Grzegorz Gołębiewski: Krótka i trudna droga od III RP do IV RP
Dla Prawa i Sprawiedliwości stało się już chyba jasne, że odejście od III RP i reformowanie państwa nie jest możliwe bez porozumienia z Andrzejem Dudą. Po rozmowie prezydenta z Jarosławem Kaczyńskim nadal niewiele wiadomo. Bo komunikaty, że spotkanie przebiegało w dobrej atmosferze znaczą tylko tyle, że nadal są różnice zdań, ale jest wola porozumienia. Pytanie, kto ma większą wolę i kto jest gotów pójść na większe ustępstwa. Pogłębianie się podziału pomiędzy Pałacem Prezydenckim a Nowogrodzką, zatrzyma reformowanie państwa na długie lata. Nie będzie ani III RP ani IV RP, a opozycja totalna w tym czasie przygotuje własny projekt europejskiej Polski, wolnej od starań o reparacje, uległej wobec dyktatu Niemiec, ponieważ cała siła PO i .N opiera się dziś na wsparciu Brukseli i Berlina oraz dużej części wielkomiejskiego elektoratu, przekonanego absolutnie, że PiS to samo zło. Jest jeszcze kwestia wyjaśnienia przyczyn Katastrofy Smoleńskiej. Prawda, nawet jeśli będzie jak najgorsza dla Platformy i Donalda Tuska, nie zmieni już tak wiele jak można byłoby sądzić jeszcze kilka lat temu. Dla elektoratu tej partii nic nie jest ważne poza odsunięciem Prawa i Sprawiedliwości od władzy. To bezinteresowna wręcz nienawiść i poczucie wyższości nad mniej dojrzałą do nowej Europy częścią społeczeństwa. Ale jedno jest pewne. Jeśli Prezydent Andrzej Duda pójdzie razem z Jarosławem Kaczyńskim, Polska nigdy już nie wróci do rządów spod znaku PO. Opozycja będzie zmuszona do wystawienia nowej formacji politycznej, która utrzyma ostry kurs, ale będzie się jawić jako jeszcze lepsza, bardziej europejska i otwarta kulturowo partia nowej generacji. Chcąc nie chcąc, poczeka jednak co najmniej jedną kadencję na możliwość odsunięcia PiS od władzy. O ile rządzący wcześniej sami się nie podzielą na konkurencyjne obozy polityczne.