[wywiad] Kard. Grzegorz Ryś: Ulmom nie udało się uratować siódemki Żydów, ale uratowali człowieczeństwo

„Józef i Wiktoria nie uratowali siedmiorga Żydów, ale uratowali Człowieka. Uratowali człowieczeństwo – również dla nas. I to, czy ta śmierć – Józefa, jego żony i siódemki dzieci – jest owocna, będzie dopiero widać w nas” - mówi kard. Grzegorz Ryś. W rozmowie z KAI przewodniczący Komitetu KEP ds. Dialogu z Judaizmem wskazuje, jak beatyfikacja rodziny Ulmów wpłynie na dialog chrześcijańsko-żydowski w Polsce.
Grzegorz Ryś
Grzegorz Ryś / wikimedia.commons/CC BY-SA 4.0/Adam Walanus - http://www.adamwalanus.pl/

Dawid Gospodarek (KAI): Co dla relacji chrześcijańsko-żydowskich oznacza beatyfikacja rodziny Ulmów?

Kard. Grzegorz Ryś: To wydarzenie ma niezwykle doniosłe znaczenie, przede wszystkim dlatego, że te relacje wciąż jeszcze stanowią wyzwanie. I to nie tylko w Kościele w Polsce, ale w ogóle w Kościele Powszechnym. Oczywiście konkretny radykalny zwrot dokonał się na Soborze Watykańskim II i po nim, ale my jeszcze tego zwrotu w powszechnym zakresie nie pogłębiliśmy, nie wyczerpaliśmy. 

Negatywnie można powiedzieć, że ciągle mamy w Polsce sytuacje trudne, rozmaite napięcia, które - żeby nie osądzać za ostro - biorą się przynajmniej z jakiegoś braku wrażliwości na sprawy Żydów w naszym kraju. Zwracaliśmy na tę kwestię uwagę w oświadczeniu Komitetu ds. Dialogu z Judaizmem właśnie z okazji beatyfikacji rodziny Ulmów. Z jednej strony wyraziliśmy radość z tego wydarzenia, a z drugiej staraliśmy się opisać pewne - nawet tegoroczne - sytuacje, kiedy tej wrażliwości Żydów nie uszanowano. 

- Jakie to sytuacje?

- Bardzo różne. Na przykład boisko, które zrobiono na dawnym cmentarzu żydowskim. I to boisko, które wykorzystuje się nie tylko dla sportowych wydarzeń, ale również na huczne zabawy... Nikt z nas przecież by nie chciał, żeby tańczono na cmentarzach chrześcijańskich. 

Cmentarze żydowskie są potężnym tematem. Nie tylko dlatego, że od czasu do czasu dojdzie do jakiejś profanacji. Straszną sprawą jest to, że wiele z tych cmentarzy jest zaniedbanych, zarośniętych, w opłakanym stanie. A po naszej, chrześcijańskiej stronie nie ma wielu inicjatyw, by ten stan zmieniać. A często brakuje nawet chociażby oznaczenia tych cmentarzy. 

- Ostatnio głośno było o cmentarzu w Przysusze, gdzie Ksiądz Kardynał osobiście brał udział w porządkach… 

- Porządkowanie cmentarza w Przysusze to jedna rzecz. Od jego wykarczowania ważniejszą rzeczą jest jednak fakt, iż na tym cmentarzu do dziś pozostała jedna (!) macewa. Za to wiele z nich została wykorzystana np. jako budulec ściany jednego z budynków gospodarczych. Naprawdę trudno zrozumieć, jak to wciąż jest możliwe. Kto by chciał, żeby nagrobek jego taty czy mamy był budulcem na stodołę… Nam po prostu nieraz brakuje elementarnej wrażliwości. To wciąż stanowi dla nas wyzwanie i nad tym musimy pracować. 

- Wskazał Ksiądz Kardynał na stronę negatywną - co jest jeszcze do zrobienia od strony pozytywnej w kwestii dialogu chrześcijańsko-żydowskiego, naszych relacji? 

- Budujący nas dialog chrześcijańsko-żydowski tak naprawdę ma miejsce w naszym Kościele raz do roku, podczas pięknego święta jakim jest Dzień Judaizmu, obchodzony 17 stycznia. A nam potrzeba dialogu, który by się toczył konsekwentnie i stale. Może jest kilka takich wyjątkowych miejsc w Polsce, wysepek, nie jest to jednak niestety rzeczywistość całego Kościoła w Polsce. 

