84 lata temu po bohaterskiej obronie skapitulowała Warszawa

84 lata temu, 28 września 1939 r., po niemal trzytygodniowej walce z przeważającymi siłami niemieckimi skapitulowała Warszawa. Obrona stolicy stała się jednym z najważniejszych epizodów tamtego września i ukształtowała legendę prezydenta miasta Stefana Starzyńskiego.
Wymarsz polskich żołnierzy z miasta do niewoli, 30 września 1939 84 lata temu po bohaterskiej obronie skapitulowała Warszawa
Wymarsz polskich żołnierzy z miasta do niewoli, 30 września 1939 / Domena Publiczna

Od pierwszych godzin wojny Warszawa stała się celem nalotów Luftwaffe. 1 września atakowały one m.in. lotnisko Okęcie i osiedle mieszkaniowe na Kole. W kolejnych dniach niemieckie bomby spadły na pozostałe dzielnice, niszcząc liczne budynki zamieszkane przez ludność cywilną. Pomimo bombardowań w pierwszych dniach wojny czynne były sklepy, działały elektrownia, wodociągi i transport miejski. W pierwszych dniach mieszkańcy stolicy wykazywali się dużym optymizmem. 3 września na ulicach miasta tysiące warszawiaków świętowały wypowiedzenie wojny Niemcom przez sojuszników – Francję i Wielką Brytanię.

Obrona Warszawy

Warszawy broniło ok. 50 samolotów myśliwskich PZL P.11 i P. 7 z Brygady Pościgowej płk. pil. Stefana Pawlikowskiego. Pierwszego dnia nad miastem zestrzelono kilkanaście maszyn wroga, jednak 6 września Brygadę ewakuowano na teren Lubelszczyzny. Wówczas stolicy broniły jedynie jednostki artylerii przeciwlotniczej, wspomagane przez tysiące cywilnych ochotników OPL (obrona przeciwlotnicza) i harcerzy. Każda kamienica miała własne pogotowie dbające o zaciemnienie, ewakuację mieszkańców do schronów, pierwszą pomoc dla rannych, wreszcie gaszenie pożarów za pomocą piasku i wody. O nalotach informowano przez Polskie Radio oraz syreny alarmowe.

Wieczorem 6 września stało się jasne, że postępy niemieckich oddziałów pancernych stanowią zagrożenie dla Warszawy. W planach Sztabu Generalnego nie uwzględniono jednak konieczności obrony miasta. Tym samym siły, który miały walczyć o stolicę, miały charakter improwizowany. Następnego dnia dowódca obrony Warszawy wydał odezwę do mieszkańców, w której wzywał do powrotu do „normalnych zajęć” oraz pomocy „wojsku mężną postawą oraz utrzymaniem ładu i porządku, by nie odrywać wojska od pracy bojowej”.

W nocy z 6 na 7 września ze stolicy ewakuował się Naczelny Wódz wraz ze sztabem, a także urzędy i ministerstwa. Miasto opuścili również dyplomaci. Szosy w kierunku wschodnim zapełniły się uciekinierami. Chaos ewakuacji doprowadził do pozostawienia w Warszawie znaczącej ilości broni. Organizatorzy obrony odkryli na Forcie Bema wiele dział i moździerzy, które stały się podstawą obrony przeciwpancernej. Wiele z nich na stanowiska obronne przeciągnęli warszawiacy.

Wraz z uformowaniem się dowództwa stolicy powstał również cywilny ośrodek koordynowania obrony z prezydentem Stefanem Starzyńskim, który 7 września odmówił ewakuacji. Następnego dnia został nominowany komisarzem cywilnym miasta. Przez kolejne dni walki niemal codziennie przemówieniami radiowymi zagrzewał do wytrwania i kontynuowania obrony. Z jego inicjatywy powołano Komitet Obywatelski przy Dowództwie Obrony Warszawy, skupiający przedstawicieli wszystkich ugrupowań politycznych od PPS, przez piłsudczyków, do narodowej demokracji.

