Marcin Bąk: Szablą na szablę – bitwa pod Krasnobrodem

Wojna obronna prowadzona przez Polskę w 1939 roku kojarzy się nam przede wszystkim z ogromną dysproporcją techniczną. Z jednej strony nowoczesne, niemieckie jednostki pancerne i zmotoryzowane, poruszające się szybko do przodu, z drugiej zapóźnione technologicznie Wojsko Polskie, usiłujące się im przeciwstawić. Bywały jednak epizody tej kampanii o zaskakującym przebiegu, jak starcie kawalerii pod Krasnobrodem 23 września.
Polska kawaleria Marcin Bąk: Szablą na szablę – bitwa pod Krasnobrodem
Polska kawaleria / fot. Wikimedia Commons

Kawaleria we wszystkich armiach

Warto pamiętać, że mit o wyjątkowo archaicznej strukturze polskiej armii, powielany z lubością w
czasach PRL, mit którego potwierdzeniem miała być właśnie przedwojenna kawaleria, nie jest zgodny
z prawdą. Oddziały konne znajdowały się przed wybuchem Drugiej Wojny Światowej w szeregach
wszystkich praktycznie armii na świecie. Pełną motoryzację swoich jednostek przeprowadzili
Brytyjczycy już w czasie wojny, ostatnie jednostki konne funkcjonowały w armii brytyjskiej do 1941
roku. Armia amerykańska, mimo bardzo zaawansowanego stopnia motoryzacji miała oddziały konne,
biorące zresztą udział w walkach na Filipinach jeszcze w roku 1942. W wielu innych siłach zbrojnych
tradycyjna kawaleria dotrwała do końca wojny.

Niemcy również posiadali we wrześniu 1939 roku swoją kawalerię. Reichswera miała zgodnie z
postanowieniami Traktatu Wersalskiego 5 dywizji konnych. Po dojściu Hitlera do władzy rozpoczął się
proces ich motoryzacji i przekształcania w tak zwane Dywizje Lekkie, czyli pancerno-motorowe. Przy
pewnym oporze konserwatywnych generałów zresztą, którzy twierdzili, że jednostki kawalerii mają
wciąż jeszcze duże znaczenie, jako formacje szybkie i manewrowe. Powoływano się na doświadczenia
armii niemieckiej na froncie wschodnim w I wojnie oraz na wojnę polsko-bolszewicką. Jednak Adolf
Hitler chciał mieć nowoczesne dywizje pancerne. Podobno nie lubił koni.

We wrześniu 1939 roku zachowało się jednak jeszcze trochę niemieckiej kawalerii. Z Prus
Wschodnich nacierała na południe dwupułkowa 1 Brygada Kawalerii. Poza tym Niemcy mieli 17
pułków kawalerii, które mobilizowały szwadrony kawalerii dla dywizji piechoty. Ta niemiecka
kawaleria była jeszcze całkiem normalna, szkolona wedle starych regulaminów, z szablami, które
wycofano z uzbrojenia dopiero w 1940 roku. Same oddziały konne doczekały jednak w Wermachcie i
Waffen SS końca wojny.

ZOBACZ WIDEO: Wyciekł szokujący fragment filmu Holland "Zielona Granica". Zbigniew Ziobro zabiera głos

Potyczki w sienkiewiczowskim stylu

Od pierwszego dnia wojny dochodziło do incydentalnych starć pomiędzy polską a niemiecką
kawalerią walczącą w szyku konnym. Jednym z bardziej znanych jest starcie dwóch podjazdów w sile
plutonu 1 września w Lasach Królewskich, na północnym odcinku frontu. Walka trwała kilkadziesiąt
sekund, niemiecki pluton mimo zaskoczenia przyjął szarżę, obie strony szybko oderwały się od
przeciwnika. Niemcy mieli prawdopodobnie jednego zabitego i kilku rannych Polacy kilku rannych. Do
podobnych starć dochodziło w toku kampanii jeszcze kilkakrotnie.