- Jak więc można duszpastersko wykorzystać tę beatyfikację, by coś tu zmienić, nawet na poziomie parafii czy szkolnej katechezy?

- Niedawno byłem w Warszawie na odsłonięciu wystawy plenerowej przed Pałacem Prezydenckim, poświęconej właśnie rodzinie Ulmów. W trakcie tej uroczystości uświadomiłem sobie, że Ulmom przecież nie udało się uratować Żydów. Oddali życie, żeby uratować Żydów. Oddali życie, ale nie uratowali. Ich żydowskich domowników rozstrzelano przed nimi. Ulmowie umierali, mając przed oczyma siedem ciał ludzi, którym próbowali stworzyć bezpieczny dom przez szesnaście miesięcy i uratować ich życie. Okazało się, że nie dali rady, nie udało im się to…

W naszym współczesnym społeczeństwie, dziś formowanym tak a nie inaczej, od razu pojawia się pytanie, czy warto było. To pytanie zresztą w różnych formach powraca. Czytałem trochę wywiadów, artykułów. Niektórzy zastanawiają się, czy Józef Ulma miał prawo w ten sposób postąpić, narażać swoją rodzinę dla celu, który mógł się okazać wątpliwy. I ostatecznie takim się okazał. Nie uratował tej siódemki Żydów. 

Odpowiedź, która musi tu paść jest taka, że oczywiście było warto! Bo są momenty, w których po prostu nie wolno inaczej postąpić. Józef i Wiktoria nie uratowali siedmiorga Żydów, ale uratowali Człowieka. Uratowali człowieczeństwo – również dla nas. I to, czy ta śmierć – Józefa, jego żony i siódemki dzieci – jest owocna, będzie dopiero widać w nas. W naszych prawdziwie ludzkich i ewangelicznych postawach wobec ludzi – również wobec Żydów. Właściwe postawy w stosunku do Żydów. W naszym nie koniunkturalnym odniesieniu do prawa moralnego i do sumienia. Powtórzę: są w życiu sytuacje, są wybory, kiedy nie wolno inaczej postąpić, nawet jeśli efekt zewnętrzny będzie odwrtony do zamierzonego. Nie wolno inaczej postąpić. Tak postąpili Ulmowie.

Jako chrześcijanie bardzo potrzebujemy dialogu, bliskości, wspólnoty z dzisiejszymi Żydami. Oczywiście są rzeczy historyczne (do rozliczenia i zmiany); są rzeczy wprost po naszej stronie do nawrócenia. Natomiast jeszcze bardziej potrzebujemy spotkania dziś, z dzisiejszym Izraelem, także po to, abyśmy lepiej zrozumieli swoją własną wiarę. 

Dzień Judaizmu oczywiście spełnia swoją funkcję, zawsze jest to okazja, z której, jeśli naprawdę korzystamy, to zaczynamy czytać nasze wspólne święte Teksty najpierw w ich pierwotnym – żydowskim – kontekście. Ze wspólnotą, która również dziś żyje obok nas i wierzy obok nas. Dobrze jest pogłębiać nasze rozumienie Objawienia, otwierając się na jej interpretację słowa Bożego, Objawienia. To, że – jak wierzymy – Pan Bóg zawierzył nam pełnię Objawienia, nie oznacza przecież, że nie mamy ogromnej przestrzeni do nauki. Potrzebny jest nam ten pozytywny dialog, który pomaga nam rozumieć samych siebie, rozumieć Jezusa, rozumieć Kościół apostolski, rozumieć tekst natchniony. 

W Polsce pojawiło się w ostatnim czasie wiele szkół biblijnych – również o charakterze ekumenicznym. Widać wielkie zapotrzebowanie wśród dorosłych chrześcijan, by uczyć się o Biblii. Z całą pewnością warto w nich poszukać miejsca dla miejscowego rabina czy kogoś, kto poprowadzi nas w głąb tradycyjnej i współczesnej egzegezy żydowskiej. To nie jest jakiś mój pomysł, tylko papieża Benedykta XVI.