8 września pierwsze niemieckie czołgi z 4. Dywizji Pancernej gen. Georga-Hansa Reinhardta dotarły do Okęcia. Odtąd miasto atakowały także artyleria i wsparte przez piechotę czołgi nieprzyjaciela. Do rangi symbolu urósł punkt oporu – barykada przy ul. Grójeckiej i Opaczewskiej, gdzie Niemcy stracili co najmniej kilkadziesiąt czołgów. Skuteczną bronią okazały się butelki z benzyną oraz beczki z terpentyną „Dobrolin”, które zatrzymały atak pancerny na Woli. W swoich wspomnieniach gen. Reinhardt wspominał, że epizod ten i skala poniesionych strat były szokiem dla niemieckich oficerów. „We wszystkich oczach panowała dumna radość przeżycia doniosłej chwili wkroczenia do stolicy nieprzyjaciela już w ósmym dniu wojny. Bez rozkazu załogi ozdobiły swe pojazdy rozpoznawczymi chorągiewkami ze swastyką. Nikt nie myślał o poważnej walce. Wielu widziało się już w hotelach i najlepszych kwaterach panami miasta” – pisał o nastrojach przed nieudanym atakiem z 8 września. Skutkiem tych nastrojów była podana wieczorem 8 września przez niemieckie radio fałszywa informacja o zdobyciu polskiej stolicy.

Zgodnie z założeniami linię obrony wyznaczały granice zwartej zabudowy miejskiej. Aż do ostatniego dnia defensywy oddziałom niemieckim udało się zająć wyłącznie przedmieścia. Wielką rolę w utrzymaniu tej linii odegrały barykady budowane przez żołnierzy i cywilów. Blokowały one główne arterie dojazdowe, m.in. ulicę Grójecką na Ochocie. Obronę wzmocniło też powołanie Armii „Warszawa” pod dowództwem gen. Juliusza Rómmla. W skład nowego związku weszła nie tylko załoga obrony miasta, ale również oddziały broniące się nad Narwią od Modlina po Zegrze, a także na Wiśle po Pilicę, wraz z Twierdzą Modlin.

Porażka bezpośredniego natarcia na Warszawę doprowadziła do zmiany taktyki oddziałów niemieckich. Przystąpiono do trwającego do końca oblężenia potężnego ostrzału Niemców. W kolejnych dniach ataki niemieckie zostały również osłabione na skutek ataku armii „Pomorze” i „Poznań” na skrzydło niemieckich sił nad Bzurą. Nieprzerwanie działało lotnictwo. Jeden z największych nalotów, przeprowadzony 10 września, został nazwany przez mieszkańców miasta „krwawą niedzielą”. Szczególne straty poniosły lewobrzeżne dzielnice. W dywanowym nalocie niemal całkowicie spłonęły drewniane zabudowania Bródna. Ostrzał artyleryjski nasilił się po 15 września, gdy stolica została całkowicie okrążona przez wojska niemieckie. W kolejnych dniach Niemcy dążyli do zacieśnienia oblężenia. Mimo szczupłości polskich sił stale organizowano wypady na pozycje niemieckie. Wyjątkowo istotne były te na północy miasta, skąd nadchodziły oddziały walczące nad Bzurą.

"Chciałem, by Warszawa była wielka. Wierzyłem, że wielka będzie"

23 września Stefan Starzyński wygłosił ostatnie, dramatyczne przemówienie radiowe do mieszkańców: „Chciałem, by Warszawa była wielka. Wierzyłem, że wielka będzie. Ja i moi współpracownicy kreśliliśmy plany, robiliśmy szkice wielkiej Warszawy przyszłości. I Warszawa jest wielka. Prędzej to nastąpiło, niż przypuszczaliśmy. Nie za lat pięćdziesiąt, nie za sto, lecz dziś widzę wielką Warszawę. Gdy teraz do was mówię, widzę ją przez okna w całej wielkości i chwale, otoczoną kłębami dymu, rozczerwienioną płomieniami ognia, wspaniałą, niezniszczalną, wielką, walczącą Warszawę. I choć tam, gdzie miały być wspaniałe sierocińce – gruzy leżą, choć tam, gdzie miały być parki – dziś są barykady gęsto trupami pokryte, choć płoną nasze biblioteki, choć palą się szpitale – nie za lat pięćdziesiąt, nie za sto, lecz dziś Warszawa broniąca honoru Polski jest u szczytu swej wielkości i sławy”.