Największym spotkaniem polskiej i niemieckiej kawalerii był jeden z epizodów bitwy pod
Krasnobrodem. 23 września oddziały polskie, idące w stronę południowej granicy kraju, zostały
zatrzymane przez niemiecką 8 Dywizję Piechoty. Zadanie otwarcia drogi otrzymał 25 pułk ułanów z
Nowogródzkie Brygady Kawalerii. Na czele jechał szwadron dowodzony przez porucznika Tadeusza
Gerleckiego. W pobliżu wzgórza klasztornego doszło do niespodziewanego spotkania z niemieckim
szwadronem kawalerii dywizyjnej, również poruszającym się w szyku konnym. Polscy ułani
znajdowali się w mniej korzystnym położeniu, niżej od przeciwnika. Niemcy dysponowali nie tylko
przewagą płożenia, ale i przewagą liczebną, niemieckie szwadrony miały większy etat od niewielkich stosunkowo szwadronów polskich. Dodatkowo, co podkreślają we wspomnieniach uczestnicy starć z
niemiecką kawalerią, konie niemieckie były znacznie większe od wierzchowców ułańskich. Polski
dowódca zdecydował jednak błyskawicznie na szarże z białą bronią, licząc na większą determinację i
lepsze wyszkolenie szermiercze ułanów. Trzeba też pamiętać, że w polskich szeregach znajdowało się
jeszcze trochę lanc, broni już zupełnie archaicznej w realiach XX wieku, która jednak dawała swego
czasu wielką przewagę w walce z konia. Doszło do bardzo rzadkiej sytuacja jak na realia XX wieku. Na
szarzę polskich ułanów niemiecki oddział kawalerii odpowiedział kontrszażrzą. Mimo przewagi pędu i
wysokości Polacy zatrzymali przeciwnika i rozpoczęła się szybka walka typu melee, gdy szeregi
walczących zmieszały się między sobą. Stojący na czele niemieckich kawalerzystów oficer, świetny
jeździec i szermierz, zwarł się w pojedynku z porucznikiem Gerleckim, którą to walkę rozstrzygnął,
niezbyt może honorowo, plutonowy Karol Mikołajewski, tnąc Niemca od tyłu. Kilku przeciwników
dosięgły polskie lance i w końcu niemieccy rajtarzy podali tyły. Tu nastąpił drugi akt dramatu,
znacznie mniej dla Polaków szczęśliwy. W pogoni za rozbitymi niemieckimi kawalerzystami dostali się
w boczny ogień karabinów maszynowych, który poczynił straszne spustoszenie w szwadronie. Zginął
między innymi dowódca, porucznik Gerlecki. Dopiero przybycie reszty pułku i atak w szyku pieszym
ostatecznie rozstrzygnął bitwę na polską korzyść.

Było to już ostatnie chyba starcie kawalerii polskiej z inną kawalerią na białą broń, mające w sobie coś
symbolicznego. Z jednej strony przypomniane zostały dawne przewagi naszych jeźdźców, a z drugiej
nowoczesna technika wojskowa nieodwołalnie zakończyła czasy królowania polskiej szabli na polach
bitew.


 

POLECANE
Julia W. skazana w UK: twierdziła, że jest zaginioną Madeleine McCann Wiadomości
Julia W. skazana w UK: twierdziła, że jest zaginioną Madeleine McCann

24-letnia Julia W. z Dolnego Śląska została skazana na sześć miesięcy więzienia przez brytyjski sąd za nękanie rodziców zaginionej Madeleine McCann. Kobieta przekonywała, że jest zaginioną dziewczynką, co wzbudziło duże zainteresowanie mediów społecznościowych już na początku 2023 roku.

