przyjechało pięć radiowozów

Jak donosi lokalny gorzowski serwis gorzowianin.com, na cmentarzu komunalnym przy ul. Żwirowej w Gorzowie doszło do awantury pomiędzy policją, która zatrzymała księdza do kontroli, a żałobnikami, którzy po pogrzebie zmierzali na stypę. 

Powrót do tej polityki będzie dla Polski katastrofą tylko u nas
Powrót do tej polityki będzie dla Polski katastrofą

Co łączy spotkanie liderów czterech zachodnich państw w 2024 roku z rozmowami w Mińsku ws. Ukrainy w 2015 roku? To pokaz politycznej abdykacji Ameryki w Europie. Która zawsze prowadzi do nieszczęść dla naszej części kontynentu zwłaszcza. Ekskluzywne spotkanie Bidena z liderami Niemiec, Francji i Wielkiej Brytanii właśnie w Berlinie, bez udziału np. Polski, Włoch czy Ukrainy, to zapowiedź polityki, jaką prowadzić będzie w Europie Kamala Harris. Oczywiście jeśli wygra wybory prezydenckie.

Hennig-Kloska o spadku sprzedaży detalicznej. To dobrze dla klimatu z ostatniej chwili
Hennig-Kloska o spadku sprzedaży detalicznej. "To dobrze dla klimatu"

Katastrofalne dane ze sklepów o wynikach sprzedaży detalicznej we wrześniu zaskoczyły dzisiaj ekspertów w całej Polsce. Optymistycznie w sprawie wypowiedziała się jednak minister klimatu Paulina Hennig-Kloska, która stwierdziła, że spada sprzedaż produktów "takich, bez których czasami możemy się obyć", a poza tym, to "dobrze dla klimatu". 

Zbigniew Kuźmiuk: Trwają przygotowania do likwidacji „800 plus” z ostatniej chwili
Zbigniew Kuźmiuk: Trwają przygotowania do likwidacji „800 plus”

Rząd Tuska przesłał do Sejmu coroczne sprawozdanie z wykonywania ustawy o pomocy państwa w wychowywaniu dzieci za rok 2023, w którym znalazły się między innymi tezy, że program 800 plus „miał ograniczony wpływ na dzietność”, oraz że „program prawdopodobnie przyczynił się do niewielkiego wzrostu urodzeń w pierwszych latach po wprowadzeniu świadczenia”. 

Karambol na S7. Adwokat oskarżonego kierowcy zabiera głos z ostatniej chwili
Karambol na S7. Adwokat oskarżonego kierowcy zabiera głos

W rozmowie z Onetem obrońca kierowcy oskarżonego o spowodowanie katastrofy lądowej na S7 mecenas Marek Wasilewski zabrał głos ws. okoliczności wypadku i stanu swojego klienta.

RPO do premiera: To założenie jest pozbawione podstaw z ostatniej chwili
RPO do premiera: To założenie jest pozbawione podstaw

Pozbawione podstaw jest przyjmowanie założenia, iż osoby powołane na stanowiska sędziowskie od 2018 r. nie są sędziami, a wydawane przez nich orzeczenia są orzeczeniami nieistniejącymi - napisał Rzecznik Praw Obywatelskich Marcin Wiącek w stanowisku przesłanym do premiera Donalda Tuska.

Pan bredzi!. Reporter Telewizji Republika doprowadził Agnieszkę Holland do wściekłości z ostatniej chwili
"Pan bredzi!". Reporter Telewizji Republika doprowadził Agnieszkę Holland do wściekłości

We wtorek przed Kancelarią Premiera odbyła się manifestacja przeciwko polityce migracyjnej rządu. Obecna na niej była kontrowersyjna reżyser, Agnieszka Holland, twórca filmu "Zielona Granica", który szkalował polską Straż Graniczną i jej działania w obronie granic państwowych.