W tym samym czasie do miasta, po krwawych bojach w Puszczy Kampinoskiej, przedzierały się ostatnie oddziały dowodzone przez gen. Tadeusza Kutrzebę. Wyczerpani, ale zaprawieni w bojach żołnierze wzmocnili obronę, ale stawało się jasne, że w obliczu fatalnej sytuacji militarnej w kraju obrona może potrwać najwyżej kilka dni. 25 września Luftwaffe przeprowadziło wielki nalot poprzedzający natarcie wojsk lądowych. Mimo dysproporcji sił postępy Wehrmachtu były jednak niewielkie. Decyzję o kapitulacji podjęto po zniszczeniu przez Niemców stacji pomp wodociągowych na Czerniakowie. Bez bieżącej wody nie dało się gasić pożarów. Przestała też działać elektrownia, a tym samym przerwała stałą pracę rozgłośnia Polskiego Radia emitująca poruszające przemówienia prezydenta stolicy.

W komunikacie z 27 września dowództwo obrony wydało komunikat uzasadniający podjęcie decyzji o rozpoczęciu rozmów kapitulacyjnych. „Mimo ogromu nieszczęścia duch ludności jest nieugięty. Broniący Warszawy żołnierze nie chcą opuścić swych stanowisk. […] Dowództwo obrony, nie chcąc powiększać bezgranicznych cierpień ludności cywilnej oraz wobec braku amunicji, zdecydowało się na zawarcie 24-godzinnego zawieszenia broni i wszczęcie rokowań nad warunkami oddania stolicy i Modlina” – stwierdzano.

28 września 1939 r. gen. Tadeusz Kutrzeba podpisał umowę kapitulacyjną w kwaterze gen. Johannesa Blaskowitza na Rakowcu. Niemcy zobowiązali się w niej, że polscy żołnierze nie zostaną pojmani, a do niewoli pójdą tylko oficerowie.

Miasto skapitulowało, lecz nie uległo: dzień wcześniej powstała konspiracyjna Służba Zwycięstwu Polski, zalążek Polskiego Państwa Podziemnego. W godzinach poprzedzających wkroczenie Niemców (które nastąpiło 30 września) prezydent miasta i jego współpracownicy zapewnili wielu oficerom rodzącej się podziemnej armii fałszywe dokumenty, które miały pozwolić im na przetrwanie pierwszego okresu okupacji. Trwały również przygotowania do zamachu na Hitlera, którego przybycia spodziewano się kilka dni po wkroczeniu Niemców. Instalacją bomby przy Nowym Świecie kierował mjr Franciszek Niepokólczycki. Do dziś nie wiadomo, dlaczego nie doszło do odpalenia ponad pół tony ładunku wybuchowego.

W Armii „Warszawa” walczyło ok. 120 tys. żołnierzy wspieranych przez mieszkańców. Straty ocenia się na blisko 27 tys. zabitych. Zginęło ok. 50 tys. warszawiaków. Ogromnym zniszczeniom uległa infrastruktura stolicy. W gruzach leżało ok. 10 proc. zabudowań. Symbolem destrukcji stały się zdjęcia płonącego Zamku Królewskiego wykonane przez kronikarza oblężenia – amerykańskiego dziennikarza Juliena Bryana.

 


 

POLECANE
Immunitet Małgorzaty Manowskiej. Jest decyzja Trybunału Stanu Wiadomości
Immunitet Małgorzaty Manowskiej. Jest decyzja Trybunału Stanu

Postępowanie Trybunału Stanu ws. immunitetu I prezes SN Małgorzaty Manowskiej zostało umorzone - przekazał PAP Piotr Sak. Sędzia TS - który był w trzyosobowym składzie Trybunału podejmującym decyzję - poinformował, że postępowanie umorzono „z dwóch podstaw: brak kworum i brak uprawnionego oskarżyciela".