W ogóle w dialogu chrześcijańsko-żydowskim jest tak, że mamy cały szereg watykańskich dokumentów bardzo pięknych i inspirujących, które mówią o tych przestrzeniach współpracy. Mówią także o wrażliwości w katechezie, modlitwie. Bo wciąż się pewne wpadki zdarzają, na szczęście od niedawna już nie w naszym Mszale, ale w rozmaitych księgach liturgicznych, np. brewiarzy, czasem można znaleźć fałszywe stwierdzenia chociażby o narodzie, który niegdyś był wybrany… 

- Kiedy możemy się spodziewać zmian np. w brewiarzowych modlitwach?

- Jednym z postanowień naszego Komitetu jest, by przejrzeć podręczniki do religii, agendy liturgiczne i księgi i wychwycić te nietrafne sformułowania. 

- Walkę o tłumaczenie w Mszale ostatecznie udało się wygrać, tym bardziej więc tu powinno się udać.

- Nad tym musimy trochę popracować. Ale więcej: są dokumenty, w których Kościół zachęca nas do wspólnej modlitwy z Żydami. Ona u nas wydarza się raz do roku. Za mało! Sami jesteśmy odporni na słowo, które w Duchu Świętym odczytaliśmy we własnym Kościele. Mam nadzieję, że ta beatyfikacja Ulmów w tym zakresie okaże się ważnym znakiem. 

- Co robić, żeby tej beatyfikacji nie pochłonęła polityka historyczna? 

- Polityce historycznej najlepiej jest przeciwstawić rzetelne, sensowne uprawianie historii. To chyba jedyny sposób. Potrzebujemy bardzo rzeczywistej poważnej pracy historycznej, ale polityki historycznej w niewielkim stopniu. Na historii można budować lekcje, przesłanie, także kierowane do całego narodu czy społeczeństwa. Niewątpliwie tak. Ale na historii, nie na mitologii, nie na legendzie. I to każdej: złotej lub czarnej. 

Naprawdę, ani Kościołowi, ani narodowi, ani jakiejkolwiek ludzkiej społeczności nigdy nie szkodzi prawda historyczna. Chociaż ona zawsze z jednej strony jest piękna, ale z drugiej strony smutna i godna potępienia. Mamy rodzinę Ulmów, ale mamy również człowieka, który na nich doniósł. Nie możemy mówić, że tylko Ulmowie tworzą naszą historię, a ten sąsiad już nie. Podobnie: jest piękną inicjatywą zapowiedziana peregrynacja relikwii rodziny Ulmów po Polsce. Z drugiej strony taki sam szacunek należy się szczątkom pomordowanych ich żydowskich współ-domowników. Ich grób również domaga się modlitwy i uszanowania. 

A nam jest potrzebne przyznanie się i przeżycie poczucia wspólnoty tak z nowymi błogosławionymi, jak z tymi, za których oddali życie, a którzy przecież przez tyle wieków żyli wśród nas i współtworzyli rzeczywistość naszej Ojczyzny. Tu żyli. Tu zostali zabici. Jeśli wyprzemy ich z naszej pamięci – staniemy po stronie sprawców Zagłady. Dlatego bardzo się cieszę się, że w beatyfikacji weźmie udział naczelny rabin Polski i tego samego dnia razem pojedziemy na grób pomordowanych wraz z rodziną Ulmów Żydów.

Dawid Gospodarek / Warszawa


 

POLECANE
Sukces Barcelony w meczu z Osasuną. Drużyna z Katalonii kontynuuje dobrą passę Wiadomości
Sukces Barcelony w meczu z Osasuną. Drużyna z Katalonii kontynuuje dobrą passę

Piłkarze Barcelony, bez Polaków na boisku, w meczu 16. kolejki ekstraklasy Hiszpanii po bramkach Brazylijczyka Raphinhi wygrali z Osasuną Pampeluna 2:0. Katalończycy umocnili się na prowadzeniu w tabeli i do siedmiu punktów powiększyli przewagę nad drugim Realem Madryt.

Wiecie, że na liście 100 najbardziej wpływowych osób AI Magazynu TIME jest dwóch Polaków? gorące
Wiecie, że na liście 100 najbardziej wpływowych osób AI Magazynu TIME jest dwóch Polaków?