Polska zamyka rosyjski konsulat w Poznaniu. Jest komentarz Rosji z ostatniej chwili
Polska zamyka rosyjski konsulat w Poznaniu. Jest komentarz Rosji

Rzecznik rosyjskiego MSZ Maria Zacharowa skomentowała podczas wtorkowej konferencji prasowej decyzję Polski o zamknięciu rosyjskiego konsulatu w Poznaniu.

Rodzice ks. Olszewskiego pod Prokuraturą Krajową. To nagranie łamie serce z ostatniej chwili
Rodzice ks. Olszewskiego pod Prokuraturą Krajową. To nagranie łamie serce

We wtorek pod Prokuraturą Krajową zjawili się rodzice przetrzymywanego od miesięcy w areszcie ks. Michała Olszewskiego.

Sikorski: Polska zamyka rosyjski konsulat w Poznaniu z ostatniej chwili
Sikorski: Polska zamyka rosyjski konsulat w Poznaniu

Szef MSZ Radosław Sikorski poinformował, że za ostatnimi próbami dywersji w Polsce i krajach sojuszniczych stoi Rosja, dlatego zdecydował o wycofaniu zgody na funkcjonowanie konsulatu Rosji w Poznaniu. Jego personel zostanie uznany za osoby niepożądane w Polsce.

REKLAMA

Szef MON: Zostaliśmy osamotnieni, ale wyciągamy wnioski z tych zdarzeń. Dziś wzmacniamy Wojsko Polskie

Wzmacniamy Wojsko Polskie, aby taka tragedia, jaka miała miejsce 84 lata temu, już się więcej nie powtórzyła - powiedział szef MON Mariusz Błaszczak we Frampolu (Lubelskie) podczas obchodów 84. rocznicy wybuchu II wojny światowej.
Mariusz Błaszczak Szef MON: Zostaliśmy osamotnieni, ale wyciągamy wnioski z tych zdarzeń. Dziś wzmacniamy Wojsko Polskie
Mariusz Błaszczak / PAP/Wojtek Jargiło

"W 1939 roku oczekiwaliśmy na wsparcie ze strony naszych sojuszników. Zostaliśmy osamotnieni, ale wyciągamy wnioski z tych zdarzeń. Dziś wzmacniamy Wojsko Polskie. Mamy świadomość tego, że nikt za Polskę nie będzie oddawał życia, jeśli my nie będziemy gotowi tego robić"

- powiedział Błaszczak.

Wskazał, że tworzone są nowe jednostki wojskowe. "Rozbudowujemy np. Garnizon Zamość z Pułkiem Przeciwlotniczym" - poinformował.

Szef MON: Wzmacniamy Wojsko Polskie

Szef MON dziękował również za zgłoszenia do dobrowolnej zasadniczej służby wojskowej i do Wojsk Obrony Terytorialnej.

"Wzmacniamy Wojsko Polskie, aby odstraszyć agresora, po to, żeby agresor na Polskę nie napadł. To jest doktryna odstraszania. To jest właśnie działanie związane z tym, co w konsekwencji przynosi wzrost liczebny naszego wojska, co przynosi również wyposażenie wojska w nowoczesną broń"

- powiedział Błaszczak.

Poinformował, że "punkt przeciwlotniczy w Zamościu dysponuje najnowocześniejszym zestawem Narew". Wyjaśnił, że "jest to broń przeciwlotnicza i przeciwrakietowa krótkiego zasięgu, która została wyprodukowana we współpracy z Wielką Brytanią".

"Wzmacniamy Wojsko Polskie dlatego, aby taka tragedia, jaka miała miejsce 84 lata temu już się więcej nie powtórzyła"

- podkreślił.

Frampol był jednym z najbardziej zniszczonych polskich miast w czasie II wojny światowej. 13 września 1939 r. niemieckie samoloty zbombardowały to miasto, niszcząc ponad 80 procent zabudowy.