Nowe stanowisko w ukraińskim wojsku. Zełenski podpisał ustawę Wiadomości
Nowe stanowisko w ukraińskim wojsku. Zełenski podpisał ustawę

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski podpisał w czwartek ustawę o rzeczniku praw żołnierzy – przekazano na stronie parlamentu. Rzecznik będzie zajmować się ochroną praw żołnierzy, rezerwistów, osób podlegających obowiązkowi wojskowemu, członków ochotniczych formacji i jednostek policyjnych.

„Systemy antydronowe zostaną zakupione w ramach Pilnej Potrzeby Operacyjnej” z ostatniej chwili
„Systemy antydronowe zostaną zakupione w ramach Pilnej Potrzeby Operacyjnej”

Dziennikarz Polsatu Michał Stela poinformował na platformie X, że szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz przekazał, iż systemy antydronowe dla Polski zostaną zakupione w ramach Pilnej Potrzeby Operacyjnej. 

Nie żyje ceniony aktor i fotograf Wiadomości
Nie żyje ceniony aktor i fotograf

Nie żyje Brad Everett Young, ceniony fotograf gwiazd i aktor. Mężczyzna zginął tragicznie w wieku 46 lat. Do wypadku doszło 14 września późnym wieczorem na autostradzie w Kalifornii.

Trump: Putin naprawdę mnie zawiódł z ostatniej chwili
Trump: Putin naprawdę mnie zawiódł

– Myślałem, że wojna na Ukrainie będzie najłatwiejsza do rozwiązania, ze względu na moje relacje z Władimirem Putinem, ale Putin naprawdę mnie zawiódł – oświadczył w czwartek prezydent USA Donald Trump podczas wspólnej konferencji prasowej z brytyjskim premierem Keirem Starmerem.

Komunikat dla mieszkańców Trójmiasta Wiadomości
Komunikat dla mieszkańców Trójmiasta

W najbliższych dniach Gdynia i Gdańsk włączą się w międzynarodową akcję „Sprzątanie Świata”. Łącznie w obu miastach udział weźmie około 10 tys. osób. W tym roku Sopot zrezygnował z organizacji swojego wydarzenia.

Tragiczny wypadek na Warmii i Mazurach. Nie żyją kierowca i niemowlę Wiadomości
Tragiczny wypadek na Warmii i Mazurach. Nie żyją kierowca i niemowlę

W czwartek rano w Górowie Iławeckim (woj. warmińsko-mazurskie) doszło do dramatycznego wypadku drogowego. Nissan na angielskich numerach rejestracyjnych uderzył w drzewo. Zginął 30-letni kierowca oraz trzymiesięczne dziecko.

Żona prezydenta Francji musi udowadniać, że jest kobietą. Chce pokazać zdjęcia z ostatniej chwili
Żona prezydenta Francji musi udowadniać, że jest kobietą. Chce pokazać zdjęcia

Emmanuel i Brigitte Macron przedstawią przed amerykańskim sądem dowody, iż żona prezydenta urodziła się jako kobieta. Para pozwała prawicową amerykańską influencerkę Candace Owens , która uparcie twierdzi, że Brigitte Macron jest mężczyzną - poinformował w czwartek portal BBC, powołując się na adwokata Macronów.

Dojdzie do spotkania Sikorski-Nawrocki? Marcin Przydacz zabiera głos z ostatniej chwili
Dojdzie do spotkania Sikorski-Nawrocki? Marcin Przydacz zabiera głos

Do spotkania szefa MSZ Radosława Sikorskiego i prezydenta Karola Nawrockiego dojdzie, jeżeli będzie reakcja na wnioski i oczekiwania prezydenta - przekazał w czwartek szef prezydenckiego Biura Polityki Międzynarodowej Marcin Przydacz.