Dwóch 30-letnich Polaków znalazło się na liście 100 najbardziej wpływowych osób AI magazynu TIME – obok Elona Muska, Sama Altmana i Marka Zuckerberga. Mati Staniszewski wraz z Piotrem Dąbkowskim stworzyli globalną firmę wartą miliardy dolarów, która dziś wyznacza światowe standardy w sztucznej inteligencji. Na liście magazynu TIME znalazł się również wybitny polski informatyk JakubPachocki.

Legendarny aktor walczy z chorobą. Są nowe doniesienia z ostatniej chwili
Legendarny aktor walczy z chorobą. Są nowe doniesienia

Bruce Willis od kilku lat walczy z poważnymi problemami zdrowotnymi. W 2022 roku zdiagnozowano u niego afazję, a rok później demencję czołowo-skroniową. Choroba postępuje, dlatego aktor przebywa obecnie w specjalistycznym ośrodku pod stałą opieką.

Pośród więźniów politycznych uwolnionych przez białoruski reżim brak Andrzeja Poczobuta. Jest komentarz Andżeliki Borys Wiadomości
Pośród więźniów politycznych uwolnionych przez białoruski reżim brak Andrzeja Poczobuta. Jest komentarz Andżeliki Borys

W sobotę 13 grudnia 2025 r. reżim Alaksandra Łukaszenki uwolnił 123 więźniów politycznych. Decyzja jest efektem negocjacji z administracją prezydenta USA Donalda Trumpa - w zamian Stany Zjednoczone zniosły sankcje na kluczowy dla Białorusi koncern nawozowy Bielaruskali.

Komunikat dla mieszkańców woj. warmińsko-mazurskiego Wiadomości
Komunikat dla mieszkańców woj. warmińsko-mazurskiego

W nowym rozkładzie jazdy, który zacznie obowiązywać 14 grudnia, będzie więcej regionalnych połączeń kolejowych, m.in. z Olsztyna do Działdowa i Elbląga - przekazał w sobotę Urząd Marszałkowski w Olsztynie. Na finansowanie transportu kolejowego samorząd województwa przeznacza ponad 100 mln zł rocznie.

Amerykańska Agencja ds. Żywności i Leków zamierza umieścić najpoważniejsze ostrzeżenie na szczepionkach przeciwko COVID-19 Wiadomości
Amerykańska Agencja ds. Żywności i Leków zamierza umieścić najpoważniejsze ostrzeżenie na szczepionkach przeciwko COVID-19

Amerykańska FDA planuje dodać ostrzeżenie w czarnej ramce (black box warning) do szczepionek przeciwko COVID-19. To najpoważniejsze ostrzeżenie agencji, stosowane przy ryzyku śmierci, poważnych reakcji czy niepełnosprawności.

„Prowadzi nas z uśmiechem w przepaść”. Ostre podsumowanie dwóch lat rządów Tuska Wiadomości
„Prowadzi nas z uśmiechem w przepaść”. Ostre podsumowanie dwóch lat rządów Tuska

W sobotę, 13 grudnia 2025 roku, mijają dokładnie dwa lata od zaprzysiężenia koalicyjnego rządu Donalda Tuska - złożonego z KO, PSL, Polski 2050 i Nowej Lewicy. Z tej okazji Sławomir Mentzen, lider Konfederacji, opublikował na X ostrą krytykę premiera i jego ekipy. „Ten rząd jest dokładnie taki, jakiego można było się spodziewać po Tusku - leniwy i pozbawiony ambicji” - napisał.

Działaczka białoruskiej opozycji: Andrzej Poczobut odmówił ułaskawienia z ostatniej chwili
Działaczka białoruskiej opozycji: Andrzej Poczobut odmówił ułaskawienia

Mieszkająca we Włoszech białoruska działaczka opozycyjna Julia Juchno poinformowała w sobotę PAP, że dziennikarz przebywający w białoruskim więzieniu Andrzej Poczobut odmówił ułaskawienia i dlatego nie znalazł się na liście osób uwolnionych przez reżim Łukaszenki.

IMGW wydał nowy komunikat. Oto co nas czeka z ostatniej chwili
IMGW wydał nowy komunikat. Oto co nas czeka

Jak informuje IMGW, północna Europa oraz Wyspy Brytyjskie pozostaną pod wpływem głębokiego niżu islandzkiego. Również północno-zachodnia Rosja będzie w obszarze niżu. Natomiast południowa, centralna części kontynentu oraz większość zachodniej Europy będą pod wpływem rozległego wyżu z centrami nad Alpami oraz Bałkanami. Polska pozostanie w obszarze przejściowym pomiędzy wyżej wspomnianym wyżem a niżem islandzkim. Będziemy w dość ciepłym powietrzu polarnym morskim.