W liście skierowanym do uczestników uroczystości wicepremier Jarosław Kaczyński przypomniał, że agresja Niemiec na Polskę zaczęła się od ataków na bezbronne miasta, w których nie stacjonowały jednostki Wojska Polskiego. "Jedną z ofiar tych zbrodniczych ataków był Frampol. Celem Niemców było wywołanie strachu, paniki, a co za tym idzie zmuszenie ludności cywilnej do posłuszeństwa wobec wkraczających do Polski oddziałów wroga. Polacy mieli bać się Niemców i uznać ich za nowych władców" – ocenił Kaczyński.

Dodał, że z niemieckich dokumentów wynika, iż niemieckie lotnictwo traktowało polskie miasta jako poligon do szkolenia załóg samolotów bombowych. Przypomniał, że w przypadku nalotu na Frampol z 13 września, zniszczeniu uległa niemal cała jego zabudowa, a liczba ofiar nie została dokładnie określona do dziś.

"Frampol ofiarą hitlerowskiej nienawiści"

"Frampol stał się nie tylko ofiarą hitlerowskiej nienawiści, ale także historycznego kłamstwa. Przez wiele lat niemieccy historycy utrzymywali, że w mieście były polskie działa przeciwlotnicze i dlatego był to atak konieczny i zgodny z wojennymi regułami. Prawda była zgoła odmienna. Polska, która ośmieliła się sprzeciwić dyktatowi Hitlera, stała się doświadczalnym obszarem działań eksterminacyjnych"

- podkreślił wicepremier.

Zauważył, że obchody 1 września służą nie tylko wspominaniu ofiar, ale również refleksji nad istotnymi wartościami. "Dla Polaków ważny jest honor i wolność i za te wartości jesteśmy gotowi umierać. Mówi się, że czas leczy rany, ale nie oznacza to, że mamy zapomnieć o tym co wydarzyło się 84 lata temu. Wprost przeciwnie: naszym obowiązkiem jest pamięć o milionach ofiar i ogromnych zniszczeniach materialnych" – zauważył Kaczyński.

Minister aktywów państwowych Jacek Sasin zwrócił uwagę, że wojna wywołana przez Hitlera i Stalina, przez Niemcy i Związek Sowiecki, dotknęła Polskę w szczególny sposób. Jak mówił, Polska była tym krajem europejskim, który poniósł procentowo największe straty ludnościowe i ogromne straty materialne.

Sasin: Nie możemy zapomnieć o tych, którzy zginęli

"Wspomnienia i doświadczenia tamtego czasu nakładają na nas wszystkich wielkie zobowiązania, które musimy wypełniać" - podkreślił. Jak zaznaczył, jednym z tych zobowiązań jest pamięć. "Nie możemy zapomnieć o tych, którzy zginęli. Nie możemy zapomnieć o tych, którzy bohatersko bronili się tamtego września sprzed 84. lat. Nie możemy zapomnieć o tragedii i o tym, kto był sprawcą tej tragedii, bo dzisiaj przeprowadzane są próby relatywizowania historii, jakże często dzisiaj we współczesnym świecie mamy często do czynienia z pisaniem historii na nowo"

- mówił Sasin.

"Naszym obowiązkiem jest reagować mocno i skutecznie wszędzie tam, gdzie próbuje się z oprawców robić ofiary, a z ofiar oprawców. Nie możemy na to pozwolić" - wskazał.

Jako drugie wielkie zobowiązanie wskazał dopominanie się zadośćuczynienia, bo straty, które poniosła Polska były – jak mówił - rzeczywiście ogromne i opóźniły nasz rozwój o wiele dziesięcioleci. "Przez wiele dziesięcioleci po II wojnie światowej, ale również po upadku komunizmu, przez trzy dekady po upadku komunizmu, kolejne polskie rządy tego zobowiązania nie realizowały. Pierwszym, który się podjął tego zadania był śp. prezydent Lech Kaczyński, wówczas, jako prezydent Warszawy, podjął udaną próbę oszacowania strat stolicy Polski" - zaznaczył.