Wiceprezydent Warszawy rezygnuje. Jest oświadczenie z ostatniej chwili
Wiceprezydent Warszawy rezygnuje. Jest oświadczenie

Wiceprezydent Warszawy Jacek Wiśnicki zrezygnował ze stanowiska. Jak powiedział w rozmowie z PAP, powodem jest wycofanie przez prezydenta Warszawy projektu wprowadzenia nocnej prohibicji na terenie całego miasta i zastąpienie go propozycją pilotażowego wdrożenia prohibicji na terenie Śródmieścia i Pragi-Północ.

REKLAMA

84 lata temu po bohaterskiej obronie skapitulowała Warszawa

84 lata temu, 28 września 1939 r., po niemal trzytygodniowej walce z przeważającymi siłami niemieckimi skapitulowała Warszawa. Obrona stolicy stała się jednym z najważniejszych epizodów tamtego września i ukształtowała legendę prezydenta miasta Stefana Starzyńskiego.
Wymarsz polskich żołnierzy z miasta do niewoli, 30 września 1939 84 lata temu po bohaterskiej obronie skapitulowała Warszawa
Wymarsz polskich żołnierzy z miasta do niewoli, 30 września 1939 / Domena Publiczna

Od pierwszych godzin wojny Warszawa stała się celem nalotów Luftwaffe. 1 września atakowały one m.in. lotnisko Okęcie i osiedle mieszkaniowe na Kole. W kolejnych dniach niemieckie bomby spadły na pozostałe dzielnice, niszcząc liczne budynki zamieszkane przez ludność cywilną. Pomimo bombardowań w pierwszych dniach wojny czynne były sklepy, działały elektrownia, wodociągi i transport miejski. W pierwszych dniach mieszkańcy stolicy wykazywali się dużym optymizmem. 3 września na ulicach miasta tysiące warszawiaków świętowały wypowiedzenie wojny Niemcom przez sojuszników – Francję i Wielką Brytanię.

Obrona Warszawy

Warszawy broniło ok. 50 samolotów myśliwskich PZL P.11 i P. 7 z Brygady Pościgowej płk. pil. Stefana Pawlikowskiego. Pierwszego dnia nad miastem zestrzelono kilkanaście maszyn wroga, jednak 6 września Brygadę ewakuowano na teren Lubelszczyzny. Wówczas stolicy broniły jedynie jednostki artylerii przeciwlotniczej, wspomagane przez tysiące cywilnych ochotników OPL (obrona przeciwlotnicza) i harcerzy. Każda kamienica miała własne pogotowie dbające o zaciemnienie, ewakuację mieszkańców do schronów, pierwszą pomoc dla rannych, wreszcie gaszenie pożarów za pomocą piasku i wody. O nalotach informowano przez Polskie Radio oraz syreny alarmowe.

Wieczorem 6 września stało się jasne, że postępy niemieckich oddziałów pancernych stanowią zagrożenie dla Warszawy. W planach Sztabu Generalnego nie uwzględniono jednak konieczności obrony miasta. Tym samym siły, który miały walczyć o stolicę, miały charakter improwizowany. Następnego dnia dowódca obrony Warszawy wydał odezwę do mieszkańców, w której wzywał do powrotu do „normalnych zajęć” oraz pomocy „wojsku mężną postawą oraz utrzymaniem ładu i porządku, by nie odrywać wojska od pracy bojowej”.

W nocy z 6 na 7 września ze stolicy ewakuował się Naczelny Wódz wraz ze sztabem, a także urzędy i ministerstwa. Miasto opuścili również dyplomaci. Szosy w kierunku wschodnim zapełniły się uciekinierami. Chaos ewakuacji doprowadził do pozostawienia w Warszawie znaczącej ilości broni. Organizatorzy obrony odkryli na Forcie Bema wiele dział i moździerzy, które stały się podstawą obrony przeciwpancernej. Wiele z nich na stanowiska obronne przeciągnęli warszawiacy.