Bundeswehra na wschodniej granicy Polski. Niemieckie media ujawniają plany z ostatniej chwili
Bundeswehra na wschodniej granicy Polski. Niemieckie media ujawniają plany

Niemieckie media informują o planowanym zaangażowaniu Bundeswehry we wzmocnienie wschodniej granicy Polski. Żołnierze mają uczestniczyć w działaniach inżynieryjnych w ramach polskiej operacji ochronnej, której celem jest zabezpieczenie granicy z Białorusią i Rosją. Misja ma rozpocząć się w kwietniu 2026 roku i potrwać kilkanaście miesięcy.

REKLAMA

[wywiad] Kard. Grzegorz Ryś: Ulmom nie udało się uratować siódemki Żydów, ale uratowali człowieczeństwo

„Józef i Wiktoria nie uratowali siedmiorga Żydów, ale uratowali Człowieka. Uratowali człowieczeństwo – również dla nas. I to, czy ta śmierć – Józefa, jego żony i siódemki dzieci – jest owocna, będzie dopiero widać w nas” - mówi kard. Grzegorz Ryś. W rozmowie z KAI przewodniczący Komitetu KEP ds. Dialogu z Judaizmem wskazuje, jak beatyfikacja rodziny Ulmów wpłynie na dialog chrześcijańsko-żydowski w Polsce.
Grzegorz Ryś
Grzegorz Ryś / wikimedia.commons/CC BY-SA 4.0/Adam Walanus - http://www.adamwalanus.pl/

Dawid Gospodarek (KAI): Co dla relacji chrześcijańsko-żydowskich oznacza beatyfikacja rodziny Ulmów?

Kard. Grzegorz Ryś: To wydarzenie ma niezwykle doniosłe znaczenie, przede wszystkim dlatego, że te relacje wciąż jeszcze stanowią wyzwanie. I to nie tylko w Kościele w Polsce, ale w ogóle w Kościele Powszechnym. Oczywiście konkretny radykalny zwrot dokonał się na Soborze Watykańskim II i po nim, ale my jeszcze tego zwrotu w powszechnym zakresie nie pogłębiliśmy, nie wyczerpaliśmy. 

Negatywnie można powiedzieć, że ciągle mamy w Polsce sytuacje trudne, rozmaite napięcia, które - żeby nie osądzać za ostro - biorą się przynajmniej z jakiegoś braku wrażliwości na sprawy Żydów w naszym kraju. Zwracaliśmy na tę kwestię uwagę w oświadczeniu Komitetu ds. Dialogu z Judaizmem właśnie z okazji beatyfikacji rodziny Ulmów. Z jednej strony wyraziliśmy radość z tego wydarzenia, a z drugiej staraliśmy się opisać pewne - nawet tegoroczne - sytuacje, kiedy tej wrażliwości Żydów nie uszanowano. 

- Jakie to sytuacje?

- Bardzo różne. Na przykład boisko, które zrobiono na dawnym cmentarzu żydowskim. I to boisko, które wykorzystuje się nie tylko dla sportowych wydarzeń, ale również na huczne zabawy... Nikt z nas przecież by nie chciał, żeby tańczono na cmentarzach chrześcijańskich. 

Cmentarze żydowskie są potężnym tematem. Nie tylko dlatego, że od czasu do czasu dojdzie do jakiejś profanacji. Straszną sprawą jest to, że wiele z tych cmentarzy jest zaniedbanych, zarośniętych, w opłakanym stanie. A po naszej, chrześcijańskiej stronie nie ma wielu inicjatyw, by ten stan zmieniać. A często brakuje nawet chociażby oznaczenia tych cmentarzy. 