Kompromitacja rzecznika rządu Donalda Tuska Adama Szłapki na platformie X gorące
Kompromitacja rzecznika rządu Donalda Tuska Adama Szłapki na platformie "X"

W relacjach między premierem Donaldem Tuskiem a prezydentem Karolem Nawrockim doszło do kolejnego sporu – tym razem o zasady współpracy ze służbami specjalnymi. Prezydent poinformował, że premier zakazał szefom służb kontaktów z głową państwa, co Biuro Bezpieczeństwa Narodowego uznało za „groźne dla bezpieczeństwa Polski”. W związku z brakiem kontaktu z szefami służb Karol Nawrocki wstrzymał nominacje oficerskie.

Rosja w gotowości nuklearnej. Putin reaguje na decyzje Trumpa Wiadomości
Rosja w gotowości nuklearnej. Putin reaguje na decyzje Trumpa

Prezydent Rosji Władimir Putin polecił rozpoczęcie przygotowań do potencjalnych prób broni jądrowej. Decyzja Kremla jest odpowiedzią na wcześniejsze zapowiedzi Stanów Zjednoczonych dotyczące wznowienia testów nuklearnych. Szef rosyjskiej dyplomacji Siergiej Ławrow potwierdził, że polecenia zostały już przyjęte do realizacji.

Nie żyje legenda polskiej fotografii z ostatniej chwili
Nie żyje legenda polskiej fotografii

Nie żyje Andrzej Świetlik, polski fotografik, który przez dekady utrwalał w obiektywie najważniejsze postaci kultury, muzyki i polityki. Artysta odszedł 8 listopada.

Gigantyczne korki w Krakowie. Zmiany w organizacji ruchu i objazdy z ostatniej chwili
Gigantyczne korki w Krakowie. Zmiany w organizacji ruchu i objazdy

Sobota, 8 listopada, przyniosła gigantyczne korki w północno-wschodniej części Krakowa. Szczególnie trudna była sytuacja na ulicy Bora-Komorowskiego, gdzie ruch niemal całkowicie się zatrzymał. Kierowcy utknęli w wielokilometrowych zatorach, a dostęp do Galerii Serenada i pobliskich sklepów był mocno utrudniony.

Tragiczna pomyłka w USA. Nie żyje kobieta z ostatniej chwili
Tragiczna pomyłka w USA. Nie żyje kobieta

Władze amerykańskiego stanu Indiana rozważają, czy postawić zarzuty właścicielowi domu, który śmiertelnie postrzelił próbującą wejść do środka 32-letnią kobietę, biorąc ją za włamywaczkę. Okazało się, że kobieta, będąca imigrantką z Gwatemali, pomyliła adres domu, w którym miała sprzątać.

Polska królikiem doświadczalnym nowego systemu - „rewolucyjnej dyktatury” tworzącej „nową demokrację” tylko u nas
Polska królikiem doświadczalnym nowego systemu - „rewolucyjnej dyktatury” tworzącej „nową demokrację”

Sprawa zarzutów wobec byłego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry to przejaw głębszego problemu, który trawi Polskę w zasadzie od przejęcia władzy przez „uśmiechniętą koalicję”, a mianowicie nienazwanej zmiany systemu politycznego. Odtąd już nie prawo reguluje życie polityczno-społeczne, ale wola tych, którzy znajdują się u władzy. Nic dziwnego, że zachodnie media konserwatywne mówią wprost o autorytaryzmie, który zapukał do polskich drzwi. Ja bym jednak nazwała to totalitaryzmem i wykażę, że taka ocena jest uzasadniona.

Niemcy w kłopocie. Alarm w służbie zdrowia i budownictwie Wiadomości
Niemcy w kłopocie. Alarm w służbie zdrowia i budownictwie

W Niemczech rośnie problem z brakiem wykwalifikowanych pracowników. Jak wynika z najnowszego raportu Instytutu Gospodarki Niemieckiej (IW), tylko w 2024 roku nieobsadzonych pozostało ponad 260 tysięcy stanowisk w dziesięciu kluczowych branżach.