Wraz z uformowaniem się dowództwa stolicy powstał również cywilny ośrodek koordynowania obrony z prezydentem Stefanem Starzyńskim, który 7 września odmówił ewakuacji. Następnego dnia został nominowany komisarzem cywilnym miasta. Przez kolejne dni walki niemal codziennie przemówieniami radiowymi zagrzewał do wytrwania i kontynuowania obrony. Z jego inicjatywy powołano Komitet Obywatelski przy Dowództwie Obrony Warszawy, skupiający przedstawicieli wszystkich ugrupowań politycznych od PPS, przez piłsudczyków, do narodowej demokracji.

8 września pierwsze niemieckie czołgi z 4. Dywizji Pancernej gen. Georga-Hansa Reinhardta dotarły do Okęcia. Odtąd miasto atakowały także artyleria i wsparte przez piechotę czołgi nieprzyjaciela. Do rangi symbolu urósł punkt oporu – barykada przy ul. Grójeckiej i Opaczewskiej, gdzie Niemcy stracili co najmniej kilkadziesiąt czołgów. Skuteczną bronią okazały się butelki z benzyną oraz beczki z terpentyną „Dobrolin”, które zatrzymały atak pancerny na Woli. W swoich wspomnieniach gen. Reinhardt wspominał, że epizod ten i skala poniesionych strat były szokiem dla niemieckich oficerów. „We wszystkich oczach panowała dumna radość przeżycia doniosłej chwili wkroczenia do stolicy nieprzyjaciela już w ósmym dniu wojny. Bez rozkazu załogi ozdobiły swe pojazdy rozpoznawczymi chorągiewkami ze swastyką. Nikt nie myślał o poważnej walce. Wielu widziało się już w hotelach i najlepszych kwaterach panami miasta” – pisał o nastrojach przed nieudanym atakiem z 8 września. Skutkiem tych nastrojów była podana wieczorem 8 września przez niemieckie radio fałszywa informacja o zdobyciu polskiej stolicy.

Zgodnie z założeniami linię obrony wyznaczały granice zwartej zabudowy miejskiej. Aż do ostatniego dnia defensywy oddziałom niemieckim udało się zająć wyłącznie przedmieścia. Wielką rolę w utrzymaniu tej linii odegrały barykady budowane przez żołnierzy i cywilów. Blokowały one główne arterie dojazdowe, m.in. ulicę Grójecką na Ochocie. Obronę wzmocniło też powołanie Armii „Warszawa” pod dowództwem gen. Juliusza Rómmla. W skład nowego związku weszła nie tylko załoga obrony miasta, ale również oddziały broniące się nad Narwią od Modlina po Zegrze, a także na Wiśle po Pilicę, wraz z Twierdzą Modlin.

Porażka bezpośredniego natarcia na Warszawę doprowadziła do zmiany taktyki oddziałów niemieckich. Przystąpiono do trwającego do końca oblężenia potężnego ostrzału Niemców. W kolejnych dniach ataki niemieckie zostały również osłabione na skutek ataku armii „Pomorze” i „Poznań” na skrzydło niemieckich sił nad Bzurą. Nieprzerwanie działało lotnictwo. Jeden z największych nalotów, przeprowadzony 10 września, został nazwany przez mieszkańców miasta „krwawą niedzielą”. Szczególne straty poniosły lewobrzeżne dzielnice. W dywanowym nalocie niemal całkowicie spłonęły drewniane zabudowania Bródna. Ostrzał artyleryjski nasilił się po 15 września, gdy stolica została całkowicie okrążona przez wojska niemieckie. W kolejnych dniach Niemcy dążyli do zacieśnienia oblężenia. Mimo szczupłości polskich sił stale organizowano wypady na pozycje niemieckie. Wyjątkowo istotne były te na północy miasta, skąd nadchodziły oddziały walczące nad Bzurą.