- Ostatnio głośno było o cmentarzu w Przysusze, gdzie Ksiądz Kardynał osobiście brał udział w porządkach… 

- Porządkowanie cmentarza w Przysusze to jedna rzecz. Od jego wykarczowania ważniejszą rzeczą jest jednak fakt, iż na tym cmentarzu do dziś pozostała jedna (!) macewa. Za to wiele z nich została wykorzystana np. jako budulec ściany jednego z budynków gospodarczych. Naprawdę trudno zrozumieć, jak to wciąż jest możliwe. Kto by chciał, żeby nagrobek jego taty czy mamy był budulcem na stodołę… Nam po prostu nieraz brakuje elementarnej wrażliwości. To wciąż stanowi dla nas wyzwanie i nad tym musimy pracować. 

- Wskazał Ksiądz Kardynał na stronę negatywną - co jest jeszcze do zrobienia od strony pozytywnej w kwestii dialogu chrześcijańsko-żydowskiego, naszych relacji? 

- Budujący nas dialog chrześcijańsko-żydowski tak naprawdę ma miejsce w naszym Kościele raz do roku, podczas pięknego święta jakim jest Dzień Judaizmu, obchodzony 17 stycznia. A nam potrzeba dialogu, który by się toczył konsekwentnie i stale. Może jest kilka takich wyjątkowych miejsc w Polsce, wysepek, nie jest to jednak niestety rzeczywistość całego Kościoła w Polsce. 

- Jak więc można duszpastersko wykorzystać tę beatyfikację, by coś tu zmienić, nawet na poziomie parafii czy szkolnej katechezy?

- Niedawno byłem w Warszawie na odsłonięciu wystawy plenerowej przed Pałacem Prezydenckim, poświęconej właśnie rodzinie Ulmów. W trakcie tej uroczystości uświadomiłem sobie, że Ulmom przecież nie udało się uratować Żydów. Oddali życie, żeby uratować Żydów. Oddali życie, ale nie uratowali. Ich żydowskich domowników rozstrzelano przed nimi. Ulmowie umierali, mając przed oczyma siedem ciał ludzi, którym próbowali stworzyć bezpieczny dom przez szesnaście miesięcy i uratować ich życie. Okazało się, że nie dali rady, nie udało im się to…

W naszym współczesnym społeczeństwie, dziś formowanym tak a nie inaczej, od razu pojawia się pytanie, czy warto było. To pytanie zresztą w różnych formach powraca. Czytałem trochę wywiadów, artykułów. Niektórzy zastanawiają się, czy Józef Ulma miał prawo w ten sposób postąpić, narażać swoją rodzinę dla celu, który mógł się okazać wątpliwy. I ostatecznie takim się okazał. Nie uratował tej siódemki Żydów. 

Odpowiedź, która musi tu paść jest taka, że oczywiście było warto! Bo są momenty, w których po prostu nie wolno inaczej postąpić. Józef i Wiktoria nie uratowali siedmiorga Żydów, ale uratowali Człowieka. Uratowali człowieczeństwo – również dla nas. I to, czy ta śmierć – Józefa, jego żony i siódemki dzieci – jest owocna, będzie dopiero widać w nas. W naszych prawdziwie ludzkich i ewangelicznych postawach wobec ludzi – również wobec Żydów. Właściwe postawy w stosunku do Żydów. W naszym nie koniunkturalnym odniesieniu do prawa moralnego i do sumienia. Powtórzę: są w życiu sytuacje, są wybory, kiedy nie wolno inaczej postąpić, nawet jeśli efekt zewnętrzny będzie odwrtony do zamierzonego. Nie wolno inaczej postąpić. Tak postąpili Ulmowie.

Jako chrześcijanie bardzo potrzebujemy dialogu, bliskości, wspólnoty z dzisiejszymi Żydami. Oczywiście są rzeczy historyczne (do rozliczenia i zmiany); są rzeczy wprost po naszej stronie do nawrócenia. Natomiast jeszcze bardziej potrzebujemy spotkania dziś, z dzisiejszym Izraelem, także po to, abyśmy lepiej zrozumieli swoją własną wiarę. 

Dzień Judaizmu oczywiście spełnia swoją funkcję, zawsze jest to okazja, z której, jeśli naprawdę korzystamy, to zaczynamy czytać nasze wspólne święte Teksty najpierw w ich pierwotnym – żydowskim – kontekście. Ze wspólnotą, która również dziś żyje obok nas i wierzy obok nas. Dobrze jest pogłębiać nasze rozumienie Objawienia, otwierając się na jej interpretację słowa Bożego, Objawienia. To, że – jak wierzymy – Pan Bóg zawierzył nam pełnię Objawienia, nie oznacza przecież, że nie mamy ogromnej przestrzeni do nauki. Potrzebny jest nam ten pozytywny dialog, który pomaga nam rozumieć samych siebie, rozumieć Jezusa, rozumieć Kościół apostolski, rozumieć tekst natchniony. 