ZUS wydał ważny komnikat Wiadomości
ZUS wydał ważny komnikat

ZUS ostrzega przed nową falą oszustw. Do wielu Polaków trafiają wiadomości e-mail, które na pierwszy rzut oka wyglądają jak oficjalna korespondencja z Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. W rzeczywistości to próba wyłudzenia danych osobowych oraz numerów kont bankowych.

IMGW wydał nowy komunikat. Prognoza pogody na najbliższe dni z ostatniej chwili
IMGW wydał nowy komunikat. Prognoza pogody na najbliższe dni

W weekend na przeważającym obszarze kraju będzie pochmurno, wystąpią gęste mgły i słabe opady deszczu, a w górach także śnieg - przekazała synoptyk Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej Grażyna Dąbrowska. Dodała, że w nocy z soboty na niedzielę w rejonach Karpat możliwe są lokalne przymrozki.

REKLAMA

Marcin Bąk: Szablą na szablę – bitwa pod Krasnobrodem

Wojna obronna prowadzona przez Polskę w 1939 roku kojarzy się nam przede wszystkim z ogromną dysproporcją techniczną. Z jednej strony nowoczesne, niemieckie jednostki pancerne i zmotoryzowane, poruszające się szybko do przodu, z drugiej zapóźnione technologicznie Wojsko Polskie, usiłujące się im przeciwstawić. Bywały jednak epizody tej kampanii o zaskakującym przebiegu, jak starcie kawalerii pod Krasnobrodem 23 września.
Polska kawaleria Marcin Bąk: Szablą na szablę – bitwa pod Krasnobrodem
Polska kawaleria / fot. Wikimedia Commons

Kawaleria we wszystkich armiach

Warto pamiętać, że mit o wyjątkowo archaicznej strukturze polskiej armii, powielany z lubością w
czasach PRL, mit którego potwierdzeniem miała być właśnie przedwojenna kawaleria, nie jest zgodny
z prawdą. Oddziały konne znajdowały się przed wybuchem Drugiej Wojny Światowej w szeregach
wszystkich praktycznie armii na świecie. Pełną motoryzację swoich jednostek przeprowadzili
Brytyjczycy już w czasie wojny, ostatnie jednostki konne funkcjonowały w armii brytyjskiej do 1941
roku. Armia amerykańska, mimo bardzo zaawansowanego stopnia motoryzacji miała oddziały konne,
biorące zresztą udział w walkach na Filipinach jeszcze w roku 1942. W wielu innych siłach zbrojnych
tradycyjna kawaleria dotrwała do końca wojny.

Niemcy również posiadali we wrześniu 1939 roku swoją kawalerię. Reichswera miała zgodnie z
postanowieniami Traktatu Wersalskiego 5 dywizji konnych. Po dojściu Hitlera do władzy rozpoczął się
proces ich motoryzacji i przekształcania w tak zwane Dywizje Lekkie, czyli pancerno-motorowe. Przy
pewnym oporze konserwatywnych generałów zresztą, którzy twierdzili, że jednostki kawalerii mają
wciąż jeszcze duże znaczenie, jako formacje szybkie i manewrowe. Powoływano się na doświadczenia
armii niemieckiej na froncie wschodnim w I wojnie oraz na wojnę polsko-bolszewicką. Jednak Adolf
Hitler chciał mieć nowoczesne dywizje pancerne. Podobno nie lubił koni.

We wrześniu 1939 roku zachowało się jednak jeszcze trochę niemieckiej kawalerii. Z Prus
Wschodnich nacierała na południe dwupułkowa 1 Brygada Kawalerii. Poza tym Niemcy mieli 17
pułków kawalerii, które mobilizowały szwadrony kawalerii dla dywizji piechoty. Ta niemiecka
kawaleria była jeszcze całkiem normalna, szkolona wedle starych regulaminów, z szablami, które
wycofano z uzbrojenia dopiero w 1940 roku. Same oddziały konne doczekały jednak w Wermachcie i
Waffen SS końca wojny.