"Chciałem, by Warszawa była wielka. Wierzyłem, że wielka będzie"

23 września Stefan Starzyński wygłosił ostatnie, dramatyczne przemówienie radiowe do mieszkańców: „Chciałem, by Warszawa była wielka. Wierzyłem, że wielka będzie. Ja i moi współpracownicy kreśliliśmy plany, robiliśmy szkice wielkiej Warszawy przyszłości. I Warszawa jest wielka. Prędzej to nastąpiło, niż przypuszczaliśmy. Nie za lat pięćdziesiąt, nie za sto, lecz dziś widzę wielką Warszawę. Gdy teraz do was mówię, widzę ją przez okna w całej wielkości i chwale, otoczoną kłębami dymu, rozczerwienioną płomieniami ognia, wspaniałą, niezniszczalną, wielką, walczącą Warszawę. I choć tam, gdzie miały być wspaniałe sierocińce – gruzy leżą, choć tam, gdzie miały być parki – dziś są barykady gęsto trupami pokryte, choć płoną nasze biblioteki, choć palą się szpitale – nie za lat pięćdziesiąt, nie za sto, lecz dziś Warszawa broniąca honoru Polski jest u szczytu swej wielkości i sławy”.

W tym samym czasie do miasta, po krwawych bojach w Puszczy Kampinoskiej, przedzierały się ostatnie oddziały dowodzone przez gen. Tadeusza Kutrzebę. Wyczerpani, ale zaprawieni w bojach żołnierze wzmocnili obronę, ale stawało się jasne, że w obliczu fatalnej sytuacji militarnej w kraju obrona może potrwać najwyżej kilka dni. 25 września Luftwaffe przeprowadziło wielki nalot poprzedzający natarcie wojsk lądowych. Mimo dysproporcji sił postępy Wehrmachtu były jednak niewielkie. Decyzję o kapitulacji podjęto po zniszczeniu przez Niemców stacji pomp wodociągowych na Czerniakowie. Bez bieżącej wody nie dało się gasić pożarów. Przestała też działać elektrownia, a tym samym przerwała stałą pracę rozgłośnia Polskiego Radia emitująca poruszające przemówienia prezydenta stolicy.

W komunikacie z 27 września dowództwo obrony wydało komunikat uzasadniający podjęcie decyzji o rozpoczęciu rozmów kapitulacyjnych. „Mimo ogromu nieszczęścia duch ludności jest nieugięty. Broniący Warszawy żołnierze nie chcą opuścić swych stanowisk. […] Dowództwo obrony, nie chcąc powiększać bezgranicznych cierpień ludności cywilnej oraz wobec braku amunicji, zdecydowało się na zawarcie 24-godzinnego zawieszenia broni i wszczęcie rokowań nad warunkami oddania stolicy i Modlina” – stwierdzano.

28 września 1939 r. gen. Tadeusz Kutrzeba podpisał umowę kapitulacyjną w kwaterze gen. Johannesa Blaskowitza na Rakowcu. Niemcy zobowiązali się w niej, że polscy żołnierze nie zostaną pojmani, a do niewoli pójdą tylko oficerowie.

Miasto skapitulowało, lecz nie uległo: dzień wcześniej powstała konspiracyjna Służba Zwycięstwu Polski, zalążek Polskiego Państwa Podziemnego. W godzinach poprzedzających wkroczenie Niemców (które nastąpiło 30 września) prezydent miasta i jego współpracownicy zapewnili wielu oficerom rodzącej się podziemnej armii fałszywe dokumenty, które miały pozwolić im na przetrwanie pierwszego okresu okupacji. Trwały również przygotowania do zamachu na Hitlera, którego przybycia spodziewano się kilka dni po wkroczeniu Niemców. Instalacją bomby przy Nowym Świecie kierował mjr Franciszek Niepokólczycki. Do dziś nie wiadomo, dlaczego nie doszło do odpalenia ponad pół tony ładunku wybuchowego.

W Armii „Warszawa” walczyło ok. 120 tys. żołnierzy wspieranych przez mieszkańców. Straty ocenia się na blisko 27 tys. zabitych. Zginęło ok. 50 tys. warszawiaków. Ogromnym zniszczeniom uległa infrastruktura stolicy. W gruzach leżało ok. 10 proc. zabudowań. Symbolem destrukcji stały się zdjęcia płonącego Zamku Królewskiego wykonane przez kronikarza oblężenia – amerykańskiego dziennikarza Juliena Bryana.

 



 

Polecane
Emerytury
Stażowe