"Nasz rząd wziął sobie do serca tą odpowiedzialność, te zobowiązanie, które wynika z naszych doświadczeń II wojny światowej. Przystąpiliśmy najpierw do opracowania, które miało podsumować straty Polski. To opracowanie zostało wykonane" – zaznaczył Sasin. "Dziś wiemy, że straty Polski w II wojnie światowej wyceniane są na ponad 6 bilionów 220 mld zł." - podał. "Dziś domagamy się od sprawców tej wojny, domagamy się od Niemiec, aby ta kwota została wypłacona Polsce, żeby została wypłacona Polakom, bo nam się wyrównanie strat należy"

- podkreślił Sasin.

"Nie pozwolimy, jako polski rząd, nie pozwolimy, jako Polacy, aby to zobowiązanie nie zostało wykonane. Będziemy się stanowczo domagać, żeby sprawa reparacji wojennych została wreszcie załatwiona po naszej myśli, niezależnie od tego czy tam w Berlinie będzie się to podobać, czy nie. Mamy do tego prawo" - dodał.

"Wzywam wszystkich w Polsce, również te siły polityczne, które dzisiaj są w opozycji do nas, które są niechętne podnoszeniu tej sprawy, by nas poparły, żeby wreszcie odrzuciły tę jakże fatalną wizję Polski, jako brzydkiej panny bez posagu na wydaniu" - powiedział. Wskazał, że Polska jest silnym krajem, który chce dochodzić swoich praw, jest krajem, który dzisiaj nie ma powodu do wstydu, jest krajem, który ma powód do dumy ze swojej historii, ale również ze swoich osiągnięć dnia codziennego. "Jesteśmy dumnym narodem i dumnym krajem" - oświadczył.

Obecna na uroczystościach marszałek Sejmu Elżbieta Witek przypomniała, że 1 września 1939 r. to nie dzwonki szkolne obudziły Polaków, ale huk armat i wystrzałów. Jak podkreśliła, rozpętała się najstraszliwsza, najokrutniejsza w dziejach świata wojna – II wojna światowa.

Zwróciła uwagę, że Frampol stał się pewnym symbolem, ponieważ armia niemiecka nie walczyła tylko z armią polską, ale też – jak mówiła - walczyła z bezbronną ludnością cywilną. "Pierwszego września główne uroczystości odbywają się na Westerplatte i w Wieluniu, ale my chcemy pamiętać o innych, małych miasteczkach, które były w sposób okrutny bombardowane i niszczone przez niemieckie lotnictwo" – podkreśliła Witek, dodając, że Frampol był właśnie takim przykładem.

"Kilka razy dziennie naloty, bomby, które zrównały Frampol niemalże z ziemią. Uciekające kobiety, płaczące dzieci, umierający mężczyźni - to był przerażający czas" – mówiła marszałek Witek.

Wyjaśniła, że Luftwaffe z takich miasteczek, jak Frampol zrobiło sobie poligon ćwiczebny. "Lecieli na niskim pułapie i sprawdzali, ile czasu potrzeba, z jakiej wysokości można dokonać największych zniszczeń i jak można zabić jak najwięcej ludności" – przypomniała marszałek Sejmu.

13 września 1939 roku niemieckie samoloty zbombardowały Frampol niszcząc ponad 80 procent zabudowy miasta. Samoloty 8. Korpusu Lotniczego Luftwaffe zrzucały w centrum bomby burzące i zapalające na budynki mieszkalne i gospodarcze. Miasto, w którym nie było celów wojskowych czy strategicznych, a jedynie charakterystyczny układ ulic na planie kwadratu, potraktowali jako tarczę strzelniczą i miejsce ćwiczenia skuteczności bombardowania. Frampol był jednym z najbardziej zniszczonych miast Polski w czasie II wojny światowej.

ZOBACZ RÓWNIEŻ: Hołownia i Kosiniak-Kamysz mają poważny problem. "Wiadomości" TVP publikują sondaż


 



 

Polecane
Emerytury
Stażowe