ZOBACZ WIDEO: Wyciekł szokujący fragment filmu Holland "Zielona Granica". Zbigniew Ziobro zabiera głos

Potyczki w sienkiewiczowskim stylu

Od pierwszego dnia wojny dochodziło do incydentalnych starć pomiędzy polską a niemiecką
kawalerią walczącą w szyku konnym. Jednym z bardziej znanych jest starcie dwóch podjazdów w sile
plutonu 1 września w Lasach Królewskich, na północnym odcinku frontu. Walka trwała kilkadziesiąt
sekund, niemiecki pluton mimo zaskoczenia przyjął szarżę, obie strony szybko oderwały się od
przeciwnika. Niemcy mieli prawdopodobnie jednego zabitego i kilku rannych Polacy kilku rannych. Do
podobnych starć dochodziło w toku kampanii jeszcze kilkakrotnie.

Największym spotkaniem polskiej i niemieckiej kawalerii był jeden z epizodów bitwy pod
Krasnobrodem. 23 września oddziały polskie, idące w stronę południowej granicy kraju, zostały
zatrzymane przez niemiecką 8 Dywizję Piechoty. Zadanie otwarcia drogi otrzymał 25 pułk ułanów z
Nowogródzkie Brygady Kawalerii. Na czele jechał szwadron dowodzony przez porucznika Tadeusza
Gerleckiego. W pobliżu wzgórza klasztornego doszło do niespodziewanego spotkania z niemieckim
szwadronem kawalerii dywizyjnej, również poruszającym się w szyku konnym. Polscy ułani
znajdowali się w mniej korzystnym położeniu, niżej od przeciwnika. Niemcy dysponowali nie tylko
przewagą płożenia, ale i przewagą liczebną, niemieckie szwadrony miały większy etat od niewielkich stosunkowo szwadronów polskich. Dodatkowo, co podkreślają we wspomnieniach uczestnicy starć z
niemiecką kawalerią, konie niemieckie były znacznie większe od wierzchowców ułańskich. Polski
dowódca zdecydował jednak błyskawicznie na szarże z białą bronią, licząc na większą determinację i
lepsze wyszkolenie szermiercze ułanów. Trzeba też pamiętać, że w polskich szeregach znajdowało się
jeszcze trochę lanc, broni już zupełnie archaicznej w realiach XX wieku, która jednak dawała swego
czasu wielką przewagę w walce z konia. Doszło do bardzo rzadkiej sytuacja jak na realia XX wieku. Na
szarzę polskich ułanów niemiecki oddział kawalerii odpowiedział kontrszażrzą. Mimo przewagi pędu i
wysokości Polacy zatrzymali przeciwnika i rozpoczęła się szybka walka typu melee, gdy szeregi
walczących zmieszały się między sobą. Stojący na czele niemieckich kawalerzystów oficer, świetny
jeździec i szermierz, zwarł się w pojedynku z porucznikiem Gerleckim, którą to walkę rozstrzygnął,
niezbyt może honorowo, plutonowy Karol Mikołajewski, tnąc Niemca od tyłu. Kilku przeciwników
dosięgły polskie lance i w końcu niemieccy rajtarzy podali tyły. Tu nastąpił drugi akt dramatu,
znacznie mniej dla Polaków szczęśliwy. W pogoni za rozbitymi niemieckimi kawalerzystami dostali się
w boczny ogień karabinów maszynowych, który poczynił straszne spustoszenie w szwadronie. Zginął
między innymi dowódca, porucznik Gerlecki. Dopiero przybycie reszty pułku i atak w szyku pieszym
ostatecznie rozstrzygnął bitwę na polską korzyść.

Było to już ostatnie chyba starcie kawalerii polskiej z inną kawalerią na białą broń, mające w sobie coś
symbolicznego. Z jednej strony przypomniane zostały dawne przewagi naszych jeźdźców, a z drugiej
nowoczesna technika wojskowa nieodwołalnie zakończyła czasy królowania polskiej szabli na polach
bitew.



 

Polecane
Emerytury
Stażowe