W Polsce pojawiło się w ostatnim czasie wiele szkół biblijnych – również o charakterze ekumenicznym. Widać wielkie zapotrzebowanie wśród dorosłych chrześcijan, by uczyć się o Biblii. Z całą pewnością warto w nich poszukać miejsca dla miejscowego rabina czy kogoś, kto poprowadzi nas w głąb tradycyjnej i współczesnej egzegezy żydowskiej. To nie jest jakiś mój pomysł, tylko papieża Benedykta XVI.

W ogóle w dialogu chrześcijańsko-żydowskim jest tak, że mamy cały szereg watykańskich dokumentów bardzo pięknych i inspirujących, które mówią o tych przestrzeniach współpracy. Mówią także o wrażliwości w katechezie, modlitwie. Bo wciąż się pewne wpadki zdarzają, na szczęście od niedawna już nie w naszym Mszale, ale w rozmaitych księgach liturgicznych, np. brewiarzy, czasem można znaleźć fałszywe stwierdzenia chociażby o narodzie, który niegdyś był wybrany… 

- Kiedy możemy się spodziewać zmian np. w brewiarzowych modlitwach?

- Jednym z postanowień naszego Komitetu jest, by przejrzeć podręczniki do religii, agendy liturgiczne i księgi i wychwycić te nietrafne sformułowania. 

- Walkę o tłumaczenie w Mszale ostatecznie udało się wygrać, tym bardziej więc tu powinno się udać.

- Nad tym musimy trochę popracować. Ale więcej: są dokumenty, w których Kościół zachęca nas do wspólnej modlitwy z Żydami. Ona u nas wydarza się raz do roku. Za mało! Sami jesteśmy odporni na słowo, które w Duchu Świętym odczytaliśmy we własnym Kościele. Mam nadzieję, że ta beatyfikacja Ulmów w tym zakresie okaże się ważnym znakiem. 

- Co robić, żeby tej beatyfikacji nie pochłonęła polityka historyczna? 

- Polityce historycznej najlepiej jest przeciwstawić rzetelne, sensowne uprawianie historii. To chyba jedyny sposób. Potrzebujemy bardzo rzeczywistej poważnej pracy historycznej, ale polityki historycznej w niewielkim stopniu. Na historii można budować lekcje, przesłanie, także kierowane do całego narodu czy społeczeństwa. Niewątpliwie tak. Ale na historii, nie na mitologii, nie na legendzie. I to każdej: złotej lub czarnej. 

Naprawdę, ani Kościołowi, ani narodowi, ani jakiejkolwiek ludzkiej społeczności nigdy nie szkodzi prawda historyczna. Chociaż ona zawsze z jednej strony jest piękna, ale z drugiej strony smutna i godna potępienia. Mamy rodzinę Ulmów, ale mamy również człowieka, który na nich doniósł. Nie możemy mówić, że tylko Ulmowie tworzą naszą historię, a ten sąsiad już nie. Podobnie: jest piękną inicjatywą zapowiedziana peregrynacja relikwii rodziny Ulmów po Polsce. Z drugiej strony taki sam szacunek należy się szczątkom pomordowanych ich żydowskich współ-domowników. Ich grób również domaga się modlitwy i uszanowania. 

A nam jest potrzebne przyznanie się i przeżycie poczucia wspólnoty tak z nowymi błogosławionymi, jak z tymi, za których oddali życie, a którzy przecież przez tyle wieków żyli wśród nas i współtworzyli rzeczywistość naszej Ojczyzny. Tu żyli. Tu zostali zabici. Jeśli wyprzemy ich z naszej pamięci – staniemy po stronie sprawców Zagłady. Dlatego bardzo się cieszę się, że w beatyfikacji weźmie udział naczelny rabin Polski i tego samego dnia razem pojedziemy na grób pomordowanych wraz z rodziną Ulmów Żydów.

Dawid Gospodarek / Warszawa



 

Polecane