Europoseł z Irlandii nie wytrzymała: Nie podoba mi się, że PE wykorzystuje się, by ingerować w wybory w Polsce
We wtorek w Europarlamencie w Strasburgu poruszono temat tzw. afery wizowej w Polsce.
CZYTAJ TAKŻE: Bohater afery Katargate uderza w Polskę! „Oczekujemy, że traktuje zarzuty poważnie”
„Możemy debatować dzień po wyborach!”
– Muszę przyznać, że dzisiejsza debata sprawia, że czuję się niekomfortowo. Mamy porozumienie, by nie robić debat, które mogą wpływać na wyniki wyborów parlamentarnych. Jesteśmy niecałe dwa tygodnie przed wyborami w Polsce i odbywamy taką debatę. Przecież mamy posiedzenie plenarne tuż po wyborach w Polsce. Wtedy moglibyśmy o tym mówić – powiedziała lewicowa europoseł Clare Daly z Irlandii.
– Przecież w Polsce jest śledztwo, możemy poczekać do 16 października. Nie jestem fanką polskiego rządu, ale nie podoba mi się, że ten Parlament [Europejski - przyp. red.] wykorzystuje się, żeby ingerować w walkę wyborczą. Nadużywamy w ten sposób prawa europarlamentu. Możemy przecież debatować dzień po wyborach – oceniła.
Żebyście sobie uświadomili, co dziś zrobili posłowie polskiej opozycji w PE, to posłuchajcie LEWICOWEJ posłanki, której jest głupio zabierać głos w trakcie trwania kampanii wyborczej w Polsce. A naszym głupio nie było. Co za sprzedawczyki... byle swój interes. pic.twitter.com/SEtR184HNg
— Lemingopedia (@Lemingopedia) October 3, 2023