„To obrzydliwe”. Żukowska nie przebiera w słowach po wypowiedzi Lubnauer
Od soboty trwa przerzucanie się przez przedstawicieli opozycji kwestią odpowiedzialności za brak zaproszenia na Marsz Miliona Serc pani Joanny z Krakowa. Początkowo marsz był przedstawiany jako wyraz solidarności z kobietą; okazało się jednak, że pani Joanna nie została ani wyeksponowana, ani nawet personalnie zaproszona do udziału w marszu przez przedstawicieli opozycji.
W związku z powyższym dochodzi do konfliktów pomiędzy politykami opozycji, którzy próbują zrzucić na swych konkurentów odpowiedzialność za tę wtopę. Poseł Koalicji Obywatelskiej Katarzyna Lubnauer stwierdziła, że pani Joanna, tak jak milion innych osób, została zaproszona na marsz, a Lewica próbuje wykorzystać jej przypadek do własnych celów.
Żukowska: „To obrzydliwe”
Do tej wypowiedzi w ostrym tonie na antenie Polsat News odniosła się poseł Lewicy Anna Maria Żukowska.
Znam Katarzynę, na ogół ma rozsądne głosy, natomiast to, co powiedziała, jest dosyć obrzydliwe, naprawdę, bo przepraszam bardzo, ale jeżeli się walczy rzeczywiście o prawo do przerywania ciąży, to walczy się zawsze, np. nie widziałam Katarzyny na Manifie, nie widziałam na jakichś innych demonstracjach ostatnio w tej sprawie, i zarzucanie czegoś takiego Lewicy, która naprawdę jest wiarygodna, dwukrotnie zliberalizowała prawo do przerywania ciąży i jest z kobietami, kiedy tego potrzebują, jest po prostu niesmaczne
– mocno podsumowała poseł.
Marsz Miliona Serc
W niedzielę odbył się zainicjowany przez lidera PO Donalda Tuska Marsz Miliona Serc. Wydarzenie rozpoczęło się w samo południe na rondzie Dmowskiego w Warszawie.
Zgromadzeni mieli ze sobą flagi Polski, Unii Europejskiej, emblematy Koalicji Obywatelskiej czy transparenty i koszulki z antyrządowymi hasłami lub hasłami wspierającymi opozycję. Nie obyło się bez incydentów; w sieci można znaleźć przykłady agresywnych zachować wobec dziennikarzy TVP Info.
Według podawanych przez media nieoficjalnych źródeł w policji marsz miał przyciągnąć około 100 tysięcy osób. Takie szacunki podawały również TOK FM i niemiecki „Die Zeit”. Z kolei warszawski ratusz uważa, że obecnych było „około miliona” osób.